Nie było ich wiele bo nigdy nie miały równych praw z mężczyznami.
Ale te, o których chcę napisać były naprawdę WYJĄTKOWE.
14. JEDYNA /podobno/ MIŁOŚĆ CESARZA CZYLI JÓZEFINA /1763-1814/
Marie-Josephe Rose Tascher de la Pagerie. W latach 1796-1809 żona Napoleona Bonaparte, w latach 1804-1809 cesarzowa Francji.
Urodzona na Martynice w rodzinie zubożałych plantatorów. W wieku 17 lat wyszła za mąż za hrabiego de Beauharnais. W czasie rewolucji mąż Józefiny zostaŁ zgilotynowany, a ją samą uratował od śmierci upadek dyktatury jakobinów. Po odzyskaniu wolności stała się utrzymanką mężczyzn z paryskiej elity władzy.
W 1795 roku jeden z jej protektorów poznal Józefinę z młodszym od niej o 6 lat generałem Napoleonem Bonaparte. Hrabina nie była zachwycona nowym adoratorem, ale wobec utraty poprzedniego "sponsora" nie miała wyboru i rok póżniej odbył się ślub.
Napoleon początkowo nie zauważył jej wyrachowania.
Podczas gdy on ciężko przeżywał rozłąkę spowodowaną wojną, ona dość ostentacyjnie przyprawiała mu rogi. Zrozumiawszy, że Józefina go okłamuje i zdradza, w 1799 roku Napoleon podjął decyzję o rozstaniu z żoną, ale hrabina - przerażona wizją utraty pozycji - zdołała odwieść męża od tego zamiaru. Odtąd to on miewał liczne romanse, a Józefina cierpliwie trwała u jego boku.
Nieakceptowana przez rodzinę Bonapartych, doczekała się jednak koronacji na cesarzową Francji.
Sytuacja zmieniła się gdy w 1806 roku jedna z kochanek cesarza - Polka Maria Walewska urodziła syna Aleksandra. Ponieważ było jasne, że cesarzowa nie będzie miała dzieci, cesarz zdecydował się na rozwód z Józefiną, do którego doszło w 1809 roku.
/obraz przedstawiający rozwód Napoleona z Józefiną/
Napoleon ożenił się ponownie z arcyksiężniczką Marią Ludwiką Habsburg.
Bogato uposażona Józefina obserwowała z oddali dalsze losy Napoleona
Zmarła niedługo po zesłaniu Napoleona na Elbę.
A gdy kilka lat później umierał na Wyspie Św.Heleny, w ostatnich słowach wypowiedział podobno jej imię.
Albo miłość, albo "cesarzowanie"! Większość władców dyktatorów pozbywała się żon, kochanek, nałożnic - przeszkadzały w rządzeniu.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńStokrotka
Bardzo ciekawy wpis Stokrotko. Ja już po zakupach - nie było mnie raptem godzinę w domu. Na polu/dworze. Ślę serdeczności w ciepły poranek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńAchhh... te historie miłosne! Arcyciekawe są...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam... już prawie weekendowo Stokrotko :)
Pewnie że ciekawe Polu.
Usuń:-)
Taki niby zakochany, a zdradzał co krok:-(
OdpowiedzUsuńPortret piękny, a ile biżuterii miała na sobie! Kilka wsi pewnie można było za to kupić...
I chyba jeden zamek.
UsuńPewnie tak Asiu :-)
UsuńJanToni - albo nawet dwa zamki.
UsuńI tak miała szczęście, Henryk VIII inaczej pozbyłby się jej, tak "na amen". Portret piękny, ale modelka niekoniecznie. Widać różne upodobania są i zawsze będą. Nie mogę zapomnieć, jak nasz Jan III do Marysieńki pisał: tylko się nie myj, niedługo wracam! Co czasy to inne obyczaje nastają ;))))
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam. Po prysznicu:))) a.
Bo też ten nasz król Jaś nad życie kochał swoją Marysienke.
UsuńSerfecznosci Polu.:-)
Akurat jestem po lekturze "Cuchnącego Wersalu" Ewy Watały. O matkoi córko! A cóż oni na tym dworze wyrabiali! Zdrady, zepsucie, wszelkie wszeteczenstwa, degrengolada, a nawet zboczenia i zezwierzęcenie, żadnych zasad moralnych, a wszystko pod opieką i nadzorem kardynałów, także biorących udział w orgiach i aktach pedofilii.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że i Napoleona dopadła osoba o dość marnej reputacji, przechodząca z łóżka do łóżka, a nawet z łóżka do stajni, gdzie zabawiała się z chłopcami stajennymi:)
My, ludzie XXI wieku w porównaniu do królewskiego dworu, jesteśmy bardzo pruderyjni i przyzwoici. Na szczęście:)
To muszę przeczytac tę książke.
UsuńDziękuję serdecznie.
Oj działo się działo. Niezły agent z tego Bonaparte i świetny przywódca zarazem, to mu trzeba przyznać. Sama Józefina musiała panów o zawał przyprawiać. Szalenie ciekawa historia Stokrotko. W planowaniu zdrad też musiał Napoleon był dobrym strategiami... chyba.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię najmocniej
Dziękuję Kasiu za fajny komentarz.
Usuń:-)
Miło mi Słonko. Pozdrawiam Cię serdecznie, twoich fantastycznych synów i wnuków.
UsuńI ja pozdrawiam Ciebie i wszyskie Najblisze Ci osoby :-)
UsuńBardzo lubiłam serial o Napoleonie i Józefinie, lata świetlne temu, bodajże pod koniec lat 80. Zainteresowana tym obrazem, zgłębiałam potem historię owego okresu.
OdpowiedzUsuńBo to z pewnoscia były ciekawe czasy.
Usuń:-)
Nie przypominam sobie ani jednego francuskiego dworu nie skażonego zdradami małżeńskimi, czyli - było jak zwykle. Czasem tylko "on" był niewierny, czasem oboje -tyle tylko, że męska niewierność była czymś normalnym, właściwie nie potępianym, bardziej wszystkich gorszyła niewierność żony.
OdpowiedzUsuńMyślę Aniu że wszystkie dwory były pod tym względem takie same.
UsuńCesarz, cesarzowa... Przede wszystkim ludzie, dla których życie napisało takie, a nie inne role. Musieli je odegrać ale chyba nie byli w nich szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Stokrotko:-)
Pewnie masz rację Amasjo.
Usuń:-)
W milosc Jozefiny nie wierze, Napoleon najpewniej szczerze kochal ,a urazona duma jest grozna.Druga zona dla zwienczenia katiery i chyba tylko urok naszej Marysi. i ich udany syn ucxynily go znow szczesliwym.Malgosia.
OdpowiedzUsuńA ja myślę ze i miłość Marysienki traktowal bardzo chlodno.
UsuńSerdecznosci Malgosiu.
Mieli fantazję, mieli czas na kochanki, kochanków..... Chyba brakowało im jednak prawdziwego uczucia.
OdpowiedzUsuńA może nie wiedzieli co to prawdziwe uczucie?
UsuńZa czasów panowania Ludwika XIV perfumy zastąpiły wodę i mydło.
OdpowiedzUsuńNapoleon po dojściu do władzy przeznaczał wygórowane wydatki na perfumy.Co tydzień dostarczano mu dwa litry fioletowej wody kolońskiej,co miesiąc zużywał 60 butelek podwójnego ekstraktu
z jaśminu.Józefina miała silniejsze preferencje dotyczące perfum.Lubiła piżmo i używała go tak dużo,że 60 lat po jej śmierci zapach wciąż pozostawał w jej buduarze.
Wszystko to co napisałaś o Józefinie i Napoleonie oraz kolejne etapy kariery Napoleona i więcej-przepowiedziała Madame Lenormand...
https://www.youtube.com/watch?v=qejrmOxs2eE
Napoleon krzywo patrzył na związek Marii Lenormand z Józefiną
i mówił-"Człowiek potrzebuje czegoś wspaniałego.Lepiej jest dla niego szukać tego w religii niż u Mademoiselle Lenormand.
Miłego weekendu.
Henryku - ja Ci chyba "jakąś nagrodę Nobla" osobiście przyznam :-)))
UsuńOdpłacił jej pięknym za nadobne jak widać....
OdpowiedzUsuńNa to wygląda... chociaż sam nie był lepszy...
UsuńAleż skomplikowane stosunki ich łączyły. Zdecydowanie dziwne to były czasy!!!
OdpowiedzUsuńW kazdym razie ciągle coś się dzialo:-))
UsuńOj, tak!!!
UsuńBardzo tak.
UsuńStokrotka
Bycie żoną władcy jakiekolwiek nie jest łatwe, zwłaszcza gdy nie można mu dać następcy tronu.
OdpowiedzUsuńTeż prawda.
UsuńPrzyznam Stokrotko że więcej wiedziałam o Marii Walewskiej niż o Józefinie.
OdpowiedzUsuńSłonecznego weekendu życzę.
Ela
Wcale Ci się Elu nie dziwię.
Usuń:-)
A my to nic nie wiedzieliśmy o żadnej Józefinie.
OdpowiedzUsuńMyśleliśmy że była tylko Pani Walewska :-)))
Marek z dziewczynami
:-))))))
UsuńI tak Was kocham!!!!!
Ponoć z nikim tak dobrze Mu się nie kłóciło (i nie godziło), jak właśnie z Józią...;o)
OdpowiedzUsuńNapoleon lubił Kobiety z charakterkiem...;o)
Ależ Ty masz Gordyjeczko wiadomosci:-))
UsuńCiężko o miłość wśród arystokracji.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga.
Usuń:-)
Witaj Stokrotko
OdpowiedzUsuńKiedyś nawet zainteresowałam się historią Józefiny
Pozdrawiam zapachem floksów
Floksy rzeczywiscie pięknie pachną.
Usuń:-)
O tej pani wcześniej nie czytałam. Czyli co? Napoleon się z nią rozwiódł, ale tak naprawdę ona była kobietą jego życia? Och, jak trudno pojąć mężczyznę. Nawzajem sobie rogi przyprawiali - niepojęte.
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi, ale czy tak faktycznie było to trudn powiedzieć.
UsuńA do historii jako wielka miłość Napoleona przeszła Maria Walewska.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńRozwiódł się, czyli - pełna kultura.
Mógł mniej cywilizowanie pozbyć się nieużytecznej małżonki;)
Pozdrawiam:)
To prawda Leno.
UsuńDziękuję serdecznie za wizytę i komentarz.
:-)
Oj te dwory francuskie i nie tylko...
OdpowiedzUsuńMoże jestem kosmitką, ale zupełnie nie rozumiem takiej "miłości".
Serdeczności posyłam.
Basiu ja też jej nie rozumiem. ..
Usuń:-)
Ela Karczewska.
OdpowiedzUsuńKochał ją ale musiał się rozwiesc. Myślałam, że to pani
Walewska była jego największą
miłością.Historia mówi więcej o niej..
💛💚💙❤️
Bo to Maria Walewska była bardziej znana.
UsuńDziękuję Elu :-)
Chcę opowiedzieć światu o wspaniałym człowieku, doktorze Agbazarze z AGBAZARA TEMPLE, który wniósł radość do mojego małżeństwa po 2 latach rozwodu z mężem i czwórką dzieci. Zrobiłam wszystko, aby przywrócić ich do mojego życia, ponieważ bardzo ich kocham tak bardzo, że w zeszłym miesiącu przyjaciel przedstawił mnie rzucającemu zaklęcia, który zrobił wszystko duchowo i sprowadził je z powrotem w ciągu 48 godzin, teraz jesteśmy razem i szczęśliwi jeszcze bardziej niż wcześniej. Możesz skontaktować się z tym wspaniałym rzucającym zaklęcia, aby rozwiązać własne problemy w związku, za pośrednictwem poczty elektronicznej, tak jak ja to zrobiłem na: ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń pod numer +2348104102662
OdpowiedzUsuńDziekuje i pozdrawiam.
UsuńStokrotka