piątek, 30 kwietnia 2021

"Nic"



 "Podwórko było duże. Tak duże, że na jego środku znajdował się mały skwer, którego centralnym punktem była górka. Zimą z tej górki dzieci zjeżdżały na sankach, a latem na rowerach. Naokoło rosły dość wysokie drzewa. A pod tą górką artysta wybudował sobie pracownię rzeźbiarsko-malarską.. 

Dwie trzecie pracowni znajdowało się pod ziemią, a jedna, ta całkiem nad ziemią była całkowicie oszklona. Na dachu było jedno olbrzymie okno. Jak wiadomo przy rzeźbieniu czy malowaniu światło dzienne jest bardzo ważne. Okna w pracowni były tak skonstruowane, żeby bez problemu wynosić z niej duże rzeźby. Te największe były wyciągane przez okno w dachu. Wtedy sprowadzany był do pomocy specjalny dźwig.

Takie wydarzenia stawały się niesamowitym widowiskiem. Ludzie z otaczających pracownię domów wyglądali przez okna, wychodzili na balkony, dzieci schodziły na podwórko i patrzyły z otwartymi buziami. Najbardziej wtedy, gdy przez okno dachowe wyłaniały się rzeźby, których przeznaczeniem było miejsce w jakimś kościele. Na przykład rzeźba Madonny z rozwartymi ramionami, którą ustawiono potem na zwieńczeniu fasady kościoła garnizonowego na ul. Długiej w Warszawie.

Pracownia była dwupoziomowa. Malutki poziom nadziemny, rodzaj antresoli, z którego można było obserwować akt tworzenia, był jednocześnie salką wystawową. Stały tam na półkach miniatury rzeźb stworzonych przez lata i znajdujących się w różnych częściach Polski a także za granicą. Poziom podziemny był częścią w której artysta rzeźbił.

Przed pracownią stała rzeźba naturalnej wielkości. Przedstawiała matkę uczącą dziecko chodzić. Matka była pochylona, dziecko stało na jednej nóżce, drugą śmiesznie podnosiło do góry.

Zapamiętany zapach pracowni rzeźbiarskiej i atmosfera w niej panująca są bardzo trudne do opisania. Z pewnością było to połączenie prawdziwej sztuki tworzenia z ciężką pracą fizyczną, połączenie natchnienia z prozą życia, był to też chaos.

Od tego czasu Ziemia wiele razy okrążyła Słońce.

Parę dni temu poszłam na to miejsce. Weszłam na podwórko, ale zobaczyłam tylko górkę, drzewa i krzewy ją otaczające. Pracowni już nie było. Pozostał po niej ślad w postaci równo zagrabionej ziemi.

- Czy coś się stało? - zapytała mnie pół godziny później koleżanka, gdy zobaczyła, że siedzę zamyślona nad filiżanką kawy.

- Nic - odpowiedziałam spokojnym głosem.

Ale to nie był mój głos. Myślałam o tym, że jak wrócę do domu, to postawię na honorowym miejscu dwudziestopięciocentymetrową miniaturkę rzeźby matki z dzieckiem. Tej samej, która stała kiedyś przed pracownią."

---------------------------------------------------------------------------------------------

Był to urywek z mojej książki pt: "Zwariowałąm" wydanej w roku 2015.

środa, 28 kwietnia 2021

Las Jabłoniowy i pomnik obrońcy klasztoru jasnogórskiego - z cyklu "Polska Nieznana"

 

                                                       

                                                                    Las Jabłoniowy

Taką nazwę nosi osobliwy rezerwat przyrody położony pośrodku lasu między Piotrkowem Trybunalskim a wsią Koło. Na 19 hektarach wśród sosen, dębów i grabów licznie występują dziko rosnące jabłonie leśne, grusze pospolite a także owocowe krzewy porzeczek i agrestu, głogu i tarniny.

Nie jest łatwo trafić do tego Jabłoniowego Lasu bo nie zadbano o właściwe oznakowanie tego unikalnego rezerwatu, ale w kwietniu i w maju, czyli w porze kwitnienia można tam trafić kierując się węchem..... Podobno zapach kwiatów jest niezwykle silny.

                                                    


                               Pomnik o. Augustyna Kordeckiego

Trzeba zacząć od początku czyli od szwedzkiego potopu. Jak wiecie Szwedzi na czele z Karolem Gustawem X najechali nasz kraj w latach 1655-1660. Dokonali w Polsce straszliwych zniszczeń i zburzyli wszystko co było murowane. Do dzisiaj każdy przewodnik w każdym średniowiecznym zamku opowiada zwiedzającym, że "w czasie potopu szwedzkiego zamek został zrównany z ziemią". Zanim Szwedzi kolejny zamek zniszczyli - najpierw go obrabowali a skarby natychmiast wywozili do siebie. Do dzisiaj z dna Wisły wydobywa się pozostałości łupów, które Szwedzi wywozili na galerach do Bałtyku. I do dzisiaj rząd RP nie może odzyskać od Szwecji zagrabionych skarbów. I tak - dla przykładu - brązowe lwy sprzed Pałacu Kazanowskich w Warszawie do dziś zdobią pałac królewski w Sztokholmie. A w bibliotece w Uppsali nadal znajduje się bogaty księgozbiór Mikołaja Kopernika skradziony z Fromborka. 
Szwedzi udali się także do Częstochowy aby obrabować Klasztor Jasnogórski i zniszczyć go. Jednakże po miesięcznym oblężeniu w listopadzie-grudniu 1655 roku Szwedzi musieli od Klasztoru odstąpić....
Opisał to wspaniale w "Potopie" Henryk Sienkiewicz i zekranizował przejmująco Jerzy Hoffman w roku 1974. Pamiętacie jak Jędruś Kmicic /czyli Daniel Olbrychski/ wysadzał kolubrynę pod murami klasztoru?
Przeorem Klasztoru Jasnogórskiego był wówczas paulin- ojciec Augustyn Kordecki. To on, jako dowódca obrony Klasztoru - zdecydował aby nie oddawać go Szwedom. Czy pamiętacie może jak w filmie Hoffmana ksiądz Kordecki /w tej roli wspaniały Stanisław Jasiukiewicz/ kroczy razem z innymi paulinami po murach klasztoru? Trzyma nad głową monstrancję...

I takiego właśnie księdza Kordeckiego uwiecznił jeden z rzeźbiarzy w miejscu jego urodzenia tzn. w Iwanowicach gmina Szczytniki niedaleko Kalisza.
I teraz uwaga - bo będzie prywata 😀. Pomnik*/zaprojektował i stworzył  mój ojciec - rzeżbiarz Leon Machowski. Odsłonięto go we wrześniu 1982 roku. To ten na zdjęciu wyżej.

*/Poprzedni pomnik o.Kordeckiego został zburzony w czasie okupacji przez Niemców

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

5 x Dania - z cyklu "Odkrywanie Europy" - część druga

 


                                                               1. Kopenhaga
Stolica Danii leży na wyspach Zelandia i Amager, a krajem zarządza się z wyspy Slotsholmen w centrum Kopenhagi. W pałacu Christiansborg od 1928 roku mieści się siedziba Parlamentu i Sądu Najwyższego. W budynkach otaczających pałac znajdują się biura Rządu, a na wyspę można się dostać dzięki mostom, przerzuconym przez kanały.
Duńczycy uważają, że Kopenhaga jest stolicą kawiarni, jednak ich główną atrakcją nie jest kawa ale piwo, szczególnie Carlsberg i Tuborg.
Kopenhaga zawsze była ośrodkiem morskim i handlowym. Najbardziej znana mieszkanka Kopenhagi czyli Mała Syrenka siedząca na kamieniu na nabrzeżu nie spuszcza oka z zawijających tu statków.

                                          2. Wikingowie
Dzisiejsze wyobrażenia o Wikingach mają charakter przede wszystkim mitologiczny. Po pierwsze nie ma żadnego dowodu na to, że ozdabiali swoje hełmy rogami, a po drugie pochodzili nie tylko z Danii ale także z Norwegii i Szwecji. Jednak to w Danii kult Wikingów jest największy.
Zanim w X wieku Harald "Siny Ząb" jako pierwszy król duński przyjął chrześcijaństwo, Wikingowie byli rzeczywiście postrachem i obiektem nienawiści całej Europy, jakby ich głównym grzechem było pogaństwo.
 
                                         3. Hans Christian Andersen
Baśnie o brzydkim kaczątku, księżniczce na ziarnku grochu czy małej syrence znają dzieci na całym świecie. Baśnie i bajki Andersena przetłumaczono na ponad 100 języków. Ich autor urodził się w biednej rodzinie w Odense w 1805 roku. Gdy miał 14 lat udał się do Kopenhagi marząc o karierze aktora lub baletmistrza. Pierwszy manuskrypt, który miał mu przynieść sławę - "Bajki dla dzieci", został wydany w Kopenhadze, gdy autor miał 30 lat. Andersen napisał 80 zbiorów bajek, ostatni z nich na 3 lata przed śmiercią w 1875 roku.
 
                                          4. Klocki LEGO
Niewiele jest chyba ludzi na świecie, którzy w dzieciństwie chociaż raz nie bawiliby się plastikowymi klockami LEGO. Firma. która produkuje te klocki zaczęła bowiem swą działalność już w latach 30-tych XX wieku, jako niewielki zakład na zachodzie Półwyspu Jutlandzkiego i ta sama rodzina, która dała początek firmie jeszcze dzisiaj jest właścicielem dużej jej części. Legoland w mieści Billund jest jedną z głównych atrakcji Danii. Wszystkie makiety w tym parku, niezależnie od wielkości zbudowane są z klocków lego.
                                             5. Piłka nożna
Trudno w to uwierzyć, ale Dania została uznana za kraj kibiców piłki nożnej. Football jest ulubionym sportem zarówno widzów jak i zawodników.  W Danii jest ponad 300 000 graczy zrzeszonych w klubach. Z Danii wywodzi się wielu zawodników grających we włoskich, niemieckich, angielskich i belgijskich klubach.
---------------------------------------------------------------------------------------
W Danii byłam dwa razy. 
Pierwszy raz z Młodszym - wówczas 12 letnim. Jeden dzień spędziliśmy w Legolandzie, drugi w ZOO-Safari a trzeci w Akwarium Morskim/Oceanarium.
Drugi raz byliśmy w Danii z wnukami trzy lata temu. Jeden dzień spędziliśmy w Legolandzie, drugi w ZOO-Safari, trzeci w Muzeum Wikingów, a czwarty w Kopenhadze.
---------------------------------------------------------------------------------------
Napiszcie proszę jakie skojarzenia przychodzą Wam do głowy gdy myślicie o Danii...
No i przyznajcie, że lubicie bawić się klockami Lego 😊

sobota, 24 kwietnia 2021

Najwyższy wieżowiec w Unii Europejskiej - z cyklu "Moja Warszawa"

Tekst ten dedykuję Gordyjce, która jako pierwsza napisała, że ruiny fabryki benzyny syntetycznej znajdują się w Policach. 

---------------------------------------------------------------------

Nie jestem miłośniczką wielkich i super-nowoczesnych budynków ale jako rodowita Warszawianka i na dodatek bezgranicznie zakochana w stolicy Polski powinnam odnotować fakt, że najwyższym wieżowcem  w Unii Europejskiej został właśnie Varso Tower. Już tylko rok pozostał do ukończenia budowy tego wieżowca, który powstaje w centrum Warszawy przy ul. Chmielnej 69-73. Ma on 53 piętra i liczy łącznie 230 m. od poziomu gruntu do dachu. Po zainstalowaniu iglicy stał się jeszcze wyższy - ma 310 metrów - i został tym samym najwyższym wieżowcem Unii Europejskiej, odbierając pierwsze pod tym względem miejsce londyńskiemu The Shard.

                                 Aktualnie Varso Tower wygląda tak:

Widoczny na drugim planie Pałac Kultury i Nauki ma razem z iglicą wysokość 237 metrów.


Tak będzie wyglądać Varso Tower po ukończeniu. Z tarasu widokowego będzie można oglądać panoramę miasta. Będzie się tam także znajdować luksusowa restauracja.


Podczas wykonywania wykopu pod wieżowiec odkryto olbrzymi głaz narzutowy o wymiarach 2,5m x 3m x 4m i o wadze ok. 60 ton. Wydobyto go z wykopu, przewieziono na Pole Mokotowskie i ustawiono obok obelisku upamiętniającego marszałka Józefa Piłsudskiego. Zarówno głaz jak i obelisk znajdują się w parku po północnej stronie Biblioteki Narodowej.

Jeśli chodzi o sam budynek to jego model był dużo wcześniej badany w tunelu aerodynamicznym. W analizie uwzględniono wiatr wiejący z 24 kierunków. Pomiary wykazały, że przemieszczenia spowodowane przez obciążenia wiatrem nie przekroczą 36 cm. Takie odchylenia są dopuszczalne i bezpieczne dla obiektu oraz jego użytkowników.

I jeszcze kilka informacji:

1. Obciążenia od budowli zostały przeniesione na grunt przez płytę fundamentową o grubości od 3,0 do 3,6 m oraz wspomagające ją żelbetowe podpory zwane baretami. Barety sięgają do głębokości ok. 40 metrów poniżej powierzchni terenu i opierają się w warstwie piasku.

2. Posadowienie budynku pochłonęło 8620 ton mieszanki betonowej i 2850 ton stali. Dla porównania - z takiej ilości stali można wyprodukować 60 czołgów.

3. Aby ocenić warunki geologiczne - na długo przed rozpoczęciem budowy - wykonano otwory o głębokości do 75 metrów. W laboratoriach prowadzone były szczegółowe badania wytrzymałościowe na odpowiednich próbach o nienaruszonej strukturze pobranych z gruntu z warstw leżących poniżej poziomu posadowienia płyty fundamentowej....

Chyba wystarczy...

Jeszcze tylko dodam, że budynek ten jako jeden z pierwszych projektów o takiej skali w Europie otrzymał precertyfikat WELL Core & Shell - na poziomie Gold - który ocenia wpływ budynków na ludzkie zdrowie. W budynku będą rozwiązania bezdotykowe w przestrzeniach wspólnych a także dodatkowe procedury higieniczno-sanitarne. Gwarantowana będzie bardzo dobra wentylacja i klimatyzacja, ochrona przed hałasem, odpowiednie oświetlenie i czysta woda. A więc będzie to idealny budynek na czas pandemii.

--------------------------------------------------------------------

Powyższy tekst napisałam na bazie informacji zawartych w tekście pt: "Na szczycie Europy - Varso Tower" zawartym w nr 3-4/2021 dwumiesięcznika "Stolica".

Gordyjko - kiedy przyjedziecie z wnukami do Warszawy?Liczę na kolejne spotkanie u Wedla w Złotych Tarasach...

czwartek, 22 kwietnia 2021

Pomnik ziemniaka, dęby Robin Hooda i Grób Olbrzymów - z cyklu "Polska Nieznana"

Uwaga: Ruiny fabryki benzyny syntetycznej znajdują się w Policach. Jeden z następnych tekstów zadedykuję Gordyjce, która jako pierwsza udzieliła prawidłowej odpowiedzi

W Biesiekierzu w woj zachodniopomorskim nieopodal pałacu od lat 80. XX wieku znajduje się Pomnik Ziemniaka. Pomnik ma 9 metrów wielkości i składa się ze stelaża w kształcie obieraczki i samej bulwy, która ma 3,95 metrów. Jest to najprawdopodobniej największy na świecie pomnik ziemniaka. Został stworzony na cześć nowej odmiany tej rośliny, która została wyhodowana w pobliskiej Stacji Hodowli Ziemniaka. Biesiekierz został więc nazwany Polską Stolicą Ziemniaka.

------------------------------------------------------------------

Położony w Sierakowskim Parku Krajobrazowym Ośrodek Edukacji Przyrodniczej to nowoczesny obiekt. W pięknie odrestaurowanym dworze znajdują się: poglądowa ekspozycja przyrodnicza, sale dydaktyczne, a także miejsca noclegowe. W parku podworskim warto zobaczyć jedyne w Polsce sadzonki dwóch dębów pochodzących z Puszczy Sherwood z hrabstwa Nottingham w Anglii. Sadzonki rozmnożono wegetatywnie z dębu słynnego Robin Hooda z Sherwood. Mają nadane certyfikaty potwierdzające ich oryginalność. To prawdziwe światowe unikaty objęte zakazem reprodukcji. 
Niestety nie mogłam nigdzie znaleźć zdjęć - potomków dębów Robin Hooda.... dlatego powyżej tylko zdjęcie z Sierakowskiego Parku...A może ktoś z Was na własne oczy podziwiał te dęby?

----------------------------------------------------------------------

Tysiące turystów przyjeżdżają do Borkowa w woj. zachodniopomorskim by obejrzeć i zadumać się nad zagadkami potężnego dolmenu czyli megalitycznego grobowca powstałego ok. 5 tysięcy lat p.n.e. Komora grobowa składa się z 12 olbrzymich głazów narzutowych przykrytych czterema głazami stanowiącymi strop. Do dziś nie wyjaśniono w jaki sposób przetransportowano potężne głazy i skonstruowano z nich grobowiec. Najprawdopodobniej zbudowano go dla jakieś wodza, dostojnika czy kapłana. Mogło to być także miejsce kultowe. Prochy zmarłych składano do środka wielokrotnie. Nazwano ten grobowiec Grobem Olbrzymów.
----------------------------------------------------------
Zagadka jedenasta:

Gdzie w Polsce znajdują się gigantyczne ruiny fabryki benzyny syntetycznej?

wtorek, 20 kwietnia 2021

Mówią znani mężczyźni....

Poniżej cytaty z wywiadów znajdujących się w "Polska Newsweek" nr 13/2021:



Prof. Zbigniew Mikołejko - filozof i historyk religii, eseista, kierownik Zakłady Badań nad Religią w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN:

"Nie ma ani absolutnej wiary, ani absolutnej niewiary. Wiara bez wątpienia i rozczarowań nie jest po prostu wiarą. Niewiara zawsze jest jakoś uwikłana w religię".



Andrzej Stasiuk - pisarz

"Czasami myślę, że przechodzimy jakiś wielki narodowy test do czego ten kraj jest zdolny. Ile potrafi znieść? To badanie granic: absurdu, oszustwa, mroku..."

-------------------------------------------------------------------------

Co myślicie o wypowiedziach tych osób?

A zdjęcia bez najmniejszego związku i sensu ...😀


niedziela, 18 kwietnia 2021

Profesor od zabytków - z cyklu "Moja Warszawa"


                                                       Błękitna tarcza

Jan Zachwatowicz był profesorem Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, od 1945 roku kierownikiem Biura Odbudowy Stolicy, a w latach 1945-1957 także Generalnym Konserwatorem Zabytków. Współinicjował powołanie Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych w roku 1965, współredagował Kartę Wenecką, był autorem projektu znaku błękitnej  tarczy - oznakowania określonego w Konwencji haskiej  /Konwencja o ochronie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojnego, 1954/, przyjętego w polskim prawodawstwie do oznaczania obiektów nieruchomych wpisanych do rejestru zabytków.

              Kolorowe zdjęcia warszawskiej Starówki w 1945 roku.

W odbudowę Starego i Nowego Miasta po wojnie mało kto wierzył. Rodziły się koncepcje różnych kreacji konserwatorskich albo pokrycia doszczętnie zniszczonego obszaru zupełnie nową zabudową.

Profesor Jan Zachwatowicz od początku stał na stanowisku, że warszawską Starówkę należy odtworzyć - wiernie zrekonstruować. I tak też się stało, chociaż wprowadzone zostały pewne zmiany. I tak np. Katedra Św.Jana Chrzciciela otrzymała fasadę w stylu gotyku nadwiślańskiego...

                          Ruiny Zamku Królewskiego w 1945 roku

Zasługą profesora Jana Zachwatowicza jest też odbudowa Zamku Królewskiego. Zamek został odbudowany ze składek społecznych. Składki i dary na rzecz odbudowy przekazywali Polacy z kraju i z zagranicy a także rządy innych państw. W ciągu 3 lat zebrano blisko 420 mln złotych i ponad 400 tys. dolarów.

Wszelkie prace w Komitecie Odbudowy Zamku profesor Zachwatowicz traktował społecznie i nie brał za nie honorariów.



W dniu 4 marca 2021 roku z rocznicę 121 urodzin profesora, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Warszawy /do którego mam zaszczyt należeć/ odsłonięto pomnik profesora Jana Zachwatowicza. Odsłonięcia pomnika dokonał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w towarzystwie córki Profesora - Krystyny Zachwatowicz-Wajdy. Ze względu na pandemię i obowiązujące obostrzenia sanitarne odsłonięcie nastąpiło w gronie kameralnym. Pomnik wykonano z brązu odpornego na ścieranie i pokrytego patyną. Pan profesor został uchwycony w momencie gdy spaceruje wzdłuż murów Starówki. Idzie w kierunku Zamku Królewskiego a jedną rękę trzyma w kieszeni.



Pomnik profesora od zabytków jest dziełem krakowskiego rzeźbiarza Karola Badyny.

Bardzo dobrze, że nareszcie powstał.

piątek, 16 kwietnia 2021

Wyspa Atłasowa



Wyspa Atłasowa znajduje się na Morzu Ochockim i wchodzi w skład Wysp Kurylskich należących do Rosji.

Leży 70 km. od Kamczatki, ma powierzchnię 119 km.kw. i jest niezamieszkała. Wprawdzie na początku lat 50. tych XX wieku znajdowała się na niej kolonia karna dla kobiet to jednak na tej wyspie mogłabym zamieszkać. Gdybym oczywiście nie mogła mieszkać tu gdzie mieszkam...

Przeczytajcie proszę jak pięknie o Wyspie Atłasowej pisze Judith Schalansky w książce "Atlas wysp odległych" podtytuł "Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę".

"Jej nazwa nie pochodzi od tytana dżwigającego niebo, lecz od pewnego Kozaka, a sama wyspa to właściwie tylko samotna góra, która ze swymi czarnymi plażami wznosi się nad poziom morza wyżej niż pozostałe perły z łańcucha wysp. Górę tę - piękniejszą niż Fudżi - mieszkańcy Kuryli nazywają ALAID. Zimą na jej szarym bazaltowym szczycie leży biały jak cukier śnieg.

W ognistym pierścieniu wysp jest to wulkan najdalej wysunięty na północ: ma od 40-50 tysięcy lat i piękny regularny kształt. Podobno kiedyś góra stała w środku Morza Ochockiego, na południu Kamczatki. Była tak wysoka i potężna, że zasłaniała światło wszystkim sąsiednim szczytom. Inne góry to oburzało i w końcu zaczęły szukać z nią zwady. Tak naprawdę tylko zazdrościły jej doskonałej urody. Góra bardzo się tym zasmuciła i poczuła, że musi opuścić rodzinną siedzibę. Wyruszyła w długą podróż i osiadła ostatecznie daleko w morzu.

Ale na pamiątkę pobytu na Morzu Ochockim i na znak smutku pozostawiła serce, które w miejscowym języku nazywa się OUTCHITCHI /.../. Skała ta znajduje się pośrodku morza i ma kształt stożka. 

Śladem zaś tej jedynej i niechcianej podróży jest rzeka Oziernaja, która powstała na trasie jej pochodu. Gdy góra podniosła się z miejsca, wody jeziora ruszyły za nią, chcąc jej towarzyszyć. Są cienką niebieską pępowiną, która wciąż jeszcze łączy tę górę na wygnaniu z ojczyzną."

Czy zauważyliście, że autorka napisała o Wyspie Atłasowej jakby była ona człowiekiem?

środa, 14 kwietnia 2021

Pamiętacie wędrujących Cyganów???


A właściwie to nie Cyganów tylko Romów. Bo poprawna nazwa to Romowie. W Środkowej Europie tych ubogich przybyszy z Indii nazywano wedle własnych skojarzeń z sektą wróżbitów - Cyganie, Cigany lub Cikani. Europejczykom z zachodu przypominali ciemnoskórych Egipcjan stąd nazwy Gypsy lub Gitano. Z kolei w Szwecji kojarzono ich ze śniadymi Tatarami i nazwano Tartare. 

Dopiero w II poł. XX wieku wprowadzono nazwę "Rom" jako pozbawioną negatywnych skojarzeń. W języku romani Rom znaczy "człowiek", "mężczyzna", "mąż". Kto nie jest Romem ten jest Obcym czyli Gadzio.


Przez wieki Romowie strzegli swojej odrębności a ich świat budził lęk i fascynację. Prowadzili wędrowny tryb życia. Wędrowali po świecie w kolorowych wozach i co pewien czas zatrzymywali się na skraju jakiejś wioski lub w lesie. Takie tabory cygańskie znane były wszystkim. Wiadomo też było, że jak Cyganie pojawiają się w okolicy to w gospodarstwach trzeba było zamykać kury w kurniku.... bo jakoś tak nagle ginęły. No i trzeba było bardzo uważać na Cyganki, które przychodziły żeby powróżyć a przy okazji coś wyżebrać albo po prostu ukraść. W tym czasie Cyganie grali w karty i czekali aż ich kobiety przyniosą coś do jedzenia. Z reguły nie pracowali, chociaż niektórzy z nich trudnili się kowalstwem i sprzedażą patelni.


Mniej więcej od 1964 roku zaczęto w Polsce nakłaniać Romów do przejścia na osiadły tryb życia. Zdarzało się wprawdzie jeszcze po tym roku widywać wędrujące tabory cygańskie, ale już bardzo rzadko. Cyganie zaczęli się powoli osiedlać. Spowodowało to niestety i nadal powoduje ich zatargi z miejscową ludnością.


W 1979 roku w Muzeum Okręgowym w Tarnowie powstał osobny dział gromadzący zbiory, dokumentację naukową, oraz ikonografię dotyczącą kultury i historii Romów. Zawiera ona bolesną historię tych ludzi, którzy podobnie jak Żydzi w czasie II wojny światowej podlegali eksterminacji. Przeprowadzano także na nich w obozach przerażające eksperymenty medyczne.

Co roku odbywają się międzynarodowe festiwale kultury romskiej w Gorzowie Wielkopolskim i w Ciechocinku. Bo każdy chyba przyzna, że ich pieśni i tańce - szczególnie te wykonane przez piękne cygańskie dziewczęta - są piękne. Wielkim miłośnikiem i znawcą kultury cygańskiej/romskiej był poeta Jerzy Ficowski. Ten sam, który  przełożył na język polski i opublikował wiersze pierwszej cygańskiej poetki Papuszy.

Czy znacie przepiękny, wzruszający film o Papuszy? Jeśli nie, to warto go znależć na YT i obejrzeć.



Z pewnością każdy z Was kto ma trochę "starszy" pesel pamięta wędrujących Cyganów. 

A wiecie że w języku romani -"wczoraj" i "jutro" jest tak samo?

Ja mam kilka wspomnień związanych z Cyganami. 

Pierwsze...

Jako sześcioletnia dziewczynka spędzałam razem z mamą i siostrą wakacje w małej wioseczce Żyznów koło Strzyżowa w woj.podkarpackim. Mieszkaliśmy w starej wiejskiej chacie bez najmniejszych nawet wygód. Dom był położony tuż nad rzeką. Po drugiej stronie rzeki był gęsty las. A w tym lesie rozłożyli swój tabor Cyganie. Pamiętam doskonale, że każdego ranka gospodarze ostrzegali nas żebyśmy nie szły do lasu bo tam: "Cyganie kradną dzieci". Bałam się okropnie, aż do chwili gdy Cyganki przyszły do nas i zaprosiły nas wszystkich do siebie. Poszłyśmy przed wieczorem na piękne występy i wróciłyśmy zachwycone. Ale następnego dnia gospodyni u której mieszkałyśmy narzekała, że połowa kur jej zniknęła. Zauważyła też brak jakichś srebrnych łyżeczek w kredensie....

I drugie....

Gdy zamieszkałam w bloku w warszawskiej dzielnicy Targówek ze zdziwieniem zauważyłam, że w małych domkach niedaleko mieszkają Cyganie. Nie przeszkadzało nam to, chociaż wieczorami i w nocy zachowywali się bardzo głośno. Trudno też było zachować spokój gdy w "czasach kolejkowych" do sklepów wpadało kilka Cyganek i robiło zakupy bez czekania, przepychając się do lady i nie zwracając uwagi na protesty.

Pamiętam też, że w Szkole Podstawowej w klasie mojego Młodszego uczyła się mała Cyganeczka. Z tego co mówiła wychowawczyni tej klasy dziewczynka była bardzo pilna i szybko wszystko pojmowała. A jak klasa jechała na wycieczkę, to tę Cyganeczkę odprowadzało do autokaru kilkanaście Cyganów i Cyganek. Niestety, edukacja Cyganeczki skończyła się na czwartej klasie. Widocznie Cyganie stwierdzili, że dziewczynka nie musi się już więcej uczyć.

I trzecie...

Do dzisiaj gdy jestem w Miasteczku czyli w Kazimierzu Dolnym .... widzę na Rynku Cyganki, które zaczepiają turystów i usiłują im wróżyć...

-------------------------------------------------------------------

Napiszcie proszę czy zetknęliście się w życiu z Cyganami.... to znaczy z Romami. I jakie Wam pozostały wspomnienia po tych spotkaniach.

A tutaj hymn romski:

https://www.youtube.com/watch?v=ARpT-vAnFxk

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Pomalutku.... ale przyszła....i żeby tylko znowu nie odeszła...


 





Wszystkie zdjęcia zrobiłam wczoraj 11 kwietnia 2021 r. ok. godz. 12-tej na Skwerze im. Wiecha w dzielnicy Targówek w Warszawie.

Znalazłam uroczy wierszyk o wiośnie dla dzieci:

                                    „Przyjście wiosny” – J. Brzechwa 

"Naplotkowała sosna, że już się zbliża wiosna. 
Kret skrzywił się ponuro: – przyjedzie pewnie furą… 
Jeż się najeżył srodze: -raczej na hulajnodze. 
Wąż syknął: -Ja nie wierzę, przyjedzie na rowerze. 
Kos gwizdnął: -Wiem coś o tym, przyleci samolotem. 
-Skąd znowu- rzekła sroka - ja jej nie spuszczam z oka 
i w zeszłym roku w maju widziałam ją w tramwaju. 
-Nieprawda! Wiosna zwykle przyjeżdża motocyklem! -
A ja wam tu dowiodę, że właśnie samochodem. 
-Nieprawda, bo w karecie! -
W karecie? Cóż pan plecie? 
Oświadczyć mogę krótko, że płynie własną łódką! 
A wiosna przyszła pieszo. 
już kwiaty z nią się śpieszą, już trawy przed nią rosną,
I szumią:- Witaj wiosno!"
                    
Na mój balkon też wczoraj Wiosna przyszła...

A u Was JEST???

sobota, 10 kwietnia 2021

5 x Belgia - z cyklu "Odkrywanie Europy" - część pierwsza


1. Bruksela

O Brukseli często myśli się wyłącznie w kontekście Unii Europejskiej. A przecież to miasto obfituje również w zabytki, muzea, targowiska na których można nabyć wszystko, od staroci po wschodnie przyprawy oraz w restauracje, z których liczne mają opinię najlepszych na świecie. Stary Rynek /Grand Place/ jest jednym z najpiękniejszych rynków w Europie. Wprawdzie w 1695 roku został prawie całkowicie zniszczony w wyniku zbombardowania go przez Ludwika XIV, ale odbudowano go w ciągu następnych lat. W wielu przepięknych domach pięciokątnego Grand Place znajdują się siedziby cechów, wykwintne kawiarnie i restauracje. Trzeba też wspomnieć o tym, że w jednym z tych domów Marks i Engels napisali w roku 1847 "Manifest Komunistyczny".

Niedaleko od Grand Place znajduje się dzielnica Sablon, wielkie skupisko antykwariatów i wytwornych lokali. 

Z Brukselą kojarzone jest też Atomium. Jest to 103-metrowa konstrukcja o wadze 2400 ton, składająca się z dziewięciu atomów przedstawiających cząsteczkę węgla i połączonych schodami. Została ona zbudowana z okazji Wystawy Światowej, która odbywała się w Brukseli w 1958 roku.

                                         2. Stolica Europy

W Brukseli znajdują się biura Komisjii Europejskiej, Parlamentu i Rady  Ministrów. Komisja oprócz ponad 16000 etatowych pracowników przyciąga też etatowych tłumaczy, prawników, doradców i specjalistów którzy pracują i mieszkają w pobliżu. Stwierdzono, że na jedno belgijskie miejsce pracy przypadają dwa "europejskie". W mieście tym jest więcej korespondentów prasowych niż w jakimkolwiek innym mieście na świecie.

                                       3. Czekolada

Sprowadzenie czekolady do Europy przypisuje się hiszpańskiemu konkwistadorowi Hernandowi Cortesowi. Niektórzy historycy twierdzą, że twórcą czekolady nadziewanej z której słynie Belgia był Belg Jean Neuhaus. Zaczął on wypróbowywać różne receptury w rodzinnej aptece, gdzie jego ojciec sprzedawał czekoladę jako lekarstwo. Dzisiaj firma Neuhaus jest legendarnym wytwórcą czekolady belgijskiej. Czekolada jest jednym z głównych produktów spożywczych eksportowanych przez Belgię, a ponad 80% tego eksportu kierowane jest do krajów UE.

                                           4. Tintin

Belgia jest krajem w którym na 1 km.kw. przypada najwięcej rysowników na świecie. Komiks jest w Belgii uznawany za sztukę i czytany przez wszystkich niezależnie od wieku i klasy społecznej. Stał się integralną częścią kulturalnego dziedzictwa Belgii. Legendalny bohater komiksu Tintin stworzony został przez Herge - najpopularniejszego belgijskiego rysownika. A przygody młodego reportera Tintina i jego psa zostały przetłumaczone na 45 języków i sprzedane w ponad 180 milionach albumów...

                                            5. Piwo

Liczbę gatunków piwa belgijskiego ocenia się na ponad 450. Tradycja belgijska wymaga aby przy każdej ważnej okazji stwarzać nowe piwo lub specjalny sposób warzenia. Najlepszym tego przykładem są piwa produkowane z okazji Bożego Narodzenia, ślubów czy inauguracji. Ta tradycja sięga czasów gdy w Belgii było więcej browarów niż miasteczek.. Często właściciel miejscowego browaru pozostawał burmistrzem. 

Znawcy twierdzą, że właśnie belgijskie piwa są najlepsze...

------------------------------------------------------------------

Ciekawa jestem jakie skojarzenia przychodzą Wam do głowy gdy myślicie o Belgii...

P.S. Jeśli chodzi o mnie to byłam w Belgii - w Antwerpii przez 10 dni wiele lat temu...

czwartek, 8 kwietnia 2021

Cyprian Kamil Norwid - z cyklu "Patroni roku 2021"

Jednym z czterech patronów roku 2021 został poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista, grafik, rzeźbiarz, malarz i filozof - Cyprian Kamil Norwid.

Cyprian Kamil Norwid herbu Topór urodził się w 1821 roku w dworku w Głuchach niedaleko Warszawy.

Od wielu już lat w dworku, który jest własnością Karoliny Wajdy znajduje się Muzeum Norwida.
Zaliczany do czterech najważniejszych polskich poetów romantycznych C.K.Norwid jest też traktowany jako prekursor klasycyzmu i parnasizmu.
Przeważającą część swego życia spędził na obczyźnie /wyjechał z kraju w wieku 21 lat/ głównie w Paryżu, żyjąc w nędzy i utrzymując się z prac dorywczych. Był samotnikiem.
W dniu 9 lutego 1877 roku przekroczył po raz pierwszy bramę mieszczącego się w Paryżu Zakładu Św.Kazimierza. Ten dom opieki założony jeszcze dekretem Napoleona przez polską siostrę-szarytkę dla weteranów wojennych był Jego ostatnim adresem. Dostał się tu znajomości, nie był bowiem weteranem żadnego powstania, nie klasyfikowal się też na pensjonariusza jako starzec, bo miał wtedy zaledwie 56 lat.
Tak wygląda ten Dom/Przytułek i stojące podobno do dzisiaj drzewo na które najsłynniejszy jego pensjonariusz patrzył gdy umierał w maju 1883 roku.

Nie będę pisać o twórczości C.K.Norwida bo z pewnością wszyscy ją znacie. Chociaż twórczość ta jako bardzo trudna do zrozumienia przez pewien czas była prawie całkowicie zapomniana. Przypomnę tylko, że to Jego słowa wypowiedziane w dniu pogrzebu Fryderyka Chopina: - "Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel... /.../" przeszły na zawsze do historii Polski.
Mnie Norwid zawsze będzie się kojarzył z "Moją piosnką", która tak się zaczyna:
"Do kraju tego gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie...../.../
Do kraju tego gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie..../.../

Wiele jest pomników Norwida. Mnie najbardziej podoba się ten, który znajduje się w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Jest to pierwszy w Warszawie pomnik tego wybitnego Polaka.
Napis na cokole: "Cóź wiesz o pięknem? Kształtem jest miłości" jest urywkiem z "Promethidiona"
--------------------------------------------------------------------
A tu pisałam o innym patronie roku 2021 - Stanisławie Lemie: 
http://stokrotkastories.blogspot.com/2021/01/stanisaw-lem-z-cyklu-patroni-roku-2021.html

wtorek, 6 kwietnia 2021

Łosie na Carskiej Drodze. włocławski Gaudi i środek Europy - z cyklu "Polska Nieznana"

Carska Droga


Szosa przecinająca południową część Biebrzańskiego Parku Narodowego jest wyjątkowo mało uczęszczana. Na odcinku ponad 30 km nie ma tu właściwie żadnej wsi. Mniejsze osady i pojedyńcze gospodarstwa chowają się w szumiącym po obu stronach szosy lesie. Na szosie tej zwanej Carską Drogą można po zmroku natknąć się na śpiące na asfalcie łosie. Rozbudzone światłami samochodów zwierzęta leniwie podnoszą się i powoli znikają między drzewami. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że parę kilometrów dalej nie śpi następny król bagien.

Wzdłuż Carskiej Drogi znajduje się kilka wież widokowych z których można podziwiać panoramę Doliny Biebrzy.

                                        Włocławski Gaudi 


Nie wiadomo kiedy dokładnie i gdzie urodził się Stanisław Zagajewski. Jako 2-letnie dziecko został znaleziony zimą w roku 1929 na stopniach kościoła Św.Barbary w Warszawie. Dzieciństwo spędził w przyklasztornych zakładach opiekuńczych. Nigdy nie skończył żadnej szkoły. Był rzeżbiarzem-samoukiem tworzącym najpierw w glinie ptaki, baranki, psy i inne zwierzęta. Glinę doklejał stopniowo i powolutku tak jak jaskółka budująca gniazdo. Tworzył dzieła przypominające prace Antonia Gaudiego. 

W latach 60. XX wieku na stałe osiadł we Włocławku a miejscowe muzeum zaczęło gromadzić jego ołtarze i rzeżby przedstawiające fantastyczne zwierzęta, postacie biblijne i maski. Gdy zmarł w roku 2008 jego prace przez historyków sztuki zaczęto zaliczać do nurtu art brut /sztuka surowa/ .

Aktualnie jego prace są pokazywane w kilku polskich muzeach.

                                 Środek Europy w Suchowoli

Jeśli połączyć liniami skrajnie położone punkty naszego kontynentu, ich przecięcie wypadnie w niewielkiej podlaskiej miejscowości Suchowola. Efektem tego ćwiczenia z kartografii patriotycznej jest efektowny głaz ustawiony na suchowolskim rynku, symbolizujący geograficzny środek Europy.

Z pewnością geograficznie znajdujemy się w Europie. Ale mentalnie i obyczajowo to bliżej nam do kraju zabitego dechami i leżącego daleko od czegoś co nazywamy ROZUMEM. I chyba wiecie co mam na myśli.


sobota, 3 kwietnia 2021

Bez kamienia w sercu



Znalazłam mało znany wiersz Agnieszki Osieckiej.

Przeczytajcie go proszę uważnie:


Kamień z serca

"Ten kamień, który w sercu noszę

pozostaw mi, Panie

Nie daj, by czas

jak lekarz-morderca

spłynął na moje posłanie

i... kamień z serca


Ocal mnie 

od chirurgów zdolnych

sióstr mądrych,

pierwszej pomocy

Daj bym jak konik polny

z bólu dźwięczał wśród nocy


Tyleś razy mnie wywiódł

z legowisk niekochanych,

że dziś mi, po latach tylu

nie plaster daj, lecz .... kamyk


Nie pozwól z gorączki tej powstać

Nie kuruj zapomnieniem.

Chcę czyjąś jeziorną postać

na pustej przechować scenie


Ten, co mi kamień wsączył

jak wino do krwi pustej,

niczemu nie jest winien

Jest niebem i lustrem.


Nie ratuj mnie Pani, nie tul,

nie ciągnij na wódkę,

ja już właściwie nie - tu,

zebrałam szmatki.... suknie.


Nie daruj mi w raju jabłek

ni w celi papieru i pióra,

Ja Ci tak pięknie słabnę

jak popołudnie w biurach.


Ach, lekko kamień mój dżwigać....

Lżej niż po innych - pierścionki.

Z nim umknę wniebowzięta

jak wniebobiorą skowronki"

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Zastanawiacie się pewnie dlaczego tak bardzo smutny chociaż niewątpliwie piękny wiersz wybrałam?

Po to aby Wam wszystkim - wierzącym, niewierzącym, wątpiącym, poszukującym, rozgoryczonym i cierpiącym życzyć pięknych, świątecznych dni bez najmniejszego nawet kamienia w sercu....


czwartek, 1 kwietnia 2021

Mówią znane kobiety....


                                       Stokrotki od Stokrotki

Poniższe cytaty dedykuję wszystkim kobietom, które odwiedzają mój blog:

I.

Mówi Magda Dygat-Dudzińska - córka Stanisława Dygata, pisarka:

"Mam tylko jedną jedyną mądrość do przekazania. Taką, która przychodzi z wiekiem. Życie jest nieludzko krótkie, nie warto tracić go na bzdury, na małostkowe kłótnie. Trzeba z życia korzystać, nie odkładać niczego na później, bo okazja może się już nie powtórzyć..."

Mówi Agata Kulesza - aktorka:

"Najbardziej lubię się śmiać, dużo teraz się śmieję. Z małych rzeczy zaczynam się cieszyć. Kończę 50 lat i podoba mi się, co powiedziała przyjaciółka, Kaśka Nosowska: "Słuchaj, kończymy pięćdziesiątkę, będziemy wiedźmami! - Wiedźmami? - Tak, to słowo pochodzi od wiedzy! - Aha, to ekstra!"

----------------------------------------------------------------------------


Znalazłam u siebie takie zdjęcie. Nie wiem kto go zrobił i gdzie. Ale chyba pasuje do drugiej części mojego tekstu...

II.

Z raportu Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn wynika, że Covid-19 w dużo większym stopniu dotknął kobiety niż mężczyzn.

Kobiety tracą pracę w zawodach w których dominowały. Zwiększyła się znacznie przemoc domowa w stosunku do kobiet. 

A najgorsze chyba jest to, że w coraz większym stopniu kobiety występują przeciwko kobietom...

Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...