....jest w herbie Tatrzańskiego Parku Narodowego...
czwartek, 31 lipca 2025
Kozica tatrzańska...
poniedziałek, 28 lipca 2025
Tak czy nie?
Siedzę sobie w swojej loggi i czytam.
Poniżej kilka cytatów. Napiszcie proszę czy zgadzacie się z nimi.
1. "Nienawiść dużo łatwiej wzbudzić, niż skłonić do miłości. Nienawiść jest łatwa". - Marek Edelman
2. "Zamykam oczy by lepiej widzieć" - Paul Gauguin
3. "Starość jest tylko dalszym ciągiem młodości". - Zofia Nałkowska
4. "Mądrym być to wielka sztuka, ale dobrym - jeszcze większa".- Kornel Makuszyński
5. "Stojąc w miejscu też można zabłądzić" - Edward Stachura
6. "Sztuka musi przekraczać wąskie ramy i ciasne horyzonty" - Mario Vargas Llosa
7. "Jeżeli chcesz mieć mało czasu, nie rób nic" - Antoni Czechow
8. "Jesteś tym co robisz, a nie tym, co mówisz, że robisz" - Carl Gustaw Jung
9. "Szczęśliwi ci, którym instynkt od razu wskazuje właściwą drogę" - Jan Lechoń
10." Rodzina to nie tylko dziedzictwo, to także przyszłość" - Margaret Laurence
piątek, 25 lipca 2025
Psineczka
Do autobusu weszła pani z ozdobną torebką. Usiadła naprzeciw mnie i torebkę położyła na kolanach. Wtedy z torebki wyjrzała psineczka.
- Przepraszam - powiedziałam- czy mogę sfotografować pani pieseczka?
- Oczywiście - ucieszyła się pani - ale to jest psineczka i ma na imię Księżniczka.
- Tak myślałam- powiedziałam- no bo ma taką piękną fryzurkę i ubranko... I cała jest piękna.
Pokazałam właścicielce Księżniczki to zdjęcie.
A ona powiedziała do Księżniczki:
- Widzisz jakie masz powodzenie? I jaka jesteś sławna...
Z przyjemnością patrzyłam nie tylko na psineczkę Księżniczkę ale i na jej szczęśliwą właścicielkę.
Napiszcie proszę kto albo co jest teraz dla Was największym szczęściem...
wtorek, 22 lipca 2025
Helikopter /nie/ nad Rysami - zakończenie
Zaczął padać deszcz, a po chwili rozległ się warkot i w rejon Morskiego Oka przyleciał helikopter. Zawisł nad chwilę nad stawem, potem poleciał w kierunku Rysów, wrócił, skierował się na Mnicha i Mięgusze. Potem leciał kilka razy w wzdłuż szczytów okalających staw. Do Rysów nie dolatywał. W końcu poleciał w kierunku Doliny Pięciu Stawów.
- Pewnie coś się stało - powiedział ktoś na głos to, o czym wszyscy myśleliśmy.
Deszcz był coraz intensywniejszy, więc zabraliśmy tacki z frytkami i weszliśmy do barku znajdującego się w dolnej części schroniska. Kiedy pogoda się nieco poprawiła, wyszłam na zewnątrz. Helikopter znowu krążył nad Morskim Okiem.
" To prawda, jest tam pięknie, ale czasami bywa też okrutnie" - Wanda Rutkiewicz
Poszłam do dyżurki GOPRu. Ale nie weszłam bo w drzwiach stał ratownik z lornetką przystawioną do oczu.
- Nie było żadnego zgłoszenia - powiedział głośno do siebie i do otaczających go osób. - To są tylko czynności patrolowe. Jak się psuje pogoda, to na wszelki wypadek przylatuje helikopter.
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.
"Znajomość gór polega na umiejętności odwrotu" - Anna Czerwińska.
I wtedy, około godziny piętnastej trzydzieści przyszedł SMS.: "Weszliśmy, ale schodzimy na słowacką stronę do Chaty pod Rysami. Po polskiej nic nie widać...".
_ To nie zjemy z tatusiem i wujkiem obiadu w schronisku nad Morskim Okiem ? - zapytał Pytalski.
-Zjemy w Zakopanem, albo już w domu, ale dużo później - odpowiedział mu Szczerbaty, który rozumiał dużo więcej.
Wrócili z Rysów w środku nocy, idąc przez Chatę Pod Rysami, Szczyrbskie Jezioro, Smokowiec, Tatrzańską Łomnicę, Jaworinę, Łysą Polanę. Na nogach, elektriczką, autostopem, busami... A było to 20 sierpnia 2014 roku.
"Podróżować, doznawać wrażeń, uczyć się - znaczy żyć" - Szerpa Tenzing
sobota, 19 lipca 2025
Helikopter /nie/ nad Rysami - część pierwsza
"Jestem obecny w górach i góry są zadomowione we mnie" - Michał Jagiełło
Moi synowie postanowili zdobyć Rysy. Obydwaj już wprawdzie na tym szczycie byli, ale zdobywali go od słowackiej, dużo łatwiejszej strony. Starszy - kilkanaście lat temu razem z żoną, w czasie miesiąca miodowego. Młodszy dwukrotnie, pierwszy raz gdy miał szesnaście lat, drugi raz jako student. Zdobycie szczytu kolejny raz potrzebne mu było do zaliczenia Korony Polski. Starszemu - do sprawdzenia swojej kondycji. Obydwaj po Tatrach chodzą co roku i od wielu lat.
Wstali o piątej, wypili po łyku kawy i wyszli. Z Krzeptówek do centrum Zakopanego dojechali okazją, potem busem na Polanę Palenica a potem na nogach dziewięć kilometrów do Morskiego Oka. O ósmej rano wchodzili do schroniska. Wtedy Młodszy wysłał pierwszy SMS o treści: " A my już po śniadanku w schronisku i pędzimy do Czarnego Stawu. Widoczność bardzo dobra".
"Z górami jest jak z ludźmi, nigdy nie mają jednego oblicza. I dlatego na wszystko trzeba patrzeć z różnych stron, nie poprzestając na jednej" - Władysław Krygowski
Zjadłyśmy spokojnie śniadanie, ja i moja synowa, zabrałyśmy Szczerbato-Pytalskich /tak kiedyś nazywałam moje wnuki/ i wybrałyśmy się nad Morskie Oko. Około jedenastej zaczęłyśmy iść słynną asfaltową szosą w kierunku schroniska. Wtedy przyszedł drugi SMS -tym razem pisał starszy syn do swojej żony: "A my już Czarny Staw minęliśmy i wchodzimy na Rysy. Ale nie dzwońcie i nie esemesujcie, bo i tak nie odbierzemy. Bo to rozprasza a niedługo będą łańcuchy. Damy znak ze szczytu."
Doszliśmy do Morskiego Oka. Szczerbato-Pytalskie przybili sobie odpowiednie pieczątki na swoich mapach i w swoich notesikach. Usiedliśmy przed schroniskiem.
- Ja tu już chyba byłem, ale po śniegu chodziłem - powiedział Pytalski.
- No pewnie, że byłeś - przywołał go do porządku Szczerbaty . - bo byliśmy tu wszyscy w zimie.
"Nie ma prawdziwej wartości poznania bez wysiłku" - Władysław Krygowski
Widoczność nad Morskim Okiem popsuła się. Przyszły chmury i zasłoniły słońce.
- To które to są te Rysy? - dopytywał się Pytalski jedząc frytki i popijając coca-colą.
- No te tu po lewej - zaczął mu pokazywać Szczerbaty - ale już ich nie widać.
Zainteresowanych zapraszam na ciąg dalszy...
środa, 16 lipca 2025
Samopoczucie
To nasze działkowe kwiaty.
Rozmowa dwóch sąsiadów:
- Kiepsko wyglądasz.
- To zatrucie.
- Czym?
- Rzeczywistością.
A Wy jakie macie samopoczucie?
Też jesteście zatruci?
Bo ja z dnia na dzień coraz bardziej...
niedziela, 13 lipca 2025
Śpiący rycerz - część druga
czwartek, 10 lipca 2025
Śpiący rycerz - część pierwsza
Giewont to taka góra, którą jednocześnie lubię i której nie lubię. Jest to najwyższy i najpiękniejszy szczyt w pobliżu Zakopanego. Wszyscy go znają i uważają że jest bardzo wysoki. A on ma tylko 1894 m, o 93 m mniej niż Kasprowy Wierch i aż o 265 m mniej niż słynna przełęcz Zawrat. Ale przez to, że na stronę Zakopanego opada wysoką 600-metrową ścianą - robi po wielokroć większe wrażenie. No i ten wygląd rycerza śpiącego sobie na plecach. No i skarby ukryte przez zbójników w jaskiniach podgiewonckich pobudzają wyobraźnię turystów.
Giewont to góra na której zdarza się najwięcej wypadków. Także tych śmiertelnych. Ich przyczyną jest głównie lekkomyślność i głupa ambicja pseudoturystów, którzy za punkt honoru poczytują sobie zdobyć ten szczyt w późnych godzinach popołudniowych, w sandałach i z puszką piwa w kieszeni. Na dodatek często usiłują wejść na jego wierzchołek lub zejść z niego poza turystycznym szlakiem. Wiele też osób wchodzi na Giewont przy niepewnej pogodzie.
Pierwszą osobą, która zdobyła ten szczyt był krakowski lekarz i botanik Franciszek Herbich w 1832 roku. O swoim wyczynie tak potem napisał: "6 lipca udałem się na Halę Kondratową. Większą część drogi przebyłem konno, kiedy jednakże przyszło się wspinać na Giewont, konie musiały na dole pozostać. Wspinaczka była bardzo uciążliwa, a to szczególnie z przyczyn zimnej pogody, mgły i wiatru".
Z pewnością na Giewont wchodzili wcześniej górale, ale o wejściach tych nic nie wiadomo.
Zawsze lubiłam patrzeć na ten szczyt wieczorem, po powrocie z górskich wędrówek. Jakoś nigdy nie chciałam na niego wchodzić. Bałam się tych tłumów po drodze i zdradliwej pogody. Po wyglądzie Giewontu chciałam zawsze zorientować się jaka pogoda będzie następnego dnia. Nauczył mnie tego znajomy góral, z którym kiedyś uczyłam się w jednym z warszawskich liceów.
- Zapamiętaj sobie - mówił - że jak Giewont widać pod wieczór bardzo ostro, to następnego dnia będzie lać.
Zapamiętałam na zawsze. A góral skończył leśnictwo, zrobił doktorat i wrócił w swoje "hole". A ja przez wiele lat przyjeżdżałam na wakacje albo urlopy do jego gubałowskiej chałupy, a potem do chałupy jego siostry na Krzeptówkach.
Gdy więc któregoś lipcowego wieczoru Giewontu nie było widać wyraźnie, tylko tak leciutko za mgłą, podjęłam decyzję.
Następnego dnia o czwartej rano ściągnęłam chłopaków z łóżek.
- Szybko się ubierajcie, dzisiaj będzie piękna pogoda - powiedziałam.
Wypiliśmy tylko kawę, a śniadanie zaplanowaliśmy zjeść w schronisku na Kondratowej.
Z Krzeptówek zabraliśmy się "okazją" do centrum Zakopanego a stamtąd do Kuźnic busikiem. O w pół do szóstej weszliśmy na szlak prowadzący na Kondratową.
Chyba jeszcze przed siódmą rano zapukaliśmy do zamkniętych na głucho drzwi schroniska. Byliśmy pierwszymi turystami tego dnia.
_ Trzy razy jajecznicę, chlebek, trzy herbatki i dużą czekoladę poproszę. Albo dwie czekolady - powiedziałam do pana, który nam otworzył drzwi.
Ale mężczyzna okazał się być jednym z taterników nocujących i leczących w malutkim schronisku naderwane ścięgno. Stwierdził, że ma dwie lewe ręce do gotowania, a po drugie , że ewentualnie sami sobie możemy zrobić śniadanie. W schronisku nikogo więcej nie było, bo koledzy taternika poszli zdobywać Kościelec, a pani, która na co dzień zajmowała się kuchnią, jeszcze nie dotarła do pracy.
Jajek nigdzie nie było, więc w jakimś starym czajniku ugotowaliśmy tylko wodę na herbatę, zjedliśmy parę kromek niezbyt świeżego chleba, wzięliśmy dwie czekolady, zostawiliśmy jakąś zapłatę i szybko opuściliśmy schronisko.
Rozpoczęliśmy wejście na Giewont.
Część druga nastąpi wkrótce...
poniedziałek, 7 lipca 2025
Tylko zdjęcia
Najpierw zdjęcie rudbekii, która urosła nam na działce w niespodziewanym miejscu. To znaczy na rogu komórki tuż koło kompostownika i w towarzystwie taczek. Gdy była mała nie zwracaliśmy na nią specjalnej uwagi myśląc, że długo się tam nie utrzyma. Aż nagle zaczęła szybko rosnąć i pięknie zakwitła. No i teraz trzeba uważać żeby jej nie uszkodzić.
A dzisiejszej nocy zakwitły mi w domu kaktusy. Co roku kwitną o tej porze. Te kwiaty to Kwiaty Jednej Nocy, albo Królowe Jednej Nocy.
Chyba najbardziej szokuje ten kontrast. Takie mało urodziwe, kolczaste rośliny wytwarzają kwiaty tak piękne, bardzo delikatne i krótko żyjące. Właściwie kwitną tylko jedną noc, bo w następną zamykają już swoje kielichy.
sobota, 5 lipca 2025
Zapraszam Was na najwyższy szczyt Norwegii
Nazywa się Galdhøpiggen i ma 2469 m wysokości n.p.m. Wchodzi się na ten szczyt ok 7 godzin a schodzi oczywiście szybciej ale z większą ostrożnością. Przy zejściu jak wiadomo trzeba bardziej uważać.
Galdhøpiggen to najwyższy szczyt Norwegii, Gór Skandynawskich i Półwyspu Skandynawskiego. Góra położona jest w pobliżu miejscowości Lom w Parku Narodowym Jotunheimen w paśmie o tej samej nazwie. Szczyt należy do Korony Europy.
No to idziemy:
Szczyt zdobyty więc radość wielka!!!
wtorek, 1 lipca 2025
"Polska to jest wielka rzecz" - część druga
Zdjęcie z jednego z koncertów szopenowskich w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Niestety ale ostatni czerwcowy koncert /na którym byłam/ odbywał się w towarzystwie porywistego wiatru.
Dzisiaj chciałabym zacytować kilka powiedzeń o Polsce i Polakach zawartych w książeczce "Polska to jest wielka rzecz". Nie są one już tak smutne, jak te które umieściłam w poprzedniej notce.
1. "Nigdzie gościnność taka, jak u Polaka".
2. "U Polaka co w sercu, to i na języku"
3. "Ten kraj jest bardzo piękny. Rozumiem teraz, jak można go kochać" - Piotr Curie
4. " Dziękuję Bogu, że we wszystkich moich instynktach pozostałem Polakiem". - Fryderyk Nietzsche
5. "Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych" - Napoleon
6. "Niewiele jest zalet, których Polacy nie mają, ale też niewiele jest wad, których potrafili się ustrzec" - Winston Churchill
7. "Chciałbym tylko napisać i zostawić abecadło tego, co naprawdę polskie, a nauczyć odrzucać polskość fałszowaną" - Fryderyk Chopin
8. "Nie ma sprawy ważniejszej niż Polska" - Wincenty Witos
9. "Polakom zagraża nie tyle wódka, co woda sodowa". Paweł Jasienica
10. "W Polsce bije serce świata" - Norman Davis
Jeśli chodzi o mnie to zawsze jak wyjeżdżałam służbowo za granicę to pytałam obywateli danego kraju jak oceniają Polaków którzy mieszkają obok nich. I zawsze słyszałam odpowiedź że Polacy to dobrzy, życzliwi i pracowici ludzie.
Więc może z Polską i Polakami nie jest tak źle?
Niagara Falls czyli Grzmiąca Woda
Nie wiem czy uda się uruchomić filmik.... który nakręcił Osobisty Szalony Geograf... Jak podają przewodniki to Irokezi nazwali ten wodospa...

-
"moje drzewo' w Łazienkach Królewskich Najpierw kontynenty i regiony geograficzne : 1. Afryka - w...