Starszy, który jeszcze nie był wtedy starszym, tylko jedynym wpadł do pokoju jak tajfun i krzyknął:
- Mamo, wiesz, tam w kawiarence siedzi prawdziwy hrabia!!!
- Tak - zapytałam. - A skąd wiesz?
- Bo ma takie wysokie buty do kolan i włosy długie do ramion. I jeszcze z takim batem przyszedł. Siedzi i nic nie mówi, tylko tak dziwnie patrzy. A panie kelnerki podają mu szybko jakieś wino i różne jedzenie, które sobie zamówił".
- No tak - pomyślałam - to musi być prawdziwy hrabia.
Wychodząc ze starszym /wtedy 4-letnim/ do parku, zajrzałam do kawiarenki. Było dokładnie tak, jak mówił mój synek.
Przy stoliku siedział hrabia. Miał długie, siwe włosy zaczesane do góry. Sięgały mu do ramion. Na nogach buty z cholewami sięgające za kolana. Wokół niego kręciły się kelnerki. A pan hrabia siedział poważny i niewzruszony, jedząc i pijąc z godnością - tak, jak to może czynić tylko pan hrabia. Był to zdecydowanie starszy hrabia.
Mieszkaliśmy wtedy przez dwa tygodnie w powozowni zamku w Krasiczynie.
Mąż koleżanki pracował w FSO na Żeraniu, a zakład ten finansował wtedy odbudowę i rekonstrukcję zamku w Krasiczynie. W powozowni zawsze był zarezerwowany dwuosobowy pokój, do którego mogli przyjechać na wczasy pracownicy FSO. Koleżance rozchorowało się dziecko i w ostatniej chwili przekazała mi skierowanie na ten pobyt. Pojechaliśmy najpierw pociągiem do Przemyśla, a potem autobusem do Krasiczyna. Był styczeń albo luty.
Zamek w Krasiczynie to zjawisko na skalę europejską. Gdyby znajdował się w Anglii lub we Francji to byłby na trasie "Zamków nad ..." i pielgrzymowałoby do niego mnóstwo turystów.
Budowla należała do jednego z największych polskich magnatów, Marcina Krasickiego, który był dworzaninem króla Zygmunta III Wazy. Ten zamek to perła późnego renesansu. Charakteryzuje się wyrafinowaną architekturą, bajkowymi basztami i unikatowymi zdobieniami. Koronowane głowy, które tu gościły - Zygmunt II August, Henryk Walezy, Stefan Batory i Zygmunt III Waza zachwycały się niespotykanym przepychem. Ściany ozdobiono najdelikatniejszymi materiałami: adamaszkiem i jedwabiem, podłogi zaś pokryto dywanami przywiezionymi z Persji i Turcji. Kominki wyrzeźbiono w najlepszym marmurze i piaskowcu.
Ale najpiękniejsza są sgraffita, czyli obrazy wykonane na 7000 m2 ścian zewnętrznych. Przedstawiają one postacie królów, imperatorów i sceny religijne.
Marcin Krasicki był magnatem w pełni słowa. Jemu to cesarz Ferdynand II Habsburg nadał tytuł hrabiowski. I za jego panowania cztery przepiękne baszty zamku otrzymały nazwy zgodne z podziałem władzy w ówczesnej Polsce, a więc:
- Baszta Papieska nakryta attyką, będąca kopią papieskiej korony Klemensa VIII - w niej znajdowały się pokoje dla dostojników kościelnych
- Baszta Królewska, zwieńczona hełmem z czterema wieżyczkami przypominającymi koronę
- Baszta Szlachecka nakryta wspaniałą późnorenesansową attyką - kopią korony Zygmunta III Wazy
- Baszta Boska, w której mieściła się kaplica- jej piękno było porównywane z tym z Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu.
------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chcecie dowiedzieć się który hrabia przychodził do kawiarenki znajdującej się w powozowni Zamku w Krasiczynie - zapraszam na część drugą.
Bardzo chcę się dowiedzieć!!!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :-)
UsuńBardzo ciekawie się zaczyna.!
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Też Mareczek
Zapraszam serdecznie :-)
UsuńPrawdziwa perełka, takie malunki zewnętrzne widziałam na jakimś zamku w Czechach, piękne są.
OdpowiedzUsuńCzasami przypadek darowuje nam piękne sytuacje!
Przepiękny jest zamek w Krasiczynie :-)
UsuńCzekam więc na dalszy ciąg. Pozdrawiam Stokrotkę po porannych zakupach, byłem między innymi w ...Stokrotce .
OdpowiedzUsuńZapraszam Jardianie :-)
UsuńCzekam na c.d.
OdpowiedzUsuńWpadnij jeszcze :-)
UsuńTo był rok chyba 1980, pracowałam wtedy w biurze planowania przestrzennego. Urbaniści z tego biura mieli zwyczaj organizowania wycieczek szkoleniowych. Załapałam się na jedną taką wycieczkę po południowych naszych ziemiach. Szlajaliśmy się przez tydzień od zabytku do zabytku, najczęściej były to kościoły, no i dojechaliśmy i do...Krasiczyna. Oglądaliśmy go tylko z zewnątrz, ale i tak zrobił na mnie ogromne wrażenie, szczególnie jego wieże!
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię, bo ten zamek jest przepiękny :-)
UsuńOczywiście, że chcę, już czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :-)
UsuńWidziałam, jest piękny.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :-)
UsuńOjejku jasne że chce 😃
OdpowiedzUsuńNo i to jest dla mnie post. Nigdy nie byłam a trzeba.
Pojedź zwiedzić Krasiczyński zamek :-)
UsuńAle czy to był hrabia ;) Chętnie się dowiem :) Byłam w Krasiczynie przed pandemią. Bardzo chciałam zobaczyć zamek. Cudo! I już część wnętrz odrestaurowano. I kawiarenka też była :) To było lato, więc załapaliśmy się na spacer po parku z przewodnikiem. Park też piękny, a pan przewodnik ciekawie opowiadał. Czekam na II część :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię zapraszam Haniu :-)
UsuńWitaj Stokrotko
OdpowiedzUsuńTak, niewiele takich perełek mamy w porównaniu z naszym południowym sąsiadem.
Nigdy tam nie byłam. A warto.
Czekam na dalszy ciąg
Pozdrawiam serdecznie
Serdecznie Cię zapraszam Ismeno :-)
UsuńZamek bardzo ciekawy. Ostatnimi panami na nim byli Sapiehowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Zapraszam Rudbekio na drugą część :-)
UsuńOczywiście, że chcę się dowiedzieć. Byłam rok temu w Krasiczynie. Naprawdę warto, cudo.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Pewnie że cudo Łucjo :-)
UsuńZnałam pewnego hrabiego...Był strasznym gamoniem...;o)
OdpowiedzUsuńRóżni są hrabiowie :-)
UsuńSkorzystam, bo bardzo mi się zamek podoba, ale Wasza historia też jest wciągająca:)))
OdpowiedzUsuńTo zapraszam raz jeszcze :-)
UsuńWiemy ale nie powiemy.:-))
OdpowiedzUsuńA zamek przepiękny!
Marek z dziewczynami
Pewnie że przepiękny :-)
UsuńPrzypomniałaś mi wspomnienia. Studiowałam w Rzeszowie, a zamek w Krasiczynie podobnie jak pałac w Łańcucie, to były częste destynacje różnych randek 😃 Muzyczny festiwal, który jeszcze wtedy organizował Bogusław Kaczyński też odbywał się w tych dwóch miejscach. Zamek jest perełką w tamtych odległych od centrum rejonach. Dobrze, że zajęło się nim ministerstwo przemysłu, podobnie jak zamek w Baranowie koło Sandomierza. Oni mają pieniądze i dbają o te miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam tymczasem z Islandii 😃
Bardzo serdecznie Ci dziękuję za Twoje piękne wspomnienia.
UsuńPiękny ten zamek :) Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńCiąg dalszy będzie lada chwila :-)
UsuńStokrotko takich fajnych wspomnień nigdy nie jest za wiele.
OdpowiedzUsuńEla
Masz rację Elu :-)
Usuń