Tadeusz Boy-Żeleński pochodził z rodziny nietuzinkowej. Matka Wanda -niezwykle uzdolniona literacko przyjaźniła się z Narcyzą Żmichowską, ojciec - kompozytor i pedagog - z Arturem Grottgerem. Po przeprowadzce z Warszawy do Krakowa jego rodzice stworzyli dom, w którym bywali Oskar Kolberg, Aleksander Gierymski, Ignacy Paderewski. Bratem ciotecznym Tadeusza był poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
Także krakowski dom jego żony Zofii Pareńskiej był przesiąknięty artystyczną atmosferą. Stałymi gośćmi byli w nim Stanisław Wyspiański, Jacek Malczewski, Adam Asnyk, Leon Wyczółkowski, Jan Stanisławski.
Tadeusz Boy-Żeleński nie miał łatwego charakteru. Małomówny i zamknięty w sobie miał jednak niesamowite powodzenie u kobiet. Prowadził bardzo bogate życie erotyczne przy czym jego uwielbienie dla kobiet osiągało czasami niesamowite rozmiary. I tak na przykład w uwielbieniu dla Dagny Juel /żony Stanisława Przybyszewskiego/ przez pewien czas robił poranne zakupy i zanosił je do mieszkania Przybyszewskich. Podobno był w Dagny nieprzytomnie zakochany i cierpiał kiedy doszło do zerwania.
Nie wiadomo jak długo po ślubie z Zofią Pareńską pozostał wiernym mężem.
W życiu Boya bardzo dużo było aktorek - np. Jadwiga Mrozowska, Anna Belina /siostra Leona Schillera/, Janina Szreniawa... i wiele innych.
W tym czasie żona Boya - Zofia zajmowała się korektą przekładów męża. Zetknęła się wtedy z redaktorem naczelnym "Czasu" Rudolfem Starzewskim. A ten od lat był wielbicielem Zofii co wyraźnie pokazał w "Weselu" Stanisław Wyspiański.
Ale gdy w Krakowie pojawił się Witkacy Zofia Pareńska porzuciła Starzewskiego. Zafascynowała się Witkacym z którym wyjeżdżała do Zakopanego, chodziła po Tatrach i zażywała meskalinę. I alkohol w dużych ilościach.
Małżeństwo Żeleńskich praktycznie nie istniało.
Wypowiedzi Boya na temat małżeństwa były rozsiane w jego recenzjach teatralnych. Tadeusz prezentował w nich entuzjazm dla wolnego związku dwojga ludzi niezwiązanych konwenansami.
W roku 1927 wywiad z Boyem przeprowadziła młoda, dobrze zapowiadająca się dziennikarka. Była to Irena Krzywicka.
W lipcu 1922 roku Żeleńscy wraz z synem przeprowadzili się do Warszawy. I tutaj zaczęła się jego bardzo intensywna twórczość. I długotrwały związek z młodszą o dwadzieścia pięć lat Ireną. Kochankowie nie ukrywali się wcale i prawie codziennie chodzili na kilkukilometrowe spacery po Warszawie.
Po 1928 roku Tadeusz Boy-Żeleński stał się najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Polsce. A zaczęło się od niezbyt pochlebnej przedmowy do wydania Dzieł Mickiewicza. Nie spodobała się ona recenzentom. Nawet Witkacy zarzucił Boyowi, że jest "chorobliwym szperaczem za ciekawostką seksualną w zakątkach życia wielkich ludzi".
W tym samym czasie Boy naraził się Kościołowi bo zajął się sprawą rozwodów i stosunku Kościoła do unieważnienia małżeństw, pisząc "Dziewice konsystorskie" a następnie w "Piekle kobiet" karalnością aborcji. Twórczością Boya zainteresował się i potępił ją Watykan, co wzbudziło zdziwienie autora. Zauważył, że nie napisał niczego " o czym by nie wiedzieli wszyscy".
Już naprawdę koniec. Przecież nie będę Wam streszczać całego rozdziału książki "Żony bogów".
A jeśli chodzi o Irenę Krzywicką to od połowy lat sześćdziesiątych żyła we Francji, do kraju nie wróciła nigdy. U schyłku życia wydała "Wspomnienia gorszycielki" w których wróciła do swoich najpiękniejszych lat życia - do Warszawy okresu międzywojennego i do związku z Boyem.
dobrego NR. Stokrotko.
OdpowiedzUsuńa żony bogów jeszcze przeczytam :-)
no i polecam Długie życie gorszycielki, Agaty Tuszyńskiej. o Krzywickiej.
UsuńKoniecznie przeczytaj.
UsuńStokrotka
Przeczytam...
UsuńStokrotka
Dobrych książek i ciekawych życiorysów nigdy za wiele!
OdpowiedzUsuńWspaniałego roku, Jadziu:-)
Dziękuję Asiu.
UsuńStokrotka
Dziękuję za ten obszerny i niezmiernie ciekawy post Stokrotko. A pozdrawiam po zakupach, jeszcze ciemno było, byłem i w Stokrotce po...szampana bezalkoholowego. Serdeczności przesyłam na Nowy Rok, i mam nadzieję, że jeśli w Nowym 2025 roku odwiedzę Warszawę, to na pewno wtedy się spotkamy :-) .
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżaj do Warszawy!!!
UsuńStokrotka
Z życzeniami jeszcze zadzwonimy a teraz tylko wyrazy uznania za wartościowy tekst. I za wszystkie inne też.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Dzięki.
UsuńStokrotka
"Żony bogów" to fascynująca książka. To prawda, że za sukcesem mężczyzny często stoi niezwykłą kobieta. Ciekawe, kto stoi za sukcesem kobiety...
OdpowiedzUsuńSympatycznego sylwestra i dobrego roku, Stokrotko! Niech przyniesie Ci zdrowie i radość.🥰🥰🥰
Za sukcesem kobiety stoi tylko ona sama...
UsuńDziękuję Halinko.
Stokrotka
Jako nastolatka żyjąca w PRL szalenie żałowałam, że nie żyłam w czasach przedwojennych.Jedno jest pewne- gdybym wtedy żyła to byłabym absolutną "skandalistką", zwłaszcza, że mieszkałabym przecież w Warszawie jak cała moja najbliższa rodzina.Sporo mi babcia opowiadała jaka była ta nasza Warszawa przed wojną, chodziłam oglądać z nią wszystkie miejsca w których bywała lub które b. lubiła, słuchałam opowieści z tamtego, minionego czasu. A równolegle szły opowieści o ukochanym Lwowie, który opuścili w drugiej połowie lat dwudziestych.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Aniu za Twoje wspomnienia
UsuńStokrotka
"jego uwielbienie dla kobiet osiągało czasami niesamowite rozmiary"...
OdpowiedzUsuńrozumiem, że ktoś mu zmierzył... no wiesz, co...
p.jzns :)
Wtrącę się tutaj . To określenie dotyczyło raczej pewnego rodzaju służalczosci wobec Dagny i Przybyszewskiego o czym Stokrotka napisała.
UsuńTak się składa że moja żona też otrzymała tę książkę w prezencie więc mamy ten tekst przed oczami.
Marek z dziewczynami /żona i córka/
PKanalia.... ja nierozgarnięta jestem.
UsuńStokrotka
Marku z dziewczynami ... dziękuję.
UsuńStokrotka
Stokrotko chyba wywołałem wilka z lasu. Co pewien czas pokazuje Ci się w komentarzach jakiś "od czapy" tekst Kloszarda i automat go wyrzuca. Czy nie możesz na zawsze tego zablokować?
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Mam ciekawą przeszłość a mimo to nie rozumiem skąd w ludziach bierze się chęć na przyzwolenie do mordowania nienarodzonych. Nie pojawia się promocja poważnego podchodzenia do współżycia, nie pojawia się promocja poważnego traktowania siebie nawzajem a wciąż i wciąż promocja mordowania tam gdzie ludzie są najbardziej bezbronni. Jak mam zrozumieć człowieka, który bez mrugnięcia okiem pozwala, promuje mordowanie maluczkich a sam ma pretensje gdy ktoś jego chce zabić, usunąć jak problem. Nikt nigdy mi nie był w stanie wytłumaczyć w czym lepsze jest życie dorosłego od życia tego malutkiego. Ciekawa jestem , ilu promotorów zabijania z przyłożonym pistoletem do głowy, mówi- "to twój wybór, twoje prawo " ? Dlaczego nikt z promotorów zbrodni nie mówi ,że ten mały człowiek ma największy potencjał w swoim życiu w momencie poczęcia. Z każdą sekundą ów potencjał spada...a tym samym nigdy starzec nie będzie miał tylu możliwości twórczych co to poczęte dziecko a jednak ma się za lepszego bardziej godnego życia. Czytam słowa Pan Stokrotki ,że jest za mordowaniem nienarodzonych i nie rozumiem...nie rozumiem. Nie zrozumiem i zrozumieć nie chcę bo można , nie poczynać dzieci ale wciąż łatwiej jest poczęte zamordować. Czyli wraz z prawem do życia depcze Pani wiele innych praw ludzi? Moje gratulacje..i pozdrawiam serdecznie z sylwestrowym rozbawieniem. Panie Marku. Mój komentarz jest odniesieniem do deklaracji autorki idącej za poglądami Boya, że jest za mordowaniem słabszych gdy stanowią problem. (Moja interpretacja bez poprawności politycznej ).Nie jest więc od czapy a ma swoje uzasadnienie. Jak widzę dołącza Pan do wyznawców TVN lub Republiki, którzy nie myślą a idą w „słusznym kierunku”
UsuńMarku z dziewczynami uściski noworoczne dla Was.
UsuńStokrotka
Anonimowy życzę udanego nowego roku.
UsuńStokrotka
A jednak Anonimowy Kloszard Cię odwiedził :-)
UsuńMarek z dziewczynami
Widać wyrzuty sumienia nie pozwalają jej spać spokojnie.
UsuńStokrotka
Ech, gdybym mógł się dowiedzieć, co pani kloszardowa bierze.... może czułbym się przynajmniej w części tak odlotowo jak ona....
UsuńAż boję się pomyśleć co ona bierze:-))
UsuńStokrotka
Dobrego Roku, Stokrotko! Zdrowia!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję.
UsuńStokrotka
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńSzczęscia na Nowy Rok. :)
Bardzo dziękuję.
UsuńStokrotka
Stokrotko razem z moją córeńką życzymy Ci dużo zdrowia w nowym roku.
OdpowiedzUsuńEla
Dziękuję pięknie.
UsuńStokrotks
Witaj Stokrotko
OdpowiedzUsuńPiękne opowieści o Boyu. Kiedyś zachwyciłam się jego twórczością. A ostatnio czytałam książkę o Irenie Krzywickiej i znowu mi się przypomniał.
Niech Nowy Rok obdaruje Cię zdrowiem, pomyślnością i szczęściem.
Najpiękniejszego poświątecznego czasu. Niech zwykła codzienność będzie czasem niezwykła
Pozdrawiam serdecznie początkiem roku
Ismeno bardzo Ci dziękuję za piękne życzenia.
UsuńStokrotka
Dziękuję za bardzo Sylwestrowy wpis - istny fajerwerk gwiazd międzywojennej Polski.
OdpowiedzUsuńŻyczę wiele zdrowia i inspiracji w Nowym Roku.
Bardzo Ci Lechu dziękuję.
UsuńI również życzę wszystkiego najlepszego a zdrowia przede wszystkim.
Stokrotka
Pani Stokrotko od mojej Babci, Rodziców i ode mnie piękne życzenia noworoczne dla Pani i wszystkich Pani bliskich.
OdpowiedzUsuńKasia
Bardzo Ci Kasiu dziękuję i odwzajemniam życzenia.
UsuńStokrotka
O, czyli rozpoczęłaś od Boya - Żeleńskiego :) ciekawa postać, pomijana i zapomniana trochę - takie mam wrażenie. Nie wiem, czy w szkole coś się o nim wspomina, muszę koleżanki - polonistki spytać.
OdpowiedzUsuńUdanego roku 2025 Tobie i komentującym życzę :)
Koniecznie zapytaj Lidio!
UsuńDziękuję za życzenia.
Stokrotka
Czytaj,walcz ze swoimi wadami,żyj w pokoju ze swoimi sąsiadami i pozwól,aby 2025 rok sprawił,że staniesz się jeszcze lepszym człowiekiem...
OdpowiedzUsuń...nie idź tą drogą:
https://www.tekstowo.pl/piosenka,rush,the_trees.html
:)
Henryku - postaram się, szczególnie te wady zwalczyć :-))
UsuńZ przyjemnością przeczytałem twoje dwa teksty o Boyu, którego szczególnie cenię za jego tłumaczenia prozy francuskiej. Natomiast informacje o artystach - celebrytach (dawniej tak nie mówiono) zaczerpnięte ze wspomnianej przez Ciebie książki, nie doprowadzą mnie do zakupu i przeczytania tej lektury. Staram się oddzielić właściwą twórczość od kwestii życiowych; stąd w ogóle moja niechęć do czytania literatury pamiętnikarskiej, zwłaszcza tej, która odnosi się do szperania w biografii tego, o którym się opowiada. Zwykle podejrzewam, że w takich wypadkach intencja piszącego nie była czysta i starał się życie osobiste bohatera upiększyć lub obrzydzić.
OdpowiedzUsuńAndrzeju nasz dużo racji tak myśląc.
UsuńStokrotka