Najpierw trochę danych. Ale pewnie o tym wiecie, więc tylko przypomnę:
W chwili wyzwolenia Warszawa była prawie całkowicie wyludniona.
Na widok zrujnowanej Warszawy architekt Józef Sigalin miał powiedzieć: "Mury cmentarne wydają się całkowicie zbędne - nie dzielą już dwóch światów". Na podwórkach, placach i skwerach miasta było mnóstwo prowizorycznych grobów.
Pierwsze duże zniszczenia Warszawy miały miejsce już we wrześniu 1939 roku, następnie po likwidacji warszawskiego getta i największe po upadku Powstania Warszawskiego. Po tym ostatnim wydarzeniu Warszawa została właściwie przez Niemców podpalona.
Najbardziej bo w 85% zniszczone było Stare Miasto. Ówczesny Generalny Konserwator Zabytków prof. Jan Zachwatowicz tak pisał: "Na Starym Mieście nie pozostał ani jeden dom, ani jeden kościół. Zwały gruzów wypełniały ulice do wysokości pierwszego i drugiego piętra /.../ Gruzy Starego Miasta zalegała ponura, głucha cisza"
Sytuacja Warszawy była tak zła, że zastanawiano się czy nie przenieść stolicy do Łodzi. Miasto to miało bowiem odpowiednią infrastrukturę i leżało w centrum kraju. No i nie było zniszczone. Dygnitarze partyjni zastanawiali się nawet, czy Warszawy nie pozostawić zrujnowanej - jako przestrogi dla przyszłych pokoleń.
Za odbudową Warszawy przemawiały jednak przede wszystkim wielkie powroty mieszkańców. Już w styczniu i w lutym 1945 roku wśród ruin i gruzów zaczęli pojawiać się dawni mieszkańcy Warszawy.
Pięknie i wzruszająco zostało to pokazane w pierwszych odcinkach serialu telewizyjnego pt: "Dom".
Zaczęli też do Warszawy przyjeżdżać ludzie z innych terenów Polski. Wśród nich byli budowniczowie, architekci, konserwatorzy, rzeźbiarze, nauczyciele, lekarze. W 1948 roku do Warszawy przybyli z Rzeszowa moi Rodzice.
Ojciec, który był rzeźbiarzem został zatrudniony w Biurze Odbudowy Stolicy i rekonstruował rzeźby, które zostały zniszczone w czasie wojny. Podobnie jak inni rzeźbiarze stworzył też wiele nowych rzeźb i płaskorzeźb, które zdobią budynki lub stoją osobno. Mama - nauczycielka pracowała najpierw jako wychowawczyni w jednym z podwarszawskich Domów Dziecka, /a sierot wojennych było bardzo dużo/, a potem w jednej z warszawskich szkół podstawowych.
Podobno odbudowie Warszawy przychylny był sam Stalin. Nie bez powodu oczywiście, bo chodziło mu o międzynarodowe uznanie. Podjęto więc decyzję aby mimo katastrofalnego stanu centrum miasta jednak Warszawę odbudować. I nawet sam Bolesław Bierut z towarzyszami pojawił się 1 września 1947 roku na Rynku Starego Miasta i przerzucił kilka łopat gruzu.
Pierwsze prace zabezpieczające na Starym Mieście zaczęły się już w kwietniu 1945 roku. Grupa architektów opracowała główne zasady rekonstrukcji.
Nie obyło się bez zgrzytów i kłótni. Architekci nie mieli jednej wizji odbudowy. W każdym razie odbudowa Warszawskiej Starówki była z pewnością jednym z najtrudniejszych o ile nie najtrudniejszym projektem w dziejach Polski.
Pierwsze prace, tzn odgruzowywanie i wywożenie gruzów na tzw. Zwałkę na Czerniakowie było wykonywane w czynie społecznym właściwie przez wszystkich mieszkańców stolicy. Żródła podają, że tych gruzów było około 20 milionów metrów sześciennych. Natomiast słynne i popularne hasło "Cały naród buduje swoją stolicę" jednak nie wszędzie było akceptowane. Do dzisiaj wiele osób spoza Warszawy uważa, że stolicę odbudowano zbyt dużym kosztem...
We wrześniu 1980 roku Warszawska Starówka wraz z Zamkiem Królewskim została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Był to wówczas pierwszy na świecie zrekonstruowany obiekt w tym elitarnym wykazie zabytków. Wpisu dokonano w uznaniu dla determinacji, trudu i poświęcenia, w jakim Polacy odbudowywali swoją Stolicę.
Warszawa, która przeszła przez swoją śmierć po upadku Powstania Warszawskiego nie miała już prawa istnieć.
A jednak odrodziła się...