Tekst ten dedykuję CZESI, w podziękowaniu za Jej piękną książkę pt:"Jeśli będziemy jak kamienie"
Takie pytanie zadałam czterem osobom: historykowi, geografowi, polonistce i przewodniczce PTTK.
Historyk /w drodze z pokoju do kuchni/ rzucił trzy tematy:
- to miasto chlubnie zapisało się w historii Polski w czasie walk narodowo- wyzwoleńczych. Tu stacjonował generał Antoni Madaliński, który się zbuntował i to stało się sygnałem do wybuchu Powstania Kościuszkowskiego.
- Pod Pułtuskiem Napoleon dostał od Rosjan porządny wycisk – chyba w roku 1806. Zostało to upamiętnione na Łuku Triumfalnym w Paryżu.
- założono tam słynną Akademię Humanistyczną im. prof. Aleksandra Gieysztora /u którego nie zaliczyłem kiedyś na UW „wieków średnich” i w którym kochały się wszystkie moje koleżanki/
Geograf poinformował mnie smsem:
- to tam spadł ten słynny meteoryt. /Więcej ci puszczę mailem, bo teraz się śpieszę/
- no i ma piękne położenie nad Narwią na skraju Puszczy Białej i przez to nazwane jest Wenecją Mazowsza.
Polonistka, do której telefonowałam na 10 minut przed rozpoczęciem się lekcji powiedziała, że muszę wspomnieć o trzech sprawach:
- pożar Pułtuska posłużył Henrykowi Sienkiewiczowi do opisu pożaru Rzymu w powieści „Qvo Vadis”
- dzieciństwo w Pułtusku pięknie opisał we „Wspomnieniach niebieskiego mundurka” Wiktor Gomulicki
- a Henryk Purzycki w powieści „Trzecie pokolenie” też opisał swoje lata w pułtuskim gimnazjum, ale dwa pokolenia później.
Najwięcej do powiedzenia miała moja sąsiadka, która jest przewodniczką PTTK. Więc zaprosiłam ją do siebie na kawę i ciasto.
Przyszła i zaczęła opowiadać najpierw o dzieciach, wnukach i nawet o mężu. Potem o Pułtusku. Zjadłyśmy chyba 2 kilogramy sernika i wypiłyśmy morze kawy.
Gdy wyszła, powyciągałam z regałów różne przewodniki, informatory, stare pocztówki. Odpaliłam laptopa, odświeżyłam pamięć i uruchomiłam wyobraźnię.
Najpierw sprawdziłam informacje otrzymane od historyka.
Jeden z dowódców Insurekcji Kościuszkowskiej i „rezerwowy” kandydat na Naczelnika Powstania – generał Antoni Madaliński rzeczywiście stacjonował ze swoją brygadą nad Narwią w okolicach Pułtuska. Odmówił on redukcji brygady i w marcu 1794 roku rozpoczął marsz w kierunku Krakowa. Dało to początek do powstania zbrojnego. A w dn. 24 marca nastąpiła proklamacja powstania przez Naczelnika, czyli słynna przysięga Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim.
Faktycznie, w czasie okropnej burzy śnieżnej w dn.26 grudnia 1806 r. rozegrała się pod Pułtuskiem bardzo krwawa bitwa wojsk napoleońskich z wojskami rosyjskimi. Francuzi usiłowali zdobyć most na Narwi i wejść do miasta, ale zostali znienacka zaatakowani przez liczne oddziały rosyjskie. Bitwa została nierozstrzygnięta, chociaż Rosjanie wytrwali na stanowiskach i zniszczyli most. Straty były dużo większe po stronie Francuzów.
No i dwukrotnie spod Pułtuska armia napoleońska wychodziła na Moskwę /w 1806 i w 1812 r./
Bitwa z 1806 r. została wymieniona na paryskim Łuku Triumfalnym, którego budowę rozpoczęto na polecenie cesarza Napoleona. Jest ona wyryta obok nazw innych polskich miast: Gdańska, Ostrołęki i Lidzbarka Warmińskiego.
W 1994 r. utworzono w Pułtusku niepaństwową wyższą szkołę - Akademię Humanistyczną. Jej organizatorem i pierwszym rektorem był prof. Andrzej Bartnicki. Po jego śmierci rektorem został prof. Aleksander Gieysztor, który już został też patronem tej uczelni. Niestety, profesor Gieysztor też już odszedł na zawsze, no ale na Akademii wykładają głównie profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego i PAN.
W tak zwanym „międzyczasie” otrzymałam maila od geografa.
Pisał: Jak byłem na pierwszym roku to oglądaliśmy w Muzeum Techniki kawałki tego meteorytu zwanego Pułtuskim. Był to jeden z największych na ziemiach polskich meteorytów. Spadł w 1868 r. na obszarze ok. 130 km. kw. I rozleciał się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków. Te kawałki znajdują się we wszystkich muzeach geologicznych w kraju, a także w British Museum w Londynie.
A największy z nich we wsi Ponikiew na północ od Pułtuska.
Miasto leży w mezoregionie Doliny Dolnej Narwi. Usytuowane jest na północnym brzegu Zalewu Zegrzyńskiego, który w tym miejscu tworzy dwie odnogi opasujące miasto. W rezultacie stary Pułtusk leży jakby na wyspie, na którą prowadzą mostki. I dlatego został nazwany Wenecją Mazowsza.
Ciąg dalszy nastąpi...
O matko, to ja nic nie wiem o Pułtusku, ale się dowiem , więc czekam na ciąg dalszy:-)
OdpowiedzUsuńNo przecież już coś wiesz!!!:-)
UsuńNo tak, trochę wiem :-)
UsuńObiecuję, że będziesz wiedziała więcej.
Usuń:-)
Chwyciłam się Puszczy Białej jak nitki Ariadny, by stwierdzić że piszesz o Kurpiowszczyźnie, historycznej krainie,dokładnie o Kurpiowszczyźnie Białej(to ta od Pułtuska), różniącej się dialektem i elementami stroju od Kurpiowszczyzny Zielonej.
OdpowiedzUsuńKurpie w Puszczy Białej pojawili się w kilku falach osadniczych w XVIII wieku. Akcję osadniczą przeprowadzili biskupi płoccy, którzy do swoich wyludnionych dóbr między Brokiem a Pułtuskiem sprowadzili w latach 1730–1790 kilkaset rodzin kurpiowskich. Na tym terenie Kurpie wytworzyli grupę, którą dziś określa się Kurpiami Białymi (inne stroje, podobna architektura, gwara – częściowo), dzieloną przez etnografów na grupy: ostrowską i pułtuską(to już z wikipedii)
Dziękuję za dedykację:))
Dziękuję za te informacje Czesiu.
UsuńI zapraszam w piątek od rana...
:-)
Ba, przy takich źródłach wszystko wychodzi super. Bardzo ciekawy post, buziaki zostawiam, Jagódko :)
OdpowiedzUsuńAnusiu - druga część w piątek.
Usuń:-)
Ale ciekawe rzeczy!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
No coś Ty???
Usuń:-) :-) :-)
Jakbyś mnie niespodziewanie spytała, z czym kojarzy mi się Pułtusk, to z dwiema rzeczami: najdłuższym rynkiem w Europie* i szkołą, o której wspominałaś. Wspominam też most, bo go widziałem w zimowej scenerii.
OdpowiedzUsuń* przez całą moją młodość używano sformułowania "największy rynek w Polsce", tak jak "Czeskie Tatry".
Ale "Czeskie Tatry" to beznadziejna głupota, a rynek w Pułtusku to prawda.
UsuńNiestety nie Stokrotko, największym rynkiem w Polsce jest RYNEK W OLECKU :d
UsuńJako dowód mogę dać piosenkę Wojciecha Młynarskiego,świetnego tekściarza i człowieka znakomicie posługującego się polszczyzną. W 1967 roku napisał tekst o spotkaniu ślicznej dziewczyny w Tatrzańskiej Łomnicy, ale ona poszła z innym w "czeski kraj". Jak ktoś nie chce całej piosenki wysłuchać, to ten tekst jest w 2.31 minucie. Tak po prostu dawniej się mówiło:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=K2Qqms194UY
Pułtusk, Pułtusk, Pułtusk!!!!!!!
UsuńWiem, że tak się mówiło. Do dziś niektórzy tak mówią.
UsuńDziękuję za piosenką.
Bardzo mi przykro, ale Olecko ma 2 razy większy rynek, Pułtusk 380x70m to daje 26.600 m kw. czyli 2,6 ha, a Olecko 250x220=55.000=5,5 ha.
UsuńWytrzymasz do piątkowego poranka???
UsuńNawet o głodzie ;)
UsuńTylko wodę możesz pić. Ale nie ognistą:-)
UsuńW życiu nie byłam w Pułtusku!!!!
OdpowiedzUsuńJa muszę kiedyś powędrować po Polsce Twoimi śladami Stokrotko.
:-)
Ela
Zapraszam Elu.
Usuń:-)
Ma baaaardzo długi prostokątny rynek, który raz pokonałam.A było to w r.1966, a więc w czasach starożytnych.Ale jakoś nie byłam wtedy zainteresowana Pułtuskiem tylko odnalezieniem łajby na której mieliśmy pływać po Zalewie Zegrzyńskim.Jedyne co zauważyłam to fakt, ze miasto było zaniedbane. Teraz zapewne wygląda o niebo lepiej.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Teraz Pułtusk wygląda bardzo ładnie, bo odnowiono wiele zabytków. Tylko ponad połowa ludzi wyjechała stamtąd na zachód.
Usuń:-)
Niestety, niczego nie wiem o Pułtusku, a okazuje się, że to takie ciekawe miasto.
OdpowiedzUsuńZa dużo jest miast w Polsce, abym mogła wiedzieć o wszystkich.
Anno - jak się ma pod ręką historyka, geografa i samemu jest się byłą przewodniczką to trochę można napisać o każdym miejscu w Polsce.
Usuń:-)
Największy rynek jest w Olecku, to prawda. Ale w Pułtusku jest najdłuższy.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy, a tymczasem napomknę, że wiele osób ma kłopoty z deklinacją nazwy, a konkretnie Mianownika lp.:)
Pozdrawiam:)
I to też prawda Leno.
Usuń:-)
Też czekam na ciąg dalszy. Bardzo ciekawą historię ma Pułtusk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Zgadza się.
UsuńZapraszam.
O Pułtusku wiem tyle, ile pisałaś, bo przecież pisałaś :-)
OdpowiedzUsuńNawet dwa razy, ale ze 100 lat temu :-))
UsuńNie mam tyle lat jeszcze, dlatego może jeszcze pamiętam ;-)
UsuńAle ja mam już tyle lat!!!
Usuń:-)
piękny jest, we wrześniu w różach :) 10 września ubiegłego roku byłam na świetnie zorganizowanej 40 rocznicy ślubu przyjaciół - było zwiedzanie miasta z panią przewodnik, był rejs gondolą po rzece z otwieraniem szampana, było fajne towarzystwo we wspaniałych "okolicznościach przyrody" :) stół rozstawiono w porcie, obok w starym zamku Dom Polonii, który też zwiedzaliśmy, i ciut dalej przepiękna kolegiata, i Klenczon na ławeczce przy fontannie, i wspaniała historia miasta :) zostały wspomnienia i setki zdjęć, ale jeszcze tam wrócę :)
OdpowiedzUsuńNo to cudnie spędziłaś tę uroczystość w Pułtusku.
UsuńAż zazdroszczę....
:-))
Nigdy w Pułtusku nie byłam i historycznie - o wstydzie, też mi się nie kojarzy.
OdpowiedzUsuńKojarzy się mi natomiast filmowo - gospodarz domu z ulicy Alternatywy 4 pochodził z Pułtuska ;)
To prawda. Nawet pierwszy odcinek Alternatywy 4 był kręcony na rynku w Pułtusku.
Usuń:-)
Jeszcze będąc pod wrażeniem poprzedniego postu chciałbym przypomnieć jak mieszkańcy Pułtuska odnosili się do przejściowej władzy z lat 1989-1990. Otóż według nich "półtusku...ów" siedzialo w sejmie, a drugie pół siedziało w senacie. ;)
OdpowiedzUsuńNic nie zrozumiałam, ale ja tak czasami mam...
Usuń:-)
Fajna zmiana tematu - czekam na dc Malgosia
OdpowiedzUsuńTo w piąteczek zajrzyj Małgosiu!
Usuń:-)
Bywałem tam od czasu, do czasu, a i gŁoś ma mnóstwo wspomnień związanych z tym miejscem. To dziwne miasteczko, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wszystkie sąsiednie, to dziury przeokropne, a Pułtusk jest fajny i na dodatek ten najdłuższy (podobno) rynek w Europie, co dobrze widać na Twoim zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńPrzelatywałam akurat nad rynkiem.... to co go miałam nie sfotografować...???
Usuń:-)
Tylko głupi (albo pozbawiony samolotu) by nie skorzystał :)
UsuńAle ja na dronie leciałam...
Usuń:-)
Ciekawe jest takie spojrzenie na jedną rzecz przez różne osoby moim zdaniem.
OdpowiedzUsuń:) Jak na razie udało się załatwić wszystko co było w planach.
Pozdrawiam!
Na jedno miasto...
Usuń:-)
Stokrotko, zimponowałaś mi po raz kolejny, to znakomity tekst, świetnie się czyta. Pokochałem Pułtusk dzięki Tobie i już marzę, by go zobaczyć, zwłaszcza ta Puszcza Biała mnie intryguje.Ale gdybym w ten sposób reagował na wszystko co piszesz musiałbym zwiedzić całą Polskę, a zwłaszcza ścianę wschodnią. Jesteś arcymistrzem w promocji naszego kraju. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
UsuńZapraszam na drugą część jutro.
:-)
Bardzo interesujące historie; tak wiele zdarzyło się w tym mieście.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zainteresował meteoryt. Ciekawy pomysł na post :)
To zajrzyj jeszcze na drugą część...
Usuń:-)
Mnie nie pytaj !! Ja nic nie wiem...;o)
OdpowiedzUsuńNo przecież już trochę wiesz!!!
Usuń:-)
Pułtusk kojarzy mi się z autostopem - pierwsze wakacje tego typu i pierwszy kurs.
OdpowiedzUsuńNo to chyba fajne wspomnienie???
UsuńDziękuję za cenne informacji, aczkolwiek swego czasu coś tam na temat Pułtuska słyszałem, a po przeczytaniu Twojego tekstu moja przedstarcza pamięć uległa odnowieniu. Chyba raz w życiu byłem przejazdem w tym mieście i o ile pamiętam, Pułtusk, co widać na zamieszczonym przez Ciebie zdjęciu, posiada dosyć nietypowy, ale za to najdłuższy stary rynek w Europie... mam nadzieję, że się nie mylę... pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza.
UsuńZapraszam na drugą część.
:-)
Od razu pędzę do drugiej częśći!
OdpowiedzUsuńPomalutku, żebyś do Narwi nie wpadła...
UsuńW 1703 w trakcie wojny północnej, odbyła się bitwa między armią szwedzką Karola XII, a saskim korpusem feldmarszałka Steinau. W 1939 bataliony piechoty pod dowództwem mjra K.Mazura stoczyły walki z oddziałami niemieckimi. Na rozkaz wyższego dowództwa Polacy opuścili miasto 7 IX. W czasie II Wojny Światowej zniszczone blisko w 70 %. To tak dla przypomnienia, by pozostać w sferze militarnej. Ukłony.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Ci dziękuję za komentarz Iwono.
Usuń:-)