sobota, 16 maja 2020
Umówiłam się z sołtysem...
Muszę przyznać, że sołtys czekał na mnie cierpliwie od rana aż do 17.20. Nie ruszał się wcale tylko siedział oparty o koło od furmanki. Bo to przecież to koło wybrało go na sołtysa. Zostało puszczone z górki i tocząc się, uderzyło w róg jego chałupy. O drugą nogę miał opartą teczkę, w której umieścił kartki ze spisanymi dowcipami na swój temat. Z teczki wystawała szyjka butelki z kapslem. Przy uchu trzymał komórkę, bo chyba opowiadał kolejno wszystkim innym sołtysom w całej Polsce, że został ich kolegą. Minę miał trochę zafrasowaną. Ale zapraszał serdecznie do stołu, na którym postawił paterę z owocami. Czekał na mnie opodal opactwa Cystersów. Tak naprawdę to czekał już od 28 czerwca 2003 roku.
Ten sołtys jest nowoczesny, ale mało przewidujący. Nie przewidział, że może padać deszcz. Ponieważ jednak jest bardzo popularny, więc liczył się z tym, że ktoś, kto się z nim umawia, weźmie go pod swój parasol.
Prowadzi doń Aleja Humoru, na której na specjalnych żeliwnych tablicach wykuto najsłynniejsze dowcipy o nim. Na przykład taki, w którym sołtys uspokaja wszystkich okolicznych chłopów, że i tak lekarze nie odkryją, kto jest ojcem dziecka Maryśki, bo krew biorą z palca.
Albo ten o najdłuższym moście w Polsce, co to go zbudowano wzdłuż rzeki.
Albo o tych kurach w okolicy, co się przestały nieść, bo nie lubią, gdy się z nich robi jaja.
Albo o tych dziurach w posadzce w kościele opactwa Cystersów, które są dlatego, że ksiądz kazał mieszkańcom szukać korzeni wiary.
I o tym, że całe opactwo obsadzono pięknym kwiatami, żeby wokół kwitło życie religijne.
Podobno sołtys otworzył sobie nowe konto w banku, bo to stare miał już puste.
A tak naprawdę to sołtysa nigdy tu nie było. Był urząd wójta, a potem w 1994 roku, gdy miejscowość odzyskała prawa miejskie, został zastąpiony urzędem burmistrza.
Na cokole znajdują się napisy: „Sołtys na zagrodzie równy wojewodzie” i ”W hołdzie polskim sołtysom”.
W ostatni weekend czerwca w Wąchocku odbywa się Turniej Sołtysów. Podobno przyjeżdżają wtedy tłumy turystów, aby zaobserwować zmagania sołtysów z całej Polski. Startują oni w różnych konkurencjach, między innymi w konkurencji zwijania asfaltu.
-----------------------------------------------------------------------------
/Był to urywek z mojej książki "Mój kraj nad Wisłą". /
P.S. Niestety nie mogłam znależć zdjęcia na którym stoję pod parasolem koło sołtysa z Wąchocka.... więc jest tylko sam sołtys...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
80 lat temu...
... 17 stycznia 1945 roku o godzinie 10 tej Armia Czerwona i Wojsko Polskie od północy i południa wkroczyły do lewobrzeżnej Warszawy. Walki ...
-
Z wielką niechęcią wybrałam się do jednego z supermarketów aby kupić sobie zimowe buty. Bardzo nie lubię robić zakupów w wielkich centrach h...
-
....do przeczytania " Moich ciekawostek o upałach." Nie wiem dlaczego ale opublikowały mi się z datą 5 października.
Każda dobra władza
OdpowiedzUsuńPorządek wprowadza.
To prawda JanToni :-)
UsuńZaś banda wałkoni
Usuńporządek precz goni ;)
Niestety Anko :-)
UsuńPrzemyśl od nowa,
UsuńCo warta umowa.
Dziękujemy, przemyślimy... :-)
UsuńWiesz Stokrotko ja kiedyś nie wierzyłam w tego sołtysa z Wąchocka.
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu życzę, bo u nas znowu zimno.
Ela
Elu - i bardzo dobrze bo tego sołtysa przecież nie ma :-))
UsuńMarek z dziewczynami
No i słusznie Elu - bo tak naprawdę to go tam nie ma!!!
UsuńMarku z dziewczynami - jest tylko na pomniku :-))
UsuńSłyszałam o tym sołtysie że po śniegu chodził w białych butach by śladów nie zostawiać, ale nie wiedziałam że ma pomnik ;))
OdpowiedzUsuńSuper kawał Elizo :-)
UsuńAno, ciekawa postać. W dodatku los na loterii wygrał, bo nie musiał kampanii robić, skoro koło ( czyli fizyka, w sumie wszechświat :)) zdecydowało o jego wyborze na "urząd"
OdpowiedzUsuńha,ha... czego Ty Stokrotko nie "wyniuchasz" jeszcze? Same ciekawostki!
Miłej soboty :)
W końcu specjalnie po to żeby poznać sołtysa pojechałam do Wąchocka!!!
UsuńOj, żeby wszyscy stróże prawa, bo przecież sołtys to stróż prawa, byli tacy cierpliwi.
OdpowiedzUsuńTo prawda Krystyno :-)
UsuńOoo! Nie wiedziałam, że ten sołtys istnieje naprawdę! :)
OdpowiedzUsuńAle tylko na pomniku Agnieszko :-)
UsuńKiedyś trafiliśmy na pielgrzymkę sołtysów i gospodyń wiejskich w Licheniu, ale barwne stroje mieli!
OdpowiedzUsuńAsiu - a ja nie byłam w Licheniu :-)
UsuńWąchock już pewnie na zawsze kojarzony będzie z dowcipami. I fajnie :) Pozdrawiam Jagódko :)
OdpowiedzUsuńPewnie że fajnie Anusiu :-)
UsuńWygląda na to, że koło też trafiło w dom naszego najważniejszego sołtysa państwa. Szkoda, że nie trafiło w głowę ...
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiem o kogo Ci chodzi, ale całkowicie się zgadzam :-))
UsuńByłam, widziałam, opisałam :)
OdpowiedzUsuń"Obecnie absolutnie honorowo "uświetnia swoją osobą wiele imprez i uroczystości nie tylko w Wąchocku, będąc w ten sposób ambasadorem promocji miasta i humoru. m.in. podczas Festiwalu Filmów Komediowych w Lubomierzu. Przyjmuje wycieczki i oficjalne delegacje. Rozdaje mnóstwo autografów i pozuje do wielu pamiątkowych fotografii.
Jednym z najpoważniejszych aktów przypieczętowanych przez Honorowego Sołtysa było ogłoszenie Wąchocka w dniu 8 czerwca 2007r. Stolicą Humoru."
Bardzo Ci dziękuję Ewo :-)
UsuńZnów poprawiłaś mi nastrój przytaczając ten humorystyczny wpis! Byłam kiedyś w Wąchocku u cystersów i przy pomniku, ale Alei Humoru jeszcze nie było. Podoba mi się ten sołtysowy biznes:)))
OdpowiedzUsuńBo tu jest Super sprawa Urszulko :-)
Usuńtajemnicą odwieczną będzie, dlaczego padło akurat na Wąchock, a nie na... na Opypy na ten przykład...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No właśnie.... ale może jednak ktoś wie coś więcej???
UsuńBrakuje nam humoru bez zgryzliwosci, wiec chwala soltysowi i Tobie za przypomnienie perelek -zaraz sie czlowiek usmiecha i o to chodzi Malgosia.
OdpowiedzUsuńBo śmiech to zdrowie Małgosiu :-))
UsuńFanie tak umówić się z sołtysem, bez względu w jakiej postaci:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Stokrotko weekendowo.
Pewnie, że fajnie Basiu :-)
UsuńCiekawa jestem kto wygrałby w konkursie na ulubionego sołtysa w Polsce: sołtys Kierdziołek z Chlapkowic czy sołtys z Wąchocka.
OdpowiedzUsuńMyslę że sołtys z Wąchocka jest bardziej znany...:-)
UsuńA ja poznałam sołtysową ze wsi pod Wilgą. I tez bardzo śmiesznie było :)))
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Szarabajko :-)
UsuńCiekawie jest umówić się z sołtysem, nawet jeśli ten jest tylko na pomniku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bardzo ciekawie Moniko :-)
UsuńMnie najbardziej utkwił w pamięci sołtys wsi Klapkowice czyli niezapomniany Jerzy Ofierski.
OdpowiedzUsuńCie choroba...
Ale ten sołtys jest mimo wszystko bardziej światowy :-))
UsuńZgodnie z dowcipem chałupa sołtysa w Wąchocku nie ma rogów. ;p
OdpowiedzUsuńSuper informacja!!! :-))
UsuńMój wiejski kuzyn był sołtysem, ale onyj nie za pomocą koła był wybierany, chociaż teren u nich letko pofałdowany ;)
OdpowiedzUsuńChyba powinnam pojechać do Wąchocka dla poprawy humoru :)
Koniecznie się tam kiedyś wybierz Mario :-)
UsuńEla Karczewska. Pochwalę się, że od razu zgadłam, z jakiej książki to fragment. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że o soltysach nie słyszałam dowcipów, ale o Wąchocku owszem i to sporo.Ale i tak żadnego nie pamiętam.
Natomiast ten dowcip o koncie sołtysa bardzo mi się podoba.
Świetne są te Twoje opowiesci
Stokrotko. Pozdrówki. 🥰
Elu - dziękuję Ci serdecznie :-)
UsuńZapamiętałam, że sołtys zimą kazał chodzić w białych kaloszach, żeby nie było widać śladów na śniegu...
OdpowiedzUsuńBuziaki :)))) anka
Dziękuję Anko :-)
Usuń-- tak się właśnie zastanawiam, czy nie pójść w ślady "sołtysa" i nie otworzyć sobie nowego konta.... :) ... pozdrawiam przy porannej kawie ... miłej niedzieli życzę, oczywiście z nutką humoru ....
OdpowiedzUsuńAlinko - nowe konto nie jest złe pod warunkiem że dużo na nim forsy !!! :-))
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńmój znajomy, starszy pan, lat temu dawno dawno mówił, że w życiu najważniejszy jest humor i piosenka. Trzymam się tego i jak na przykład czasami nie mogę zasnąć to sobie coś zaśpiewam i już śpię jak suseł. A co do humoru to pozdrawiam sołtysa i dokładam swój - spotyka się dwóch kogutów i jeden drugiego pyta - ty z tą kurą to chodzisz na poważnie czy tylko dla jaj?
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
A wiesz Ewuniu że ja też nie mogłam wczoraj zasnąć? Ale nie spiewałam sobie tylko napiłam się gorącego mleka... i od razu poszłam lulu... :-))
UsuńSerdeczności Kochanie!
Pani Stokrotko w książce przed tym rozdziałem też jest samotny sołtys to znaczy bez Pani pod parasolem :-)
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - bo ja już od dawna nie moge tego zdjęcia znależć :-))
UsuńSołtysa nigdy nie było, ale i pomnika się doczekał w tym mieście i konkursu - to jest dopiero rozwojowe podejście! Fajnie, pozytywnie i humorystycznie.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, dlatego o tym napisałam w książce.
UsuńSerdecznosci :-)
Dotarła Twoje książka do Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów?
OdpowiedzUsuńRaczej nie, bo o sołtysie jest tylko jeden krótki rozdział. A książką jak wszystkie wydane w Polsce jest w zbiorach Biblioteki Narodowej.
UsuńI w ten sposób z Twojej książki dowiedziałam się, że w ogóle taki pomnik istnieje. W naszej wsi jest dwóch, żywych rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
To fajnie macie z dwoma sołtysami :-))
UsuńZ Sołtysem chodziłem do podstawówki,miał zostać księdzem.
OdpowiedzUsuńMiałem takie cztery koła od wozu zawieszone na altanie-jedno gdzieś wcięło.
Wczoraj i dzisiaj zrobiłem po dwa kółka po G.Sowich.
Wszystkie restauracje czynne,wszystkie parkingi zajęte,nie miałem gdzie zaparkować moich"czterech kółek".
Adriano nie czuje BÓLU?
https://www.youtube.com/watch?v=OtDfHSsQVXY
Miłego poniedziałku
Nawzajem wszystkiego dobrego Henryku :-)
Usuń