Jeszcze niedawno było tak:
4.

Wszystkie jesienne widoki z Łazienek Królewskich, oprócz zdjęcia nr 4 - takie żółte drzewo rośnie w pobliżu mojego domu. To znaczy było żółte do niedawna...
A jak jest teraz? Wystarczy spojrzeć przez okno chyba w każdym domu leżącym w Kraju nad Wisłą... Wszędzie duże zachmurzenie albo deszcz...
I jeszcze cytat: "Wszystko ma jakiś morał, pod warunkiem że umiesz go znaleźć" - Lewis Carroll /ten od "Alicji w Krainie Czarów"/
To szukamy morałów?
Albo słoneczka na niebie?
No i szalejemy - bo dziś Andrzejki 😉









uwielbiałam Warszawe jesienią. a teraz tak mi do niej daleko ... nawet dziś, nie pojadę. nie mogę choć na uczelni święto :-((
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze zdążysz przed Świętami :-)
UsuńJesień na mnie zawsze wpływała nostalgicznie, wręcz smutno. Dziś rano wstając pomyślałam, że dawno nie było na blogach wpisów od Leny(Kartka z brulionu) i od Piotr(Mozaika rzeczywistości), pomyślałam, że może Ich także dopadło przygnębienie i jesienne kolory złota i rubinowej czerwieni, to za mało? A morał tego komentarza-tęsknię za tymi blogerami.
OdpowiedzUsuńIwonko - z tą depresją to bardzo dziwnie jest... Czasami przychodzi nawet bez powodu...
UsuńOj tak, mam jeszcze w archiwum jesienny post, ale na razie zimowo!
OdpowiedzUsuńDziś wybieram nr 4, no i cytat świetny!
Ja będę szaleć u Katarzyny:-)
Asiu - w tym roku kolory już nie wrócą :-)
Usuń"Mysz zjada kocie jedzenie, a kocia miska jest rozbita. Co to znaczy?"...
OdpowiedzUsuńto jest koan zen, czyli rodzaj zagadki zawierającej paradoks, oxymoron, jakąś sprzeczność z klasyczną logiką, czy w ogóle nie mającej sensu która racjonalnego rozwiązania nie ma... to znaczy ona zawsze ma pewne chwilowe i lokalne rozwiązanie, ale dla buraków bywa ono nie do pojęcia i nie do przyjęcia... Lewis Caroll był matematykiem, takim od matematyki z wyższej półki, a nie jakichś tam rachunków, który z definicji miał obycie ze światem paradoksu... tak więc wiedział, co mówi...
mnie kolorów w mojej okolicy nie dane było oglądać - jakie Lato, taka Jesień...
p.jzns :)
Pierwsza część komentarza nadzwyczaj mądra :-))
UsuńDruga też na poziomie.
Trzecia podszyta smutkiem ...
Już po jesiennych kolorach, drzewa stoją puste… to jest ta smutniejsza część jesieni.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak niestety jest...
UsuńU mnie góry przyprószone śniegiem bielą się w słońcu.Nad nimi krążą jastrzębie i dwie czaple, które wypatrują ryb w stawach u sąsiada.
OdpowiedzUsuńMoje góry i ogród każdego dnia przynoszą mi niespodzianki,które zachwycają i wzbogacają moje życie. Moje góry i ogród to prawdziwe dary, które nieustannie coś dają.
Podobni jak piękne liście, które tak podziwiamy...my również umieramy i umieramy od urodzenia...to proces tak naturalny,jak narodziny.
Wszyscy możemy uczyć się od pór roku: Jesień pokazuje nam, jak pięknie jest pozwolić rzeczom przeminąć.
:-)
Ależ Ty pięknie piszesz Henryku :-)
UsuńW tym roku nie zdążyłem jesieni zrobić zdjęć:-((
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Bo szybko i tak nagle się ta jesień skończyła :-)
UsuńNo cóż - jak co roku o tej porze - dookoła szaro, smutno i łyso i tak będzie aż do wiosny. Staram się jak najrzadziej w tym czasie opuszczać domowe pielesze.
OdpowiedzUsuńW domowych pieleszach też fajnie :-)
UsuńJa szaleję z książką :)
OdpowiedzUsuńListopad to wspaniały miesiąc na czytanie :-)
UsuńU mnie za oknem śnieg i mróz! :D
OdpowiedzUsuńTo jest szansa że słoneczko wyjdzie :-)
UsuńJa weekend w Łodzi Pomimo że za oknem budzi się kolejny szary dzień, to wczoraj było wesoło i kolorowo. Uroczyste zapalenie lampek (na ogromnej choince) rozpoczynające jarmark świąteczny, no i najważniejsze DERBY ŁODZI w siatkowce kobiet. Oczywiście nasza drużyna nie do pokonania. Dziewczyny wygrały 3 - 0 , a ten doping kibiców obu drużyn , bezcenny i z pełną kulturą
OdpowiedzUsuńAleż cudnie spędzasz weekend Alinko :-)
UsuńTo może taki morał, Stokrotko: nie zawsze słońce świeci na niebie, ale zawsze może świecić w Twoim sercu:-)
OdpowiedzUsuńPiękny morał Puszku :-))
UsuńU mnie biało i mróz, no to i ślisko!
OdpowiedzUsuńWczoraj miły dzień bo u kuzyna Andrzeja :) Dzisiaj odpoczywam i czytam blogi :)
Pozdrawiam serdecznie
To fajnie spędziłaś weekend Bogusiu :-)
UsuńCóż, ja nie szaleję, bo od miliona lat nie byłam na żadnych andrzejkach. W ogóle na żadnej imprezie. Źle mi z tym, ale nic nie poradzę.
OdpowiedzUsuńNiewielkie szaleństwo jest nawet wskazane... A więc ... do boju :-))
UsuńConajmniej raz w roku bywam w Warszawie. I zawsze jestem wtedy w Łazienkach, bo niedaleko mieszkają znajomi. Ale przyznam się nigdy nie byłem jesienią. I patrząc na Twoje piękne zdjęcia, Stokrotko, muszę to koniecznie nadrobić;-)
OdpowiedzUsuńCeramiku - jak przyjedziesz w następną jesień do Warszawy to mamy szansę spotkać się w Łazienkach... :-)
UsuńW tym roku starałam się jesień dogłębnie doświadczyć, może mi się dość dobrze udało ale mimo to czuję niedosyt. dziś chodziłam po zupełnie bezlistnym lesie kabackim, bez aparatu fotograficznego, chociaż przecież też można dopatrzeć sie w czarnych konarach piękna...
OdpowiedzUsuńJednak kolor jest bardzo ważny.
UsuńSerdeczności Grażynko :-)
Było pięknie i kolorowo a teraz szaroburo. Jak spadnie śnieg to może uratuje ten smętny nastrój. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI jeszcze żeby słoneczko świeciło :-)
UsuńChociaż na zdjęciach chętnie się ogląda! Fascynujące kolory! JR
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Joasiu :-)
UsuńU mnie ostatnio, coraz mniej widać ze względu na mgły.
OdpowiedzUsuńChyba nie tylko u Ciebie są mgły :-)
UsuńW andrzejki poszalałam z seniorami na baletach, ale drogą musieliśmy poruszać się ostrożnie, bo u nas biało i pół metra śniegu. Nawet wyłączył nam w czwartek prąd na pół doby, bo napadało go tak dużo. Ale i tak jest super!
OdpowiedzUsuńUrszulko - jak jest super - to SUPER :-))
Usuń
OdpowiedzUsuńWitaj już grudniowo Stokrotko
Tak jesienne, ciepłe kolory już znikają. Za oknami szaro, buro i ponuro... Ale już niedługo świat rozbłyśnie światełkami, ciepłem życzeń...
Oczywiście wybieram 4.
Niech Mikołaj przyniesie Ci dziś tyle radości, ile iskier ma zimowy śnieg
Bardzo Ci dziękuję Ismeno :-)
Usuń