Wyszłam rano z domku na działce i zobaczyłam najprawdziwszą żabę:
Przycupnęła koło wycieraczki, tuż pod pierwszym schodkiem na werandkę - widać szykowała się do skoku...
Zrobiłam jej zdjęcie.
Po dwóch godzinach żaba zmieniła miejsce pobytu.
Jak widzicie wbiła się pomiędzy płytki na ścieżce...Pewnie chciała się podkopać pod domek i pojawić się nagle na jego środku i okropnie mnie nastraszyć...
A po jakimś czasie znowu wyjrzałam żeby ją zobaczyć...
Ale już nie zobaczyłam. Została tylko po niej wydrążona dziurka.
I teraz myślę czy faktycznie się podkopała czy zrezygnowała...
No ale może przedtem chociaż zlikwidowała trochę robali, które zjadają rośliny?
A może to był książę zaklęty w żabę? I skoczył dalej w poszukiwaniu księżniczki, która by go pocałowała?
Jak myślicie?
P.S. 1.Jeszcze nie zwariowałam... a może mi się tylko wydaje???
P.S. 2. A tak przy okazji to dziś jest Dzień Szukania Czterolistnej Koniczyny. A więc do dzieła Dziewczyny i Chłopaki!!!
Nawet nie wiesz jak się cieszymy że wracasz do normalności... Może pisz więcej na wesoło? Przecież umiesz to doskonale. :-)
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Bardzo pomalutku wracam :-))
UsuńTrzeba było cmoknąć ropuszkę. Na wszelki wypadek. Wyraźnie się napraszała :)
OdpowiedzUsuńA jak zobaczyła że nie jestem tym całowaniem zainteresowana to skoczyła gdzie indziej szukać szczęścia. :-))
UsuńA dzisiaj piątek 13 😊 może żaba przyniosła szczęście zamiast pecha. Fajne żabki są w Świeradowie-zdroju przy fontannie, po drodze do Domu Zdrojowego.
OdpowiedzUsuńNo niestety, żabka nie przyniesie szczęścia bo ona mnie odwiedziła dwa dni temu. Ale ciekawie było :-))
UsuńAle się uśmiałam! Stokrotko nie trać nadziei - ropuszka jeszcze nie raz Cię odwiedzi ! :-)
OdpowiedzUsuńEla
Z pewnością Elu ! I wskoczy mi do domeczku albo od razu na poduszkę :-))
UsuńNa pewno książę, ale jak każdy współczesny facet mało wytrwały i szybko rezygnujący gdy trzeba się bardziej postarać.
OdpowiedzUsuńZawsze tak było Aniu... :-)
UsuńWygląda na to że ropuszka na drzemkę do cię wpadła, podusie trzeba było jej pod łepinkę podłożyć ;)
OdpowiedzUsuńA książę, a po co ci on Stokrotko? Na towarzysza życia we współczesnym świecie to raczej kiepski materiał ;)
Mario - życie czasami zaskakuje, więc może książę okazałby się całkiem do życia??? :-)
UsuńDoceniam Pani poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Też Mareczek
Dziękuję.
UsuńTrudno być wesołym w tak trudnych czasach.
Książę czy agent do zadań specjalnych – jedno jest pewne: wniósł trochę bajki do dnia 🙂
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie i dziękuję za fajny komentarz :-)
Usuńno cóż, jak wiesz, od czterech już lat jestem w wiochy, co widać, słychać i czuć, oddałem papiery Warszawiaka, więc mam więcej spotkań ze zwierzaczkami lepszymi od człowieka, ale z żabką, ani ropuszką /nie bądźmy niedoukami, nie mylmy ich ze sobą/ jakoś rzadko miewam okoliczność, taki lokalny ekosystem, sucho tu, więc płazów mało, ale są gady: zwinki i padalce, mało się z nami integrują, ale jeden z naszych kotów, kudłaty kot wikingów* systemu miałkun nieraz nam znosi efekty swojej działalności łowieckiej...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
(*) wiking to zawód, nie narodowość, dlatego z małej pisane, to też niedoukom ku uwadze...
Czyli jednak odczuwasz niedosyt spotkań z żabkami i ropuszkami :-))
Usuńa może tylko za tym dreszczykiem emocji, co się stanie, gdy taką pocałuję?...może zmienić się w księżniczkę, ale może w smoczycę... coś jak jedzenie sushi z rybką fugu, taka odmiana rosyjskiej ruletki: przeżyję, czy może niekoniecznie?...
UsuńPiotrze - grunt to mieć fantazję :-)
UsuńNo ładna to ona nie była więc dobrze. ze nie zabrałaś się do jej całowania, chociaż może książę byłby urodziwszy, ale po co Ci drugi książę, masz już jednego, od przybytku książęcego głowa boli, tak sądzę.
OdpowiedzUsuńA może ja bym się jej nie spodobała?
UsuńStokrotka
Słodka ropuszka, ja bym ją od razu pocałowała.
OdpowiedzUsuńZ pewnością by się ucieszyła:-)
UsuńStokrotka
Coś takiego!
OdpowiedzUsuńJa lubię żaby, żabki i ropuszki. :) Kiedys w Szklarskiej Porębie po deszczu wielki okaz mi stanął na drodze. Pogłaskałam. A ona/on wstał/a na wyprostowane nogi, napompowała się i wygladała jakby chciała mnie zjeść! Powiedziałam "Dobra, dobra, juz sobie idę" i poszłam. ;p
Ty to masz znajomości :-))
UsuńStokrotka
To na pewno był książę, ale go nie pocałowałaś i rozczarowany uciekł.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym dniu, ale podświadomie dziś nosiłam bransoletkę z koniczynką.
Jednym słowem ten książę zawiódł się na mnie...:-))
UsuńStokrotka
Piękna ropucha , która tak fantastycznie upodabnia się do otoczenia, co widać po powiększeniu zdjęcia. Całe dzieciństwo przyjaźniłam się z żabami różnego gatunku i z ropuchami też nie wiedząc zupełnie że one właśnie tak robią że straszą unosząc się na nogach i wyglądają wtedy na potwora a niektóre strzykają chyba odwłokiem czy odbytem jakąś drażniącą substancją. Na szczęście nigdy mi się to nie zdarzyło, chociaż założyłam się z chłopakami że dotknę ustami jednej takiej wielkogabarytowej ropuchy. Oczywiście że wygrałam! i wtedy je jednak mi obrzydły. Chociaż w swej brzydocie są piękne. Właśnie szykuję obraz plenerowy z żabą jako bohaterką, tylko tą wodną, kumkającą. Jadziu zdrowiej, bardzo bym chciała Cię zaprosić na wystawę po tym plenerze. JR
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Joasiu za wszystko :-)
UsuńPiękny był ten Twój książę! Wręcz modelowy. Dobrze, że go nie przywróciłaś do naturalnej postaci, bo lepiej być księżniczką dla pięciu mężczyzn niż żoną jednego księcia.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Jagódko!😘❤️🍀🌹
Ale fajny komentarz!!!
UsuńDzięki Halinko :-)
Ja bym żabę wodą polała aby jej ulżyć w gorączce tego piątkowego popołudnia. U nas gorąc 32 stopnie.
OdpowiedzUsuńNie boję się żab, są nieszkodliwe.
Aniu jak żaba mnie odwiedziła to nie było gorąco...
UsuńA żaby są bardzo pożyteczne...
Na niektórych blogach dubeltują się moje komentarze. Wyjasuj, proszę, ten urodzaj:)
OdpowiedzUsuńWykasowałam już.
UsuńKiedyś udało mi się znaleźć czterolistną koniczynę. Przyniosła
OdpowiedzUsuńmi szczęście, ale tylko na krótko :)
Najważniejsze, że przyniosła to szczęscie.
Usuń:-) Pozdrawiam obserwatorkę .
OdpowiedzUsuńMnie czy żabę? Bo żaba też obserwowała :-)
UsuńAle nie opisała więc jej strata
Usuńw temacie
Witam na moim blogu....
UsuńStokrotka
Piękna żabka.
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się spodobała :-)
Usuńwitam Stokrotko 💚
OdpowiedzUsuńnie lubię żab, jedynie takie malutki leśne żabki.. ale Twój 'gość' wyglądał całkiem sympatycznie.. może faktycznie to był Królewicz? 😉
..czterolistna koniczyna jest dla mnie wyjątkowa, to symbol szczęścia, nadziei i wiary, ma bogatą historię i wiele znaczeń w różnych kulturach.. 🍀
..nie wiedziałam, że wczoraj był 'dzień szukania czterolistnej koniczyny' .. przegapiłam, ale zawsze mogę próbować ją znaleźć.. chyba pójdę jej poszukać.. 😊
- pozdrawiam Cię Stokrotko najcieplej i najserdeczniej, dobrych dni
i uroczych chwil 🤗🥰🍀
AnSo - ten "mój Królewicz" też nie zbyt zbyt urodziwy :-))
UsuńA czterolistnej koniczyny trzeba szukać bez przerwy:-))
Serdeczności!
Na pewno książę nie chciał Cię nastraszyć, no skoro Ty swojego księcia masz, a w romanse wdawać się niebezpiecznie... to w podskokach ruszył dalej....
OdpowiedzUsuń--- pozdrawiam w piękny, niedzielny poranek... oczywiście z uśmiechem ... :)
A może stwierdził że nie jest zbyt urodziwy??? :-))
UsuńPraca w ROD jest charytatywna ale ja ją uwielbiałam . Bo ja bardzo lubię ogród. Ale nie dziwię się że ludzie tam pracujący są smutni bo to nie łatwe jest ludzie mają dużo pretensji i jeszcze więcej wymagań. Ale takie jest życie.
OdpowiedzUsuńTy żabę obserwowałaś a ja ostatnio siedząc na patio jaszczurki .
Mają swój domek pod deskami patio i lubią się wygrzewać na deskach. Niesamowite gady🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witam Cię serdecznie.
UsuńI u mnie są jaszczurki i to czasami całkiem duże :-))
Kto wie, może rzeczywiście przegapiłaś księcia. Prawdę mówiąc, wolę bajki ni to aktualnie oferuje rzeczywistość
OdpowiedzUsuńMarek z E
I ja też wolę bajki od tego co dzieje się aktualnie w moim kraju i na całym świecie.
UsuńDzięki że wpadłeś :-)
Stokroteczko Kochana... Od małego szukam czterolistnej koniczyny i nic. Ja też ostatnio widziałam dużą żabkę nad zalewem. Ale głośno kumkala. Myślałam że to jakis duży ptak. Patrzę a tu żaba. Ale nie całowałam.
OdpowiedzUsuńBo żab lepiej nie całować Kasiu.
UsuńStokrotka