poniedziałek, 17 grudnia 2018

"Więc pijmy wino Szwoleżerowie..."


Szwoleżerowie – to jednostki kawalerii lekkiej. Nazwa pochodzi z języka francuskiego i jest zbitką słów „cheval” - koń i „leger” - lekki. Byli XIX wiecznym importem, który został na ziemiach polskich zaszczepiony przez Napoleona w czasach Księstwa Warszawskiego.

Szwoleżerowie uczestniczyli w niezliczonej ilości potyczek i w wielu bitwach, z których najważniejsze to: Samosierra, Lipsk, Hanau, Peterswalde, Wagram, Smoleńsk, Arcis sur Aube, Waterloo. Towarzyszyli także Napoleonowi w zesłaniu na Elbę. 

Z trzech pułków szwoleżerów II Rzeczypospolitej Pierwszy stacjonował w Warszawie.
Pierwszy Pułk Szwoleżerów stacjonował i szkolił się jak to mówili sami żołnierze „obok szefa” - na tyłach Łazienek, a więc i Belwederu, w porosyjskich koszarach ułanów gwardii przy dzisiejszej ulicy  Szwoleżerów. 
Służba w jednostce uważana była za zaszczyt, a jej żołnierze mieli się za najlepszych z kawalerzystów.

Byli ulubieńcami przedwojennej stolicy, zawsze nienagannie wyglądający w doskonale skrojonych mundurach. Jednak to nie za krój uniformów Warszawa kochała swych szwoleżerów, lecz za wspaniałą bohaterską historię polskiego oręża, którą symbolizowali. Chociaż lubili się bawić i bywać na salonach...

Szwoleżerowie słynęli nie tylko z czynów bojowych. Wielu z nich odznaczyło się także w niwie kultury, w malarstwie i literaturze. Niektórzy pochodzili ze znanych rodów i byli bardzo uzdolnieni.

Najwybitniejsi z nich to: powieściopisarz, podróżnik i badacz Syberii Wacław Sieroszewski który był przyjacielem Marszałka i bijący rekordy popularności Bolesław Wieniawa-Długoszowski – dowódca Pułku, poeta, tłumacz i dyplomata, przyjaciel Skamandrytów. 
Należał także do nich znakomity tłumacz Conrada, Hemingwaya, Steinbecka, Jonesa - Bolesław Zieliński. A wśród malarzy wyróżniał się Michał Bylina – profesor warszawskiej ASP, batalista, piewca swojego Pułku.
Wiosną 1940 roku szwoleżerowie złożyli też daninę krwi w Lesie Katyńskim – zginęło ich tam dwudziestu.
-----------------------------------------------------------------------
Wczoraj podczas spaceru po Łazienkach Królewskich odwiedziłam ten niewielki domek zwany Ermitażem.


I tam obejrzałam wzruszająca wystawę poświęconą Pierwszemu Pułkowi Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Komórką zrobiłam kilka zdjęć.





W trzech niewielkich salkach pokazano oczywiście nie wszystko co można by pokazać. Ale ponieważ byłam przed południem jedyną osobą zwiedzającą,  więc pani opiekująca się wystawą podarowała mi na pożegnanie obszerny informator.



I z niego zeskanowałam dla Was jeszcze to zdjęcie, które jest na samej górze i to które jest niżej. Na tym niżej sfotografowany jest I Pułk Szwoleżerów podczas defilady w Alejach Ujazdowskich po powrocie z frontu w 1919 r.



I jeszcze słowa Marszałka:

Ilekroć w ciężkiej sytuacji bojowej potrzebowałem kawalerii, oczy moje zawsze zatrzymywały się na I-szym Pułku Szwoleżerów. I nie pytałem się nigdy czy jesteście zmęczeni, czy wypoczęci czy jesteście bosi czy też dobrze ubrani. Rzucałem Was jak piłkę bilardową na róźne fronty. Pod tym względem byliście wyróżniani mając ciągle okazje do ciężkiej i trudnej pracy bojowej. Nie zawiedliście nigdy moich nadziei. Dziękuję Wam za to Szwoleżerowie”.

-------------------------------------------------------------------
Moja Mama czasami śpiewała sobie cichutko taką piosenkę:

Więc pijmy wino Szwoleżerowie
niech troski zginą w rozbitym szkle
gdy nas nie stanie nikt się nie dowie
Czy było dobrze nam czy źle...”

Gdy jako dziecko pytałam Mamę co to za dziwna piosenka odpowiadała, że tę piosenką śpiewał często jej tata. Ale że pamięta tylko refren...

Jej Tata a mój Dziadek był legionistą odznaczonym Krzyżem Virtuti Militari. Mniej więcej 7 lat temu zamieściłam na pierwszym blogu Jego zdjęcie z 1917 roku. /Widać tam przypięte do munduru to odznaczenie/.

Ze mną chyba nie zdążył zaśpiewać tej piosenki bo umarł zanim skończyłam dwa lata.

64 komentarze:

  1. Ułan na koniu, to bardzo piękna Polska tradycja, chociaż sama służba wcale łatwą nie była.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, dziękuję, dziękuję ! To jest POLSKA !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę wojska, mundurów, militariów i niczego, co się z wojskowością wiąże, nawet piosenek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam, chociaż jestem wnuczką legionisty.

      Usuń
  4. Piękny tekst ! Warto przypominać bohaterów, zasługują na to.
    /Ja jestem właśnie po lekturze książki "Dziewczyny z Wołynia". Straszna ta nasza historia, trudno opanować łzy. One też były bohaterkami, bo każdy, kto jest w stanie znieść dramat wojenny jest bohaterem/.
    Pozdrawiam cieplutko w mroźny /-8st./ poranek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - ułani byli wyjątkowi...
      Serdeczności :-)

      Usuń
  5. Za mundurem panny sznurem - chyba jestem mało kobieca wewnętrznie, unikałam zawsze wszelkich znajomości "mundurowych".
    Mam wrodzony wstręt do uniformów, dyscypliny, rozkazów, do wszelkiej "jednakowości" wyglądu, myślenia ( a raczej bezmyślności, bo samodzielne myślenie w takich formacjach jest niewskazane).
    Macie śnieg- u mnie na szczęście jakoś nie wystąpił, co mnie baaardzo cieszy.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - babów nie brali w szwoleżery...

      Ja też nie przepadałam nigdy za wojskowymi.
      Buźka :-)

      Usuń
  6. Piękny, wzruszający i mądry tekst o wspaniałych ludziach.Indywidualnościach, a nie spod sztancy.
    Znam oczywiście refren piosenki ,a wino , które mieli pić kojarzy mi się z węgrzynem.
    Niedawno był w tv świetny film o Wieniawie- Długoszowskim ,tylko o nieprzyzwoitej porze - 23.45

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Liviio.
      Szwoleżerowie byli wyjątkowi...
      :-)

      Usuń
  7. - Hej panowie szwoleżerowie! Wykąpmy nasze konie w szampanie!
    - Ech, żarty się pana trzymają kolego. Nawet gdy zaległy żołd nam wypłacą, ledwo wystarczy na pokropienie kota piwem.
    ...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię.
    Ludzie jak zwariowani pucują chałupy i latają po supermarketach za prezentami i żarełkiem a Ty sobie idziesz do Łazienek i na wystawę.

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja leniwa baba jestem :-)))

      Usuń
    2. Mam na dzieję że się nie pogniewałaś...............

      Marek z dziewczynami

      Usuń
    3. Pogniewałam się!!!!!!
      :-))

      Usuń
  9. Ułani, ułani, malowane dzieci,
    niejedna panienka za nimi poleci.

    OdpowiedzUsuń
  10. My, Pierwsza Brygada,
    Strzelecka gromada,
    Na stos rzuciliśmy nasz życia los,
    Na stos, na stos.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę - potomek legionisty też mi się na blogu rozśpiewał.
      :-)

      Usuń
  11. W Sylwestra będzie to leciało...:)
    https://www.youtube.com/watch?v=U24HIfv50BY

    Jaka to marka motocykla?
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Skąd wiesz że akurat to?
      2. Niestety nie wiem.

      Usuń
  12. Świetny tekst. Szkoda jednak, że gdy sąsiedzi zbroili się na potęgę w najnowocześniejszy, na owe czasy, sprzęt, my ciągle stawialiśmy na szwoleżerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koń zajmował szczególne miejsce w sercach polskich kawalerzystów,ułanów,szwoleżerów...o husarii nie wspomnę.
      W 1929 roku w siłach zbrojnych pełniło służbę 53 120 koni.Czy to dużo?
      W armii niemieckiej służyło 514 000 koni.
      W armii francuskiej 520 000 koni.
      ZSRR 3 500 000 koni.
      dlibra.utp.edu.pl/Content/1114/Kowalczyk_Tomasz_Higiena_
      %20koni.pdf
      ***

      Usuń
    2. GWA organy,siostra akordeon,kolega gitara i wokal:)
      ***

      Usuń
    3. GWA - bardzo sobie cenię Twoją obecność na moim blogu.

      Usuń
    4. GWA - podział uzasadniony.
      :-)

      Usuń
  13. Tato był wojskowym, choć w "słusznie minionej epoce", ale z mundurem jestem oswojona. Może dlatego nie przepadam... Bywały w domu trudne czasy... No i, będąc dzieckiem bardzo powolnym (rodzinne "lelum-polelum"), miałam t.z.w. trudne wyrazy, które były dla mnie "niewypowiadalne". Do nich należało słowo szwoleżerowie... ;-)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmaro - oprócz Dziadka, którego zupełnie nie pamiętam nie miałam w rodzinie żadnych wojskowych.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. To chyba na ich cześć powstało powiedzenie - za mundurem panny sznurem, bo wyglądali świetnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe Asiu.
      Udane były z nich chłopaki.

      Usuń
  15. O tak! Ci wspaniali szwoleżerowie. Nie to co zwykły budowlaniec w kufajce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bojo - a dlaczego akurat budowlancy w kufajkach przyszli Ci do głowy?

      Usuń
    2. A tak tylko spojrzałem na siebie...

      Usuń
    3. I zobaczyłeś przystojnego i mądrego mężczyznę....
      Nieważne czy ma mundur czy kufajkę na sobie...
      :-)

      Usuń
    4. Ech, gdybyż to była prawda...

      Usuń
  16. Jaka odmiana - radosny i pelen historycznej dumy tekst osoby co tez nie przepada za mundurem. Efektowny wygląd kryl odwage, spolegliwość i ciezka sluzbe a Pilsudski potrafil docenic zolnierski trud.Pozdrawiam wnuczke legionisty Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - żałuję, że nie zdążyłam poznać swojego Dziadka. W każdym razie nic nie pamiętam...
      Serdeczności dla Ciebie

      Usuń
  17. Wtedy kultura, ogłada, honor i tym podobne cechy coś znaczyły. Były też częściej spotykane. A dziś zanikają, choć zdarzają się jeszcze obrońcy dobrego imienia.

    No ba. Nawet w czasie tego poprzedniego spotkania zeszliśmy w rozmowie na temat szefów zarządzających przez konflikt. Wszyscy zgodzili się, że na dłuższą metę to nie działa.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Och Stokrotko, ty zawsze wiesz kiedy i gdzie wejść, żeby nam potem coś ciekawego opowiedzieć :) Dziękuje bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze Iwonko - tylko czasami mi się udaje.
      Ale dziękuję za miłe słowa...
      :-)

      Usuń
  19. Kiedyś mogliśmy być naprawdę dumni z naszych ułanów, a teraz o wojsku słyszy się najczęściej podczas wiadomości z różnych misji.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Stokrotko - nadal uważam, że powinnaś napisać drugą książkę o Warszawie.
    Przecież masz już wiele tekstów gotowych - na przykład ten o szwoleżerach.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, Stokrotko.

    Pewnie znasz:

    "Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
    Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
    W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
    I szczerze powiedziawszy – mam wszystkiego dość…

    Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
    Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
    Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami – w wojnie
    A przeto i miłości nie będzie mi żal…

    A śmierci się nie boję – bo mi śmierć nie dziwna
    Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
    Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
    W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.

    Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
    Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
    Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
    Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić."
    (Ułańska jesień - B. Wieniawa-Długoszowski)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowita jesteś Leno.
      Bardzo Ci dziękuję za zacytowanie tego wiersza.

      Serdeczności dla Ciebie :-)

      Usuń
  22. Polacy namiętnie mylą szwoleżerów, ułanów i strzelców konnych. Ale żeby wytłumaczyć różnicę należałoby napisać dysertację naukową, bo w dwóch słowach nie da się.

    OdpowiedzUsuń
  23. To niesamowite, że jak piszesz "wielu z nich odznaczyło się także w niwie kultury, w malarstwie i literaturze". Bardzo ciekawy, pouczający post za którego ogromne dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. jaka piękna historia. A mnie zastanawia, jak to robisz, że gdy wszystkie babcie, no prawie wszystkie , pucują domy i lepią uszka, Ty zwiedzasz "szwoleżerów"?
    Sama piszesz, że byłaś tylko Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że muszę się wytłumaczyć.:-)) W ubiegłą niedzielę w Muzeum Łowiectwa i Jeżdziectwa które znajduje się w Łazienkach Królewskich o godzinie 12. było spotkanie kustoszki muzeum z dziećmi, które interesują się zwierzetami. Ponieważ Pytalski jest zwariowany na punkcie zwierzat więc umówiłam się z nim i jego tatą że tam przyjadą. Przyjechali i poszliśmy we trójkę i posłuchaliśmy bardzo ciekawych rzeczy o tym jak zachowują się w zimie zwierzętami mieszkające w Warszawie. A potem poszliśmy na spacer po Łazienkach a potem się rozstaliśmy bo oni mieszkają w innej części miasta. I ja idąć do wyjścia przy ul. Szwoleżerów zauważyłam tę wystawę /na płocie jest afisz/ i poszłam ją obejrzeć. A ze dostałam ciekawy informator więc po powrocie do domu napisałam ten tekst.
      "Więcej grzechów nie pamiętam" :-))

      Usuń
    2. mam Cię za wytłumaczoną:))

      Usuń
    3. Kamień z serca mi spadł :-)

      Usuń
    4. Od wielu lat prowadzę notatki o ptakach jakie goszczą w moim ogrodzie,i o pogodzie.W nocy 22/23 stycznia 2006 r o godz.4.00 zanotowałem rekordową temperaturę -35*!
      W 1995 r zamarzł mi płyn w samochodzie przy -37*.
      Mój ogród odwiedziło już ponad 20 gatunków ptaków.
      Zastanawiam się,dlaczego jeszcze nie zjawiły się dzwońce i czyże?Zawsze o tej porze już urzędowały w karmnikach.

      Dla Pytalskiego...
      https://www.chonday.com/33311/powlicrefr6/

      ?:)
      https://www.chonday.com/15454/the-writer-automaton/
      ***

      Usuń
    5. Podziwiam Cię i jestem pełna uznania dla Twoich obserwacji.
      W imieniu Pytalskiego dziękuję.
      A świstak rzeczywiście ma power
      :-))

      Usuń
  25. Piękna karta polskiej historii.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...