Tekst ten dedykuję Notarii...
Usiadłam
na ławce, wyjęłam komórkę i napisałam następującego esemesa
do Wielkiej Miłośniczki i Znawczyni Opery …. czyli do Notarii.
„Właśnie
jestem w uzdrowisku w którym przebywał Wielki Polski Tenor.”
Notaria
odpowiedziała mi natychmiast:
„ I
pewnie wszystkie drzewa śpiewają „Brunetki, blondynki”.????
Jan
Kiepura nie był oczywiście Łemkiem, ale bardzo polubił Krainę
Łemków. I przyjeżdżał nie tylko do Krynicy, którą najbardziej
sobie upodobał, ale też w jej okolice. Kupował tu ziemię, bo
planował kiedyś się się w tej Krainie osiedlić.
W
końcu piękny i uzdolniony chłopak w Sosnowca polecił znanemu
projektantowi Bohdanowi Pniewskiemu stworzyć willę, która byłaby
tylko jego. I byłaby wyjątkowa. No i w 1933 roku stanęła taka
willa w Krynicy i Jan Kiepura nazwał ją „Patria” czyli
Ojczyzna. Odtąd Jan Kiepura stał się nie tylko kuracjuszem,
przyjeżdżającym regularnie na odpoczynek, ale po prostu
mieszkańcem Krynicy. I chociaż bywał w niej raczej rzadko, bo
ciągle występował na największych scenach światowych – np. w
Wiedniu, Mediolanie, Paryżu czy Berlinie to podobno za Krynicą
ciągle tęsknił...A budując tu własną willę chciał podkreślić
przywiązanie i miłość do Ojczyzny. W willi tej, która słynęła w wielu nowatorskich rozwiązań a wewnątrz została wyłożona marmurami i alabastrami nakręcono kilka filmów ze słynnym tenorem w roli głównej.
Dochód ze swoich licznych koncertów Jan Kiepura prawie w całości przeznaczał
na cele charytatywne, m.inn. na budowę gmachu Muzeum Narodowego w
Krakowie oraz pomoc biednym ale uzdolnionym studentom.
Słynął
z ciągłych, spontanicznych występów nie tylko w Krynicy ale
właściwie wszędzie tam gdzie akurat był. Śpiewał więc z
balkonów hoteli w których akurat mieszkał, z powozów czy
odkrytych samochodów którymi jeżdził, z okien wagonów a nawet ze schodów
słynnych przybytków kultury. Wszędzie był gorąco witany i
hucznie oklaskiwany.
Miał na dodatek wygląd amanta o rozbrajającym uśmiechu i niezwykłym wdzięku.
Miał na dodatek wygląd amanta o rozbrajającym uśmiechu i niezwykłym wdzięku.
W
muszli koncertowej na Krynickim Deptaku umieszczono Medalion Jana
Kiepury.
Więc sobie stanęłam w muszli koncertowej niedaleko tego medalionu ...
Umarł w 1966 roku w Harrisson pod Nowym Jorkiem.
Zgodnie ze swoim życzniem pochowany został w Warszawie - mieście, któremu podobno zawdzięczał wszystko. Śpi spokojnie w Alei Zasłużonych na Starych Powązkach.
----------------------------------------------------------------
Rok
po śmierci „chłopaka z Sosnowca”zaczęto organizować w Krynicy
Festiwal im. Jana Kiepury. W latach 1984-2011 dyrektorem artystycznym
tego festiwalu i jego organizatorem był popularyzator muzyki
klasycznej i poważnej – Bogusław Kaczyński. Jego pomnik stoi w
centrum Krynicy.
Ale to już zupełnie inna historia.
Ach, nasza korespondencja esemesowa została ujawniona! ;-) Dwie piekne postacie: Kiepura i Kaczyński... Czemu nie usiadłaś koło Kaczyńskiego? Może opowiedziałby Ci jak po raz pierwszy jadąc do Monte Carlo za wszystkie pieniądze zamówił u krawca frak. A "Brunetki, blondynki" na zawsze już brzmią głosem Kiepury :-) Dziękuję :-D
OdpowiedzUsuńNotario - nie miałam odwagi usiąść przy Bogusławie Kaczyńskim. Za wysokie progi na moje nogi.
UsuńDziękuję, że tak rano wstałaś...
:-)))
Pani Stokrotko ja przepraszam ale moja mama pyta czy Pani ma jeszcze 1 egzemplarz tej książki o Warszawie. Bo mama chciała kupić dla siostry pod choinkę.
OdpowiedzUsuńKasia
Mam Kasiu.
UsuńOdpisałam Ci - zajrzyj na pocztę.
:-)
Ulubiony tenor mojego taty. Oglądałam kiedyś film biograficzny o nim, a tato miał książkę o Kiepurze.
OdpowiedzUsuńPiękny głos i ciekawa postać :-)
A pan Kaczyński to też legenda...
Obydwaj już są legendą Asiu.
Usuń:-)
Piosenki Kiepury nucił mój Tato, i mnie też się zdarza. W podstawówce mówiono o mnie Kiepura, wtedy jeszcze niewiele o MISTRZU wiedziałem i rozumiałem. Przypadkowo widziałem raz MISTRZA Bogusława w Busku-Zdroju, miał spotkanie z kuracjuszami. Ciepły Twój wpis, dziękuję. https://youtu.be/j1E8yLg1E1U
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się spodobał.
UsuńDziękuję Ci.
Wspomniałaś Bogusława Kaczyńskiego... Uwielbiałam tego człowieka! Jego erudycję, kulturę, niezwykłość. To był człowiek wielkiego, wielkiego formatu...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą.
UsuńTo był wyjątkowy człowiek.
:-)
I ja się zgadzam. Wielka, niezwykła osobowość.
UsuńPozdrowionka!
To prawda.
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam, że "Chłopak z Sosnowca" obdarowywał swoim talentem bez certolenia się i zadęcia gwiazdy:)
Pozdrawiam:)
To prawda - nawet niektórzy go za to krytykowali...
Usuń:-)
Dwa nazwiska zwiazane z krynica...jeszcze Nikifor i powod by do Krynicy pojechac..zadziwilam sie wielkoscia tej willi, to cale willisko, on tylko dla siebie takie domisko wybudowal? zajrzalam do google'a teraz tam jest duzy pensjonat. I niedrogi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdcznie
Grażynko - myślę, że nie tylko dla siebie taką willę wybudował ale także dla swoich gości i dla ekip filmowych.
UsuńA teraz tam jest normalne sanatorium NFZ - byłam w środku...
Wspaniały Kiepura, nieodżałowany, cudowny Bogusław Kaczyński.
OdpowiedzUsuńI tydzień fajnie rozpoczęty :) Buziaki zostawiam,Jagódko :)
Anusiu - jeśli chodzi o mnie to tydzień rozpoczęłam myciem okien. Umyłam dwa, a jutro następne dwa.
Usuń:-))
Przyznaje racje Anuli - piękny początek tygodnia. Ciekawie przedstawilas chłopaka z Sosnowca, teraz czas na chłopca z Bialej Podlaskiej - jakiz to był jasny i elegancki promyk w tamtych czasach!A mityczna ogladalnosc wspaniala Pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńMasz rację Małgosiu - Pan Bogusław Kaczyński to był KTOŚ.
UsuńSerdeczności
Śpiew dla Kiepury był czymś tak naturalnym jak oddychanie. I zapewne równie niezbędnym. A Bogusława Kaczyńskiego zawsze podziwiałam. Nie tylko za jego wiedzę i entuzjazm z jakim przekazywał nam swą wiedzę i zaszczepiał miłość do muzyki ale i jego upór gdy po ciężkim udarze wracał między żywych.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Aniu - obydwaj byli wspaniale. Każdy w czym innym, ale każdy genialny.
Usuń:-)
Śpiew Kiepury, gdy go tylko słyszałam (bez wizji) był dla mnie, młodej dziewczyny, nieprzyjemny, zbyt wysoki, piejący. Ale gdy zobaczyłam film z jego udziałem i Kiepurę "w akcji' śpiewającego całym sobą, to zrozumiałam jego fenomen - byłam zafascynowana, on cały był w tym śpiewie, hipnotyzował, po prostu. Na żywo na pewno czarował jeszcze bardziej. Płyty tego nie oddają. A Krynicę odwiedziłam 3 razy, na parę dni. Zawsze miło wspominam.
OdpowiedzUsuńWiedziałam Haniu, że się odezwiesz, bo przecież Ty Śpiewająca Dziewczyna jesteś
UsuńSerdeczności.
Teraz i ja nucę "Brunetki, blondynki...", a nóżka pod biurkiem wybija rytm :-)
OdpowiedzUsuńA Pana Bogusława podziwiałam (i nadal podziwiam). Za jego miłość do muzyki, wiedzę o niej i piękną polszczyznę, którą o niej opowiadał.
Zwariowanego tygodnia Stokrotko ;-)
A ja Ci dziękuję, że mnie odwiedzasz i fajne komentarze zostawiasz.
Usuń:-)
zazdroszczę Ci...
OdpowiedzUsuńAle czego Czesiu? Że byłam w Krynicy? Tam jeżdzi mnóstwo ludzie. A ja przyjechałam tylko na parę godzin z Muszyny. Bo w sanatorium byłam w Muszynie.
Usuń:-)
Bardzo fajnie, że młodszym pokoleniom przybliżasz wybitnych Polaków. Pomimo, że festiwal Kiepury istnieje od tylu lat, większość z nas kojarzy Go tylko z jedną piosenką, a szkoda. Nie wiem w jakim stanie technicznym są filmy z udziałem tenora, ale jeżeli udało się metodą cyfrową odświeżyć "Seksmisję" i "Samych swoich", to w roku stulecia odzyskania niepodległości powinno się uratować całą przedwojenną kinematografię polską i pokazywać te filmy młodym, zamiast katować widzów ciągłymi powtórkami "Harrego Pottera". Tak jak Bogusław Kaczyński pięknie opowiadał o świecie opery, tak Stanisław Janicki o polskim filmie, on także jest ikoną polskiej kultury. Ukłony
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dziękujęCi serdecznie Iwono za wizytę na moim blogu i za tak wrtościowy komentarz. Rozumiem, że powoli wracasz do zdrowia???
UsuńMasz rację - powinno się wartościowe filmy i progarmy a także nagrania odświeżać...
Wszystkiego dobrego Ci życzę.
ilekroć patrzę na pomniki i medaliony, na portrety sławnych i nieżyjących, to do łba ciśnie mi się pytanie bez odpowiedzi - dlaczego pośmiertnie honoruje się tych ludzi przedstawiając ich starość? dlaczego nie ma Chopina dwudziestoletniego, albo piętnastoletniej Curie? Gdzie nie spojrzeć wszyscy mają obraz krańca życiorysu, a nie środka, czy bliżej początku. Roczny Kopernik wzbudziłby więcej uczuć wśród widowni... tak sądzę...
OdpowiedzUsuńMoże dlatego że jako bardzo młodzi ludzie /chociaż już z zadatkami na geniuszy/ wtedy jeszcze niczego nie osiągnęli.
UsuńPamiętam natomiast znaczek z Leninem-dzidziusiem....- taki do przypięcia w klapie... i nie powiem Ci co ludzie wtedy mówili, chociaż wtedy to był ten poprzedni ustrój...:-))
cóż... nie obiecywałem, że uczucia będą takie nadęte i napuszone. takie, wokół których trzeba milczeć lub klęczeć. byłyby rozmaite. jak świat i ludzie. nawet Einstein musiał sikać, albo coś jeść. może opowiadał pikantne dowcipy, albo dłubał w nosie? no i kiedyś musiał być młody i choć odrobinę ładniejszy.
UsuńAle zawsze miał niesamowity wzrok.
UsuńTylko 116 stron."Mózg i krtań"-Roman Hernicz.
OdpowiedzUsuńhttps://sbc.org.pl/dlibra/publication/141805?language=pl
***
Bardzo dziękuję.
UsuńMoże uda mi się kupić.
:-)
Ile ja spaceruje po Krynicy ostatnio dzięki Tobie... :) Dziękuję! ;)
OdpowiedzUsuńA Notaria wygląda mi na taką, której w temacie Jana Kiepury NICZYM nie zagniesz :D
Celcie Najmilszy dziękuję za wizytę. A Notarii nie da się zagiac w żadnej dziedzinie kultury i sztuki.
Usuń:-)
Och, jak mi brakuje programów B.Kaczyńskiego, jego głosu, klasy...
OdpowiedzUsuńNo, a Kiepura wiadomo- genialny głos!
Serdeczności :)
Roksanno dzięki za wizytę...
Usuń:-)
Z dużym opóźnieniem ale wreszcie przydreptałem.
OdpowiedzUsuń:-))
Marek
Twoje szczęście!!!
Usuń:-)))
Jak Krynica to Kiepura a także pan B. Kaczyński, którego kiedyś spotkaliśmy w księgarni. Często bywałem w Krynicy, willę Patrię oczywiście widziałem. Hol ładny w marmurach. Pokoje można wynająć na booking.com, ceny za 2 osobowy pokój coś od 90 zł ze śniadaniem, w sezonie drożej. Osobiście bardziej lubię pobliską Muszynę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja też bardzo polubiłam Muszynę. Jest cicha, spokojna, kolorowa, i oddycha się tam czystym powietrzem. A w Krynicy hałas, spaliny i tłumy.
UsuńA Muszynie będę jeszcze pisać w cyklu "W Krainie Łemków".
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam
Uwielbiałam Kaczyńskiego, to był facet z klasą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zgadza się Łucjo.
UsuńDziękuję że mnie odwiedziłaś.
Bardzo często mijam pomnik Kiepury postawiony w centrum Sosnowca
OdpowiedzUsuńNo tak - bo nazywano Kiepurę "chłopakiem z Sosnowca"
Usuń:-)
Jakkolwiek nie jestem wielkim entuzjastą operowego i operetkowego śpiewania (chodzi mi generalnie o formę tych spektakli, nie o samą muzykę), to głos Kiepury był zawsze dla mnie właściwie od dzieciństwa tyleż rozpoznawalny, co i popularny w mojej rodzinie; zwłaszcza ojciec, choć sam muzycznie nieuzdolniony, przepadał za nim. Dość powiedzieć, że trzy pierwsze płyty winylowe , jakie pojawiły się w naszym domu, był to Fogg, Santorka (tak zwykle mówiło się u nas o pani Irenie) i właśnie Kiepura.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Andrzeju za komentarz.
UsuńFajnie, że wróciłeś do domu...
:-)
Stokrotko - ja znowu jestem zapóźniona, ale dopiero dzisiaj mogłam do Ciebie zajrzec
OdpowiedzUsuńNa temat Kiepury to nic nie napiszę, ale Bogusław Kaczyński to był naprawdę Wielki i Wspaniały Człowiek.
Pozdrawiam pięknie Stokrotko.
Ela
Spoko i luzik Elu.
UsuńPrzecież wiesz, że Cię lubię.
:-))
Byłam w Krynicy latem, ale pomnika Pana Bogusia jeszcze nie było, szkoda.
OdpowiedzUsuńPrzy polskim tenorze, mam pamiątkową fotkę:)
Buziaczki:)
Rozumiem, że przy pomniku Jana Kiepury masz fotkę?
UsuńTen gmach, to właśnie willa Kiepury?
OdpowiedzUsuńMiał chłopak pieniądze to wybudował sobie gmach...:-)
UsuńDo głosów operowych trzeba dojrzeć, aby je polubić a przede wszystkim docenić. Mówię o przeciętnym człowieku, nie o tych w których domach rodzinnych normalnym było od zawsze słuchanie muzyki klasycznej. Kiepura miał tak wyjątkowy głos, że zaskakiwał swoją skalą i siłą, głos, którego się nie zapomina.
OdpowiedzUsuńA pan Bogusław Kaczyński to wielka wiedza, pasja i wrodzona kultura, czyli zupełnie wyjątkowa Osobowość. Jak dobrze, że o Nich piszesz...
Joasiu - jak to dobrze, że znalazłaś trochę czasu żeby do mnie zajrzeć!!!!!!!!!!!!!!
Usuń:-))