Błękitna tarcza
Jan Zachwatowicz był profesorem Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, od 1945 roku kierownikiem Biura Odbudowy Stolicy, a w latach 1945-1957 także Generalnym Konserwatorem Zabytków. Współinicjował powołanie Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych w roku 1965, współredagował Kartę Wenecką, był autorem projektu znaku błękitnej tarczy - oznakowania określonego w Konwencji haskiej /Konwencja o ochronie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojnego, 1954/, przyjętego w polskim prawodawstwie do oznaczania obiektów nieruchomych wpisanych do rejestru zabytków.
Kolorowe zdjęcia warszawskiej Starówki w 1945 roku.W odbudowę Starego i Nowego Miasta po wojnie mało kto wierzył. Rodziły się koncepcje różnych kreacji konserwatorskich albo pokrycia doszczętnie zniszczonego obszaru zupełnie nową zabudową.
Profesor Jan Zachwatowicz od początku stał na stanowisku, że warszawską Starówkę należy odtworzyć - wiernie zrekonstruować. I tak też się stało, chociaż wprowadzone zostały pewne zmiany. I tak np. Katedra Św.Jana Chrzciciela otrzymała fasadę w stylu gotyku nadwiślańskiego...
Ruiny Zamku Królewskiego w 1945 roku
Zasługą profesora Jana Zachwatowicza jest też odbudowa Zamku Królewskiego. Zamek został odbudowany ze składek społecznych. Składki i dary na rzecz odbudowy przekazywali Polacy z kraju i z zagranicy a także rządy innych państw. W ciągu 3 lat zebrano blisko 420 mln złotych i ponad 400 tys. dolarów.
Wszelkie prace w Komitecie Odbudowy Zamku profesor Zachwatowicz traktował społecznie i nie brał za nie honorariów.
W dniu 4 marca 2021 roku z rocznicę 121 urodzin profesora, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Warszawy /do którego mam zaszczyt należeć/ odsłonięto pomnik profesora Jana Zachwatowicza. Odsłonięcia pomnika dokonał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w towarzystwie córki Profesora - Krystyny Zachwatowicz-Wajdy. Ze względu na pandemię i obowiązujące obostrzenia sanitarne odsłonięcie nastąpiło w gronie kameralnym. Pomnik wykonano z brązu odpornego na ścieranie i pokrytego patyną. Pan profesor został uchwycony w momencie gdy spaceruje wzdłuż murów Starówki. Idzie w kierunku Zamku Królewskiego a jedną rękę trzyma w kieszeni.
Pomnik profesora od zabytków jest dziełem krakowskiego rzeźbiarza Karola Badyny.
Bardzo dobrze, że nareszcie powstał.
I ja wrzucałem pieniązki do skarbonki na Placu Zamkowym. byłem wtedy chłopcem.
OdpowiedzUsuńAle nie wiedziałem że prof Zachwatowicz był twórcą tego popularnego znaku .
Dobrze że napisałaś o profesorze i jego pomniku.
Pięknej niedzieli Stokrotko:-)
Marek z dziewczynami
Dziękuję Wam - niedziela była całkiem fajna :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńczy ten tekst można jakoś wydrukować albo masz maszynopis aby mi przesłać na e'maila, a wtedy ja go wydrukuję! Chciałam go umieścić w Kronice Towarzystwa Przyjaciół Warszawy Oddział Stare Miasto, którą od trzech lat prowadzę - nasza kochana Starówka tak przez barbarzyństwo wojny zniszczona - ogromna wdzięczność i dozgonna pamięć dla Profesora!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Wysłałam Ci.
UsuńA zdjęcia osobno.
Pozdrówki :-)
Tzw. władze pomniki stawiają swoim wyłącznie, nawet bandytom. Tacy jak prof. Zachwatowicz nie są przez nich szanowani. Dobrze, że są takie Towarzystwa Przyjaciół różnych miast i idei.
OdpowiedzUsuńTowarzystwo Przyjaciół Warszawy to nie byle co :-))
UsuńDobrze napisałaś Stokrotko, "nareszcie powstał", za takie zasługi to miasto powinno mu wystawić pomnik już kilkadziesiąt lat temu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka forma pomnika, bez zadęcia.
Mario - pan profesor został przedstawiony jak zwykły człowiek.... i mnie się to bardzo podoba.
UsuńTak mało wiem o Warszawie. Dziękuję za ten wpis Stokrotko :)
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka Warszawy często o niej piszę.
Usuń:-)
Pozno, ale sprawiedliwosci stalo sie zadosc. Dobrze, ze kiedys nie narzucono nowej zabudowy i nie tylko mieszkancy stolicy moga sie cieszyc urokiem kamieniczek. Czy dzis byloby to mozliwe? Malgosia.
OdpowiedzUsuńDzisiaj z pewnością nie byłoby to możliwe Małgosiu...
UsuńŚwietny pomysł na pomnik. Bardzo lubię takie właśnie - bez cokołów. Dobrze, że uczczono pamięć Profesora.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Dziękuję za wizytę :-)
UsuńOptymistyczne, że w kulturze coś się jednak dzieje, nawet upamiętnienie w formie pomnika zasłużonej osoby jest przejawem pamięci i trwałości kultury; wizja zrekonstruowania Starówki była szalona, ale z takiego szaleństwa rodzą się wielkie dzieła
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Notario.
UsuńLepiej późno niż wcale, pomnika jeszcze nie widziałam, ale na pewno wtopi się w architekturę. Zawdzięczamy mu piękną stolicę. Na odbudowę zamku też wrzucałam złotówki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Dziękuję Ci serdecznie Celu D.
UsuńWielki, zasłużony człowiek! Jemu się na pewno należy takie wyróżnienie:)))
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak Urszulko.
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie poczytać o uhonorowaniu kogoś, komu się to słusznie należało.
Pozdrawiam:)
Masz rację Leno :-)
UsuńBardzo dziękuję za informacje.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńTakiemu człowiekowi już bardzo dawno należało się uhonorowanie. Warszawska Starówka to prawdziwa perełka. Oglądając powojenne zdjęcia aż trudno uwierzyć, że była tak bardzo zniszczona. Jestem niemal pewna, że każdego zachwyci Rynek i prześliczne kamieniczki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cieszę sięŁucjo że i Tobie podoba się warszawska Starówka.
Usuńpamiętam hasło "cały naród buduje swoją stolicę". Odbudowę Warszawy propagowały plakaty, takie jak Mariana Stachurskiego „Cały naród buduje swoją stolicę”.
OdpowiedzUsuńZasługi powinny być uhonorowane i upamiętnione.
Mam jednak problem. zapomniano o prowincji, równomiernym rozwoju.
To prawda Czesiu..... nie wszystko się równomiernie rozwijało...
UsuńNie wiedziałam, ze akurat pan profesor zaprojektował ten znak.
OdpowiedzUsuńZasłużył na upamiętnienie i to już dawno, i dobrze, że w takiej formie...
Też tak uważam Asiu :-)
UsuńZnak fajny. Klepsydra, metafora.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.:-)
UsuńPrzyznam, że nie wiedziałam o profesorze Janie Zachwatowiczu.
OdpowiedzUsuńDzięki więc za ciekawy wpis.
Dobrze,ze profesor ma pomnik.
W pełni zasłużył.
Pozdrawiam. 😊❤️
Oczywiście że tak Elu.
Usuń:-)
Pamiętam z mojej pierwszej wycieczki do Warszawy w szkole podstawowej ruiny tuż przy Pałacu Kultury (lata 60).
OdpowiedzUsuńNiestety, bardzo długo można było "spotkać" ruiny w Warszawie.
UsuńNo i znów dowiedziałam sie czegos nowego. :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!
UsuńSzczerze mówiąc, tak naprawdę to nie tylko ten profesor "odbudowywał" starówkę.... Była to ogromna liczna grupa inżynierów, robotników, budowlańców. Bto był trud i wysiłek ludzi budowy, ciężko pracowali, aby STARE MIASTO na nowo odżyło. W mojej rodzinie również tacy byli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście że masz rację Krystyno. Było tych ludzi dużo więcej. I mój ojciec rekonstruował zniszczone rzeżby i rzeżbił nowe. Jest ich wiele w całej Warszawie.
UsuńDziękuję Ci że zwróciłaś na to uwagę.
Pamiętam, jak piorunujące wrażenie zrobił na mnie krótki film dokumentalny, pokazujący zniszczoną wojną Warszawę. Mam na myśli ten prezentowany w Muzeum Powstania Warszawskiego. Odbudowanie jej to wielki wyczyn całego narodu, ale inicjatorom należy się pokłon.
OdpowiedzUsuńDziękuję Polu.
UsuńW Muzeum Powstania Warszawskiego ciągle jest prezentowany ten film. I inne też...
Oj, z jakim zaciekawieniem chodziły po Zamku moje Wnuki, które zabrałam kiedyś na zwiedzanie Warszawy! Teraz też wiem czyja też zasługa, że Zamek powstał, chociaż i ja pamiętam zbiórkę!
OdpowiedzUsuńProsty pomnik, a jak wiele znaczący!
Wlasnie przez to że ten pomnik jest taki zwyczajny ....tak bardzo jest piękny i wzruszajacy....
Usuń:-)
Ciekawa postać.
OdpowiedzUsuńI bardzo wartościowa.
Usuń:-)
Takim właśnie ludziom powinno się stawiać pomniki, a nie... nie dopowiem. Warszawa powstała jak feniks z popiołów dzięki takim ludziom, dzięki bezimiennym robotnikom i społeczeństwu... z Zamkiem było podobnie. Dzisiejszym władzom świetnie wychodzi burzenie pomników, ot taka mała odmiana...
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Kawiarenko :-)
UsuńPomimo, że od 1974 mieszkam w Warszawie, to nie znam jej. Jednak Starówka, to moje ukochane miejsce w stolicy. Dzięki takim ludziom jak profesor, nam urodzonym po wojnie, łatwiej było żyć. Obyśmy tylko pamiętali by żyć również godnie. Uściski.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Iwonko bladym światem i dziękuję bardzo za komentarz :-)
UsuńStokrotko stęskniłam się za Warszawą!
OdpowiedzUsuńTo znaczy za Tobą w Warszawie :-))
Ela
Elu - może tego lata uda Ci się wpaść do Warszawy????
UsuńI stawianie takich pomników to ja rozumiem. Niektórzy się niespecjalnie przysłużyli, a mają.
OdpowiedzUsuńI dlatego bardzo się cieszę że powstał ten pomnik.
Usuń