1. W listopadzie 1963 roku PAUL ANKA zagrał w Polsce kilka koncertów. Ostatni miał się odbyć 22 listopada w warszawskiej Sali Kongresowej. Tłumy czekały na artystę od rana. Piosenkarz odwołał jednak występ na wieść o zabójstwie Johna Kennedy,ego. Obiecał, że wróci do Warszawy. Obietnicę spełnił po 48 latach.
2. 12 października 1965 roku CLIFF RICHARD z grupą The Shadows zagrali koncert w Sali Kongresowej.
3. Honorarium zespołu THE ROLLING STONES za dwa koncerty w Warszawie w roku 1967 roku było tak niskie, że wyniosło dokładnie tyle, ile rachunek za pobyt grupy w warszawskim hotelu. Bilety rozprowadzono głównie pomiędzy członków partii. Na przepełnionej widowni milicja pilnowała by słuchacze nie dawali ponieść się emocjom, nie wstawali i nie krzyczeli.
Jedną z plotek związanych z koncertami The Rolling Stones w PRL była pogłoska, że za występy grupa miała otrzymać wagon wódki.
4. Dwa koncerty TINY TURNER odbyły się w katowickim spodku i na warszawskim Torwarze 3 i 4 grudnia 1981 roku dziewięć dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. W 1981 roku gwiazda nie była jeszcze popularna w Polsce, więc zgodziła się wystąpić za pokrycie kosztów przelotu i pobytu. Z powodu małego zainteresowania biletami odwołano jednak jej trzeci koncert.
5. Ku rozżaleniu fanów - król popu MICHAEL JACKSON zagrał w Polsce tylko jeden koncert 20 września 1996 roku na warszawskim Bemowie, gdzie zgromadził 100 tysięcy fanów.
Dla Michaela Jacksona i jego ekipy zarezerwowano 67 pomieszczeń w warszawskim hotelu Marriott. W apartamencie Jacksona położono specjalny parkiet, bo gwiazdor mógł ćwiczyć.
6. Artysta GEORGE MICHAEL po raz pierwszy koncertował na warszawskim Służewcu 11 lipca 2007 roku.
7. Artystka CELINE DION 28 czerwca 2008 roku wystąpiła na krakowskich Błoniach gdzie zgromadziło się ok 30 tysięcy osób.
---------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie któryś z tych koncertów? A może byliście na którymś z nich?
A może byliście na jakimś innym, niewymienionym przeze mnie?
The Rolling Stones byli z koncertem w Polsce ponownie w 1997 albo 1998. Pracowalam wtedy w Polsce i pamietam ze prawie cala kancelaria pojechala na ten koncert do Katowic. Zaluje ze nie dalam sie namowic.
OdpowiedzUsuńAga T
Czyli jednak nie byłaś na ich koncercie?
UsuńNie nie bylam a teraz to nie pisze sie na takie koncerty w Arenach, chociaz bylam na koncercie Nick Cave w Leeds Arena (13.5 wielbicieli). Fantastyczny koncert. Aga T
UsuńTo gratuluję:-)
UsuńStokrotka
Większość koncertów, które dotąd pamiętam odbyła się w sali koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie.
OdpowiedzUsuńWspomnę jeden - Święto Wiosny I. Strawińskiego, dyrygent Igor Markevitch. To było wydarzenie, komentatorzy wspominali, że FN kilkakrotnie przymierzała się do wykonania tego utworu, ale nie zyskała zadowalającego rezultatu. I. Markevitch dyrygował wyjątkowo dyskretnie, orkiestra wydawała się być zahipnotyzowana, ja z narzeczoną - też.
Uzupełnieniem tej historii był drugi występ I. Markevitcha w FN. Tym razem dyrygował orkiestrą symfoniczną miasta Skopje. W roku 1963 Skopje zostało zrujnowane przez trzęsienie ziemi. I. Markevitch zgłosił się z pomocą - przez rok będzie za darmo dyrygował miejscową orkiestrą. Oczywiście orkiestra zaproszona na występy do wielu europejskich stolic, w tym do Warszawy.
Wrażenia z koncertu są mieszane - z jednej strony widać było ogromne skupienie orkiestry, oni doceniali swoją szansę, starali się jak mogli. Z drugiej strony czułem, że dyrygent jest bardzo, bardzo zmęczony. Jakby przybyło mu tuzin lat.
Niesamowite masz muzyczne wspomnienia Lechu. Dziękuję że tu o nich napisałeś.
UsuńMiło wspominam koncert na stadionie w Poznaniu, Andrea Bocelli i goście, m.in. chór uniwersytecki , syn artysty oraz sopranistki z wielkiego świata!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że było pięknie Asiu.
UsuńMoja siostra była na tym koncercie Celine Dion ponoć piękny. Uwielbiam francuskie piosenki Celiny :) Ja ostatnio wspominałam koncert Genesis na stadionie sląskim w 2007. Była ulewa i burza, ale wypadło świetnie. Phil Collins był w doskonałej formie. Wspaniałe! Pozdrawiam serdecznie Stokrotko
OdpowiedzUsuńKasiu bardzo Ci dziękuję za te Twoje wspomnienia.
UsuńNa żadnym z wymienionych nie byłem. Ale w kwietniu 1965 byłem w Kongresowej na występie Elli Fitzgerald z triem Oscara Petersona. (Mareczek)
OdpowiedzUsuńElla Fitzgerald to był KTOŚ... wybitny...
UsuńByłam na niezliczonej ilości koncertów w życiu, jestem (byłam) zwierzę koncertowe, ale akurat na żadnym z tych nie byłam.
OdpowiedzUsuńTo jesteś bogate zwierzę koncertowe :-)
Usuńnajbardziej zapamiętany koncert?... zaskoczę Cię...
OdpowiedzUsuńLeonard Cohen, Sala Kongresowa, 1985... szczerze mówiąc niewiele mnie ta muza wtedy kręciła, byłem ortodoksem H&H, muzy dużej i prawdziwej... ale mój klub karate obstawiał, bramkował wtedy ten koncert... zgodnie z prognozami nasz prezes nas wydymał i nie dostaliśmy za to ani grosza... więc profilaktycznie wzięliśmy sprawy w swoje ręce... biletów w sprzedaży nie było już od dawna, wpuszczaliśmy za bilety NBP o odpowiednim nominale, aczkolwiek ładne dziewczyny miały zniżkę, nie musiały nawet pokazywać cycków, wierzyliśmy na słowo... jednak za darmo wpuściliśmy tylko zacnego profesora A.Bardiniego z małżonką, naiwnie myśleli, że bilety będą do kupienia w kasie i ogarnęliśmy im godną miejscówkę... po tej całej akcji Sala Kongresowa trzeszczała w szwach, a dutków do podziału było w ciul... po równo, chłopacy pracujący wewnątrz też dostali tą samą działkę, charakternie się odbyło...
p.jzns :)
Leonard Cohen wspaniały jest !!!! To znaczy był...
UsuńPiękna ta lawenda Stokrotko. A na takich wspaniałych koncertach to ja raczej nie bywam.
OdpowiedzUsuńEla
Ale wiem że lubisz muzykę bardzo :-)
UsuńSzkoda, bo na żadnym z tych koncertów nie byłam. A uwielbiam Celine Dion.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Można przecież i w domu posłuchać wspaniałego koncertu z płyty...
UsuńNo właśnie- pamiętam, że ten koncert odwołano. Miałam na niego iść ze swoim ówczesnym adoratorem i pamiętam, że był facio wielce zawiedziony.
OdpowiedzUsuńTo znowu masz wspomnienie Aniu :-)
UsuńSto lat temu byłam na koncercie Karela Gotta we Wrocławiu, w obecnej Hali Stulecia, wtedy noszącej nazwę Hali Ludowej. Bilety na ten koncert to był prezent, ponieważ byłam zagorzałą fanką jego talentu i miałam wszystkie jego płyty :) Ot... takie wspomnienie szumnej młodości.
OdpowiedzUsuńWszystkie dziewczyny beznadziejnie kochały się w Karelu Gottcie..:-)
UsuńNiestety, z wiadomych względów zdrowotnych, nigdy nie byłam na żadnym koncercie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze można słuchać muzyki z płyt...
UsuńWychodzi na to, że jestem najstarszy z Pani komentatorów bo byłem w 1963 roku na występie Paula Anki. Nie zapomnę tego nigdy.
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
Wyobrażam sobie jaki to był wspaniały koncert :-)
UsuńW młodości na legendy nie było mnie stać, a odkładać pieniędzy na taki cel nigdy nie potrafiłem. Albo miałem kasę na koncert albo nie, więc zazwyczaj chodziłem na te budżetowe. Dlatego chyba najbardziej zapamiętałem koncert Dżemu w Remoncie. Promowali wówczas płytę Detox, to przemawiało do dwudziestolatka, zwłaszcza w tak kameralnej atmosferze. Rysiek był wtedy po odwyku, wydawało się że doszedł do siebie. Nie miał zębów, bo zaczął dbać o siebie i wymieniał resztki, które mu zostały po latach nałogu, ba garnitur syntetyczny. Jak wszyscy wiemy, nie przepracował terapii i zszedł po długich męczarniach trzy lata później.
OdpowiedzUsuńSzkoda Ryśka Riedla z Dżemu...
UsuńMoje Dziewczyny zaciągnęły mnie kiedyś na występ Celine Dion. Kasia miała wtedy 10 lat. Specjalnie pojechaliśmy do Krakowa i zostaliśmy potem na tydzień pod Wawelem.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Bardzo dobrze że posłuchałeś swoich Dziewczyn!!!
UsuńNiestety nie byłam na żadnym z tych koncertów.
OdpowiedzUsuńOczywiście żałuję :)
Ale z pewnością znasz tych piosenkarzy !
UsuńZ wymienionych koncertów interesowałabym się tylko The Rolling Stones, w latach 90. miałam małe dzieci i brak gotówki na takie przyjemności. Jeśli się nie mieszka w dużych miastach, to problemem nie jest bilet na koncert, ale cała organizacja wyjazdu.
OdpowiedzUsuńJa natomiast bardzo miło wspominam dwa koncerty. Pierwszy w roku 2000 w Krakowie na lotnisku pod miastem, to była tak zwana inwazja mocy radia RMF FM z okazji 10-lecia istnienia radia. Pojechałam tam z córką jej koleżanką i moją koleżanką moim samochodem miesiąc wcześniej odebranym z salonu- Fiat Brava👍😃. I największym zmartwieniem było gdzie zostawić samochód , żeby było bezpiecznie. W końcu został gdzieś na jakimś najnowszym dachowym parkingu, ale niestrzeżonym, a my tam pojechałyśmy transportem publicznym. Wracałyśmy potem nad ranem trochę na piechotę, a potem tramwajem. Samochodowi nic się nie stało, przespałyśmy się w nim trochę i pojechałyśmy do domu. Gwiazdą koncertu był zespół Scorpions i mnóstwo polskich zespołów wtedy najpopularniejszych, min Budka Suflera Brathanki z piosenką Czerwone korale, etc
Drugi koncert to światowa legenda- Paul McCartney w Krakowie w Arenie w 2018 roku. To był prezent z okazji moich okrągłych urodzin i wspaniałych wspomnień z dzieciństwa, bo w późniejszej młodości zespół The Beatles był zawsze tylko wspomnieniem. Przy okazji zatrzymałam się u dwóch moich koleżanek z liceum, które zamieszkały w Krakowie. Paul McCartney był w doskonałej kondycji i śpiewał największe przeboje zespołu The Beatles oraz swoje hity. Śpiewała mi tańczyłam razem z dwudziestoma tysiącami ludźmi. Miałam całkiem przyzwoite miejsce za spore pieniądze, ale co się nie robi z okazji takiej rocznicy. Bilet sobie sama kupiłam 👍
Najserdeczniej Ci dziękuję za te wspaniałe wspomnienia :-)
UsuńA ja teraz oglądam w telewizji piękny koncert Europejskie Święto Muzyki- Piosenka na cztery strony świata.
OdpowiedzUsuńKasia pozdrawia serdecznie Panią Stokrotkę.
Kasiu - i ja oglądam ten koncert!
UsuńWitaj letnim powiewem wiatru Stokrotko
OdpowiedzUsuńLawenda... Od lat jestem nią urzeczona.
Niestety na żadnym z koncertów nie byłam. Również żałuję. Którego najbardziej? Trudno powiedzieć, a raczej napisać...
Pozdrawiam końcówką czerwca
Serdecznie Ci dziękuję za wizytę Ismeno.
Usuń