Tak się złożyło, że chodziłam do szkoły podstawowej, która znajduje się na ulicy Czerniakowskiej. Z okien mojej klasy miałam widok na jakąś dziwną górę. Kiedyś, po lekcjach poszłam tam z koleżankami. Zobaczyłyśmy wystające z ziemi fragmenty kamienic, marmurowe kawałki schodów, kute balustrady. I miliony cegieł porośniętych drzewami i krzakami. Nie byłyśmy tam długo, bo przepędził nas jakiś człowiek krzycząc, że to miejsce nie jest bezpieczne.
Gdy dorosłam dowiedziałam się, że ta góra to Kopiec Powstania Warszawskiego. Ma on wysokość 121 m npm. Powstał z gruzów zniszczonej w czasie wojny Warszawy. Zaczęto go sypać pod koniec 1945 roku a ukończono dopiero a latach 60tych XX wieku. Ten Kopiec stał się Warszawskim Panteonem, bo oprócz gruzu i cegieł ze zniszczonej stolicy przywożono tu łuski karabinowe, szczątki broni i nawet ....szczątki tych, którzy zginęli w czasie krwawych 63 dni.
W 50-tą rocznicę wybuchu Powstania - w roku 1994 - byli żołnierze Armii Krajowej ustawili na szczycie Kopca piętnastometrowy znak Polski Walczącej.
Poszłam tam wczoraj - tzn. 2 sierpnia 2025 roku. I chociaż nie byłam tam pierwszy raz, to szłam bardzo przejęta i wzruszona... I z bólem serca...
Na kopiec prowadzą najdłuższe schody w Warszawie - mają 400 stopni i 45 podestów. Po bokach ustawiono krzyże z malutkimi biało-czerwonymi wstążeczkami z napisami wszystkich batalionów, kompanii i jednostek walczących w Powstaniu. Także konkretnych osób jak rotmistrz Witold Pilecki czy poeta Tadeusz Gajcy.
No i jeszcze tablice...
wiedziałam, że pójdziesz: czy tu, czy na cmentarz na Woli pod pomnik Polegli Niepokonani, czy jeszcze w tyle innych miejsc...
OdpowiedzUsuńChodzę też pod pomnik Powstańców Warszawy przy ul. Długiej...
UsuńPrzy najbliższej wizycie w Warszawie, na pewno odwiedzę to miejsce. Dziękuję bardzo Stokrotko za ten post i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPamiętam Jardianie że jesteś historykiem... więc powinieneś tam pójść...
UsuńTyle razy byłam w Warszawie,ale nigdy o kopcu nie słyszałam, żadnej z wycieczek też tam nie wożono...
OdpowiedzUsuńjotka
Też nie wiem dlaczego, ale nawet wielu rodowitych Warszawiaków nic nie wie o tym Kopcu.... Może dlatego że w całej Warszawie jest wiele tragicznych miejsc związanych z Powstaniem - szczególnie na Starym Mieście no i na Woli...
UsuńByliśmy na Kopcu wiele razy a ostatnio wjechaliśmy rowerami we trójkę. Kopiec robi niesamowite wrażenie. No I widok z niego na Warszawę jest piękny.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Wszystko się zgadza. Cieszę się że tam chodzicie...
UsuńWzruszające miejsce. Największe wrażenie robią na mnie gruzy ze zburzonej Warszawy, są symbolem zniszczenia ale jednocześnie odbudowy oraz dowodem na to, że z ruin może powstać coś pięknego.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś. Dziękuję Ci bardzo.
UsuńDla mnie najbardziej pamiętnym miejscem jest cmentarz na Woli.
OdpowiedzUsuńZ pewnością dlatego, że na Woli zginęło najwięcej osób cywilnych w czasie Powstania...
UsuńW tym miesiącu wybiorę się na ten Kopiec, bo jeszcze na nim nie byłam. Staram się odwiedzać miejsca związane z Powstaniem, a jest ich mnóstwo. Bardzo poruszający jest cmentarz na Woli.
OdpowiedzUsuńCelu D - Kopiec Powstania też robi niesamowite wrażenie...
UsuńNo bo faktycznie przez wiele lat nie było to bezpieczne miejsce, często "okupowane" przez miejscowych pijaczków. Miejscowe opowieści głosiły, że często działy się nad kopcem bardzo dziwne rzeczy, np. unosiła się ponad nim jakaś pomarańczowa "duża kula, coś jakby balon". A te opowieści snuli nie tylko ci co częściej byli "pod wpływem" niż trzeźwi, ci co bywali tam w okolicy też tak twierdzili - czyli było to jakieś miejscowe UFO. "Znawcy" uważali, że to nic dziwnego, bowiem w tych gruzach nadal tkwiła energia tych, których "odciski myśli i przeżyć" nosiły w sobie gruzy domów mieszkalnych.
OdpowiedzUsuńTo prawda - przez lata całe nikt tam nie chodził. Ale teraz jest tam przepięknie.... i całość jest bardzo zadbana...
UsuńMam podejrzenie, że zapewne tam nie dotrę, nawet jeśli się tak zdarzy, że zjadę na kilka dni do stolicy. Ale bardzo wątpię czy zdążę przed wyjazdem na Łono Abrahama.
UsuńAniu.... przecież my we trzy z Joasią musimy się jeszcze spotkać w Warszawie koło Ogrodu Botanicznego albo w ŁAZIENKACH!!!
UsuńStokrotka
Ja poszłam na grób ojca mojego męża.Nosił pseudonim "Franek". Na tablicy nagrobnej mąż kilka lat temu umieścił, kupiony w Muzeum Powstania Warszawskiego, znaczek Polski Walczącej.
OdpowiedzUsuńPamiętam Halinko - kiedyś mi pisałaś że tata Twojego męża walczył w Powstaniu Warszawskim...
UsuńCiągle się tam wybieram i jakoś jeszcze nie dotarłam w to miejsce a Ty wybrałaś właściwą datę na wizytę, w najbliższym czasie pokonam te 400 schodów.
OdpowiedzUsuńGrażynko - na Kopiec są dwie drogi - jedna tymi schodami, które są niezwykle ciekawie zrobione, a druga normalną drogą dookoła Kopca. Koniecznie się wybierz.
UsuńWszystko.w stolicy przypomina te wojnę okupację i powstanie...tylko jeden pomink mnie szokuje Małego POWSTANCA. nikt nie dawał dzieciom broni.
OdpowiedzUsuńTeatralna - masz rację. W Pomniku Małego Powstańca na murach warszawskiej Starówki też mnie razi ten karabin. To jest duża przesada, bo ..... chyba że chodziło o to, że dzieci przenosiły broń... Najmłodszy Powstaniec miał 12 lat, ale ten pomnikowy jest dużo młodszy...
UsuńOtóż to. Dzieci nie walczyły w powstaniu, a broni nie posiadali nawet dorośli
Usuń..to..jest pomnikowe kłamstwo. A ten powstaniec ma z 6 lat.. I niestety wyraźnie mówi że oto dzieci dzielnie walczyły ... okropne.
Okropne kłamstwo...
UsuńStokrotka
Brakuje na tym kopcu kwitnących warszawianek...u mnie w ogrodzie kosmos.
OdpowiedzUsuńNiedawno pokonałem 665 schodów na Strzeliniec-trochę nogi się trzęsły.
W Warszawie usypano z gruzu kopiec, gruzem ze zbombardowanego Gdańska zasypano pobliskie jezioro.
Henryku - cały Kopiec Powstania jest jednocześnie przepięknym i bardzo zadbanym parkiem czy też terenem leśnym. Wszystkie gruzy zarosły przepięknie....
UsuńMiejsce przesiąknięte krwawą historią... Nie byłam, więc dzięki za jego wspomnienie:)))
OdpowiedzUsuńJak będziesz w Warszawie to idż na Kopiec Urszulko. Naprawdę warto...
UsuńDziękuję za wpis o kopcu.... nie wiedziałam o jego istnieniu. Nawet gdybym mogła, nie dałabym już rady pokonać 400 schodów. ... Pewnie nie odwiedzę już stolicy, a bardzo bym chciała,. Mam wszystkich moich najbliższych, głównie Mamę na cmentarzach - powązkowskim i na Woli. Moje miejsce zamieszkania przyciąga jednak ich dzieci, czyli kuzynów, kuzynki.... Warszawa przyjeżdża więc do mnie. Pozdrawiam Cię serdecznie....
OdpowiedzUsuńO książce napiszę w najbliższym czasie.... muszę do niej jeszcze raz wrócić.
Bardzo Ci dziękuję Donko. Gdybyś jednak była w Warszawie, to na Kopiec mogłabyś wejść drugą drogą - taką prowadzącą lekko pod górę. Na niej nie ma schodów.
UsuńSerdeczności dla Ciebie...
Tak mało znam Warszawę... Tylko tyle co Ty mi kiedyś pokazałaś.
OdpowiedzUsuńEla
Elu - przyjedź wreszcie to więcej pokażę Ci Warszawę...!!!
UsuńNie byłam na Kopcu, ponieważ mieliśmy zbyt mało czasu, ale mam nadzieję, że innym razem uda mi się wejść pokonując te schody. Dziękuję za przypomnienie o tym miejscu.
OdpowiedzUsuńSuper!!!.Ale nie musisz wchodzić po schodkach tylko możesz iść taką okrężną drogą na górę. A schodzić schodami.
UsuńWrażenie niesamowite!!!
Stokrotka
Mimo, że od wielu lat ten kopiec zwracał moją uwagę, myślę że głównie ze względu na kotwicę Polski Walczącej, to bladego pojęcia nie miałem, że jego zamysł był tak rozległy. Niesamowite! Po pierwsze pomysł użycia gruzów Warszawy, po drugie - ich dodatkowa ekspozycja w klatkach. Dech zapiera.
OdpowiedzUsuńTeż uważam że to był wspaniały pomysł. Niestety ten pomnik nie jest powszechnie znany nawet mieszkańcom Warszawy...
UsuńStokrotka
Twoje wspomnienie – osobiste, dziecięce, a potem dorosłe, pełne refleksji, niesie w sobie więcej niż niejeden podręcznik.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że nas tam zabrałaś. Ten Kopiec naprawdę mówi głosem tych, którzy nie mogą już opowiedzieć swojej historii.
Zatrzymuję się dziś w ciszy i zadumie.
Jestem rodowitą Warszawianką więc może dlatego tak to wyszło...
UsuńDziękuję Ci.
Stokrotka
Zapisuję, następnym razem będąc w Warszawie zawitam tam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Zapewniam Cię że nie będziesz żałować...
UsuńStokrotka
Wzruszające miejsce. Warto tu przychodzić nie tylko z okazji rocznicy Powstania. W stolicy zawsze inne cele, gdy się tam przyjeżdża. Warto pokazać młodszej latorośli. Powiem zięciowi, bo oni lubią dzieciom mówić o historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Dolnego Śląska.
Wiele osób przychodzi na Kopiec Powstania także w zwykle dni. Jest tam też piękny Leśny park a na samej górze rozciągają się piękne widoki na Warszawę
UsuńStokrotka
Nie wiedziałam o jego istnieniu. Dobrze, że zrobione z niego takie miejsce pamięci.
OdpowiedzUsuńTo jest wyjątkowo wzruszające miejsce.
UsuńStokrotka
Dobrze, że to miejsce uporządkowano, honorując tym tych, którzy oddali życie w powstaniu lub stracili swoich bliskich, domy ....
OdpowiedzUsuńMasz rację Lidio.
UsuńStokrotka
To wspaniały Pomnik Powstania Warszawskiego. Byłem tam kilka razy.
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
Dziękuję Panu.
UsuńStokrotka
witam Stokrotko💚
OdpowiedzUsuńwspaniały post, bardzo ważny i potrzebny.. dziękuję bardzo za niezwykłą fotorelację.. Kopiec Powstania Warszawskiego powstał na gruzach Warszawy, i to jest wyjątkowość tego miejsca! .. jestem warszawianką, a jeszcze nie tam nie byłam.. ale jak będę się dobrze czuła to wybiorę się tam na pewno..😊
- pozdrawiam Cię Kochana najserdeczniej i najcieplej, cudowności moc 🌞🍀🥰
AnSo koniecznie wybierz się na Kopiec Powstania Warszawskiego. Z pewnością tego nie pożałujesz...
UsuńDziękuję i pozdrawiam
Stokrotka