Zapraszam Was serdecznie do przeczytania kilku ciekawostek nt. prohibicji w różnych krajach.
1. Rok 1855 - bunt piwoszy w Chicago.
Pierwsze zamieszki z historii Chicago spowodował zakaz wyszynku w niedziele. Właściciele "saloonów" zignorowali nowe prawo i 200 z nich zostało aresztowanych. To spowodowało rozruchy, szczególnie imigrantów z Niemiec i Irlandii. Władze ustąpiły.
2. Rok 1878 - Kanada
Ustawa z tego roku skutkowała lokalnymi zakazami od 1901 roku. Do roku 1921 prohibicję wprowadziły wszystkie prowincje. Najdłużej obowiązywała na Wyspie Króla Edwarda - do 1948 roku.
3. Rok 1854 - Wielka Brytania
Ograniczenie sprzedaży piwa w niedziele /ustawa Wilsona-Pattena/ skończyła się zamieszkami.
4. Rok 1914 - Rosja
Decyzja cara o zakazie sprzedaży wódki przez państwo uszczupliła o jedną trzecią dochody skarbowe.
5. Rok 1915 - Islandia
Prohibicję wprowadzono w wyniku referendum przeprowadzonego w 1908 roku. W 1922 roku zezwolono na sprzedaż wina. W 1935 roku dopuszczono inne trunki z wyjątkiem piwa. Całkowicie została zniesiona dopiero w 1989 roku.
6. Rok 1919 - Finlandia
W tym roku wprowadzono całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Można go było kupić tylko w celach leczniczych. W 1931 roku ograniczenia zniesiono w drodze referendum.
7. Rok 1920 - Polska
W tym roku zakazano w Polsce sprzedaży trunków mocniejszych niz 45%. Sprzedaż i wyszynk mogły odbywać się co najmniej 300 metrów odc szkół i fabryk. Od godziny 15 w soboty do 10tej w poniedziałki na terenie kraju zakazano sprzedaży alkoholu.
8. Rok 1922 - Szwecja
W tym roku w Szwecji zabrakło 2% głosów w referendum by wprowadzić całkowitą prohibicję. W latach 1914-1955 obowiązywał system reglamentacji alkoholu.
9. ... - Sri Lanca
Od 1955 roku do 2018 kobiety nie mogły kupować i pic alkoholu ani pracować przy jego sprzedaży.
10. Polska
Od pewnego czasu bardzo wzrosło w naszym kraju spożycie piwa. Lekarze alarmują, że picie piwa w ilości 4 butelek dziennie powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu.
Wnioski?
Bez alkoholu ani rusz...
Szkoda tylko, że ludzie tracą rozum i coraz więcej jest w naszym kraju osób uzależnionych.
I że tyle rodzin rozpada się z powodu alkoholizmu /głownie ojców/.
I że tyle dzieci cierpi...
Ale prohibicja nie leży w interesie państwa. Raz, że dochody olbrzymie, a dwa - cóż, ciemnotą i pijaną hołotą łatwiej sterować.
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo smutne...bo nie ma nadziei...
UsuńStokrotka
Zakazów nikt nie lubi i prohibicja się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńTrzeba pracować nad tzw.kulturą picia, co w Polsce jest trudne, prawie niemożliwe.
jotka
No właśnie Asiu... no właśnie...
UsuńStokrotka
Tu Jardian Stokrotko. Zgadzam się z Tobą. Pozdrawiam przed zakupami, Nie pijam zresztą od grudnia 2017 roku ;-) .
OdpowiedzUsuńTu Jardian. Pozdrawiam po 35 minutach sprawunków ;-). Była oczywiście Stokrotka ;-) .
UsuńTo bardzo dobrze Jardianie.
UsuńStokrotka
Jardianie mam kłopoty z komentowaniem u Ciebie.
UsuńStokrotka
Rosja - swego czasu Gorbaczow wprowadził "suchyj zakon" i mauzoleumu z pewnością mu nie postawią...
OdpowiedzUsuńPolska - uzależnienie to jedno, używanie ryzykowne /binge drinkin'/ to drugie (choć jakoś tak powiązane), ale tragedią jest współuzależnienie (społeczne) na które chorują nawet abstynenci... prohibicja jest do bani, choć taka kontrolowana, z dużym wyczuciem, może zadziałać... ale bez legalizacji Zioła ani rusz... kto jara Ziele, chla niewiele... nie ma na to dowodów naukowych, bo są blokowane badania na ten temat, ale jest doświadczenie wielu (obecnych i byłych) balangowiczów... a od Zioła jeszcze nikt nie umarł, szalenie trudno jest się uzależnić i się nie rozrabia po tej zabawce...
"Rum (alkohol) tylko cię niszczy od środka i zabija, tak samo jak system. System jest przeciwko ziołu, bo ziele czyni cię niezłomnym. Kiedy palisz zioło – twoja świadomość staje przed tobą. I widzisz ją. Więc diabeł nie lubi, jak zawsze jesteś świadomy i robisz porządek ze swoim życiem. Diabeł wie, że wtedy nie będziesz robić głupot. Tak więc zioło jest uzdrowieniem narodu"
/Bob Marley/
tylko wytłumacz to marychofobom, których choroba jest zaiste wielka... ale pracujemy nad tym i kiedyś będzie pięknie...
p.jzns :)
Piotrze... od zioła też ludzie umierają...
UsuńStokrotka
jeśli uliczny diler doda jakiegoś syfu, to owszem, może się zdarzyć nawet zgon, ale to nie jest "od zioła"... dlatego nikt mądry od takich nie kupuje, a po legalizacji ten zawód umrze śmiercią naturalną...
UsuńBardzo możliwe że tak będzie...
UsuńStokrotka
uliczni dilerzy są nawet w Holandii, ale to de facto nie są żadni dilerzy, tylko zwykle wałki polujące na naiwnych turystów i sprzedający bezwartościowy /rozrywkowo/ koperek lub sól kuchenną... policja ich nie ściga, bo oni nie mają żadnego "nielegalu", żadnego realnego "towaru", oni tym wcale nie handlują... to tylko ci turyści myślą, że coś kupili, a już po krótkim czasie przekonują się, że NIC nie kupili, tylko oddali za darmo swoje pieniądze...
UsuńCiekawa jestem jaka jest wtedy ich reakcja...
UsuńStokrotka
dysonans poznawczy osoby zrobionej w bambuko "miało być tak, a jest inaczej" może przyjmować różne formy ekspresji, zależnie od temperamentu :)
UsuńMoże też dojść do bijatyki :-))
UsuńStokrotka
jakiej bijatyki?... oszust dał dyla i tyle go widziano... aczkolwiek zdarzają się czasem takie sytuacje, że "wywalony" klient spotyka tego oszusta, a wtedy... wtedy bijatyka zdarza się szalenie rzadko...
Usuńkiedyś nasz kolega tak się dał wywalić... tłumaczymy mu jak krowie na pastwisku "nie idź z nim do tej bramy!", ale on się uparł... i z tego wszystkiego kupił najdroższą sól kuchenną świata... i co z tym dalej zrobić?... nic... taki turysta przyjeżdża na kilka dni i nie będzie ganiał po mieście szukając oszusta, bo i tak nie znajdzie, szukaj wiatru w polu...
No to fajna wycieczka była :-))
Usuńdla nas tak, bo wróciliśmy zarobieni, a dla niego chyba nie, bo miał pecha w interesach, a do tego jeszcze dał się przekręcić...
UsuńNo tak...
UsuńStokrotka
Ostatnio niektóre miasta wprowadzają prohibicję w nocy. Różne są opinie, ale widziałam i takie, że to się jak najbardziej sprawdza. Co prawda jak ktoś chce, to sobie kupi na zapas albo znajdzie źródło, ale zawsze to jakieś utrudnienie, i często dopiero po pewnej dawce przychodzi ochota na więcej.
OdpowiedzUsuńZa całkowitymi zakazami nie jestem, bo to nigdy nie prowadzi do niczego dobrego, ale pewnych ograniczeń można pilnować.
za nocną prohibicją sam optuję... przy czym trzeba wiedzieć, że jej celem nie jest ograniczenie spożycia tego najpopularniejszego narkotyku, tylko redukcja szkód - większy stopień bezpieczeństwa na ulicach o tej porze...
Usuńczy powstaną wtedy mety?... być może tak, ale będzie ich z pewnością mniej, niż legalnych nocnych sklepów i łatwiej będzie kontrolować ich okolice, żeby było zabawniej, to sam właściciel już o to zadba, a jeśli nie, to szybko zniknie z mapy rynku...
p.jzns :)
Kataszo... z pewnością problem jest bardzo duży.
UsuńStokrotka
Piotrze... mety zawsze były...
UsuńStokrotka
Wszystko dla ludzi. Problemem j wpojony od dziecka est ilosc i uzaleznienie. Umiar wpojony od dziecka przykladem rodziny i otoczenia moglby zmienic sytuacje. A zakazy? Nie tylko Polak potrafi je omijac. Kartki na alkohol wymienialam na cukier, bo tego mi najbardziej brakowalo. Malgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu.
UsuńStokrotka
Prohibicja ma dokładnie odwrotne od zamierzonego działanie. Trudny dostęp do alkoholu sprawia, że ludzie pędzą bimber, przy każdej możliwej okazji robią zapasy i piją więcej.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że ani mnie, ani nikogo z moich bliskich ten problem nie dotyczy.
Uściski!
Halinko i mnie i moich bliskich to na szczęście nie dotyczy.
UsuńStokrotka
Jak zwykle spora garstka ciekawych informacji, dziękuję.
OdpowiedzUsuńSpędziłem 2 lata w Kuwejcie - całkowita prohibicja chociaż pozwalali nam wwieźć 1 butelkę alkoholu, na własny użytek - nie wolno było wozić alkoholu w samochodzie.
Wiele osób produkowało wino z soku z winogron, niektórzy mieli dobre rezultaty.
Dziękuję Ci Lechu za tę informację.
UsuńStokrotka
Fajne ciekawostki. :)
OdpowiedzUsuńJa to bym prohibicję na papierosy wprowadziła.
Bo papierosy to też straszliwe zło...
UsuńStokrotka
Niestety .... temat rzeka, bo w Polsce rozpijanie społeczeństwa trwa w najlepsze. Łatwo dostępny alkohol w małych butelkach, tanie piwo w marketach, bezalkoholowe reklamy... prohibicje nic nie dają, mieliśmy również za komuny, alko sprzedawany od trzynastej. I co? I nic. Każdy sobie radził, jak mógł.
OdpowiedzUsuńSmutna prawda Lidio...
UsuńStokrotka
W TV jest pełno reklam piwa... A jak wchodzisz do marketu, to piwne półki aż się uginają od towaru. Do koloru i do wyboru. Problem jest, bo kultura picia, to u nas w kraju science fiction...
OdpowiedzUsuńTak to niestety jest Iwonko...
UsuńStokrotka
Kultura szeroko rozumiana schodzi na psy, nie ma co się spodziewać, że kultura picia wzrośnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSmutna prawda Iwonko.
UsuńStokrotka
Dla mnie w sklepach alkoholu mogłoby nie być (mam wino domowej roboty, wino - nie bimber), aczkolwiek... może jeden mógłby zostać... Czy da się ograniczyć spożycie alkoholu, gdy jako społeczeństwo w gołe jesteśmy strasznie zachłanni? Na wszystko?...
OdpowiedzUsuńNie wiem komu ale dziękuję bardzo za komentarz.
UsuńStokrotka
Prohibicja - jak wiadomo w trakcie prohibicji największe zyski mają "spece" od nielegalnych interesów a najwięcej pracy policja by skutecznie tępić "czarny rynek". Podnoszenie cen alkoholu zamiast wprowadzenia prohibicji też nie zdaje egzaminu, bo wtedy mnożą się nielegalne bimbrownie i znów policja ma ręce pełne roboty. Widocznie część każdej populacji uwielbia doprowadzać się do stanu zmiany świadomości i chyba nie ma na to dobrego lekarstwa sądząc po ilości alkoholików i....narkomanów. Nie znam dobrego i skutecznego sposobu na tępienie uzależnień - bo alkoholizm to wszak uzależnienie, bo jak na razie nie ma jak przeprogramować mózgów osób, które wpadają w uzależnienia typu alkohol, narkotyki.
OdpowiedzUsuńanabell
I ja nie znam sposobu...
UsuńSerdeczności Aniu.
Stokrotka
Ja jestem zupełnie niealkoholowa ;) Czasem lubiłam piwo smakowe 2%, którego obecnie brak w sklepach. Przeżyję ;) woda żywiecka też może być.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też jestem bezalkoholowa...
UsuńStokrotka
Nic nie piszesz Stokrotko o Niemczech. A ja mieszkam na granicy i prawie codziennie obserwuję pijanych zza Odry.
OdpowiedzUsuńEla
Wyobrażam sobie że nie jest to miły widok.
UsuńStokrotka
Kiedyś, komuś, sok sfermentował i przez "drożdże" mamy problem od wieków...;o)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Gordyjeczko...
UsuńStokrotka
- buteleczki po ,,alko" wszędzie można znaleźć, na skwerkach, w parkach, pijemy przed pracą, po pracy , przy okazji, bez okazji ... kiedyś alkoholik, kojarzył się z biedą i brudem, teraz niekoniecznie... idąc do pracy, często wchodzę do sklepiku znanej sieci, po świeże pieczywko, spotykam tam pana w garniturze, z elegancką teczką i .... kupuje małą buteleczkę, już nawet za bardzo się nie kryje, wychodzi ze sklepu, opróżnia zaraz na schodach, wyrzuca buteleczkę i idzie dalej, znaczy do pracy.... to jest przerażające...
OdpowiedzUsuńMasz racje Alinko... to jest przerażające...
UsuńStokrotka
A ilu milionerów urosło w czasie prohibicji do grona miliarderów. Niestety takim sytuacjom sprzyjaly tamte czasy.
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację Krystyno.
UsuńStokrotka
Mimo podjętych prób ograniczenia spożycia alkoholu - nie udało się. I to jest straszne, bo alkohol jak wszystko jest dla ludzi, ale niszczy życie nie tylko uzależnionemu, ale też jego bliskim. Nam wielu ludzi mających problemy z alkoholem. Żaden z nich z tego całkowicie nie wyszedł i już raczej nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńAlkoholikiem jest się całe życie...
UsuńStokrotka