wtorek, 31 grudnia 2024
Doktor od słów-ek - zakończenie
niedziela, 29 grudnia 2024
Doktor od słów-ek - początek
/Na zdjęciu Tadeusz Boy-Żeleński podpisujący swoje książki w redakcji "Wiadomości Literackich"/
Z wykształcenia był lekarzem-pediatrą, przez wiele lat leczył ludzi. Jednak do historii przeszedł jako wybitny tłumacz, satyryk, krytyk teatralny i działacz społeczny.
W 150 rocznicę urodzin Tadeusza Boya-Żeleńskiego Sejmik Województwa Mazowieckiego ustanowił go patronem roku 2024.
Jego żoną była malarka Zofia Pareńska - pierwowzór literacki Zosi z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Ten sam artysta portretował ją później kilkakrotnie.
Boy-Żeleński - pisarz narodził się w roku 1905 za sprawą krakowskiego kabaretu literackiego "Zielony Balonik", któremu dostarczał repertuaru. Były tam satyryczne wiersze, piosenki, parodie i coroczne szopki. Twórcy kabaretu wyśmiewali m.in. konserwatywne krakowskie elity oraz koturnowość literatury Młodej Polski.
Po kilku latach Żeleński zajął się translatorstwem. Największym jego dziełem jest ponad stutomowa Biblioteka Boya, czyli zbiór arcydzieł literatury francuskiej we własnych przekładach. I choć tłumaczem był genialnym to z początku traktował tę czynność jako hobby...
W latach 20. XX w zaczął pisać recenzje teatralne dla "Kuriera Porannego". Zrecenzował blisko 200 przedstawień nie tylko czołowych teatrów warszawskich, ale także teatrów peryferyjnych, dziecięcych, rewiowych i kabaretowych.
W okresie międzywojennym zaangażowany był w sprawy społeczno-obyczajowe. Rozpoczął m.in kampanię publicystyczną przeciw karalności przerywania ciąży. Z żelazną logiką i konsekwencją , popierany przez prawników, lekarzy i socjologów dowodził, że taki zapis prawny w praktyce nie przeciwdziała nielegalnej aborcji bo: "zamożne kobiety przeprowadzą ją u specjalisty, a biedne i tak się na nią zdecydują po cichu i w warunkach urągających wszelkim zasadom higieny i bezpieczeństwa".
Tak pisał wtedy /uważany za ojca polskiego feminizmu/ Tadeusz Boy-Żeleński:
"Uczynić biedną dziewczynę matką, pozbawić ją pracy dlatego, bo spodziewała się macierzyństwa, kopnąć ją z pogardą, zrzucić na nią cały ciężar błędu i jego skutków, jeśli oszalała rozpaczą chce się od tego zbyt ciężkiego na jej siły brzemienia uwolnić, oto filozofia praw, które - aż nadto znać - były przez mężczyzn pisane".
Był rzecznikiem świadomego macierzyństwa i propagował wiedzę nt. regulacji urodzin. Stał się przez to wrogiem numer jeden środowisk prawicowych, wylała się na niego niewyobrażalna wprost /jak na tamte czasy/ fala hejtu.
Nie przerwał pracy w pierwszych dniach wojny. "Nawet bomby spadające na Warszawę nie zdołały go od maszyny do pisania odpędzić" - wspominał jego syn.
Pod koniec września 1939 wyjechał do Lwowa. Pracował tam w szpitalu, uczestniczył także w życiu literackim. W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r został aresztowały i wraz grupą lwowskich profesorów rozstrzelany przez hitlerowców na Wzgórzach Wuleckich. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.
Słynne powiedzonka z książki "Słówka" Tadeusza Boya-Żeleńskiego zadomowiły się w polszczyźnie na stałe.
Na przykład: Pijane dziecko we mgle.
Albo: "W tym największy jest ambaras aby dwoje chciało naraz".
Ciąg dalszy nastąpi...
czwartek, 26 grudnia 2024
Takie książki znalazłam pod choinką...
Informacja o książce:
"Han Kang snuje opowieść o tym, co na przekór wszystkiemu pozostaje nieskazitelne... . "Biała elegia" to oszałamiające studium kruchości życia, piękna i ludzkiej wytrwałości."
Informacja o książce:
"Wyjątkowe zaproszenie za kulisy własnej twórczości i opowieść o współczesnym świecie - pierwsza książka Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla".
Ta książka tak się zaczyna:
"-Ja ci tego nie wydam! - krzyczy do mnie K. przy śniadaniu. Jak ty piszesz o ludziach w tym swoim dzienniku! Czy ty tego nie czujesz? Przecież wszyscy się na nas obrażą!"
Informacja na odwrocie książki:
"Opowieść o Łemkach od wieków żyjących w Beskidzie Sądeckim i Niskim, w latach 1945-1946 przesiedlonych w trybie "dobrowolnie przymusowym" na Ukrainę, zaś w 1947 roku podczas akcji "Wisła" deportowanych i rozproszonych na Ziemiach Zachodnich..."
Tekst na odwrocie książki:
"Czy bycie żoną Witkacego, Gombrowicza, Mrożka albo Miłosza było radością czy raczej brzemieniem? Kim były kobiety, które stały u boku tych charyzmatycznych twórców? My znamy ich jako wielkich artystów. One poznały wszystkie odcienie ich osobowości - od tych najjaśniejszych po najmroczniejsze. Żyjąc w cieniu sławnych mężów, na co dzień stawiały czoła ich słabościom, lękom, nałogom. Znosiły kaprysy, wybaczały zdrady, także te homoseksualne, leczyły z depresji".
Przeglądam te książki po kolei, czytam urywki. I nie mogę się zdecydować od której zacząć.
A Wy od której zaczęlibyście? Co mi radzicie?
Bo to, że zapowiadają mi się wspaniałe lektury nie ulega najmniejszej wątpliwości.
poniedziałek, 23 grudnia 2024
Spokojnych i Zdrowych Świąt...
piątek, 20 grudnia 2024
Takie różności - część druga
A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum.
To jego nazwałam Pytalskim.
Ciąg dalszy różności:
1. Pierwszy biały, który postawił stopę na australijskim lądzie nazywał się James Cook. Ten angielski kapitan podczas swoich wypraw w latach 1768-1779 zbadał olbrzymie obszary mórz południowych. Gdy wszedł na kontynent australijski wciągnął tam na maszt brytyjską flagę. I w ten prosty sposób Australia weszła /po wielu przekształceniach/ w skład Imperium Brytyjskiego. Australijczycy mają króla Karola III a ich hymnem jest "God Save the King".
/Bardzo Was proszę abyście przeczytali niezwykle ciekawy komentarz LECHA, który od ponad 40 lat mieszka w Australii./
2. Pierwszą maszynę do pisania zbudowano z drewna w roku 1864. Twórcą był Austriak Peter Mitterhofer.
3. Na igrzyskach olimpijskich w Berlinie w roku 1936 Hitler nie uścisnął dłoni zdobywcy czterech złotych medali. Był nim kolorowy sportowiec Jesse Owens, który w świetle ideologii faszystowskiej należał do grupy "podludzi".
4. Pierwszymi pasażerami statku powietrznego byli: kaczka, kogut i świnia. 19 września 1783 roku zwierzęta te umieszczono w gondoli balonu wypełnionego gorącym powietrzem, konstrukcji braci Montgolfier, a następnie wysłano w podniebną podróż. Po krótkim locie balon wylądował szczęśliwie na ziemi.
5. Ludność świata osiągnęła liczbę 100 milionów mniej więcej 2700 lat temu.
____________________________________
Prawidłowa odpowiedż na pytanie z poprzedniego tekstu:
W PAŁACU w WILANOWIE - w WARSZAWIE.
W czasach gdy król Ludwik XIV /i cała rodzina królewska/ zalatwiali TE sprawy na schodach i w różnych kątach Pałacu w Wersalu....król Jan III Sobieski i królowa Marysieńka korzystali z normalnej toalety w Pałacu w Wilanowie. Wyglądała ona oczywiście nieco inaczej niż te dzisiejsze.
Dowiedzialam się o tym gdy zwiedzałam Wersal w roku 2000. A mówiła nam o tym po angielsku polsko-francuska nieco speszona tym faktem przewodniczka.
Trudno w to uwierzyć... A jednak to prawda.
środa, 18 grudnia 2024
Takie różności...- część pierwsza
Na moich rękach starszy wnuczek... aktualnie student Wyższej Szkoły Biznesu, Medów i Reklamy.
/Kto z Was pamięta, że w swoich książkach i na blogu nazywałam go Szczerbatym?
Czytam sobie i czytam przeróżne różności. I dowiaduję się albo przypominam sobie takie na przykład fakty:
1. Pierwsze ludzkie osady powstały na Bliskim Wschodzie w okolicach Jerycho. Odkryto tam ślady osiedli sprzed ponad 7000 lat przed naszą erą.
2. Plemiona, które jako pierwsze zasiedliły kontynent amerykański były pochodzenia mongolskiego. W ciągu kilku fal emigracyjnych docierały do Ameryki Północnej przez Północną Syberią i Alaskę w okresie od 14000 do 9000 roku pne. W ciągu tysiącleci wykształciły się z nich setki romaitych plemion o różnych kulturach, językach i obyczajach. Rozprzestrzeniły się one aż do południowego cypla Ameryki Południowej. Kiedy przed ponad 500 laty pojawili się tam biali najeżdżcy, uważali oni tubylczą ludność za Hindusów. Stąd pochodzi właśnie ich nazwa "Indianie".
3. Nazwiska zaczęto nadawać mieszkańcom Europy około 870 lat temu. Przedtem nosili oni tylko imiona lub przydomki. Pierwsze, dziedziczne nazwiska pojawiły się w Niemczech w 1150 roku.
4. Pierwszy i największy rów kanalizacyjny /cloaca maxima/ odprowadzał ścieki z Wiecznego Miasta. Budowano go w Rzymie przez pięć stuleci aż do czasów nowożytnych.
5. Pierwsze browary powstały w krainie Sumerów i w starożytnym Egipcie ok. 5000 lat temu. Piwo robione z chmielu jest znane od 1437 roku i pochodzi z Bawarii.
A teraz bardzo łatwe pytanie:
Gdzie - w jakim kraju/mieście w Europie znajduje się pałac, w którym urządzono pierwszą łazienkę/toaletę??? Mam na myśli czasy nowożytne.
niedziela, 15 grudnia 2024
Poszłam kupić sobie zimowe buty
Z wielką niechęcią wybrałam się do jednego z supermarketów aby kupić sobie zimowe buty. Bardzo nie lubię robić zakupów w wielkich centrach handlowych. Denerwują mnie tłumy ludzi, powtarzana na okrągło muzyka i głośne reklamy. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że tylko tam jest kilka sklepów tej samej branży i duży wybór.
Na dodatek już na starcie zdołowana zostałam przez grupę młodzieży uczącej się w pobliskim liceum, która widząc jak wchodzę do autobusu natychmiast ustąpiła mi miejsca. Było to niewątpliwie miłe z ich strony, ale poczułam się jakbym właśnie skończyła 100 lat.
Najpierw poszłam do CCC gdzie sprzedawane są buty po niewygórowanej cenie, ale niczego dla siebie nie znalazłam. Następny był Deichmann gdzie był taki tłum, że natychmiast z niego wyszłam. Na końcu zawitałam do Ecco, gdzie można kupić buty najwygodniejsze ale i najdroższe.
I właśnie w Ecco "odleciałam".
Już przy wejściu pani ekspedientka zapytała mnie czym się będę kierowała przy zakupie ale nie zdążyłam jej odpowiedzieć. Chyba jednak oceniła mnie prawidłowo bo natychmiast skierowała do półki z butami sprzedawanymi w cenach promocyjnych i z rabatami.
Podeszłam tam i zrobiło mi się słabo. Wybór był tak duży, że doznałam tzw. małpiego rozumu. Zupełnie nie wiedziałam co mam wybrać. I zrobiło mi się gorąco ze zdenerwowania.
Opanowałam się jednak bo przypomniałam sobie, jak to kiedyś /za czasów poprzedniego ustroju/ w Londynie u Harrodsa /czyli w domu towarowym w którym zaopatruje się Królewska Rodzina Angielska/ potknęłam się o gruby dywan i wypadła mi z rąk torebka z której wypadły służbowe dokumenty i zabaweczki kupione dla dzieci w jakimś stoisku na ulicy. Wszystko się rozsypało a ja speszona przepięknym wystrojem Harrodsa i zawstydzona sytuacją rozpłakałam się. Natychmiast zjawiło się koło mnie kilka osób, które wszystko mi pozbierały i posadziły mnie w wygodnych fotelu. Cały czas mnie przepraszały i mówiły, że trzeba zmienić ten "okropny dywan".
No więc wczoraj w Ecco też już prawie zapłakana i wyczerpana usiadłam sobie w fotelu i zapytałam panie ekspedientki czy mogłyby mi przynieść i zaoferować kilka rodzajów zimowych butów. Takich wyjątkowych dla mnie.
Panie popatrzyły na mnie zdziwione ale potem szybciutko zaczęły mi przynosić najdroższe chyba buty /bo takie ze pozłacanymi ozdobami/ a ja mierzyłam, mierzyłam i mierzyłam. I nic mi się nie podobało. !!!!
W pewnym momencie przypomniałam sobie, że ja mam całkiem nowe, nie używane buty zimowe /to te na zdjęciu wyżej/. Kupiłam je sobie na wyjątkowej wyprzedaży w czerwcu tego roku i schowałam głęboko do szafy.
Więc podziękowałam paniom i powiedziałam, że się rozmyśliłam.
I wtedy panie się wkurzyły i zaczęły krzyczeć. I powiedziały, że ja już przecież wszystkie te buty kupiłam /a było tych mierzonych przeze mnie z dziesięć par/. I wystawiły mi rachunek na prawie sto tysięcy złotych.
I wtedy się obudziłam....
piątek, 13 grudnia 2024
"Obrzydliwa" Warszawska Praga - część czwarta czyli zakończenie
wtorek, 10 grudnia 2024
"Obrzydliwa" Warszawska Praga - część trzecia
sobota, 7 grudnia 2024
"Obrzydliwa" Warszawska Praga - część druga
Najlepszym przykładem "tego czegoś" warszawskiej Pragi jest Bazar Różyckiego. Nigdy nie słyszałam o jego odpowiedniku w innych częściach stolicy ani w innych polskich miastach. Jest to najstarszy bazar, ostatnie czynne i zachowujące ciągłość działalności handlowej historyczne targowisko warszawskie.
W roku 1901 znany farmaceuta i społecznik Julian Józef Różycki nabył kilka posesji i budynków, co dało początek bazarowi w obrębie ulic Targowej, Ząbkowskiej, Brzeskiej i Kępnej. Bazar Różyckiego, o powierzchni 15 tysięcy metrów kwadratowych, w całym okresie istnienia był ostoją folkloru, gwary i dowcipu warszawskiego. Reklamy i zawołania sprzedawców stały się powszechnymi powiedzonkami, zawędrowały nawet na sceny warszawskich kabaretów. Piosenki z bazaru śpiewano na wszystkich podwórkach. Pyzy i flaki stały się nie tylko lubianą specjalnością Bazaru, ale także elementem kuchni warszawskiej. Bazar znalazł swoje miejsce w literaturze, malarstwie, karykaturze. Pisano o nim na przykład takie piosenki:
"Na Bazarze Różyckiego
idzie handel na całego.
Stare buty, nowe gacie,
twarde porno, słoń w krawacie
Puszka farby, jasne pismo
pączki, wódka i pieczywo.
Kawior, szampan, śledzie z beczki
Czapka z daszkiem, hełm niemiecki,
Jakiś rower bez pedałów
Czajnik z gwizdkiem, sztyft z regału..."
Faktycznie można tam było dostać wszystko. Ja sama kupowałam na Bazarze oryginalne doniczki do kwiatów. Bo takich fajnych nie znalazłam naprawdę nigdzie.
Najwięcej na temat Bazaru pisał w swoich felietonach słynny Wiech, czyli Stefan Wiechecki.
A jeśli chodzi o założyciela Bazaru, to za jego przyczyną powstało na Pradze wiele szacownych instytucji, między innymi pierwsze męskie gimnazjum. Uzyskał na to zgodę władz rosyjskich. Dzisiaj jest to Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV, które należy do najlepszych warszawskich szkół średnich. W 1890 roku dostał się do tego gimnazjum słynny później pedagog Janusz Korczak. O nauce w tej szkole tak potem napisał w swoim pamiętniku: "Mając piętnaście lat wpadłem w szaleństwo, furię czytania. Świat mi znikł sprzed oczu, tylko książka istniała."
"Obrzydliwa Praga" to przemysłowa dzielnica Warszawy. Znajduje się tu bardzo ciekawy przemysłowy zabytek. Jest to istniejąca od 1867 roku fabryka oczyszczania spirytusu o nazwie "Koneser". Przez ponad 100 lat wyprodukowano tu miliony litrów wódki różnych gatunków. Tutaj stworzono w 1927 roku Wyborową, Luksusową, Żubrówkę, Żytniówkę, że nie wspomnę o tej, która nazywano siwuchą. Więc może właśnie dlatego na Pradze tak wielu ludzi bywa pijanych?
Fabryka "Koneser" to teraz Centrum Praskie Koneser. A prowadzi do niego brama wjazdowa przypominająca budowle średniowieczne. To Centrum to wielofunkcyjny kompleks złożony z części biurowej, handlowej, mieszkalnej i kulturalnej. Wciąż się tu coś dzieje. Działał w tym miejscu Teatr "Wytwórnia" i Teatr Konsekwentny, mieściły się klubokawiarnie o nazwach "Czysta Ojczyzna" i "Sen pszczoły". Wciąż działa Antykwariat Warszawski i kilka galerii obrazów. A swoje pierwsze wystawy prezentowało tu Muzeum Warszawskiej Pragi.
Dwa lata temu byłam tu na wystawie obrazów Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej i spotkałam się z serdeczną przyjaciółką Joanną Rodowicz. Tak, to ta sama Joanna, którą nazywam Człowiekiem Renesansu. Prezentowała tu kilka swoich wspanialych obrazów.
Był to ciąg dalszy z mojej książki pt: "Moje warszawskie zwariowanie".
Będzie jeszcze ciąg dalszy...
Zapraszam.
wtorek, 3 grudnia 2024
"Obrzydliwa" Warszawska Praga
Będzie to tekst o najbrzydszej i najgorszej dzielnicy Warszawy.
Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę chwalić prawobrzeżną dzielnicę Warszawy, która nosi to samo imię co stolica Czech.
Pierwsze dwadzieścia osiem lat życia mieszkałam w domu znajdującym się prawie naprzeciwko Łazienek Królewskich. I chociaż w kilku pierwszych latach otoczenie domu było nieco zaniedbane i siermiężne, to jednak towarzystwo wspaniałego parku dodawało mu splendoru. I nie miało znaczenia to, że naprzeciwko wejścia do Łazienek jeszcze wiele lat po wojnie stał zrujnowany dom, a na nim wielkimi literami było napisane "MIN NIET".
W każdym razie wszystkie inne dzielnice Warszawy wydawały mi sie wtedy niewarte uwagi. Tym bardziej, że Zamek Królewski był jeszcze w ruinie. Podobnie jak wiele innych zabytkowych budowli.
A o Pradze myślałam jak o siedlisku prostytutek, złodziei i przestępców, z podwórkami pełnymi pijaków.
Ironia losu spowodowała, że zamieszkałam niedaleko niej i mieszkam tu do dziś. Po prostu w czasach "otrzymywania mieszkań" spółdzielnia mieszkaniowa, do której należałam, zaczęła budować domy na Targówku.
I pewnego września razem z siedmiomiesięcznym pierwszym synkiem i kilkoma tobołami stanęliśmy na obrzydliwym linoleum w jednym z dwupokojowych mieszkań w pobliżu Teatru na Targówku. Płakałam jak małe skrzywdzone dziecko. A malutki synek, widząc płaczącą mamę płakał razem ze mną.
Najbliższe sklepy znajdowały się na ulicy Targowej, która zawsze była główną ulicą Pragi. Bałam sie tam chodzić. Dopiero po pewnym czasie okazało się że niesłusznie. W myśl zasady, że "swoich się nie rusza", a przez fakt zamieszkania na pograniczu Pragi i Targówka byłam już "swoja" - nigdy nikt mnie tu nie okradł, nie zaczepił, nie znieważył.
Uwierzycie, że kiedyś w środku nocy szłam sama pieszo przez tę dzielnicę z Dworca PKP Praga i nic mi się nie stało? Mąż nie mógł po mnie wyjść, bo musiałby zostawić samo chore i małe dziecko. Telefonów komórkowych jeszcze wtedy nie było, więc nie mogłam co chwila dzwonić i mówić, że mam coraz bliżej do domu ani też wysyłać żadnych sygnałów.
Praga to dzielnica taka jak wszystkie. No może mniej jest na niej zabytkowych budowli. Ale z pewnością są. tylko do niedawna były bardzo zaniedbane. Teraz powoli przywraca się im świetność.
Niewątpliwie jedno na Pradze jest odmienne niż w innych dzielnicach. Są to ludzie. Nigdzie nie ma tylu oryginałów. Ich oryginalność polega jednak niestety głównie na niesamowicie zapitych twarzach. I sa to twarze nie tylko mężczyzn ale i kobiet. Widuję tu często idące pod rękę pijane małżeństwa. Tworzą je ludzie bardzo ze sobą związani, oddani sobie bez reszty. Zaangażowanie z jakim stojąc przed sklepem monopolowym, szukają po wszystkich kieszeniach pieniędzy na flaszkę, jest godne podziwu. Wprawdzie to uczucie często zmienia się w agresję, bo gdy okazuje się, że brak kilku groszy, to kochający się partnerzy zaczynają sobie wymyślać i okładać się pięściami. To jest niestety tutejszy folklor. Obrzydliwy, no ale trudny do zwalczenia.
Ale ci, którzy mieszkają na Pradze od urodzenia i "z dziada pradziada" twierdzą, że ta dzielnica ma swoje genius loci. Trudno mi było w to uwierzyć, dopóki nie zaczęłam obserwować, szukać, szperać, dokopywać się do źródeł. I zmieniłam zdanie.
Z pewnością warszawska Praga coś w sobie ma. Coś, czego brak innym dzielnicom Warszawy.
Bo ma też ona dużą różnorodność.
Był to urywek z mojej książki "Moje warszawskie zwariowanie".
Osoby zainteresowane zapraszam na ciąg dalszy.
niedziela, 1 grudnia 2024
Muzeum, które niejedno ma imię - część druga
6. Muzeum Warszawskiej Pragi - ul. Targowa 50/52
Sala Historii w Muzeum Warszawskiej Pragi
O cudzie czytania ....
Obliczono, że w roku 2024 statystyczny Polak przeczytał 0,6 książki !!! Już od dawna chciałam napisać o czytaniu, jego znaczeniu i o tym czy...
-
Z wielką niechęcią wybrałam się do jednego z supermarketów aby kupić sobie zimowe buty. Bardzo nie lubię robić zakupów w wielkich centrach h...
-
....do przeczytania " Moich ciekawostek o upałach." Nie wiem dlaczego ale opublikowały mi się z datą 5 października.