Już
kilka miesięcy po zakupieniu na licytacji dóbr zakopiańskich
hrabia Władysław Zamojski złożył podanie o koncesję na budowę
linii kolejowej z Chabówki do Zakopanego. W tym samym czasie podobne
starania podjęło Towarzystwo Tatrzańskie. Ale przeróżne
komplikacje odsuwały w czasie tę inwestycję.
Bo
dotychczas to było tak, że pociągi dojeżdżały do Chabówki i
stamtąd znamienici goście byli przewożeni góralskimi furkami lub
saniami pod „samiuśkie Tatry”. A w Zakopanem witały ich
specjalnie ustawione bramy powitalne ze słynnymi góralami i z
góralską muzyką.
Dopiero
w czerwcu 1895 roku cesarz Franciszek Józef podpisał ustawę o
kolejach miejscowych, w których spisie znalazła się linia
Chabówka-Zakopane.
Władysław Zamojski natychmiast zlecił
wykonanie planów szczegółowych kolei, ale dopiero 4 listopada 1897
roku otrzymał koncesję na budowę i eksploatację normalno-torowej
kolei na tej trasie.
I
wtedy dopiero zaczęły się „schody” czyli trudności związane
z wykupem gruntów pod budowę nasypu kolejowego.
Wielu
górali nie chciało nawet słyszeć o jakiejś kolei a wielu z nich
po prostu nie wiedziało czym będzie taka kolej.
Do
historii przeszły różne, opisywane potem dokładnie rozmowy i
negocjacje z góralami, których domy i obejścia znajdowały się
tuż przy trasie, a czasami nawet w miejscu planowanej trasy
kolejowej.
Na
przykład taka rozmowa, prowadzona a góralem którego dom stał
między Chabówką a Poroninem:
-
Słyszeliście może gospodarzu – zaczynał delikatnie wydelegowany
urzędnik – że niedługo będzie tu budowana linia kolejowa.
- Ano…. słyszałem – odpowiadał góral.
-
No i będzie tędy przejeżdżał pociąg. Właśnie tutaj, tu gdzie
stoi wasz dom.
-
Rozumiem – odpowiadał góral, - A często będzie przejeżdżał?
-
No na początku to pewnie tylko raz w tygodniu. Potem codziennie, a
potem to może i co godzinę.
-
O nie!!!! - zdenerwował się góral – to ja mu nie będę co
chwila drzwi do chałupy otwierał…
Jednak
po jakimś czasie udało się wykupić od górali grunty i …. 31
sierpnia 1899 roku do Zakopanego przyjechał pierwszy pociąg
roboczy.
Lokomotywę - /jak podają kroniki zakopiańskie/ tak zwaną
austriacką 54 /przypominam że Zakopane należało do zaboru
austriackiego/ - prowadził maszynista Otto Wolf.
Tak
o tym pisał wtedy „Przegląd Zakopiański”:
„Pamiętny
będzie dzień ten w historii Zakopanego, w którym tu po raz
pierwszy pojawił się parowóz. We czwartek 31 sierpnia 1899 roku
przed godziną 3 po południu usłyszano świst lokomotywy wlokącej
za sobą wóz towarowy i trzy szutrowe. Maszyna ubrana była w
festony ze smreczyny ozdobne chorągiewkami biało-czerwonymi. Tłum
zgromadzony na dworcu kolejowym powitał oczekiwanego gościa z
radością. Ze wzgórza nad dworcem rozległy się wystrzały
moździerzowe zwiastujące Zakopanemu połączenie ze światem.
Równocześnie nadciągnęła burza, wtórując strzałom w
dolinie...”
Natomiast
pierwszy pociąg z pasażerami wjechał na stację w Zakopanem w dniu
1 października 1899 roku. Lokomotywę prowadził Polak
Wojciech Błoński z Bachórza z powiatu brzozowskiego.
Tuż przed
wjazdem na stacji doszło do charakterystycznego incydentu. Grupa
górali – furmanów, którzy wozili gości tzw. fasiągami z
Chabówki /a jeszcze wcześniej z Krakowa/ do Zakopanego – w ramach
protestu „spuszcza portki i gołymi zadkami wypina się w kierunku
lokomotywy”.
Maszynista Błoński nie stracił jednak zimnej krwi
i gorącą wodą z węża polał protestujących, więc uciekli
prędko z torów.
Niestety,
ze względów rodzinnych nie witał w Zakopanem pierwszego pociągu
hrabia Władysław Zamojski. Jednak w tłumie gapiów stał 14-letni
wówczas Staś Witkiewicz, nazwany później Witkacym. Zrobił wtedy
jedno z pierwszych zdjęć temu pociągowi.
A pierwszy pociąg odjechał z Zakopanego 25 października 1899 roku. /patrz zdjęcie/
A
w 1923 roku zafascynowany kolejami Witkacy napisał sztukę „Szalona
lokomotywa”…
-------------------------------------------------------------------------
Jak
się domyślacie znowu sobie czytam „Kroniki Zakopiańskie”
Macieja Krupy...