sobota, 7 grudnia 2019

Pod Wezuwiuszem

Tekst ten dedykuję Eli Karczewskiej


Gdy przyjechaliśmy do Pompejów kasy były jeszcze zamknięte.
Sprzedawcy pamiątek rozkładali dopiero swoje kramy. Jesli nie liczyć ich kłótni o lepsze miejsca, to można by powiedzieć, że było też cicho.

Francesco podszedł do jakiegoś pana stojącego przy wejściu do Bramy Morskiej, przez którą wchodzi się na teren zasypanego miasta. Cos tam mu mówił, potem obydwaj gestykulowali, w końcu Francesco dał mu jakieś banknoty z prośbą, żeby kupił nam bilety, kiedy otworzą kasy.
Poprosił aby wpuścili nas jednak wcześniej, ponieważ "una signora polacca" ma za parę godzin samolot, a koniecznie musi zobaczyć"jak to Wezuwiusz zasypał kiedyś Pompeje".

W tamtym czasie miałam wiele lat mniej i wygląd znacznie ciekawszy niż teraz, więc Włosi pilnujący wejścia na teren wykopaliska uśmiechnęli się szeroko i otworzyli bramę.

Weszliśmy do całkiem pustego miasta. To znaczy do jego ruin.

Wrażenie było niesamowite. Tym bardziej, że jedynymi żywymi istotami, oprócz nas były tam przemykające wśród ruin koty i jaszczurki.

Pompeje mają równie długą historię jak Rzym. Początkowo należały do Grecji i dopiero w 310 roku p.n.e. miasto zajęli Rzymianie. Weszło ono do państwa rzymskiego na zasadzie sprzymierzeńca. W 89 roku p.n.e. w czasie antyrzymskiego powstania ludów Italii, w których Pompeje przyłączyly się do rebeliantów, miasto zostało zdobyte przz dyktatora Sullę. Uniknęło jednakże zagłady, chociaż pozbawiono je wszelkich praw i przekształcono w rzymską kolonię.

Pierwsza klęska nawiedziła Pompeje w 62 roku n.e. kiedy to wielkie trzęsienie ziemi zamieniło miasto w kupę gruzów. Mieszkańcy przystąpili jednak bardzo energicznie do odbudowy miasta. Wiele budowli podniosło się z ruin, ukonczono odbudowę kilku świątyń, gdy doszło do drugiej, tym razem nieodwracalnej w skutkach katastrofy.

Około południa 24 sierpnia 79 roku n.e, uśpiony od wieków Wezuwiusz, którego zbocza pokryte byly winnicami i wspaniałymi rezydencjami, nagle obudził się ze swego długiego snu.

Wybuchnął z niesłychaną siłą i przez dwa dni wyrzucał ze swego wnętrza popiół, kamienie i lawę.

Zasypał dwa leżące u jego podnóży miasta - Herkulanum i Pompeje.

Pierwsze z nich zostało całkowicie pokryte magmą. Zawaliła ona domy, zmieniła wygląd okolicy i na setki lat pogrzebała wszystko pod dwunastometrową pokrywą stwardniałego tufu.

Natomiast Pompeje zostały zasypane popiołem i drobnymi kamieniami. Dzięki temu zostały odkryte wcześniej i wykopaliska przebiegały tu znacznie łatwiej niż w Herkulanum.

Strasznemu wybuchowi Wezuwiusza przyglądał się z miasta Misenum Pliniusz Młodszy. On to pozostawił potomności opis tego wydarzenia.

Wynika z niego, że Wezuwiusz gorzał wysokimi słupami ognia, po czym wydobyła się w niego olbrzymia czarna chmura i przysłoniła słońce. Wybuch skończył się trzeciego dnia.

Gdy chodziłam po zasypanym mieście nie miałam ze sobą przewodnika. Dopiero wychodząc mogłam go sobie kupić. Ani Francesco ani ja nie mieliśmy też aparatów fotograficznych. A telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi dopiero wchodziły w życie. Zaraz na początku mój znajomy powiedział, że nie będzie mi towarzyszył, bo zna te ruiny doskonale... i usiadł sobie na schodku jakiejs świątyni.

Więc poszłam sama.

Szłam wśród ruin świątyń i pałaców, które od 2000 tysięcy lat odpoczywały od zgiełku i hałasu. Zbierały też siły na przyjęcie nowego, ciężkiego dnia, bo lada chwila miał do nich wejść tłum turystów z całego świata.

Najpierw weszłam na forum, przy którym stała kiedyś bazylika, w której odbywały się kiedyś wybory.

Potem poszłam do Swiątyni Apollina i świątyni Jowisza.

I tam trafiłam na piękny posąg boga.

Dalej szłam główną ulicą do amfiteatru. Po drodze mijałam ruiny gospód z amforami na wina i kramiki rzemieślników.

Szłam między wspaniałymi pałacami z cichymi atriami, w których stały posągi faunów i nimf, miedzy zwykłymi domami, przechodziłam też pod wspaniałymi portykami jak Łuk Kaliguli.

Idąc musiałam patrzeć pod nogi, bo krawężniki były wysokie, a na ulicach znajdowały się ustawione w poprzek rzędy kamieni, które miały służyć ówczesnym elegantkom do wygodnego przejścią na drugą stronę.

Doszłam też do term, w których zachowały się dekoracje stiukowe sklepień i  malowidła ścienne i do Bramy Herkulańskiej, za którą zaczyna się Aleja Grobów.

Zajrzałam też do Willi z Misteriami, żeby obejrzeć słynne ścienne malowidła. Nadają one tej budowli rangę jednego z najważniejszych zabytków starożytności.

I do Domu Fauna, który uważąny jest za najpiękniejszą kiedyś rezydencję pompejańską.

W Warzywniku Uciekinierów natknęłam się na przerażający widok leżących odlewów ciał ludzkich.

Szłam sama w kierunku Wezuwiusza. Wyglądał bardzo niewinnie.

I wtedy usłyszałam za sobą wielojęzyczny tłum. Do Pompejów zaczęły wchodzić wycieczki.

Szybko zawróciłam...
--------------------------------------------------------------------
/Był to urywek z mojej książki pt: "Nadal wariuję"./
/A Pompeje zwiedzałam w samotności w czasie podrózy służbowej do Włoch/.

58 komentarzy:

  1. Pięknie opisałaś wrażenia Stokrotko. Też byłam, widziałam, przeżyłam. To niesamowite wrażenia! Dodatkowo jeszcze weszłam na Wezuwiusz następnego dnia o własnych siłach :) A miałam wtedy 13 kg więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Polu.
      A wejścia na Wezuwiusz to Ci zazdroszczę.
      :-)

      Usuń
  2. Byłam, widziałam.... piekne miejsce. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o Pompeje to od razu przypomina mi się Nowenna Pompejańska. Ruiny miasta które opisujesz bardzo ciekawe i sporo info, ale z Nowenną Pompejańską nic równać się nie może :) Spokojnego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. To się wszystko powtórzy, tyle tylko, że na większą skalę, bo teraz te tereny są bardziej zaludnione. Ale władze uważają,,że jedna droga ewakuacyjna wystarczy, że monitorowanie caldery w Zatoce Neapolitańskiej wystarczy a do mini wstrząsów okoliczni mieszkańcy są od wieków przyzwyczajeni. A że się kawałek winnicy obsunie, że się ziemia trzęsie- małe piwko, przecież władze nas uprzedzą gdy coś nam będzie zagrażać. Podziwiam Włochów za ich niebywały wprost optymizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - bo Włosi zupełnie niczym się nie martwią...
      :-)

      Usuń
  5. W Twoim opowiadaniu słychać ciszę wieków.
    Dziękuję!💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Pompeje mimo iż są fascynujące nadal pozostają w sferze naszych marzeń. Mimo iż we Włoszech byliśmy kilka razy tam jeszcze nie dotarliśmy, więc miło było chociaż poczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam i widziałam. Pompeje robią wrażenie. Jedyny przewodnik, mówiący (podobno, bo ciężko go było zrozumieć) po polsku, zamiast słowa "krowa" wymawiał "karowa". A oddali Ci potem Twój bilet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego biletu nie dostałam.... pewnie nikt go nawet dla mnie nie kupił, a forsę wzięli...
      :-))

      Usuń
  8. Fascynuje mnie starożytność. Włochy mam tak blisko i daleko zarazem... a Pompeje nadal nie zdobyte.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pompeje jeszcze przede mną, chociaż sama nie wiem, czy chce. Wiem, bluźnię, ale ja naprawdę wolę rośliny i zwierzęta od murów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wole rośliny i zwierzęta. Ale wspaniałe zabytki powinno się znać...
      :-)

      Usuń
  10. Co to za przeżycia.... Starożytność to co się wydarzyło.. fascynuje mnie od dzieka

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie wspomnienia warte są niejednej książki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wiesz Asiu - naściuboliłam już 4 książki :-)))

      Usuń
  12. Być w ruinach starego miasta bez obecności innych turystów... bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to uwazam za wartościowe przezycie.
      Witaj Zaczytana na moim blogu!!!

      Usuń
  13. BArdzo obrazowo opisalas Twoje zwiedzanie, bez zdjec a wszystko mozna sobie wyobrazic. Nie bylam tam jeszcze, ale tze wolalabym bez tlumow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - bez tłumów to tam prawie niemożliwe...
      Mnie się cudem udało:-))

      Usuń
  14. Tak sugestywny opis,ze razem z Toba ogladalam skutki wybuchu
    Pojedynczy fragment robi wieksze wrazenie.Pozdrawiam Malgosia
    .

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem czy będzie mi dane zobaczyć kiedyś Pompeje na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko - nigdy nie trzeba mówić NIGDY....:-)

      Usuń
  16. Ela Karczewska. Stokrotko, jakżeż się wzruszyłam tą dedykacją dla mnie. Bardzo Ci dziękuję. W Italii byłam dwa razy. Pompeje marzą mi się od dawna. Jakieś 3 lata temu poczynilam przygotowania do wyjazdu, ale pewne okoliczności unicestwily te plany. Ale ciągle myślę o tym. I chciałabym tak jak ty. Być tam sama, w ciszy chłonąć myślami atmosferę tamtych lat.Pójdę tam kilka razy. Pewne rozeznanie mam, bo przeczytałam kilka książek o Pompejach. Wogole uwielbiam starożytność. Mam nadzieję, że w sklepie na ladzie leży jeszcze bochen chleba i kilka monet, które odsłonięto podczas odkopywania miasta. Pewnie już nie, ale... kto wie. I postać ludzka, która utknęła w małym oknie uciekając i oblepiona popiołem została tam na zawsze. Dzięki jeszcze raz. Zrobiłaś mi ogromną przyjemność. Pozdrawiam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - bardzo się cieszę że Ci się spodobał tekst o Pompejach.

      A ja dopiero przed chwilą wróciłam z Miasteczka :-)

      Usuń
    2. Pobyt napewno był udany, zresztą w Miasteczku nie może być inaczej. Pozdr.

      Usuń
  17. Nic bardziej poruszającego jak nagły wybuch i zaskoczenie ludzi nie przeczuwających niebezpieczeństwa. Miasto bez życia - konieczna cisza aby tam przeżyć spacer....jak na każdym cmentarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci dziękuję Joasiu że znajdujesz czas aby do mnie zajrzeć:-))

      Usuń
  18. Świetnie, że miałaś okazję zwiedzić Pompeje w spokoju, a nie popychana przez tłum zwiedzających. Takie miejsca prowokują do przemyśleń nad kruchością ludzkiego życia i bezradnością wobec potężnej natury.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oooo, Stokrotko, to i moje wspomnienia tez. Bylam i w Pompejach i Herkulanum i na Wezuwiuszu dobrych kilka razy. I zawsze mi malo! NAJbardziej lubie widok z Wezuwiusza na Neapol i okolice i gdzie sa Pompeje, patrzac w dol. Najbardziej jednak podoba mi sie Herkulanum. Historia sie powtorzy, bo podmorski wulkan - gigant JEST. jak ruszy, to zmiecie i stare i nowe i jeszcze wiecej. Campe Flegrei, okolice chyba Pozzuoli - tam to dopiero jest dziwnine - jest camping...smierdzacy i gdzie czlowiek zrobil kroczek w bok, to ziemia jakby glucho dudnila...a to skorupa. wiec, tego, dziwnie sie po tym chodzilo. a w samym Pozzuoli iby pasko, taka kaldera, ale kawalki odgrodzone, ze tam za zadne skarby nie chodzic. A tak poza tym, to wulkaniczna gleba daje dobre winogrona :). Dziekuje za ten fajny, wspominkowy spacer!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie Opakowana.
      Dziękuję bardzo za osobisty komentarz.
      Zapraszam do siebie na zawsze :-)

      Usuń
    2. jestem, jestem, ale malo komentuje....zupelnie jak nie ja :)

      Usuń
    3. To serdecznie zapraszam do pozostawiania komentarzy :-)

      Usuń
  20. Nie byłam w Pompejach, ale czytając Twoje opowiadanie, czuję się tak jakbym tam była.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Elizo!
      Bardzo mi miło przeczytać takie słowa.
      Pozdrawiam

      Usuń
  21. Takie miejsce powinno się zwiedzać w samotności. Wezuwiusz upamiętnił to miasto w dziejach, kosztem życia ludzi! Zafundował im pomniki, bez względu na zasługi...Pomyśleć, że te ścienne malowidła cieszyły ich oczy...Opis działa na wyobraźnię! Nagle wycieczka...Zderzenie dwóch światów, a tak naprawdę kontynuacja tamtego… Chciałabym to zobaczyć!
    Pozdrawiam serdecznie!






























    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mokko!
      Życzę Ci abyś pojechała do Italii i zobaczyła Pompeje i nie tylko Pompeje...
      Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  22. Niesamowita wyprawa z ogromną dawką wzruszeń, duchami przeszłości i wielką wyobraźnią:) Dzięki:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo Ci , Stokrotko, zazdroszczę. Szczególnie tego, ze w czasach, gdy u nas było szaro, nie biegałaś po sklepikach- butikach,ale ambitnie zwiedzałaś zabytki. Miałaś rację. Kiecki wyszły z mody albo się skurczyły, a Twoje wrażenia nic nie straciły na świeżości. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Czesiu.
      A wiesz, że wtedy byłam uważana za niespełna rozumu??? :-))
      Teraz też niektórzy tak o mnie mówią... :-))

      Usuń
  24. Erupcja Wezuwiusza zachowała w Pompejach liczne graffiti:
    łacińskie przekleństwa,magiczne zaklęcia,deklaracje miłości,
    hasła polityczne i słynne cytaty literackie.Jeden napis podaje
    adres prostytutki najwyraźniej wielkiej urody,której usługi
    były poszukiwane.Inny pokazuje fallusa,któremu towarzyszy tekst
    "mansueta tene"(obchodź się ostrożnie).

    Dzisiaj w pobliżu Ziemi przeleciała"piramida",to znaczy asteroida w kształcie piramidy o wymiarach 50 x 100 metrów.
    Gdyby taka uderzyła w Neapol,to mielibyśmy kolejne Pompeje...
    o graffiti nie wspomnę.
    Moja żona była w tamtych okolicach,aż po Sycylię,a niedawno była w Albanii tam gdzie zatrzęsła się ziemia.
    "Pocieszyłem"małżonkę,że w Polsce takie trzęsienie ziemi nam nie grozi,a szczególnie w Górach Sowich:)

    "Ziemia i lasy falowały,drżały domy,brzęczały szyby i lampy gazowe,papuga w klatce spadła z komody,psy biegały przestraszone.Pod powierzchnią ziemi słychać było przetaczający
    się huk,grzmot,dudnienie,ryk.Ludzie pospadali z krzeseł,strach
    i przerażenie.Nastąpił silny podmuch powietrza,niczym fala
    uderzeniowa.
    Farmaceuta z Głuszycy-J.E.Masius pisze,że poczuł silny wstrząs,wystraszył
    się,podłoga w aptece ugięła się pod nogami,wszystko drżało,runął komin,belkowania sufitów i krokwie trzeszczały,
    dzwon w kościele sam zaczął dzwonić.Potem nastała krótka cisza
    i kolejne wstrząsy wtórne.Fala trzęsienia przesuwała się 200 m/sek.I znów cisza.Potem nastąpiła gwałtowna burza z gwałtownymi wyładowaniami,gradem.Opad deszczu
    wyniósł 115 mm.Zginęła jedna osoba-zawał serca."

    Epicentrum tego trzęsienia znajdowało się w okolicach Bielawy.
    Skala trzęsienia w 605 raportach określona była wówczas jako:słabe,średnie,duże,silne(dzisiaj byłoby to poniżej 6 Rich)
    Trzęsienie ziemi z dnia 11 czerwca 1895 w Górach Sowich miało duże znaczenie dla nauki.Wg.naukowców,należy spodziewać się kolejnego.

    https://www.youtube.com/watch?v=NBPj4dtH7vk
    Miłego poniedziałku,zapraszam w Góry Sowie:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku Najmilsza!!!
      Czy wiesz, że Twoje komentarze to tak jak osobny, WSPANIAŁY blog???
      Może się wreszcie zdecydujesz i zaczniesz go prowadzić???
      Będę wierną czytelniczką!!!

      Usuń
    2. To już ósma dekada.Została mi tylko chwila.

      Trzęsienie ziemi w Walimiu?Dwanaście lat tutaj pracowałem.
      Kilka lat temu przewrócił się na tą drogę stumetrowy komin.Po kilku miesiącach runęła ściana na mojego kolegę.
      Wójt jest bezradny.
      https://www.youtube.com/watch?v=8MdFzJ7Vfg8

      Usuń
    3. Straszne!!!!
      Henryku - przecież całe nasze zycie jest chwilą...

      Usuń
  25. Pompeje to niezwykłe miejsce i zarazem pełne nostalgi. To miasto Duchów jak powiedział David Gilmour po swojej ostatniej wyprawie do Pompeii gdzie miał dwa koncerty. Mnie się tam tak podobało, że nie chciałam wychodzić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...