Czy
wiecie co jest na tym zdjęciu?
To
jest oryginalny pulpit sterowniczy ruchomych schodów wybudowanych
w latach 1947-1949 na trasie W-Z w Warszawie przez radziecką firmę
Metrostroj.
Pulpit
ten znajduje się w podziemiach kamienicy Johna tuż przy Placu
Zamkowym. Sprawia niesamowite wrażenie gdy po wjechaniu z trasy W-Z
na poziom Placu Zamkowego schodzi się potem zwykłymi schodami w dół w podziemia kamienicy i wychodzi prosto na niego...Pulpit
ten wmontowany jest w ścianę w pobliżu największej i bezpłatnej toalety w rejonie Starego Miasta a
pilnuje go
strażnik
i nie pozwala przejść poza barierkę.
Obok wysoko na ścianie znajduje się zdjęcie pomieszczenia w którym znajdowała się kabina sterownicza ruchomych schodów oraz informacja w jęz. polskim i angielskim. Niestety zdjęcie nie jest wyrażne.
Jeśli
chcecie poczytać o jednej z największych ciekawostek powojennej
Warszawy to serdecznie Was zapraszam.
----------------------------------------------------------------------
Schody
ruchome na trasie W-Z to pierwsze uruchomione w Warszawie schody
ruchome, które powstały w związku z budową tej trasy i
połączyły dzisiejszą Aleję Solidarności z Kamienicą Johna przy
Placu Zamkowym. Wystrój wnętrz tunelu był oczywiście
socrealistyczny.
Trzy
wybudowane przez radziecką firmę Metrostroj
ciągi schodów o długości 30 m i przepustowości 10 000 osób na
godzinę były niegdyś dużą atrakcją turystyczną
Warszawy. Znali te ruchome schody wszyscy Warszawiacy i często z
nich korzystali. Jestem też pewna, że znały je wszystkie dzieci a
także dorośli spoza Warszawy, którzy przyjeżdżali Warszawę
zwiedzać. Jazda tymi schodami była kiedyś niesamowitą atrakcją.
Ja
sama z pewnycm chłopakiem, który od lat jest moim jedynym mężem umówiłam się kiedyś na pierwszą randkę
właśnie przy tych schodach.
Górny
peron schodów znalazł się w Kamienicy
Johna,
którą na potrzeby budowy schodów przedłużono o 80 cm na północ
i obniżono o jedną kondygnację. Radziecka maszyneria schodów
ważyła 150 ton i zajęła całe podziemia kamienicy. W pieszym
tunelu, wykończonym klinkierem, prowadzącym do schodów,
umieszczono dwie płaskorzeźby które nosiły nazwy: "Razem
w boju” i ”Razem
w odbudowie”,
mające symbolizować przyjaźń pomiędzy Polską a Związkiem
Radzieckim.
Wystrój rzeźbiarski to dzieło artysty
rzeźbiarza Jerzego Jarnuszkiewicza.
/To
ten sam rzeżbiarz,
który stworzył dużo później Pomnik Małego Powstańca znajdujący
się w murach Starego Miasta/.
Schody
ruchome na trasie W-Z były nowością, więc umieszczono na ich
początku i końcu tabliczki ze szczegółowymi przepisami ruchu.
Przepisy te nakazywały wchodzenie
na schody zwykłym krokiem. Zakazywały natomiast wchodzenia na nie
boso, biegania, siadania na stopniach, wprowadzania rowerów, palenia
tytoniu, korzystania ze schodów w stanie nietrzeźwym oraz jazdy
wielokrotnej z peronu dolnego na górny (i odwrotnie).
Podczas
eksploatacji, w związku z brakami części zamiennych, wyłączano z
użycia kolejne ciągi, które stawały się źródłem części
zamiennych dla pozostałych schodów. Jednak kiedy 30 czerwca 1997
roku
doszło do awarii ostatniego czynnego ciągu schodów, zdecydowano o
ich zamknięciu.
Tunel stał pusty przez osiem lat, dopóki w 2005
roku
Zarząd
Dróg Miejskich nie
zlecił przeprowadzenia generalnego remontu schodów. Wiernie
zrekonstruowano tunel pieszy oraz poziom górny, w którym
umieszczono wykonaną z hartowanego szkła podłogę, ciągi
zastąpiono zwykłymi schodami ruchomymi, dobudowano schody
stacjonarne, obok których umieszczono pochyłą windę.
Oryginalną
aparaturę schodów częściowo zezłomowano, częściowo oddano do
Muzeum
Techniki, częściowo zachowano w podziemiach
Kamienicy – jest to właśnie ten pulpit sterowniczy.
Nowa,
ważąca zaledwie 15 ton maszyneria schodów, została wyprodukowana
przez firmę ThyssenKrupp.
Bezpieczeństwa
użytkowników i infrastruktury wyremontowanych schodów strzegą
ochroniarze. W gablotach na obu peronach można obejrzeć pamiątki i
zdjęcia z okresu budowy Trasy
W-Z i funkcjonowania schodów w latach powojennych.
----------------------------------------------------------------------
Sama trasa W-Z /Wschód-Zachód/ była pierwszą większą inwestycją
komunikacyjną po II wojnie Światowej w Warszawie.
Została
oddana do użytku 22 lipca 1949 r.
i
przez
wiele lat oprócz łączenia dzielnic Warszawy, pełniła także rolę
ważnej drogi tranzytowej przez miasto. Obecnie stanowi część
drogi
wojewódzkiej numer 629.
Tunel
pod
Trasą W-Z był
wzorowany na tunelu Saint-Cloud w
Paryżu.
Jednak....po usunięciu mas ziemi w 1948 zaczęła się osuwać wysoka skarpa
wiślana
a mury stojącego na niej kościoła
Św. Anny zaczęły
pękać (ślady przesunięć partii murów są widoczne na
wewnętrznej północnej ścianie świątyni). Obsuwanie się skarpy wstrzymano prądem.
W
jednym
z odcinków serialu telewizyjnego „Dom” odtworzono dni budowy trasy W-Z. Jeden z głównych bohaterów - brat Andrzeja Talara był budowniczym tej trasy.
Całkowita
długość trasy W-Z wynosi 6760 metrów.
Ale i tak na tej trasie najważniejsze były i są ruchome schody.
------------------------------------------------------------------
Uwaga: Znowu kilka osób pytało o moją książkę "Moje warszawskie zwariowanie". Zamówiłam więc kolejny dodruk.
Gdyby ktoś jeszcze był tą książką zainteresowany proszę o kontakt na adres: rusinowa@op.pl
/Książka była i będzie dostępna tylko u mnie/.