niedziela, 29 listopada 2020

To już pewnie nie jest aktualne....

 ....ale poczytać można.

1. Pracownicy Airbnb /f-ma internetowa do rezerwacji noclegów/ otrzymują co roku wakacyjny dodatek w wysokości 2000 dolarów.

2. Apple, Uber, Alphabet, Yahoo i Microsoft pokrywają część kosztów ponoszonych przez pracowników, którzy decydują się zamrozić swój materiał genetyczny do reprodukcji.

3. Pracownikom kalifornijskiego oddzialu Amazona pozwala się na przychodzenie do pracy ze zwierzętami.

4. Facebook, Twitter, Dropbox, Linkedin, Airbnb i Google oferują bezpłatne posiłki i przekąski w pracy.

5. NASA, Samsung, Google i Huffington Post pozwalają na regenerujące drzemki w pracy podczas przerw.

6. Facebook wprowadził płatny program urlopu żałobnego do 20 dni gdy umrze ktoś najbliższy i 10 dni gdy odejdzie ktoś z dalszej rodziny.

7. Firma komputerowa  Square zapewnia pracownikom akupunkturę i masaże w miejscu pracy.

8. Firma technologiczna Genentech oferuje zatrudnionym usługi fryzjerskie w miejscu pracy.

9. Estee Lauder oprócz 20 tygodniowego urlopu rodzicielskiego, dotuje proces adopcji dziecka przez pracownika kwotą 10 000 dolarów.

10.VMware oferuje 2 dni urlopu z powodu śmierci zwierzęcia.

11. F-my takie jak Mparticle, BrewDog i Nina Hale wprowadziły urlop nad opiekę nad zwierzętami domowymi.

12. Microsoft, Shake Shack, Basecamp, Uniqlo i Wildbit eksperymentowaly z krótszym czterdodniowym tygodniem pracy.

13. Pracownicy Adobe w Utah mają do dyspozycji kryte boisko do koszykówki i ścianę skałkową.

14. Pracownicy Facebooka z Doliny Krzemowej mogą liczyć na premię w wysokości 4000 dolarów z powodu stania się rodzicem.

15. Firmy - IBM, Goldman Sachs i Starbucks oferują partycypację w kosztach operacji zmiany płci pracowników.

-----------------------------------------------------------------

Są to dane z Peryskop-Angora z dnia 07.06.2020 r. Mogą więc już być nieaktualne w sytuacji gdy ludzie na całym świecie są raczej zwalniani niż przyjmowani do pracy. Mogą jednak dotyczyć pracowników zatrudnionych do pracy zdalnej i dla osób będących na kwarantannie.

A może słyszeliście o jakichś nowych, aktualnych zachętach do pracy ???

-----------------------------------------------------------------

A zdjęcia ze spaceru po moim osiedlu w dniu 26 listopada 2020 roku.

Widzicie na ostatnim zdjęciu w środku jakiegoś duszka albo potworka???

piątek, 27 listopada 2020

Takuu /Papua-Nowa Gwinea/



Takuu to wyspa na Oceanie Spokojnym. Ma powierzchnię 1,4 km kwadratowego i zamieszkuje ją ok 560 mieszkańców.

Wyspę odkrył James Mortlock 11 listopada 1785 roku.

Tak pisze o wyspie Takuu Judith Schalansky w książce "Atlas wysp odległych" podtytuł książki "Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę".

Przepisuję dokładnie:

--------------------------------------------------------------------------

"Misjonarze ani badacze nie mają wstępu na wyspę. Mieszkańcy Takuu nie życzą sobie odwiedzin i chcą pozostać wierni własnej religii. Pragną bliskości duchów, które kiedyś zbudowały ten atol z kości oceanu, oraz przodków, którzy od tamtej pory strzegą kruchego piaszczystego pierścienia, wznoszącego się zaledwie metr ponad poziom przypływu.

Zwierciadło morza się podnosi. Wiatry zmieniają kierunek. Wyspa tonie. Po każdej burzy plaża jest węższa. Całe fragmenty lądu znikają w ciągu jednej nocy. Winne są temu ruchy płyt i zmiany klimatu. Morze coraz bardziej wgryza się w ląd. Zalewa korzenie palm kokosowych, zasala wody gruntowe, tak że owoce kolokazji marnieją i w końcu stają się zbyt małe, by zaspokoić głód.

Starzy nie wierzą w zagładę. Nie zamierzają opuszczać wyspy. Budują tamy, chwytają krzaki i kamienie w sieci i znoszą je na podmyte brzegi, przyzywają duchy i proszą przodków o pomoc.

Młodzi nie myślą o niczym - ani o przyszłości, ani o przeszłości. Całymi dniami pija sok kokosowy, który sfermentował w promieniach słońca. Gałęzie są obwieszone plastikowymi butelkami.

Takuu zniknie w morzu: za miesiąc lub za rok"

-------------------------------------------------------------------------Książką została wydana w roku 2013.

Sprawdzałam w Wikipedii: Takuu nadal istnieje. Tylko ilość ludności zmniejszyła się z 560 do 400.

Ciekawe czy i na tę wyspę zawędrował wirus...

środa, 25 listopada 2020

Lepiej nie czytajcie bo bredzę bez sensu...

 

                                 I.Kilkanaście lat temu:

Powariowały te kobiety. Nagle im się przypomniało, że mężowie czy partnerzy bili je i gwałcili. 

II. Trochę później:

 Powariowały te kobiety. Nagle im się przypomniało, szczególnie tym różnym artystkom i tym żólnierkom, że mężczyźni  molestowali je i że jak nie poszły z nimi do łóżka to niczego w życiu nie mogły osiągnąć.
                                    III. Parę lat temu:

 Powariowały te dzieci. Nagle zaczęły się skarżyć, że rodzice okropnie je biją a tatusiowie to nawet gwałcą...

                               IV. Całkiem niedawno:

Powariowali już wszyscy. Nagle zaczęli mówić i pisać o pedofilii w kościele. A mówią o tak straszliwych rzeczach, że przerażenie człowieka ogarnia. I że o tym wiedziano i ukrywano. I nadal się to ukrywa..."

                            Prawda, że to KONIEC ŚWIATA????
                           Tak jak ten "słoń na trzech nogach"
                                         

A jeśli po jakimś czasie dowiemy się, że niektórzy regularnie żywili się i nadal żywią ludzkim mięsem to co wtedy będzie???

I nie mówię o przypadkach kanibalizmu na jakichś odległych wyspach tylko o tym co jest znacznie bliżej...

---------------------------------------------------------------------

Tak sobie niedawno rozmyślałam spacerując po osiedlu i robiąc zdjęcia przyrodzie.

I chyba tylko ona jest zawsze piękna. Chociaż i ona potrafi zwariować i być potworem...

                   

-------------------------------------------------------------------

P.S. Właśnie przeczytałam przed chwilą na onecie, że jakiś Niemiec z Berlina jest podejrzany o kanibalizm...                            

poniedziałek, 23 listopada 2020

Chrząszcz, Koziołek Matołek i Szwejk - z cyklu "Polska Nieznana"

Zacznijmy od Chrząszcza o którym niedawno pisałam. O tym, że sobie brzmi czy też brzęczy w Szczebrzeszynie.... a Szczebrzeszyn z tego słynie...ale to już chyba wszyscy wiedzą...

Tylko brzęczących chrząszczy grających na skrzypeczkach jest w Szczebrzeszynie kilka. I podobno ciągle ich przybywa. Jeden z nich stoi sobie na Rynku. A wygląda tak:

Przez Szczebrzeszyn przejezdżałam kiedys wracając wiele lat temu ze Lwowa. Wydaje mi się, że widziałam wtedy tego Chrząszcza ale nie jestem całkiem pewna czy to był ten czy jakiś jego kolega. Z pewnością był jednak bardzo duży...i nie brzęczał w trawie...
--------------------------------------------------------------------
Z całą natomiast pewnością miałam zaszczyt podziwiać Koziołka Matołka w Pacanowie. Pacanów w którym kują kozy leży przecież o "rzut beretem" od Solca-Zdroju. A w uzdrowisku tym byłam parę lat temu aby wyleczyc sobie sfatygowany kręgosłup. Kręgosłupa wprawdzie nie wyleczyłam ale za to w czasie wycieczki do Pacanowa miałam zaszczyt uscisnąć kopytko Koziołkowi Matołkowi. Temu samemu, o którym tak pięknie pisał Kornel Makuszyński.

-----------------------------------------------------------------------
Niestety, nie mialam nigdy szczęścia aby usiąść na ławce koło Dzielnego Wojaka Szwejka.
A siedzi on sobie na ławeczce na środku uliczki w Sanoku. Przysiadają się do niego róźne dziewczyny i patrzą mu w oczy albo łapią za kolanko... tak jak ta na zdjęciu...
Ale on siedzi niewzruszony. I pewnie zastanawia się którego to Ferdynanda zabili...


-------------------------------------------------------------------
Obiecałam sobie, że jak się ta zaraza zakończy to sobie powędruję po Polsce. Czy ktoś z Was do mnie dołączy????
Ale uprzedzam, że w każdej wycieczce to ja rządzę. Jak zdecyduję, że jest przerwa na ciacho z kawą albo na odpoczynek pod brzozą to tak ma być i już. Zatrzymuję się też często i zamyślam. I nie wolno mi wtedy przeszkadzać...
Ale jak już kogoś pokocham albo polubię to do końca życia. I nie dam mu spokoju, tak jak osobistemu mężczyźnie...
Powiedziałam...i nie zmienię zdania 😉
Więc nie wiem czy jest ktoś chętny...???


piątek, 20 listopada 2020

Brzęczę sobie....


                   /Pomnik Chrząszcza w Szczebrzeszynie/

"W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie 
I Szczebrzeszyn z tego słynie....
 
Wół go pyta: Panie chrząszczu
po co pan tak brzęczy w gąszczu?

"Jak to po co? To jest praca
każda praca się opłaca.

I cóz za to pan dostaje?

Też pytanie! Wszystkie gaje
wszystkie trzciny po wsze czasy
łąki, pola oraz lasy
nawet rzeczki, nawet zdroje
wszystko to jest właśnie moje"

Wół pomyślał: "Znakomicie
też rozpocznę takie życie"

Wrócił do dom i wesoło
zaczął brzęczeć za stodołą
Po wolemu tęgim basem

A tu Maciek szedł tymczasem
Jak nie wrzaśnie: "Cóż to znaczy?
Czemu to się wół próżniaczy?

"Jak to? Czyż ja nic nie robię?
Przecież właśnie brzęczę sobie"

Ja ci tu pobrzęczę wole!
Dosyć tego! Jazda w pole!

I dał taką mu robotę
że się wół oblewał potem

Po robocie pobiegł w gąszcze
"Już ja to na chrząszczu pomszczę"

Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie
bo chrząszcz właśnie brzęczał w Pszczynie"

Zacytowałam Wam prześliczny wierszyk dla dzieci. Jego autorem jest Jan Brzechwa.

Nie wiem jak długo brzęczał w tych trzcinach ten chrząszcz.
Ja w każdym razie brzęczę już sobie na blogowisku równe 9 lat - to znaczy od 19 listopada 2011 roku.
Wczoraj o godz. 21-szej minęło tyle właśnie lat odkąd zaczęłam prowadzić bloga. Przedtem umieszczałam swoje teksty na róźnych portalach literackich i podróżniczych.
Przed tym blogiem były dwa poprzednie. 
/W tym czasie napisałam też 4 książki. Jedna z moich bajek została umieszczona w książce dla dzieci. Mam swoją stronę na jednym z portali pisarskich. Jestem też w innych miejscach w sieci./

Kochani Moi!

Serdecznie Wam dziękuję za to, że jesteście ze mną.

Najbardziej oczywiście dziękuję tym osobom, które są ze mną od równych 9 lat. Ale innym, którzy dołączyli nieco później albo całkiem niedawno też jestem bardzo wdzięczna.
Pomyślałam sobie, że dobrze byłoby "pociągnąć" z tym blogiem jeszcze chociaż rok. Tak żebym za rok o tej samej porze mogła obchodzić 10-rocznicę.
Pomożecie????😍😊😁😃
Bo przecież blog bez czytelników i komentarzy nie istnieje....
--------------------------------------------------------------------
P.S. A ten tekst na tym blogu ma nr 501...

środa, 18 listopada 2020

Poczet słynnych kobiet - część dwudziesta

Sprawiedliwe władczynie i bezwzględne despotki. Skuteczne dyplomatki oraz dzielne wojowniczki. Utalentowane artystki i niezależne emancypantki. Kobiety zmieniające oblicza świata.


Nie było ich wiele bo nigdy nie miały równych praw z mężczyznami.

Ale te, o których chcę napisać były naprawdę WYJĄTKOWE.

19. Kobieta Szpieg czyli MATA HARI /1876-1917/

Margaretha Geertruida Zelle, tancerka egzotyczna, luksusowa prostytutka, szpieg z okresu I wojny światowej. Córka holenderskiego przedsiębiorcy. Po nieudanym małżeństwie rozpoczęła karierę modelki i tancerki egzotycznej pod pseudonimem Mata Hari /po malajsku "źrenica poranka"/.

Skandalizujące występy na europejskich scenach oraz umiejętnie kreowany image tajemniczej, orientalnej piękności przyniosły jej rozgłos i popularność. Wykorzystując szum wobec swojej osoby, stała się utrzymanką bogatych i wpływowych mężczyzn. Po wybuchu I wojny światowej z powodu ograniczonej możliwości występów popadła w kłopoty finansowe. Prawdopodobnie wówczas wplątała się w działalność szpiegowską.

Według jednej wersji najpierw przyjęła pieniądze od niemieckiego wywiadu i została agentką o pseudonimie H-21, póżniej zaś podjęła jednoczesną współpracę z Francuzami.

Inna hipoteza głosi, że od początku działała z wywiadem francuskim, Wartość informacji, jakie dostarczała Niemcom, była prawdopodobnie niewielka.

W grudniu 1916 r. Francuzi zdobyli dowody działalności szpiegowskiej Maty Hari. Istnieją przesłanki świadczące, że cała sprawa była prowokacją któregoś z wywiadów. 

Mata Hari została aresztowana, poddana śledztwu, skazana na śmierć i w pażdzierniku 1917 r. rozstrzelana. 

Francuzi przedstawili ją jako niebezpiecznego superszpiega, winnego śmierci tysięcy żołnierzy.

Dziś dominuje pogląd, że była raczej nieświadomą ofiarą swojej lekkomyślności, wykorzystaną jako kozioł ofiarny do potrzeb propagandowych.


Mit kobiety szpiega utrwalił się jednak w kulturze masowej, do czego przyczynił się wydatnie film z 1931 r. w którym rolę Mati Hari zagrała Greta Garbo.

poniedziałek, 16 listopada 2020

Cytaty i słowa piosenki

 


"Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych".

Zapytam więc czy kobieta, która nie ma lub nie może mieć dzieci i "nie jest wykorzystana w pracach domowych" ma w świetle tego stwierdzenia jakąś wartość?

Bo tak właśnie twierdził św.Tomasz z Akwinu. Było to wprawdzie bardzo dawno temu bo w średniowieczu, ale czy te poglądy nie są ciągle żywe?

-----------------------------------------------------------------------



"Religie przyniosły światu wiele zła. Lecz z drugiej strony zaspokajały potrzebę tworzenia sensownej, pełnej znaczeń opowieści o świecie, jego wielowymiarowości, miejscu w nim człowieka i innych istot, o losie i przeznaczeniu, o tym, czego nie potrafimy zrozumieć. Nie uważam, że same w sobie religie są dobre albo złe. To zależy, jak się nimi posługujemy. Chyba najbardziej odrażającą formą używania religii jest taka, która wykorzystuje ją do wykluczania innych ludzi i w walkach o władzę i dominację."

Są to słowa Olgi Tokarczuk. Wyłowiłam je z wywiadu jaki ukazał się w Onecie 13 listopada 2020. Wywiad przeprowadzono m.inn. w związku z ukazaniem się Jej najnowszej książki pt: "Czuły narrator".

--------------------------------------------------------------------------

"Nie brakuje mi siły do tańca
I szalone pomysły mam w głowie
I w kieszeni nie noszę różańca
Chociaż róże uwielbiam nie powiem
Nie brakuje mi wiatru we włosach
I słownictwo przeważnie mam szewskie
Ale przecież docenią niebiosa
Jeśli chociaż są trochę niebieskie
Że choć zapomniał dawno świat
Na czym polega słowo brat
To ja pamiętam
I jeśli nawet licho śpi
To zawsze mu otworzę drzwi
Nie tylko w święta
Bo choć zwariował dawno świat
I coraz częściej bratu brat
Szykuje kulę
To w moim oknie płomień drży
I ściganego u swych drzwi
Zawsze przytulę
Kaznodziejów omijam z daleka
Choć w kościołach oglądam obrazy
Cenię talent i mądrość człowieka
I nie ufam facetom bez skazy
Bo religia rumiany kolego
To nie taca i rewia pacierzy
To jest wiara w każdego…"
---------------------------------------------------------------------------
A zdjęcia z wczorajszego spaceru po tym samym parku co zawsze...

niedziela, 15 listopada 2020

Informacja

Znowu kilka osób pytało mnie gdzie można nabyć moją ostatnią książkę./rok wydania 2019/

                                       

Odpowiadam, że już od dawna nie mam żadnego papierowego egzemplarza. Nie przewiduję też kolejnego dodruku książki.

Gdyby jednak ktoś był zainteresowany e-bookiem to można go nabyć w księgarni Wydawnictwa Białe Pióro.

Niektórzy twierdzą, że jest to książka dobra na długie jesienne wieczory. Ja zaręczam, że jest całkowicie wolna od polityki.

Zapraszam serdecznie.

https://ksiegarnia.wydawnictwobialepioro.pl/glowna/304-moj-kraj-nad-wisla-e-book-format-pdf.html

W tej samej księgarni można też nabyć w formie e-booków moje poprzednie książki tzn:

"Zwariowałam"- rok wydania 2015

"Nadal wariuję"- rok wydania 2016

"Moje warszawskie zwariowanie"- rok wydania 2017

----------------------------------------------------------------



Zobaczcie jakiego dzięcioła usłyszałam na ostatnim spacerze. Bardzo głośno walił dziobem w gałęzie drzewa tuż przy przejściu przez jezdnię na moim osiedlu. I wcale mu nie przeszkadzały przejeżdżające obok samochody...
Zauważyłam jeszcze na ogrodzeniu takie duże liście...

A Trojaczki albo Trzy Siostry podobają się Wam?


-------------------------------------------------------------------
Serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które w związku z moimi urodzinami przesłaly mi życzenia na portalu kobieta50plus.pl, na blogu, na FB, mailami i esemesami.
---------------------------------------------------------------------

piątek, 13 listopada 2020

Takie różne wspomnienia - część pierwsza




Gdy miałam 22 lata pojechałam na wycieczkę do Gruzji. 

Po całodziennym zwiedzaniu stolicy Gruzji - Tbilisi wybraliśmy się w 4-osobowej grupie na wieczorny spacer po mieście. Gdy przechodziliśmy koło jakiejś restauracji zaproszono nas na odbywające się tam gruzińskie wesele. Były to czasy gdy dla nowo poślubionych Gruzinów wielkiem zaszczytem było mieć obcokrajowców wśród swoich gości weselnych. Jadła i trunków było na stołach mnóstwo. Usiedliśmy i wzięliśmy do rąk przepiękne puchary w winem gruzińskim i mieliśmy wznieść toast, ale "tamada" /tak się nazywa mężczyzna wznoszący toasty/ -zaczął mówić do świeżo poślubionych- /mówił po gruzińsku, ale tłumaczono nam na rosyjski/.

"Życzę Wam abyście umarli "- zaczął spokojnie. Zastygłam gdy usłyszałam te słowa, ale tamada mówił dalej a wszyscy z szacunkiem go słuchali. : ..... ale zanim umrzecie życzę Wam żebyście się bardzo kochali, szanowali, mieli dużo dzieci, uprawiali winorośl, żyli zawsze w zdrowiu, abyście kultywowali naszą kulturę, śpiewali, tańczyli gruzińskie tańce, pili nasze wino. Żebyście doczekali się wnuków i prawnuków, żebyście byli szczęśliwi......"

Tamada mówil jeszcze dlugo, a zakończył w ten sposób: "A teraz wypijmy to wino i pójdźmy zasadzić dwie sadzonki drzew, z których kiedyś zrobią deski na wasze trumny..."

Długo siedziałam przy weselnym gruzińskim stole i rozmyślałam nad finezją tego toastu...

--------------------------------------------------------------------

Mam dzisiaj urodziny... 

A na zdjęciach wyżej autorka i mężczyzna jej życia. Zdjęcia zrobione w II klasie szkoły podstawowej.... ale w różnych miastach...

środa, 11 listopada 2020

Niepodległość i Wolność


W ubiegłym roku o tej porze byłam na uroczystościach związanych z rocznicą odzyskania Niepodległości przez Polskę. Pozostały mi drobne pamiątki w postaci zaproszenia i znaczka z Marszałkiem Józefem Piłsudskim.

Na odwrocie kartonika, który widzicie na zdjęciu wypisano słowa Marszałka:

"Chcemy Polski niepodległej, abyśmy tam mogli urządzić życie lepsze i sprawiedliwsze dla wszystkich"

Powiedział to człowiek, któremu daleko było do ideału. Wspomnę tylko obóz w Berezie Kartuskiej, do którego można było trafić tylko na podstawie orzeczenia policji, że dana osoba jest niebezpieczna dla kraju.

Lata dwudzieste i lata trzydzieste XX wieku były niezwykle burzliwe. To wtedy zamordowano pierwszego prezydenta w Niepodległej Polsce - Gabriela Narutowicza. II Rzeczypospolita to antysemityzm, walka o demokrację, o równe prawa dla kobiet. Już wtedy zbuntowane kobiety przychodziły z parasolkami pod dom /Belweder/ Piłsudskiego. To wtedy Tadeusz Boy-Żeleński napisał "Piekło Kobiet".

Burzliwe i bogate życie elit II Rzeczypospolitej, huczne przyjecia i uczty  .... /słynny wjazd konno adiutanta Naczelnika do restauracji "Adria"/.... i okropna bieda. A także pedofilia. Nieletnie dziewczynki w domach publicznych... Narkotyki i zabójstwa.

Gangi i wymuszanie haraczy. Śmierć strajkujących robotników /strajki w roku 1923/. Walki uliczne między różnymi politycznym ugrupowaniami....że o zamachu majowym rozpoczynającym 13-letnie rządy sanacji nie wspomnę.

----------------------------------------------------------------

Na Canal Plus zaczęłam oglądać film pt: "Król" powstały na podstawie książki o tym samym tytule napisanej przez Szczepana Twardocha. Okrutny, mroczny film... Mam także tę książkę.

W tytule tego tekstu umieściłam słowa Niepodległość i Wolność.

Słowa bliskoznaczne ale znaczące coś zupełnie innego. Ale i o jedno i o drugie trzeba walczyć.

Ale żeby było pięknie to posłuchajcie sobie:

https://www.youtube.com/watch?v=EDpKIb3eGk0

--------------------------------------------------------------------

Jeszcze nigdy mnie nie zawiedliście więc i teraz Wasze komentarze z pewnością będą na najwyższym poziomie.

A ten jesienny "bukiet", który wczoraj sfotografowałam na trawniku koło mojego domu to oczywiście dla Was.

poniedziałek, 9 listopada 2020

Dinozaury i dębowy park - z cyklu "Polska Nieznana"

Dinozaury w Bałtowie


Atrakcją niewielkiej miejscowości Bałtów jest otwarty w 2004 roku Park Jurajski. Na powierzchni 3 hektarów w widłach starorzecza rzeki Kamiennej stoi kilkadziesiąt wiernie odtworzonych i naturalnej wielkości prehistorycznych gadów. Dinozaury te odgrywają często momenty ze swego życia, takie jak polowanie czy walki.

Na terenie Parku znajduje się także Muzeum Jurajskie z ekspozycją obejmującą skamieniałe ślimaki, małże, jeżowce, gąbki i amonity i inne dziwy...

Zwiedziałam kiedyś ten Park razem ze starszym 6-letnim wówczas wnukiem. Spędziliśmy tam prawie cały dzień i do dziś 16-letni dziś wnuk przypomina mi. że ......  musiał mnie stamtąd "wyciągać"... Podobno mnie podobało się jeszcze bardziej niż jemu. A w naszym działkowym domku na honorowym miejscu stoi kupiony wtedy w Bałtowie plastikowy tyranozaur .....😊

Bałtów leży ok. 12 km. na północy-wschód od Ostrowca Świętokrzyskiego.

Dębowy park w Rogalinie


W leżącym 20 km od Poznania Rogalinie znajduje się nie tylko piękny Pałac Raczyńskich ale też otaczający ten pałac Dębowy Park.

Ten park to największe nie tylko w Polsce ale i w całej Europie skupisko prastarych dębów. Rośnie ich w tym parku kilkaset, a najstarsze, których wiek oblicza się na co najmniej 800 lat  to Lech, Czech i Rus. Rosną w zachodniej części parku. 

Prastare majestatyczne dęby zawsze uważano w Polsce za drzewa niezwykłe. Przypisywano im magiczną moc a najstarsze były traktowane jak bóstwa przez większość pierwotnych ludów Europy.

Rogaliński Park to także łęgi będące ostoją dla wielu ptaków zagrożonych wymarciem, malownicze starorzecza i zalewy.

Dęby Rogalińskie malował słynny młodopolski malarz grafik i rysownik Leon Wyczółkowski.

Byłam tam kiedyś z wycieczką szkolną czyli bardzo dawno temu. Ale już wtedy te dęby były okropnie stare 😁

sobota, 7 listopada 2020

Bogatemu diabeł dzieci kołysze.....

 


Zdjęcia nie mają związku z tekstem. Po prostu w czasie wczorajszego spaceru po osiedlu "wyczaiłam" wronę siedzącą na krzaku.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Epidemia koronawirusa szaleje. Gospodarki wielu krajów pogrążają się w recesji. Miliony ludzi tracą pracę i środki do życia. Ale jedna, bardzo wąska grupa społeczna bogaci się bez umiaru"

I dalej: /Podaję za Angora-Peryskop z dn. 25 października 2020/.

"Jak wywodzi Josef Stadler, dyrektor wydziału banku UBS prowadzącego transakcje z  najzamożniejszymi tego świata, krezusi odnieśli tak fantastyczne zyski z epidemii, bo odważyli się kupować akcje przedsiębiorstw, podczas gdy na światowych giełdach doszło do załamania. Najwięcej zyskali miliarderzy rozwijający technologie innowacyjne jak sztuczna inteligencja, przemysł kosmiczny czy związani z przemysłem medycznym. Najbogatszy człowiek świata Jeff Bezos, założyciel Amazonu, od marca 2020 do połowy września wzbogacił się o 73,2 miliarda dolarów /wzrost o 64,8%. Najwięcej jednak bo aż o 273% zwiększył się w tym czasie majątek przedsiębiorcy i wizjonera Elona Muska /koncerny Tesla, Spacex/."
Wprawdzie niektórzy współcześni Rockeffelerowie przekazują olbrzymie kwoty na walkę z epidemią Covid 19 ... to jest to kropla w morzu potrzeb.
Wielu krezusów unika płacenia podatków. Na przykład magnat przemysłu petrochemicznego Jim Ratcliffe, uważany za najzamożniejszego mieszkańca Wielkiej Brytanii we wrześniu br. przeniósł się do Monaco. W tym państewku nad Morzem Śródziemnym nie płaci się podatku dochodowego.

Nie będę Was więcej dręczyć i smucić tymi informacjami.
Dodam tylko, że niektórzy ekonomiści czy dyrektorzy banków twierdzą, że może nastąpić globalne powstanie mas biedaków przeciwko pazernym bogaczom. Już słychać żądania nałożenie na krezusów jednorazowej daniny oraz reformy podatków.

Tylko co to zmieni?
Przecież biednemu to i w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie...
A jedyne co może zrobić biedny... to żyć jeszcze oszczędniej niż dotychczas.
A więc zastanówmy się kilka razy zanim coś kupimy...

P.S. A tak przy okazji zapytam. Może słyszeliście jak się miewają nasi rodzimi bogacze???Dorobili się już na epidemii?


czwartek, 5 listopada 2020

Poczet słynnych kobiet - część dziewiętnasta

Sprawiedliwe władczynie i bezwzględne despotki. Skuteczne dyplomatki oraz dzielne wojowniczki. Utalentowane artystki i niezależne emancypantki. Kobiety zmieniające oblicza świata.

Nie było ich wiele bo nigdy nie miały równych praw z mężczyznami.

Ale te, o których chcę napisać były naprawdę WYJĄTKOWE.

--------------------------------------------------------------------

19. "Wstrząsająca siła"- czyli HELENA MODRZEJEWSKA / 1840-1909/

Wielka polska aktorka, która zdobyła sławę nie tylko w swojej Ojczyźnie, lecz również za oceanem. Specjalizowała się w rolach szekspirowskich i tragicznych. Słynęła z niezwykłej urody.

Występowała w wielu polskich teatrach: krakowskich i warszawskich, ale także tych mniejszych i na prowincji.

W 1876 r. wyjechała do Stanów Zjednoczonych i po pierwszym sukcesie na scenie teatru kalifornijskiego odbyła tournee po USA - zagrała m.inn w Nowym Jorku, Filadelfii, Bostonie i Waszyngtonie. 

W filadelfijskiej prasie pisano: "To jedna z wielkich aktorek naszych czasów /.../ Jest w niej wstrząsająca siła, tym większa, że tylko część tej mocy pozwala wyładować się na scenie. Cudownie wyrazista twarz".

O Helenie Modrzejewskiego mówiono i pisano wiele. 

Ja wspomnę tylko o Jej zakopiańskim domu nazwanym "Modrzejów". 

Tak w "Kronikach Zakopiańskich" pisze Maciej Krupa:

" Na początku czerwca 1884 r. z Nowego Jorku wypłynęła do Europy wielka aktorka znana w Ameryce jako Helena Modrzejewska. Zatrzymała się w Londynie a następnie w Bretanii oraz Paryżu i 31 lipca dotarła do Krakowa. 23 lipca przybyła do Zakopanego gdzie od pewnego czasu przebywał jej mąż, przygotowując uroczyste otwarcie ich letniego domu nazwanego Modrzejowem. Jak pisał Tymon Terlecki; "Do Nowego Targu dojechała furką, wjazd do Zakopanego odbyła konno w obcisłej amazonce, piękna jak bóstwo. Przed "Modrzejowem" witała ją brama triumfalna."

I dalej:

"Aktorka spędziła wraz w rodziną w swoim zakopiańskim domu pięć tygodni. W jej salonie bywali goście ze wszystkich zaborów. Paderewski do późna grywał na fortepianie. /.../ W "Modrzejowie" gościła Sabałę i góralskich muzykantów. Dawała zarobić miejscowym ... Spotkała się także z Adamem Chmielowskim, którego pamiętała jeszcze jako obiecującego artystę malarza, w który porzucił sztukę aby zostać Bratem Albertem i służyć ubogim."

Niestety, "Modrzejów" spłonął jeszcze za życia aktorki. Odbudowany przetrwał do roku 2012. 

Pamiętam go doskonale na zboczach zakopiańskiej Antałówki.

Muszę jeszcze tylko wspomnieć o tym, że po sukcesie jaki Modrzejewska  odniosła w Teatrze Wielkim w Warszawie grając Norę w słynnym dramacie Henryka Ibsena /a było to 10 marca 1883 r./ .... dodatkowy dochód z tego przedstawienia przekazała na założenie w Zakopanem Szkoły Koronkarskiej. 

Szkoła ta została w późniejszym czasie przekształcona w Technikum Tkactwa Artystycznego, a następnie w Zespół Szkół Zawodowych im. H.Modrzejewskiej. Niestety zlikwidowano ją w 2008 roku po 125 latach istnienia.

Nasuwa się kilka wniosków, ale nie będę Wam niczego sugerować.

Helena Modrzejewska była matką chrzestną Stanisława Ignacego Witkiewicza "Witkacego". Ojcem chrzestnym był Jan Krzeptowski Sabała.

Oglądaliście film "Modrzejewska" z Krystyną Jandą w roli głównej?Powtarzano go w ubiegłym tygodniu na TVP Kultura.

Uważam, że jest bardzo dobry.


A może Wy w komentarzach napiszecie coś ciekawego i mało znanego o życiu Heleny Modrzejewskiej?

Będę Wam bardzo wdzięczna.

wtorek, 3 listopada 2020

Helikopter

Po 10 dniach kwarantanny i chodzenia na Kopiec Kościuszki /pamiętacie jak Dulski "chodził" codziennie na ten Kopiec?/ mogłam wreszcie wyjść z domu na spacer do parku. A więc 1 listopada /zamiast na Stare Powązki jak co roku/ wyszłam wreszcie z domu do najbliższego parku, czyli na Skwer im. Stefana Wiecha-Wiecheckiego.

Było pięknie, słonecznie i bezwietrznie. Niestety ale kręciło mi się w głowie. Trochę ze szczęścia, że mogłam nareszcie wyjść, trochę z osłabienia a trochę ze strachu.

Ale tak naprawdę to zaczęłam się bać dopiero wtedy gdy nad moją głową zaczął krążyć helikopter. Latał w tę i z powrotem hałasując przy tym niemożliwie. Już myślałam, że to mnie obserwują i namierzają, chociaż nie wiadomo dlaczego.... bo ja sobie tylko szłam cichutko i grzecznie alejką i szurałam nogami w liściach. Ale idące naprzeciwko mnie dwie panie powiedziały,  że z tego helikoptera po prostu pilnują i obserwują czy ktoś nie wchodzi na Cmentarz Bródnowski. I od razu zrobiło mi się weselej bo wyobraziłam sobie siebie jak z rozbiegu przeskakuję mur cmentarza... A jest ten mur bardzo wysoki i ma 5 kilometrów długości, bo cmentarz należy do największych w Europie.

Na szczęście po pewnym czasie helikopter odleciał na drugą stronę Wisły.

Ale po pewnym czasie znowu wrócił i hałasował mi nad głową.

Zdecydowałam więc zakończyć spacer. A jak wchodziłam do swojego domu to usłyszałam rozmowę kilku osób. Mówili o kimś kogo zapewne zawieziono helikopterem na Powązki i tam wysadzono w jednej z alejek. Nie mówiono kto to mógł być. Ale że za jakiś czas pewnie po niego polecą.

Weszłam do domu i po pewnym czasie położyłam się. Spacer mnie jednak zmęczył. Zasypiając usłyszałam jak helikopter odlatywał.

Może faktycznie leciał po kogoś na Powązki?

Przecież dzieją się "rzeczy o których nie śniło się filozofom......." Jakoś tak to leciało? Prawda???

---------------------------------------------------------------------------

A tu kilka zdjęć z mojego spaceru...




                                  










Czy Wy też tak się boicie jak ja?
Z pewnością wiecie o co pytam...

Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...