Tekst ten dedykuję Stanisławowi Michalikowi w podziękowaniu za Jego ciekawe książki i bardzo wartościowy blog
Zdjęcie Amfiteatru Flawiuszów z lotu ptaka zostało zeskanowane z włoskiego przewodnika po Rzymie, wydanego trzydzieści lat temu. Widać na nim jak wielka jest różnica między Amfiteatrem a otaczającymi go budynkami.
----------------------------------------------------------------------------
Działalność Amfiteatru Flawiuszów otwierało uroczyste widowisko, w którym wzięło
udział pięć tysięcy dzikich zwierząt.
Według
świadectwa Diona Kasjusza podczas stu dni poświęconych dla
uczczenia inauguracji Koloseum zabito około dziewięciuset zwierząt.
Amfiteatr
był wynalazkiem rzymskim. Arena w kształcie elipsy otoczona
kilkoma kondygnacjami miejsc dla widzów, pozwalała tłumom
bezpiecznie spoglądać w dół i zachwycać się walkami i rzeziami.
Tutaj walczyli gladiatorzy, tutaj pokazywano egzotyczne zwierzęta, a
potem urządzano ich pogrom.
Koloseum,
bo taka jest powszechna nazwa Amfiteatru Flawiuszów, w XIII wieku
stało się własnością kościoła. W 1744 r. poświęcono go
pamięci chrześcijan, którzy ginęli za wiarę na oczach rzymskiej
gawiedzi. Wprawdzie w ostatnich latach ogłoszono, że dowody na
istnienie związku męczeństwa chrześcijan na tym miejscu są
nieliczne, to jednak do dziś na arenie stoi krzyż.
Przed
słynnym Koloseum istniały w Rzymie inne amfiteatry, lecz po wielkim
pożarze w 64 r.n.e. potrzebny był nowy. I panujący wtedy cesarz
Wespazjan rozkazał taki amfiteatr zbudować. Miał on nosić imię
jego rodu Flawiuszów i być większy i wspanialszy niż jakikolwiek
poprzedni.
Zbudowano
go na miejscu jeziora, które znajdowało się w pobliżu wspaniałego
Pałacu Nerona. I to prawdopodobnie od stojącego opodal kolosalnego
pomnika Nerona – Amfiteatr Flawiuszów wziął swą nazwę Koloseum.
Koloseum
ma pół kilometra w obwodzie i ponad 55 metrów wysokości, 187 m w
najdłuższym diametrze i 155 m w najkrótszym. Zbudowano go rękami
więźniów żydowskich - z trawertynu, tufu wapiennego i cegły.
Tytus, następca Wespazjana dokonał jego otwarcia w 80 r.n.e.
Na
zewnątrz znajdowały się trzy rzędy łuków złożonych, każdy z
osobna, z kolumn doryckich, jońskich i korynckich i czwarty rząd
ozdobiony pilastrami korynckimi. Elipsa, składająca się z 80
łuków, stanowiła wewnętrzny obwód. Cztery łuki odpowiadające
czterem promieniom prowadziły ku wielkiemu korytarzowi otaczającemu
całość budowli. Pośrodku jednego ze skrzydeł podium,
zwanego suggestum – znajdował się tron
imperatora, resztę podium zajmowali senatorzy i rodzina
imperatorska. Potem były miejsca dla rycerzy, trybunów cywilnych i
wojskowych. Żonaci posiadali własne miejsca, specjalne miejsca
należały dla opiekunów młodych, dla rodzin ze służbą, dla
plebsu.
Do
loży cesarskiej wiodło wejście od północy. Ozdobione było
niewielkim dwukolumnowym portykiem przez który wchodziło się do
korytarza pokrytego stiukami.
Podczas
walk z dzikimi zwierzętami widzów chroniła metalowa krata. Pod
podłogą areny znajdowało się wszystko co było potrzebne do
spektakli: klatki dla zwierząt, elementy scenografii, magazyny broni
dla gladiatorów, maszyneria. W 30 niszach w zewnętrznej ścianie
budowli znajdowały się windy do przewożenia gladiatorów i
zwierząt na arenę.
Koloseum
nie miało dachu, ale w czasie deszczu i burzy było przykrywane
olbrzymim płótnem przez marynarzy floty morskiej z Rawenny i Capo
Miseno. Obydwie te załogi brały udział w bitwie morskiej, która
często odbywała się w Amfiteatrze. Jedną z najsławniejszych
bitew przeprowadzonych w Koloseum była rekonstrukcja bitwy morskiej
między Koryntem a Korkyrą, w której brało udział 3000 ludzi.
Było to za panowania Tytusa.
Budowla
była dość skomplikowana, ale sposób budowania zadziwiająco
nowoczesny. Przypomina on metodę zastosowaną w XX-wiecznych
wysokościowcach ze stali i betonu.
Amfiteatr
mieścił 50 tysięcy osób, jednak system schodów i korytarzy
pozwalał wszystkim na swobodne przemieszczanie się. Architekci
wykazali także ogromne umiejętności projektując sieć przejść i
wind, którymi dostarczano dzikie, rozszalałe zwierzęta z klatek
pod sceną prosto na arenę.
Ciąg dalszy nastąpi...
No właśnie. Udało mi się być pierwszym, który serdecznie podziękuję Stokrotce za możliwość przeniesienia się w dziś dla nas bajeczny świat starożytnych Rzymian. Oczywiśie natychmiast odżyły we mnie wspomnienia z "Quo vadis" Sienkiewicza, o czym mam nadzieję wspomnisz w drugiej części.
OdpowiedzUsuńA dedykacją imienna zeobiłaś mi ogromną przyjemność i zaszczyt, za co z serca dziękuję!
Oczywiście, że będzie "Quo vadis". Tekst od dawna jest gotowy. A na drugą część zapraszam w sobotę.
UsuńDziękuję za odwiedziny.
:-)
Beton był "wynalazkiem" starożytnym", tyle ,że na wieki całe zapomnianym.Zawsze mnie zastanawiają upodobania tłumu- jak można oglądać takie widowiska masowej śmierci zwierząt lub ludzi? Jakimiś straszliwymi genami ktoś kiedyś obdarował twór, zwany człowiekiem.
OdpowiedzUsuńKościół ma wielki talent w wynajdywaniu powodów "uświęcania" niektórych miejsc, spraw i wydarzeń. Po prostu wykorzystuje w pełni przedziwną niechęć ludzi do samodzielnego myślenia i dociekania jak wyglądała prawda.
Miłego;)
Toż do dzisiaj wszyscy na półwyspie Iberyjskim szaleją ze szczęścia na corridach...
UsuńPozdrowionka :-)
No właśnie i ja tego jakoś nie potrafię zrozumieć.
UsuńA w średniowieczu w całej Europie z rozkoszą chodzono na miejsca kazni- przecież to sama frajda popatrzeć jak kogoś po kawałku zabijają albo robią z niego pieczeń.Ciekawe- czy z tego okresu jest danie o nazwie "pieczeń rzymska"???
Dziś pada i jest zimnawo a ja mam krążenie po mieście.Ot złośliwość natury;)))
Ale się ubawiłam tą pieczenią rzymską!!!
Usuń:-)))
A mnie niezmiennie zadziwiają umiejętności ówczesnych budowniczych, ze o piramidach nie wspomnę. Ileż to razy dzisiejsi architekci zachodzą w głowę, jak oni to zbudowali?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla adresata dedykacji:-)
Do dzisiaj nie wiadomo Asiu jak wiele starożytnych budowli powstało.
Usuń:-)
Kto na co dzień pamięta, że oficjalna nazwa to Amfiteatr Flawiuszów?! Obok Koloseum piłam w kawiarni całkiem niezłe cappuccino :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nikt nie pamięta.
UsuńDlatego przypomniałam.
:-)
Dzięki Sienkiewiczowi Colosseum przemawia do mnie mocniej, tragiczniej.Byłam tam kilkakrotnie.
OdpowiedzUsuńZawsze oglądam w Wielki Piątek drogę krzyżową stamtąd
Pozdrawiam Cię i czekam na c.d.
To serdecznie Cię zapraszam na ciąg dalszy.
Usuń:-)
Do Rzymu dotąd nie dotarłem. Ale byłem w Amfiteatrze w Al-Dżamm w Tunezji, jest większy niż rzymski. Jak chcesz obejrzeć go w nędznie zrealizowanym moim króciutkim filmiku, to zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=T8HpVQdPwKo
Ja z kolei w Tunezji nie byłam.
UsuńDziękuję, z pewnością obejrzę. Ale nie dzisiaj.
:-)
Kłaniamy się Stokrotce do samej ziemi
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
:-) :-) :-)
UsuńAmfiteatr Flawiusza! A to odkrycie, bo dla mnie była znana nazwa jedynie Koloseum.
OdpowiedzUsuńWitam Cię na moim blogu.
UsuńCzy zauważyłaś ze na blogach ludzie różne rzeczy piszą???
:-)
Nie byłam we wnętrzu Koloseum, bo to same ruiny, ale za to obeszłam go wokoło i obejrzałam współczesnych, śmiesznych gladiatorów, którzy pozują do zdjęć, oczywiście za stosowną opłatą.
OdpowiedzUsuńNatomiast kiedyś na jakimś kanale tv dokładnie obejrzałam wnętrze Koloseum i rekonstrukcję podziemi.
Zwiedzanie Rzymu jest męczące, szczególnie gdy panują upały.
Ja byłam w środku Koloseum i ......
UsuńZapraszam do przeczytania drugiej części.
:-)
Aż trudno uwierzyć w myśl techniczną ludzi tamtych czasów. Niewyobrażalna sztuka i precyzja budowy tak potężnego obiektu.
OdpowiedzUsuńCzekam do soboty na cd, buziaki zostawiam :)
Koniecznie zajrzyj Anusiu.
Usuń:-)
Bylam, widziałam i jestem pelna podziwu dla dawnych osiagniec. Natura ludzka jest najwieksza niespodzianka, wiec i upodobanie do takich atrakcji mnie nie dziwi - czy obecne brewerie kibicow sa wyższego rzedu? Czekam na dalszy ciag Malgosia.
OdpowiedzUsuńZapraszam Małgosiu.
Usuń:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuń"Ruinom podobne serce moje - ruinom ogromnym i bezkształtnym.
Mrok otulił rany moje, po lazurowych wschodach prowadzi mię zaduma w gwiazdy (...).
Stało się -
zapadły pode mną niebiosa - kępa kwiatów pod stopą kamiennego olbrzyma i mrok zgęstniał dokoła.
A nad głębiami Duch - gasi gwiazdy - i rozżarza wizje, świetniejsze od gwiazd."
To Koloseum Tadeusza Micińskiego z tomu "W mroku gwiazd":)
Pozdrawiam:)
Jak zwykle komentarz na najwyzszym poziomie.
Usuń:-)
Chciałabym tam się wybrac :)!
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci tego życzę.
Usuń:-)
Tam mnie jeszcze nie widzieli...;o)
OdpowiedzUsuńI z pewnoscia bardzo zalują więc natychmiast jedż.!!!
Usuń:-)
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, ale kudy mnie do Rzymu.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Nigdy nie wiadomo Michale gdzie nas nogi poniosa.
Usuń:-)
Ale jestem teraz mądra! !
OdpowiedzUsuń:-))
Ela
W sobotę bedziesz jeszcze madrzejsza.:-)))
UsuńCiekawe, ciekawe... :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńZastanawia mnie, dlaczego nie zrekonstruowano Koloseum? Oczywiście nie chodzi mi o walki i lwy (może tylko troszeczkę:)), tylko o zobaczenie, jak to wszystko działało.
OdpowiedzUsuńFaktycznie.
Usuń:-)
Twoje teksty czyta się z wypiekami na twarzy i to niezależnie czego dotyczą. Może to być Koloseum,lub historia gwałconej przez księdza pedofila nieletniej dziewczynki.Dla mnie jesteś zarówno znawcą sztuki, jak też wrażliwym człowiekiem, który nie boi się poruszać trudnych tematów. Krytyczne pisanie o występkach księży u nas jest traktowane prawie jak świętokradztwo. Tak to czuję. Widzę, że mamy podobne spojrzenie na wiele spraw, tylko być może ja nie mam Twojej odwagi do wyrażania ich publicznie. Chylę przed Tobą głowę. A książkę pani Justyny Kopińskiej kupiłam i czytałam. Myślę, że będziemy miały o czym porozmawiać, bo czuję w Tobie bratnią duszę. Serdecznie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW jakich dniach i godzinach jest Ci najłatwiej znaleźć trochę czasu na pogaduchy? Marysia.
Marysiu zadzwonie do Ciebie to sie umowimy.
Usuń:-)
Wspaniały zabytek, każdy odwiedzający Rzym pragnie go zobaczyć.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To prawda Łucjo.
Usuń:-)
Widziałam Koloseum, dawno temu (na szczęście się nie zmienia), ale tylko z zewnątrz. Z ciekawością poczytałam i teraz wiem o wiele więcej :) dziękuję.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze że jesteś Haniu.
UsuńA kiedy będziesz w Warszawie?
:-)
Chyba będę w Warszawie częściej niż dotychczas, mój Najmłodszy zaczął tam pracować. Chce nas zaprosić, jak sie urządzi. Byle wcześniej nie stracił tej pracy...
UsuńA Ty do Poznania nie dotarłaś?
Nadal w Poznaniu nie byłam ....
UsuńAle bardzo się cieszę, że będziemy się mogły spotkać w Warszawie.
Serdeczności Haniu.
Przeczytałem z zainteresowaniem
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze druga część tez Cię zainteresuje.
Usuń:-)
encyklopedia:)) Jak ja to spamiętam:))
OdpowiedzUsuńA kto Ci każe pamiętać?
UsuńPoza tym w drugiej części będzie jeszcze trochę.... :-)
W Rzymie byłam w 2013 roku. Zatrzymaliśmy się wtedy przed Koloseum. Chcieliśmy ze znajomymi wejść do środka(niepełnosprawni mogą wejść za darmo), jednak był tam jakiś remont. A szkoda, bo to bardzo ciekawa, a za razem historyczna budowla. Pozdrawiam i czekam na dalszą część tychże ciekawych informacji.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie Karolino90.
UsuńJuż jutro od rana będzie druga część.
:-)
Byłam w Koloseum, ale naprawdę dzięki Ci za tyle wiadomości Stokrotko:)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo Agnieszko.
Usuń:-)
Dziękuję za te informacje, Stokrotko. Pędzę czytać kolejny post.
OdpowiedzUsuńUważaj żebyś sobie nogi nie skręciła :-))
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńW Rzymie jeszcze nie byłam, dlatego chętnie sobie przeczytałam Twój post.
Pozdrawiam najserdeczniej:)
Dziękuję Morgano.
Usuń:-)
Doskonały przykład wzorcowego rzymskiego budownictwa – głównie systemu łączenia w spójną całość wielopiętrowej arkady. Opiera się on na szkieletowej konstrukcji gmachu oraz pozostałych elementów, czyli półkolumn, które stykają się z filarami arkadowymi i dźwigają belkowanie, mające funkcję arkadowych pięter. Mimo swojej kolosalnej wielkości całość budowli daje wrażenie lekkości i stopniowego zmniejszania ciężaru.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz.
UsuńStokrotka