środa, 26 listopada 2025

Wiedzieliście o tym ? - z cyklu "Polska Nieznana"

Drewniany ratusz w Sulmierzycach

Zabudowa dużej części polskich miast szczególnie tych małych, aż do XX wieku była drewniana. Drewniane były również ratusze, w których obradowały rady miejskie. Wskutek pożarów i wojen do dziś zachował się tylko jeden drewniany ratusz. Piętrowa budowla z 1743 roku stoi pośrodku rynku w Sulmierzycach leżących niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego. Data 1743 do dziś jest widoczna na chorągiewce wieżyczki. Drewniany ratusz przykrywa gontowy dach wsparty na wysokich drewnianych słupach. Ratusz jest wprawdzie otynkowany, ale pod tynkiem kryje się drewniana konstrukcja zrębowa ścian. Kwadratowa wieżyczka została zwieńczona blaszanym hełmem.
W ratuszu znajduje się od 1957 roku założone staraniem Leona Piątka Muzeum Regionalne im. Sebastiana Klonowica, który urodził się w Sulmierzycach. Zbiory obejmują regionalne przedmioty, lampy naftowe, zegary, a także chrzcielnicę.

                                                         Sławne sita z Biłgoraja


Pierwsi sitarze przywędrowali do Biłgoraja na początku XVII wieku z Mazowsza. W XVIII i XIX wieku miasto słynęło z wyrobu sit w całej środkowej Europie. Działało tu 1800 warsztatów sitarskich. Do produkcji sit potrzebne były siatki z włosia końskiego, które wytwarzali miejscowi włosiankarze. Sita oprawiano w darte z sosnowego drewna łuby.

Biłgorajczycy, którzy produkowali sita, stawiali nowe, bogatsze domy, obok których zakładali nowe warsztaty. Powstawały nowe liczne zagrody sitarskie, z których do naszych czasów zachowała się tylko jedna, przy ul. Nadstawnej. W tej zagrodzie /na zdjęciu/ znajduje się dom mieszkalny z 1810 roku oraz budynki gospodarcze. Wewnątrz zaprezentowano eksponaty związane z tradycyjnym sitarstwem.

                                    Łaźnia miejska w Zgierzu


W Zgierzu znajduje się prawdziwa perełka na mapie zabytków - łaźnia miejska, która aktualnie pełni funkcję krytej pływalni. Warto tu zajrzeć aby zobaczyć jak wyglądał basen za czasów naszych dziadków i pradziadków. Budynek zgierskiej łaźni został oddany do użytku w 1929 roku. W tamtych czasach był to obiekt bardzo nowoczesny. Mieścił kabiny natryskowe, wanny, łaźnię parową i suchą oraz krytą pływalnię i gabinety masażu. Niektóre urządzenia pochodzące sprzed prawie 100 lat działają do dzisiaj.

W pięknych wnętrzach łaźni wielokrotnie były kręcone filmy, m.in "CK Dezerterzy", "Lekcja martwego języka, "Trójkąt bermudzki, "Limuzyna Daimler-Benz", "Serce, serduszko".

Wiedzieliście o tym? A może byliście w tych miejscach? 

Ja byłam w Biłgoraju - to znaczy przejeżdżałam koło zagrody sitarskiej w Biłgoraju dwukrotnie... gdy jeździłam kiedyś do sanatorium w Horyńcu-Zdroju.

38 komentarzy:

  1. Coś mi się wydaje Stokrotko że nikt z Twoich przyjaciół blogowych nie był w tych miejscowościach i nie wiedział o nich.
    My też NIE :-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłam w tych miejscach, ale to prawda, że wiele miast i miasteczek było drewnianych. Niestety, pożary to najgroźniejszy wróg takich budowli. U nas niektóre z nich pozostały na starych fotografiach, które znajdują się w Muzeum.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusiu - to Wasze Muzeum jest z pewnością bardzo ciekawe.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  3. Nie byłam i nie słyszałam. Dziś chyba zaskoczenie dla wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam, ale pamiętam łaźnię z filmu CK Dezerterzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele lat chodziłam na basen w Łaźni Zgierskiej. :) z zewnątrz też jest piękna. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię wodę, zatem Łaźnia w Zgierzu zrobiła na mnie największe wrażenie.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  7. Stokrotko - nie tylko nie byłam, ale nawet nie słyszałam o tych ciekawostkach.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. Urzekł mnie ten maleńki ratusz. Perełka.
    Co można robić w Horyńcu Zdroju? Tam jest tak odludnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Horyniec ma wiele śladów Ponińskich, którzy byli właścicielami miasteczka. Pozostał po nich pałac Ponińskich, dawny teatr dworski, mauzoleum... Zabytkowy kościół i klasztor franciszkanów z XVIII wieku, cerkiew z XVI wieku w Radrużu wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i Listę Pomników Historii; w samym Horyńcu dobywają się co roku Konfrontacja Teatralne oraz Horyniec-Zdrój Art Festiwal, na którym bywali swego czasu Aleksander Bardini, Jan Nowicki, Olgierd Łukaszewicz, a w 2025 roku Joanna Szczepkowska czy Dorota Landowska;
      Byłam w Horyńcu kilka razy i nigdy się nie nudziłam ;-)

      Usuń
    2. I ja byłam w Horyńcu kilka razy. I bardzo dużo zwiedzałam w trakcie wycieczek i spacerowałam codziennie po pięknych okolicach.

      Usuń
  9. Miło, że wspomniałaś Biłgoraj, choć byłaś tylko przejazdem. Historia biłgorajskiego sitarstwa ma wiele ciekawych aspektów, chociażby język - sitarze posługiwali się swoistym tajnym językiem zwanym okrętkowym. Wytwarzaniem siatek często zajmowały się kobiety, tkały je na specjalnych krosnach.
    Muszę jednak zdementować informację o tym, że przejeżdżałaś koło zagrody sitarskiej. Nie jest to możliwe, ponieważ żaden autobus nie jeździ ul. Nadstawną, gdzie stoi zagroda. Niestety, aby ją zobaczyć, trzeba pójść piechotą z dworca, o ile przyjeżdża się autobusem, lub podjechać własnym autem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że jesteś mieszkanką Biłgoraja. Bardzo Ci dziękuję za ciekawe informacje. Pani która wsiadła w Biłgoraju i jechała do sanatorium w Horyńcu-Zdroju opowiadała mi dużo o tych sitarzach i pokazała właśnie jakąś zagrodę mówiąc że należała do sitarzy.
      Ale możliwe że to nie była ta zagroda. A może wtedy autobus miał objazd? To było już kilka lat temu...

      Usuń
    2. Naprawdę mnie nie kojarzysz? :-))))
      Jeśli wsiadła na dworcu i jechała z Tobą do Horyńca, tym bardziej nie mogła Ci pokazywać zagrody sitarskiej, bo zagroda została z tyłu w innej części miasta, a do Horyńca jedzie się w przeciwną stronę; obawiam się, że Twoja informatorka wprowadziła Cię w błąd - być może chciała się popisać wiedzą ...
      Już nie mieszkam w Biłgoraju ;-)

      Usuń
    3. Oczywiście że Cię kojarzę. I wiem że już nie mieszkasz w Biłgoraju.
      Bardzo możliwe że ta Pani chciała być "najmądrzejsza w całej wsi".
      Serdeczności.

      Usuń
  10. Bardzo Pani dziękuję za ciekawe wiadomości z Polski.
    Pozdrawiam.
    Też Mareczek

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba Stokrotko te akurat rejony są mi nie znane lub mało znane. powinnam się przymierzyć latem na przykład, nie można wszystkiego odkładać na ..emeryturę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do emerytury masz jeszcze daleko - więc zwiedzaj i wędruj teraz !!! :-))

      Usuń
  12. Witam Stokrotko!
    Na początek przeproszę za nieobecność, ale muszę, naprawdę muszę wręcz dawkować sobie po aptekarsku wizyty na blogach. Chcąc utrzymać swoje blogi, z czegoś muszę zrezygnować. Jednak czasami wpadam tu i tam, by sprawdzić, czy blogowe życie jeszcze kwitnie. I kwitnie ku mojej radości. Czytanie i komentowanie blogów jeszcze odpada, ale przynajmniej wiem, co chcę wiedzieć.
    W sprawie drewnianej infrastruktury to powiem Ci, że zachwycała mnie i nadal zachwyca. Miałam z nią do czynienia w naszych górach, np. Bieszczadach, gdzie wędrując spotkać można chyba do dzisiaj małe drewniane kapliczki, urocze i zadbane. Poznawanie ich historii było niejednokrotnie lekcją życia. Ciekawe, czy jeszcze tam są?
    Pozdrawiam bardzo serdecznie... i zapewniam, że nie zapomniałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polonko - nie przepraszaj. Ja wiem że zdrowie jest najważniejsze...!
      Dziękuję Ci... no i bądż zdrowa :-)

      Usuń
  13. Z Wrocławia do Sulmierzyc jeździłem z dziadkami wąskotorówką i dalej do Milicza, Krotoszyna. Z Krotoszyna wujek zabierał nas bryczką do Dąbrowy koło Rozdrażewa.
    Gdy z kolegami jeździliśmy stopem po Polsce, często korzystaliśmy z" kiwajek". W okolicach Biłgoraja też się kiwaliśmy w kierunku Bieszczad.
    W moim miasteczku też była wąskotorówka, teraz ta kolejka(AEG-E400) stoi w... Warszawie. Oddajcie nam naszą kolejkę!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - Ty to dopiero masz wspomnienia!!!
      Słowo honoru, że ja Ci tej wąskotorówki nie zabrałam :-))

      Usuń
    2. Cytuję za Łukaszem Kazkiem:
      "Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka.
      Ta piękność stoi od 38 lat jako pomnik na terenie lokomotywowni Warszawa-Grochów...a nasza lokomotywownia świeci pustkami".
      torowy.blogspot.com/2015/02/e400-eu40-01-w-skansenie-trakcji.html

      "Błędne cytowanie jest w istocie dumą i przywilejem uczonych.Człowiek oczytany nigdy nie cytuje dokładnie,z dość oczywistego powodu:czyta zbyt wiele" ?
      Daleko mieszkasz od tego skansenu? Miłego wekendu:)

      Usuń
    3. Henryku - mieszkam daleko. Ale nawet jak bym mieszkała blisko to nie dałabym rady ukraść dla Ciebie tej wąskotorówki :-))
      Serdeczności !

      Usuń
  14. Kiedy piszesz "a wiedzieliście o..." to już wiem, że nie wiem;-) Tak było i tym razem. Ale przeczytałam Twój wpis i już wiem:-) Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj końcówką listopada Stokrotko
    Podpisuję się pod komentarzem Puszka. Sam tytuł woła "przeczytaj, bo nie wiesz..."
    Jak ja uwielbiam te Twoje opowieści.
    Pozdrawiam ciepło i życzę udanych Andrzejek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz pojęcia Ismeno jak mi miło czytać takie Twoje komentarze :-)

      Usuń
  16. Łaźnie miejskie chyba już w Polsce zniknęły... Wiem, że nadal istnieją w Rosji i stanowią dla wielu bardzo ważne miejsce spotkań towarzyskich. Swego czasu oprócz łaźni (bania), były też w ZSRR odwszalnie. Gdy Sowieci "wyzwolili" Polskę, często zdziwieni pytali, "jaka u was kultura, nigdzie bani, nigdzie odwszalni."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje że nie ma już łaźni miejskich w Polsce.
      Dzięki za wizytę :-)

      Usuń

Historia polskiej nietrzeźwości - część druga

1. Popularność gorzałki jest związana z prawem propinacji. Na jego mocy szlachta posiadała monopol na produkcję i sprzedaż alkoholu w obrębi...