Tak jak w ubiegłym roku tak i w tym kupiłam sobie w Muzeum Karykatury kalendarz Fundacji "Przekrój" z którego codziennie zrywa się jedną kartkę.
Czas pędzi jak szalony więc będę musiała "co chwilkę" zamiatać pod dywan kartki z kalendarza...
Pod datą 1 styczeń umieszczono słowa angielskiego pisarza Williama Hazlitta. Z tych słów wynika, że wojują z innymi ci, którzy nie mają pokoju w sobie.
A więc trzeba zacząć od siebie...
I to jest prawda. Więc trzeba się zdecydować i działać i ....wytrwać.
Ale to bardzo trudne. Bo wprawdzie obiecujemy sobie na początku roku bardzo dużo ale jakoś nigdy nie dotrzymujemy danego sobie słowa.
1. Że nie będziemy się już tak wszystkim przejmować - i nadal się przejmujemy.
2. Że nie będziemy wspominać co nam zrobili źli ludzie - i nadal wspominamy.
3. Że będziemy bardziej widzieć dobro a nie zło - i nasze myślenie też się tu nic się nie zmienia.
Więc może w tym roku jakoś się zmobilizujemy ? I będziemy konsekwentni.
Te słowa kieruję głównie do siebie... 😁 A może także do kogoś z Was?
Pozdrawiam Stokrotko, tu Jardian. Ciekawy ten kalendarz :-)). W wolnej chwili zapraszam na Historycznika. Na południu spadł śnieg, dalej sypie, i jest mróz :-) .
OdpowiedzUsuńDziękuję. Z pewnością Cię odwiedzę.
UsuńStokrotka
Chyba do mnie zaadresowalas ten tekst ba czerwono... Muszę się zmobilizować i być bardziej konsekwentna i wytrwała. Ale sama wiesz ze nie żyjemy w łatwych czasach
OdpowiedzUsuńEla
Wiem Elu... wiem
UsuńMobilizacja to ważna rzecz, nawet w takich sytuacjach, jak wyjście z domu, gdy bardzo się nie chce, ale najgorzej ubrać się i wyjść, potem nie chce się wracać:-)
OdpowiedzUsuńAsiu... generalnie nic się nie chce...
UsuńStokrotka
Daj spokój ja już pod koniec stycznia zapominam komu obiecałem dokopać jak przyszedł Nowy Rok
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Jeszcze nie ma końca stycznia... to rozumiem że nadal pamiętasz...
UsuńStokrotka
Podejdę do tematu nieco inaczej. Takie słowa jak - nie da się, jest trudno, to niemożliwe - nie zauważyliście? Sami definiujemy z dziwnym uporem swoją rzeczywistość i siebie samych. Jak to - nie da się? Jest trudno? To niemożliwe? A chociaż ktoś zajął się tym skutecznie na tyle (?), by przekonać się, że jednak da się, jednak okazuje się, że nie jest tak trudno doprowadzić coś do pozytywnego rozwiązania. Sami się szufladkujemy i już na początku kończymy temat na stwierdzeniu, że jest tak trudno. I co z tego że jest trudno? To znaczy, że nie warto się tym czymś zajmować? Zdecyduj się, rusz się, zacznij to robić i wytrwaj w tym. Tyle. Będąc na emeryturze ma się naprawdę wystarczająco czasu, by spokojnie realizować zamierzenia. Niech to nie będą tylko puste słowa. WYTRWAJ - to słowo klucz. Cóż innego mamy do roboty na emeryturze?
OdpowiedzUsuńSorry... troszeczkę mnie poniosło, ale nie uważacie, że można mieć już serdecznie dość tego określenia, że czegoś nie da się zrobić? Jak ktoś tak mówi, uważam, że jest zwyczajnie leniwy. W życiu wiele razy w różnych miejscach słyszałam te słowa, wreszcie zaczęłam się buntować. I jeszcze jedno, jeżeli się wie, że nie spełni się swoich obietnic, to po co w ogóle o tym gadać?
Pozdrawiam serdecznie...
Bardzo dobrze Polonko że Cię poniosło... generalnie się z Tobą zgadzam...:-)
UsuńStokrotka
o bardzo fajny ten kalendarz, zajrzę do Muzeum Karykatury, nie lubię kalendarzy ale ten mnie przekonał... a konsekwencja to chyba najważniejsza rzecz i która daje efekty..staram się być konsekwentna ale wymaga to we mnie dużo zaparcia.
OdpowiedzUsuńMyślę Grażynko że warto być konsekwentnym.
UsuńSerdeczności od Stokrotki
Na mnie nie ma co liczyć - jestem "niepostanowieniowa" :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńStokrotka
Wolę kalendarze, które nie każą mi myśleć.😉
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała zmobilizować się i wrócić do systematycznego chodzenia na fitness. Może mi się uda.😉
Serdeczności!🥰
To zaczynaj ten fitness szybciutko !:-))
UsuńStokrotka
Dobrze by było, żeby w takim kalendarzu znalazły się rysunki i teksty satyryczne polskich autorów, mam na myśli te zmieszczone pod każą datą; ja w tym roku mam kalendarz z wierszami haiku polskich autorów
OdpowiedzUsuńNotario w tym kalendarzu są też rysunki satyrykow. Niedługo pokaże kilka.
UsuńStokrotka
Ja trochę nie o tym w komentarzu piszę;-) .. ale ciekawa jestem czy duch humoru w narodzie nie zaginął
UsuńNie zaginął i jest na wysokim poziomie...
UsuńStokrotka
Kalendarz już tylko w telefonie- bo jest bardzo praktyczny.
OdpowiedzUsuńAle "kartkowy" to smak dzieciństwa i uwielbiałam takie.
Co do postanowień, nadal nie przerobiłam pktu 2 :) wg pisarki Amelii :)
Powodzenia Polu...
UsuńStokrotka
Ja z dwiema kolezankami wzięłyśmy się do działania w kwestii zdrowszego trybu życia. Decyzja zapadła, plan był zacząć 02.02, ale zaczęłyśmy ... 30.12. ;p Więc to potwierdza tezę, że decyzja jest najtrudniejsza. :)
OdpowiedzUsuńMądre z Was Dziewczyny :-)
UsuńStokrotka
Fajny kalendarz. A z postanowieniami różnie to bywa, ale na pewno warto próbować. I być dla siebie dobrym, a nie surowym krytykantem i wrednym nauczycielem.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.
UsuńStokrotka
Z tą mobilizacją ....nie jest łatwo .Emerytura to dobra wymówka by sobie wiele wybaczyć/ odpuścić. :) ale ...nie wszystko. Chcenie nic zmieni, bo jest w człowieku coś takiego, co czasem każe powiedzieć stop. Czy to dobre czy złe jest -zależy od sytuacji i człowieka. Hamulce też są potrzebne . Nie tylko w samochodzie...
OdpowiedzUsuńMasz rację w każdym słowie...
UsuńStokrotka
Takie zrywane kalendarze to ja lubię i rokrocznie kupuję, tylko najczęściej sięgam oczywiście po te ogrodnicze. Ale takie sentencje uwielbiam i muszę w przyszłym roku rozważyć zmianę kalendarza na coś bardziej twórczego, bo te ogrodnicze rady tak naprawdę się co roku powtarzają. Ja nie jestem za pan brat z postanowieniami, trochę idę na żywioł. Doszłam do wniosku, że nic już mi się nie musi chcieć :) Uściski, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTe kalendarze "Przekroju" są wyjątkowo udane ...
UsuńStokrotka
Z mobilizacją, postanowieniami zawsze mam problem, więc na chwilę obecną nic nie postanawiam. Mam tylko pragnienie cieszyć się zdrowiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodróżniczka.
I słusznie... bo zdrowie jest najwazniejsze...
UsuńStokrotka
Kalendarze kartkowe - łza się w oku kręci, nie wiem nawet czy w Australii się takie jeszcze drukuje.
OdpowiedzUsuńInna sprawa to jak gospodarować tymi zerwanymi kartkami z ciekawymi sentencjami?
Lechu te kartki z najciekawszymi sentencjami albo najtrafniejszymi rysunkami zostawiam sobie... A inne "zamiatam pod dywan"...:-)
UsuńStokrotka
Te trzy punkty, które wymieniłaś są mocne. I no tak jest właśnie. Ja nie wytrwam. Już nawet sobie niczego nie zakładam na nowy rok. Niech się dzieje. Fajny ten Twój kalendarz, pamiętam taki z dzieciństwa, dawno u nikogo takiego nie spotkałam. Lubiłam czytać te sentencje. A swój kalendarz na 2024 zakupiłam z polskimi siatkarzami i dzięki niemu wsparłam Fundację Herosi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiektóre kalendarze są naprawdę wartościowe
UsuńSerdeczności od Stokrotki
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCoś W tym "byle zacząć" jest:)
Kiedyś w kalendarzach umieszczano wróżby na konkretny dzień:) Praktyka dość zabawna, ale tylko dla tych, którzy podchodzili do tych wieszczeń z przymrużeniem oka:)
Pozdrawiam:)
Nasz rację Leno.
UsuńSerdeczności od Stokrotki
Fajny kalendarz! Pamiętam kiedyś chowałam kartki z kalendarza z mądrymi myślami. Nie pod dywan, ale gdzieś w kartonikach. Znajdowałam je i czytałam po latach z uśmiechem!
OdpowiedzUsuńNajlepiej pod dywan schować bo tam nikt nie będzie szukał..:-)
UsuńStokrotka
Zaczęłam "od siebie" i jest coraz lepiej...;o) "Przejmowanie" też mam z głowy...;o) Trudniej z tą "niepamięcią", ale wytrwale pracuję nad tematem...;o)
OdpowiedzUsuńKalendarz mam zeszytowy, ogrodniczy, na bazgroły...;o)
Bardzo z Ciebie dzielna Gordyjeczka :-)
UsuńStokrotka
Bardzo fajny kalendarz. :) Z mobilizacją i postanowieniami u mnie różnie bywa, w tym roku niczego sobie nie obiecywałam, poza dbaniem o zdrowie, ponieważ jestem po chemioterapii i bardzo muszę uważać by choroba nie wróciła. Jest wiele rzeczy, których na razie w swoim życiu nie mogę zmienić, ale staram się cieszyć każdą chwilą i doceniać te małe rzeczy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie ;)
A więc uważaj na siebie i bądź zdrowa.
UsuńStokrotka
Thank you.
OdpowiedzUsuńStokrotka
Niestety teraz przekrój tylko 4 razy do roku wychodzi, a ostatnia strona zawsze była początkiem czytania.
OdpowiedzUsuńNiestety. Ale Przekrój nadal jest na najwyższym poziomie.
UsuńStokrotka
Pani Stokrotko moja babcia ma w kuchni taki kalendarz który zrywa się codziennie.
OdpowiedzUsuńKasia
I pewnie jest z niego bardzo zadowolona.
UsuńStokrotka
Uwielbiam tego typu kalendarze, bo codziennie serwują nam jakąś niespodziankę, choćby złotą myśl, przepis.
OdpowiedzUsuńNo i od razu wiadomo kto ma imieniny. :)
A co do wytrwałości - mnie też jej brakuje! Niestety.
Ale... zaczął się nowy rok, więc jakby nie było otwiera się nowa szansa na kształtowanie swojej sumienności.
Dużo pozytywnej energii życzę, Stokrotko.
By nam się chciało i to na tyle chciało działać, że znajdziemy w sobie potrzebną wytrwałość. :)
Bardzo Ci dziękuję za wizytę
UsuńSerdecznie pozdrawiam Igomamo.
Stokrotka
Na "Przekroju" niemal uczyłem się czytać. Pamiętam "Zieloną Gęś", Augusta Bęc-Walskiego i różne dowcipy rysunkowe. Ukazywanie się go raz na kwartał byłoby może do zniesienia, gdyby nie nieporęczny format. Po dwóch numerach dałem sobie spokój. (Mareczek)
OdpowiedzUsuńA ja nadal Przekrój kupuje i czytam...
UsuńStokrotka
Witaj umykającą bielą za oknem
OdpowiedzUsuńZbieram kalendarze, ale takiego jeszcze nie miałam. Kalendarz oczywiście musi mi najpierw służyć przez cały rok..
Na Przekroju również się wychowałam...
Pozdrawiam ciepło i dobre słowo przesyłam
Dziękuję serdecznie Ismeno.
OdpowiedzUsuńStokrotka