Lubicie grilowanie?
Bo ja nie bardzo.
Ale prawie wszyscy teraz grilują, więc postanowiłam zebrać kilka ciekawostek o grilowaniu.
1. Największy mobilny grill ma 23 metry i w sumie waży około 46 ton z czego 36 ton przypada na samą przyczepę grila. Ogromne palenisko jest w stanie przygotować jednocześnie do 5400 kilogramów mięsa.
2. Największy grill został zbudowany w Urugwaju w 2017 roku. Miał powierzchnię 550 metrów kwadratowych. Upieczono na nim 15 000 kg. mięsa wołowego, zużyto 65 000 kg. drewna opałowego, a cały proces grillowania trwał 14 godzin. Dodatkowo przygotowano także ponad 4 tony sałatki.
3. Najdłuższy maraton grilowania miał miejsce w mieście Columnus w USA. Pan Jan Greelf grilował 80 godzin bez przerwy. W tym czasie przyrządzł 1000 hot dogów, 200 kolb kukurydzy, 104 kawałki kurczaka, 558 burgerów i 526 kiełbasek. Rekord Polski w tej kategorii to 56 godzin.
4. Największa liczba osób grilujących jednocześnie. W 2015 roku w Strzelinku grilowały jednocześnie 2853 osoby. Każdy na osobnym grilu przez minimum 30 minut. Pobito w ten sposób rekord ustanowiony na Tajwanie, który wynosił 2801 osób.
5. Najdłuższa linia z grillowanych kurczaków. /rekord Polski/ Wszystkie kurczaki zostały nabite na jeden szpikulec o długości 43 metrów. Kurczaki grilowano nad równie długim paleniskiem w kształcie rynny, a obracali je ręcznie doświadczeni kucharze.
6. Największy hamburger na świecie. Został przygotowany w Pilsting /Niemcy/ w 2017 roku. Ważył 1164 kilogramy, a ilość składników starczyłaby na przygotowanie około 3000 normlnych hamburgerów.
7. Najdłuższy Bratwurst czyli kiełbasa pieczona po niemiecku. Kiełbasa miała 15,91 m długości i pieczona była na specjalnie przygotowanym grillu zmontowanym z cegieł i metalowych krat. Na ruszcie przewracało ją dwanaście osób. Kiełbasę umieszczono potem w 16-metrowej bułce.
SMACZNEGO!!!😊
-----------------------------------------------------------------
Spotkałam jeszcze drzewo na które chyba niedżwiedź się wdrapywał:
W grilowaniu raczej nie jedzenie jest najważniejsze a atmosfera wspólnoty: rodzinnej, sąsiedzkiej czy przyjacielskiej. Pichcenie jedzenia to tylko pretekst sympatycznego spotkania- tak myślę, choć sama w grilowaniu nadzwyczaj rzadko biorę udział.
OdpowiedzUsuńCzyli przy grilowaniu "kompanija" cała jest najważniejsza :-))
UsuńA to drzewo to nie jest przypadkiem w Parku Łazienkowskim?
OdpowiedzUsuń:-))
Marek z dziewczynami
Przypadkiem jest!!!!:-))
UsuńA Wy znowu tak rano nad morzem???
Pozdrawiam Stokrotko. Ja też nie przepadam za grillowaniem - chyba już z rok nie jadłem nic z tej "jadłodajni". Zdjęcie urocze. Chyba niedźwiadek. Pozdrawiam serdecznie, na południu pada ale zaduch jest. Trzymaj kciuki. Dziś mam ostatnie szczepienie przeciw Covid ;-)
OdpowiedzUsuńDwie przednie łapy niedżwiadka :-))
UsuńPotrawy z grilla mają specyficzny smak, a dla gospodarzy to ułatwienie i zmywania mniej. Poza tym towarzystwo przy grillu świetnie się bawi, gorzej gdy w okolicy wszyscy na raz grillują.
OdpowiedzUsuńTych jedzeniowych rekordów to nie pojmuję!
Bo ludzie jedzą bez opamiętania :-))
UsuńLubię grillowanie, smakują mi "potrawy" z grilla, to niezła forma wypoczynku, spotkań towarzyskich i rodzinnych.
OdpowiedzUsuńJednym słowem - fajnie jest :-))
Usuńjedzenie z grilla lubię, nawet gdy niekoniecznie jest zdrowe, ale zgodnie ze staropolskim przysłowiem "raz się puścić i kasztelance nie zaszkodzi"... ale grillowanie, zgodnie z tym, co zauważyła Zacna BBM to nie tylko samo jedzonko, ale także impreza i klimat tej imprezy, a w temacie imprez jestem już bardziej wybredny... za to zestawienie rekordów faktycznie ciekawe, robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńmiś to miś, ale czy to drzewo przypadkiem nie oberwało kiedyś od Peruna, który ćwiczył sobie elektrostatykę dla sportu?...
p.jzns :)
Jeśli chodzi o drzewo to mogę tylko powiedzie że jest w Łazienkach. Za nim blisko jest mur a za tym murem jest willa w której mieszkają zawsze kolejni premierzy naszego kraju.
UsuńMoże to drzewo służy im do jakichś ćwiczeń???:-))
starzy mistrzowie sztuk walki zalecali umiar w używaniu żyjących drzew jako pomoc treningową, chyba że bambus, jednak bambus to nie drzewo, tylko trawa, więc szybko się regeneruje, ale bóg to bóg, do tego nasz rodzimy, słowiański, który jakby nie było, jest u siebie i dyskusja z nim raczej jest zachowaniem dość ryzykownym :)
UsuńNo właśnie :-))
UsuńMoj syn uwielbia grillowanie, chociaż zazwyczaj wychodzi na nim jak "Zabłocki na mydle", bo ponosi koszty,których nie rekompensuje atmosfera i towarzystwo. Ja nigdy nie brałam udziału w takiej imprezie, więc trudno mi powiedzieć, czy byłabym za czy przeciw. Podane przez Ciebie ciekawostki, dają do myślenia. U mnie zrodziły pytanie "czemu mają służyć te wszystkie rekordy". Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIwonko - podobno grilowanie ma swój urok.
UsuńSerdeczności :-)
I po szczepieniu - zeszło nam 58 minut. Maria z bloga Zamyślona napisała, że "Strzeżonego Pan Bóg Strzeże". Teraz mam zalecenia : uważać na Słońce przez tydzień, może być stan podgorączkowy, pod ręką mam jednak Apap.
OdpowiedzUsuńUwazaj na siebie Jardianie.
Usuń:-)
Lubię kiełbaski z grilla :)
OdpowiedzUsuńPodobno są pyszne :-)
UsuńTeż jest po szczepieniu, też uważam na słońce. Pod ręką Panadol.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Będzie dobrze:-)
UsuńMam zbudowany piec na tarasie, więc często biesiadujemy. Lubię grillowanie, choć z przygotowywanych tam potraw to tylko warzywa. Ale takich rozmiarów imprez to jeszcze nie widziałam!!!
OdpowiedzUsuńUrszulko to są takie imprezy na 24 fajerki :-))
UsuńTwym wpisem przywołałaś mi fajne wspomnienia, bo naszym rodzinnym mistrzem grillowym był Ślubny! Progenitura z przyległościami uwielbiała u nas bywać, bo tak było fajnie, rodzinnie, wesoło i smacznie. Czasami do późnych godzin te nasze grillowe spotkania trwały! Ech! Ale to się nie wróci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale pozostaly Ci piękne wspomnienia Fuscilko :-)
UsuńFajne te ciekawostki. :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś bardzo lubiłam grillowanie i potrawy z grilla. Ale już nie pamiętam kiedy ostatnio cos takiego jadłam, tak dawno to było.
Dziękuję za wspomnienia.:-)
UsuńJedzenie na dworze w pozycji stojącej to powrót do barbarzyństwa. Dotyczy to równie grilla jak wszelkiego rodzaju zapiekanek. A także otyłych osób idących przez miasto choćby z lodami w garści. Grillowanie na balkonie to nie mniejszy smród dla otoczenia co palenie tamże papierosów.
OdpowiedzUsuńGrilowanie na balkonie faktycznie jest paskudne.
UsuńWolę ognisko, ale grillem nie pogardzę takim domowym na podwórku, nie na rekordy, bo myślę, że taka rywalizacja jednak trochę odbiera przyjemność z grillowania.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie nie ma wtedy zadnej przyjemnosci....
UsuńMamy czasy powierzchowności. Powierzchowne znajomości przy grilu. Powierzchownie uwędzona potrawa w dymie. Jedzenie na chodząco i stojąco podczas grilowych spotkań. Tylko upić się można do końca jeśli ktoś potrzebuje. Nie przepadam za tymi klimatami, tym bardziej że gospodarze całkowicie bywają zajęci paleniskim a dla gości na rozmowę nie ma już okazji. Jedna tradycja wypiera poprzednią. To dowód przemijającego czasu. Życzmy sobie aby uciekający czas zawsze był miły podczas spotkań z wartościowymi ludżmi.
OdpowiedzUsuńJoasiu zgadzam się, szczegolnie z ostatnim zdaniem...
UsuńA co ze śladem węglowym i stertami śmieci w górach po grillowaniu?
OdpowiedzUsuń13 czerwca 2021 Greta Thumberg zaatakowała światowych przywódców G7,po tym,jak zdjęcia z świętowania grillowanego steku i homara zostały opublikowane w Internecie.O popisach myśliwców w czasie grillowania nie wspomnę.
:)
Greta Thunberg to bardzo mądra dziewczyna. Oby udało się jej zmienić ten Świat na lepsze.....
UsuńMnie przeszkadza późna pora grillowania, bo trudno to wszystko strawić późną porą, jeśli promili przy tym się nie nadużywa:)
OdpowiedzUsuńBardzo sluszna uwaga Tereso.
Usuń:-)
Jak zawsze, dużą rolę odgrywa to, w jakim towarzystwie coś robimy. A przede wszystkim, jak się zachowuje owo towarzystwo. Nie mam nic przeciw grillowi, pod warunkiem, że służy do jedzenia, a nie jako pretekst do drętwej popijawy przy jeszcze bardziej żenującym zestawie skocznych melodyjek z jakiejś pierdziuchy.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Wolandzie.
UsuńNie grillujemy. A drzewo faktycznie ciekawe. Serdeczne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńCo ciekawe grill został zapożyczony z zachodu i wyparł zdecydowanie lepsze chwile przy ruszcie lub ognisku, ale co tam każdy lubi, byle na zdrowie wyszło 😄 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPodobno mieso grilowane nie wychodzi wcale na zdrowie....
UsuńPozdrawiam rowniez.
No właśnie...
UsuńI także dlatego nie przepadam za grilem...
UsuńNie lubię jak gdzieś ktoś grilluje kiedy jestem głodna :(
OdpowiedzUsuńTo powinnas się szybko dołączyć do grilujacego towarzystwa :-)))
UsuńWypisałam się z grona mięsożerców :)
UsuńI podjęłaś bardzo mądrą decyzję:-))
UsuńPozdrawiamy z deszczowego spaceru nad Bałtykiem :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Ale Wam fajnie :-)))
UsuńStokrotko - u mnie w kazdy weekend wszyscy mieszkańcy miasta grilują.
OdpowiedzUsuńTo jest jakiś obłęd.
A drzewo kapitalne :-)
Ela
Serdeczności Elu :-)
UsuńGrillujemy bardzo sporadycznie. Zazwyczaj na biwakach i wyjazdach. Jest wtedy wygodniej, choć zdajemy sobie sprawę, że niekoniecznie zdrowo...
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu można grilować, byle nie za często :-)
Usuń