/Zdjęcie zeskanowane z nr. 6/2018 tygodnika Newsweek Polska/
Pewnie
wszyscy słyszeliście o tym, że w październiku ubiegłego roku z
gospodarstwa we wsi Skupowo koło Hajnówki uciekła gospodarzom
krowa razy limousine.
Krowa
okazała się mieć fantazję, bo uciekła do żubrów. Widać smutno
jej było samej i potrzebowała towarzystwa. Przewędrowała w tym
celu 30 km do Białowieży i zaprzyjaźniła się z królem Puszczy
Białowieskiej.
Swoją
ucieczką jałówka marki limousine doprowadziła swoich właścicieli
do dyskomfortu psychicznego. Bo po pierwsze ich zubożyła jako, że
hodowana na mięso warta jest kilkanaście tysięcy złotych. A po
drugie swoją nieobecnością doprowadziła do nalotu dziennikarzy i
ekologów na jej byłych właścicieli. Podobno drzwi od chałupy jej
gospodarzy się nie zamykają bo ciągle ktoś tam zagląda pytając
czy krowa przypadkiem nie wróciła.
A
ona nie dość, że nie wróciła to zaprzyjaźniła się z żubrami.
I słyszeć nie chce o powrocie.
Dołączyła
do stada żubrów, chociaż trzyma się trochę na uboczu. Pełniła
na początku rolę obserwatorki i przebywała w czymś w rodzaju
strefy buforowej. Ale od pewnego czas przebywa w ich towarzystwie i
nie daje się złapać nikomu. I wygląda zdrowo i krzepko a dość
gruba sierść /charakterystyczna dla krów tej rasy/ chroniła ją
zimą przed niskim temperaturami.
No
więc krowy nie udało się nikomu złapać i zagonić z powrotem do
domu tzn. do obory z której uciekła.
Żubry
krowę do siebie przyjęły, chociaż niewątpliwie ustawiły ją w
najniżej w żubrzej hierarchii. A zadecydowała o tym zapewne
dominująca żubrzyca. Niemniej żerują sobie wspólnie, czyli
skubią trawkę prawie łeb w łeb.
Jak
twierdzą naukowy od żubrów – tych gatunków tak wiele nie
dzieli. Zarówno bydło domowe jak i żubry miały kiedyś bardzo
podobne środowisko życia. A żubr nie jest zwierzęciem typowo
leśnym, a ostatnie badania wykazały, że żubry potrzebują
otwartych przestrzeni. Bo przed tysiącami lat żyły na wielkich,
otwartych obszarach stepotundry – tak na przykład twierdzi znany
zoolog prof. Kowalczyk. I wciąż podstawowym pokarmem żubra są
trawy i ziele.
Jest
tylko jeden problem – jak krowa uciekinierka spodoba się za bardzo
żubrom i zajdzie w ciążę z jakimś przystojnym i kulturalnym
żubrem to może się to skończyć tragicznie i dla niej i dla
wszystkich białowieskich żubrów. Bo albo cielę będzie za duże i
krowa nie da rady go urodzić albo jak go urodzi a będzie to samica
która pozostanie z żubrami to kiedyś dojdzie do zanieczyszczenia
puli genowej całego gatunku białowieskich żubrów.
No
i jest problem.
A
krowa nadal nie daje się złapać.
Chyba, że ostatnio zobaczyła na pobliskim pastwisku swoje krowie
koleżanki. I jakiegoś normalnego byka.
Bo przecież wiosna
przyszła...
--------------------------------------------------------------
/Tekst powstał na podstawie artykułu pt: "Najsłynniejsza uciekinierka w Polsce" znajdującego się w ww. Newsweeku/
Słyszałam o tej krowie, no cóż, nie tylko ludzie bywają uciekinierami czy pionierami, ale ze zniosła trudy zimy, wszak żubry mają grubsze futro...
OdpowiedzUsuńDzisiaj za to obejrzałam felieton o świni utrzymywanej przez miasto Katowice, bo owa świnia jest świadkiem w sprawie...
Asiu - to taka niezwykła krowa - prawda???
Usuń:-)
Czytałam o tej krowie a także o innej, która uciekła gdzieś na wyspę jeziora Nyskiego. Krowy mają dosc niewoli? Budzi sie w nich bunt? Czy to "Folwark zwierzęcy" Orwella?? Pewnie to tylko wyjątki od reguły, a regułą krowią jeste jednak potulnosc, wygoda i monotonne przeżuwanie siana, zabijajace w niej wszelkie nagłe zrywy wolnościowe. Jednak ja kibicuję wszystkim wolnomyslicielom takoż wśród ludzi jak i wśród zwierząt. Niechże wiecej krów i świń pokaże swoja wolę - moze to w końcu da ludziom cos do myslenia? Może pokaże, że te chodzące schaby, karkówki, tudzieś inne głowizny maja mózg, emocje, uczucia i prawa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Stokrotko!:-)
Całkowicie się z Tobą zgadzam Olgo.
Usuń:-)
No cóż, mając do wyboru karierę kulinarną lub nieco chłodną wolność, mądra krowa wybrała wolność. Nawet krowa wie, że wolność jest coś warta.Coś marni ci "łapacze", może niech sprowadzą z USA jakiegoś Siuksa lub Apacza? Niech się zwrócą o pomoc do "naszych przyjaciół zza Oceanu", będzie jeszcze zabawniej.
OdpowiedzUsuńBuziam;)
A może oni tak tylko udają że ją łapią? A w gruncie rzeczy obserwują co będzie dalej?
Usuń:-)
Myślisz, że ją podglądają???? Oj paskudy, paskudy;)))
UsuńDo celów naukowych oczywiście:-)
UsuńTa krowa to chyba ma w sobie gen wloczegostwa.
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
A my wlasnie do Pultuska jedziemy.
Marek z dziewczynami.
:-) :-) :-)
UsuńZdaje się, że ten problem to tylko ludzie mają, bo krowa ma to gdzieś ... co widać na zdjęciu. ;) :-D
OdpowiedzUsuńNo to wniosek wyciągnąłeś :-))
UsuńZdaje się, że ten problem to tylko ludzie mają, bo krowa ma to gdzieś ... co widać na zdjęciu. ;) :-D
OdpowiedzUsuńTo o tej drugiej krowie - co na wyspę uciekła?
UsuńOglądałam w TV materiał, w którym mówiono o odłowieniu tej krowy ze stada żubrów. Niestety, była wzmianka, że krowa zdechła, ale nie podali z jakiego powodu.
OdpowiedzUsuńTo chyba zdechła ta co na wyspę uciakła.
Usuń:-)
A może ktoś pomylił krowy? Już sama nie wiem, czas tak szybko płynie...
OdpowiedzUsuńTamta krowa co jest z żubrami czuje się bardzo dobrze :-)
UsuńA żyją już w naszych pięknych lasach takie mieszanki krowio-żubrze? Ciekawe jak wyglądają?
OdpowiedzUsuńByły kiedyś żubronie w Puszczy Białowieskiej, ale już ich chyba nie ma.
UsuńKrowi mezalians - być może to uczucie było podłożem ucieczki a może chęć poczucia przygody. Kto ją tam wie...
OdpowiedzUsuńładna historia na niedzielny dzień.
Zaszalała po prostu ta krowa :-))
UsuńNo cóż, zew krwi. Odważna bestyjka, trzeba jej przyznać.
OdpowiedzUsuńPrawie że szalona...
Usuń:-)
Cala nadzieja w byku...Malgosia.
OdpowiedzUsuńPięknie to podsumowałaś Małgosiu.
Usuń:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam o Krowie (myślę, że się ta wielka litera należy za siłę charakteru) Rasy Limuzyna:)
Nie znam się kompletnie na zwierzęcej genetyce, ale praktyka podpowiada, że potomstwo międzygatunkowe jest bezpłodne.
Pamiętam, jak do Gospodarzowej klaczki przychodziły w konkury dwa łosie:)
Właścicielowi spędzało to sen z powiek, a ona była zadowolona:)
Pozdrawiam:)
Nawet krowa chciała sobie coś w życiu zmienić!!!
Usuń:-)
Serdeczności Leno.
No i prasa oraz portale internetowe mają temat! Czytałam o niej i o tej, co na wyspę uciekła. Tamta wyspowa niestety nie przeżyła ponownego złapania i zniewolenia. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jak zakończy się ta historia.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ta co uciekła na wyspę nie żyje.
Usuń:-)
Podobno krowa - uciekinierka żyje i ma się dobrze. Na zawał serca zmarła inna krówka, która miała rzekomo być tą pierwszą.
OdpowiedzUsuńHistoria jest w sam raz dla Autorki - Bajeczki. Zabawna, ciekawa i z dobrym zakończeniem.
Pozdrawiam :)
Dziękuję Jolu.
Usuń:-)
Pula genowa naszych żubrów i tak jest wyjątkowo żałosna, więc jedna krowa raczej jej nie zaszkodzi:)
OdpowiedzUsuńJak mówisz - znaczy się wiesz !!!
Usuń:-)
Kochana!
OdpowiedzUsuńJak zwykle wyszukujesz ciekawych tematów i śmiesznych:)
Krowa bohaterka!
Pozdrowionka zostawiam serdeczne:)
Fajnie że mi się czasami udaje.
Usuń:-)
Też słyszałam o tej krowie. Widocznie obudził się w niej duch jej dzikich przodków.
OdpowiedzUsuńPewnie tak Marysiu.
Usuń:-)
A to Krowa! Żeby tak w genetyce mieszać...i to jeszcze na gigancie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
No po prostu jej odbiło !!!!
Usuń:-)
W Warszawie pewna świnka żyje w mieszkaniu, w bloku;) I jest żywą ozdobą Ursynowa;) Ot, czasami życie zwierząt znacznie odbiega "od normy";)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
A ja dałbym sobie coniebądź uciąć, aby wyjaśnić powody tej rejterady. Otóż wydaje mi się, że właściciel krowy (doprawdy, "limoszki" są przepiękne!!!) przez omyłkę puścił naszej pięknej jakowyś telewizyjny program, który w myśl obowiązujących w telewizorni zasadom, przerwany został reklamą jednego z gatunków piwa (nie śmiem wymieniać jego nazwy, aby naród rzucił się na alkoholowe stoiska, zwłaszcza po wolnej od zakupów niedzieli) i... skusiwszy się tym ochładzającym trzewia napojem nasza krówka podążyła za marzeniami... a że powrócić do obory nie zamiarza, to nic w tym dziwnego, wszak w towarzystwie żubrów bezpieczniej... :-)
OdpowiedzUsuńTo mówisz że możemy mieć teraz pijaną krowę ????
Usuń:-))
Ale fajny temacik :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie Stokrotko.
Ela
Wesoły taki - prawda?
Usuń:-)
A mamy w Warszawie Stokrotko, już pewnie nieżyjącego, prawdziwego uciekiniera, przez szyby, drzwi, dążącego do wolności. Dla mnie to był najsłynniejszy uciekinier - guziec Non-Diego w Lesie Kabackim. Jak ktoś chce przeczytać szczegóły, to ładnie jest to opisane TU.
OdpowiedzUsuńPamiętam dobrze naszego guźca. Ale on już dawno nie żyje.
Usuńwydaje mi się, że sprawa została zakończona, ale bez happy endu. a jak rodziły się muły?
OdpowiedzUsuńTa krowa co uciekła do żubrów to żyje. Tylko ta co uciekła ma wyspę już nie żyje.
UsuńNaukowcom wolno eksperymentować, mieszać, kombinować ?? Ogłosić krowę naukowcem, nadać tytuł "honorisa" i niech eksperymentuje...;o)
OdpowiedzUsuńToż żubronie mają już ponad sto lat historii naukowej...;o)
Gordyjeczko - żubroni to już chyba nie ma w Puszczy Białowieskiej.
Usuń:-)
Dziękuję za tą historię, bo wcześniej nie czytałam o tym, a jest niesamowita i daje trochę do myślenia, krowy wiedzą więcej niż nam się wydaje;)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że krowy wcale nie są głupie.
UsuńJak się im marzy wolność, to znaczy że to inteligentne bestie.
:-)
Wracaj z tego leniuchowania na dzialce!!!!!
OdpowiedzUsuńA w Pultusku bylo pięknie i jedzonko na zamku naprawdę pychota.
:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
1. Właśnie przed 15 minutami wróciłam i od razu odpaliłam kompa.
Usuń2. A nie mówiłam że będziecie zadowoleni?
:-) :-) :-)
Moim zdaniem prawie wszystkie zwierzęta w pewnych aspektach wykazują daleko idącą inteligencję. Takie przypadki warto śledzić, bo można dowiedzieć się wiele ciekawostek. A to zawsze jest w cenie.
OdpowiedzUsuń:) Akurat te wspomnienia co wczoraj były należały do kategorii ,,opowiadane wiele razy", mimo to ciągle śmieszą albo dają do myślenia.
Pozdrawiam!
Masz rację - inteligencja zwierzęca z pewnością istnieje.
Usuń:-)
Super tekst. Bardzo ciekawą historyjkę przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Śmieszna trochę - prawda?
Usuń:-)
Krowy tej rasy są niesamowite, piękne i widać że inteligentne. A ta jeszcze odważna i konsekwentna! Nic, tylko brać z niej przykład, wiadomo najlepsze są dwa, albo trzy żubry do towarzystwa....buziaczki!
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza Joasiu!
Usuń:-)
-- i nic nie poradzisz , takie życie, każdy, nawet zwierze czasem chce zaszaleć, a konsekwencje?, no cóż....
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam pięknie... :)
-- a wiesz, wczoraj rano, gdy wychodziłam do pracy, spotkałam dwie sarenki pod domem ... nawet bardzo nie reagowały na mój widok, popatrzyły i dalej gryzły sobie trawkę...uroczy widok...
Musiały być śliczne te sarenki Alinko.
Usuń:-)
Ja się nie dziwię, że się tak nie rwą do łapania, tylko obserwują. Też jestem ciekawa, co dalej.:)))
OdpowiedzUsuńCzasem ktoś myśli o jakimś eksperymencie i się nie udaje a tutaj, proszę, sam się robi.:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Ale fajnie że do mnie zajrzałaś Grazynko!!!
UsuńDziękuję Ci
Znam historie tej krowy - szczęściara, poszła za głosem serca. Miałam nadzieję, że napiszesz, co u niej, ale jak podejrzewam nadal jest na gigancie.Może w ogóle nie wróci, poczuła, że tak naprawdę wcale nie czuje się krową...
OdpowiedzUsuńMoże "wyrasta ponad poziomy"???
UsuńEee może żaden żubr na nią nie poleci i nie będzie problemu.
OdpowiedzUsuńCzy pies stworzy potomka z kotem tylko dlatego, że go akceptuje i je z jednej miski? 😊
1. Może nie poleci.....:-)
Usuń2. Nie znam przypadku żeby pies tworzył potomka z kotem. Są takie:-))
Ta krowa, to żywa reklama dla właścicieli,może dlatego tak nieskutecznie ją "odławiają". Kto wie, może inni hodowcy, zechcą mieć u siebie krowę tej rasy i zakupią ją u "szczęśliwego" posiadacza krowy na gigancie? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe Iwono.
Usuń:-)
To, co zrobiła ta krowa było trochę niesamowite. Uciekła i przyłączyła się do stada żubrów i w sumie jej tam dobrze. Stanowi fenomen. Jak to się skończy to się okaże w przyszłości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak Leno.
Usuń:-)
Uważam, że takie zwierzęta - pionierzy :) bo niewątpliwie ta krowa jest pionierką w pewnym sensie, powinny mieć zapewniony spokojny żywot i specjalne względy! broń Boże na mięso :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Agnieszko.
Usuń:-)