środa, 12 lutego 2020

O pewnej warszawskiej kamieniczce...

Chcecie przeczytać o Kamieniczce Baryczkowskiej, która stoi w północnej pierzei Rynku Warszawskiego Starego Miasta po Stronie Dekerta?
Nie jest to najpiękniejsza i najciekawsza kamieniczka Starego Miasta, ale wyróżnia ją od innych kilka atrakcyjnych cech:

Po pierwsze - należy do tych, w których najlepiej zachowały się wątki średniowieczne.

Po drugie - stoi na jednej posesji na której od 1460 roku do dziś nie było żadnych podziałów wewnętrznych. Inaczej mówiąc Kamieniczka ta od wieków nosi ten sam numer hipoteczny razem ze swoim zapleczem o innym adresie. Bo Kamieniczka ta ma dwa adresy _ Rynek Starego Miasta 32 i Krzywe Koło 7. I dwa wejścia...

Po trzecie - jest ona najbardziej jednolita stylowo pośród  otaczających ją kamieniczek. Przetrwała w tej formie od XVII wieku do dziś .... odtworzona oczywiście po zniszczeniach wojennych.

Po czwarte - przed II wojną światową w 1911 roku stała się siedzibą organizacji bardzo zasłużonej, mianowice Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości. Instytucja ta przeprowadziła wówczas nie tylko gruntowną resturację tej kamieniczki, ale stworzyła w jej wnętrzach godny uwagi kulturalny salon Warszawy okresu 1912-1936. O istnieniu tego Towarzystwa informuje tablica  umieszczona po prawej stronie wejścia od strony Rynku.

Po piąte - jest budowlą o szlachetnych proporcjach i ciekawym detalu...



Dzieje zabudowy parceli na której stanęła Kamienica Baryczkowska są tak długie jak dzieje Warszawy. Ale nie będę o nich pisać. Zainteresowane osoby odsyłam do niewielkiej książeczki Danuty Wierzbickiej pt:"Kamienica Baryczków".
Ja wybrałam z tej ksiązki tylko parę informacji.
Na przykład tę, że  kamieniczki przy Stronie Dekerta zwanej także Miejską Strona Rynku uważane były za najważniejsze. Przy okazji przypomnę, że kupiec Jan Dekert był prezydentem Warszawy w roku 1790.
Kamieniczka Baryczkowska została wzniesiona jako budynek murowany około roku 1440.
Początkowo należała do rodu wójta Warszawy, dopiero w II poł XVI wieku przeszła w ręce rodu Baryczków na ponad 180 lat. Dlatego też uzyskała nazwę Kamienicy Baryczków.
A z rodem Baryczków a właściwie z Jerzym Baryczką ściśle związana jest historia słynnego krucyfiksu, który do dziś znajduje się w lewej nawie kaplicy Katedry Św Jana Chrzciciela. Jak mówi legenda średniowieczny krucyfiks mial przywieżć z Norymbergi do Warszawy w 1539 roku właśnie rajca Jerzy Baryczka. Miał go wtedy uratować przed zniszczeniem przez luteran.
Najbardziej wzruszający w tej historii jest fakt, że w czasie Powstania Warszawskiego i walk toczących się na Starym Mieście sanitariuszki miały zdjąć krucyfiks i wynieść go z Katedry i położyć w gruzach Katedry wśród rannych i umierajacych powstańców.
Krucyfiks Baryczkowski uratował się....
-----------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze zdjęcie Strony Dekerta ze stycznia 1945 roku. Poznajecie Kamieniczkę Baryczkowską?



Dodam jeszcze, że Kamieniczka Baryczkowska wchodzi w skład Muzeum Historii Warszawy.

I przestaję nudzić...

58 komentarzy:

  1. Kocham stare kamienice! Nie mogę oderwać wzroku od kunsztu architektonicznego i elementów dekoracyjnych. Gdy jestem w starych miastach mam nos na poziomie I piętra i podziwiam... Szczególnie właśnie te nieduże mi się podobają. I pociąga mnie ich historia. Czasem intrygująca i niesamowita. Jak to dobrze, że przetrwały do dziś, i jak to dobrze, że Ktoś :) o nich pisze... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muzeum Historyczne w ostatnim czasie rozrasta się i powiększa swoje zasoby. O ile mi wiadomo będą tam nowe atrakcje typu atrium wewnętrzne. Na pewno ta innie tylko ta kamienica zosluguje na specjalne remonty, renowacje. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zwiedź to Muzeum Ja już tam byłam - naprawdę warto :-)

      Usuń
  3. Nie nudzisz, w żadnym razie, tyle ciekawostek, a tylko jedna kamienica...nie tylko historia ciekawa, ale i wygląd interesujący!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiałam kiedyś opowiadać o tych kamieniczkach ekipie obcokrajowców z Comeniusa - jaka szkoda, że wtedy nie czytywałam jeszcze Twego bloga i mało wiedziałam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie.
    Tylko pomyślałam, że szkoda że nie uratowali się także walczący powstańcy w gruzach Katedry.
    Dziękuję za lekcję historii Stokrotko.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  6. Druga od prawej?
    Ciekawostki Stokrotko. masz pasje a raczej tak jak piszesz zwariowanie warszawskie. A w muzeun Warszawy mnie jeszcze nie bylo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, druga od prawej...
      Koniecznie idż do Muzeum Warszawy Grazynko.

      Usuń
  7. Wcale nie nudzisz. Czytam z przyjemnością. I powolutku sobie też czytam Twoje opowieści o kraju nad Wisłą. Mam nadzieję wcześniej czy później znaleźć się w kilku z opisanych przez Ciebie miejscach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie nudy, to bardzo interesujące fakty z historii naszej stolicy!
    Stoi sobie niby zwykła kamieniczka, a jak spojrzeć bliżej, to nie jest już taka zwykła. Jest niezwykła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, gdyby nie ta wojna, Warszawa zachowałaby więcej oryginalnych smaczków.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest Ci do twarzy z nuda-nawet kawalatek cegly z dawnych lat bylby podstawa ciekawej opowiesci a co dopiero cala kamienica.Pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakże okaleczona była z czasów II wojny.Ale szczęście ,że można było odbudować .Szkielety architektury nawet w czasie wojny nie pozwoliły na zagładę.Ileż to kamieniczek ciekawych historii ,popadło w ruiny w czasach wojny. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję Ci za Twój komentarz :-)

      Usuń
  12. Nie nudzisz, no co Ty. Bardzo ciekawe sa zawsze Twoje "bajeczki". :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaguniu,
    ja kocham te wszystkie kamieniczki i całe Stare Miasto, mieć tam mieszkanko w którejś z nich i od rana obcować z tym klimatem historycznej Warszawy, choćby malutkie, jakąś mansardę, ale to jest marzenie nie do spełnienia! Ceny, jak to się mówi, zwalają z nóg, w lotto szczęścia nie mam, ale pomarzyć można...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego spotykamy się w jednej z takich kamieniczek w każdy poniedziałek...
      Serdeczności Ewuniu :-)

      Usuń
  14. Czy możemy Cię nazwać Warszawską Wędrowniczką?

    :-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  15. Przygnębiające zdjęcie z 45, dobrze że odbudowana oczyszczona przywrócona...to bardzo dobrze. I love Wawa! Piękna opowieść o kamienicy, uwielbiam historyczne domostwa. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puchu - bardzo Ci dziękuję za Twoją miłośc do Warszawy :-)

      Usuń
  16. Bardzo ciekawe Stokrotko. O żadnej nudzie być nie może.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niewielka kamieniczka z wielką i niezwykłą historią. I jaka śliczna! Chyba mam ją na jednej z fotek z ostatniej wycieczki do Warszawy:-)
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ela Karczewska. Piękna jest ta kamieniczka.Gdy jestem na Starym Mieście, często siadam i oglądam wszystkie kamienice. Każda ma inną architekturę i są takie kolorowe. Wkrótce znów tam będę. Pozdrawiam Stokrotko. 🥰

    OdpowiedzUsuń
  19. Może byś jeszcze ponudziła ?? Lubię bardzo, to Twoje "przynudzanie"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa kamieniczka z dwoma adresami. Takiej jeszcze nie spotkałam ;) Ciekawi mnie jak prezentują się jej wnętrza, klatki schodowe, mieszkania. Dlaczego o tym mówię? bo wiele kamieniczek jest podziwiana za jej wygląd zewnętrzny, piękne elewacje.... Kiedyś zajrzałam na klatkę schodową jednej z kamienic z cudownie prezentującą się, jeszcze pachnąca farbą elewacją. Klatka schodowa, o której chciałam szybko zapomnieć, sypiące się tynki, resztki lamperii... i smród :( Tą akurat kamienicą zarządzało miasto. Samorządy nie mają funduszy na remonty kamienic. Nie chciałabym nigdy mieszkać w takim domu. Pewnie inaczej sprawa ma się w stolicy gdzie prywatni właściciele dbają o swoje nieruchomości, które następnie wydzierżawiają i wynajmują.
    Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w stolicy różnie bywa. Wnętrza kamieniczek przy rynku są zadbane bo w tych kamieniczkach są muzea, eleganckie kawiarnie, sklepy jubilerskie i z pamiątkami. Do innych kamieniczek nie zaglądałam ale wiem.... że wiele z nich wymaga poważnego remontu.
      Dziękuję Ci bardzo zw komentarz.
      :-)

      Usuń
  21. Nie nudzisz. Pokazujesz historię budynku, bo w sumie każdy człowiek i każdy przedmiot jakąś swoją historię ma. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. A zastanawiali się,czy warto odbudowywać Warszawę.
    W Nowej Rudzie też kilka takich kamieniczek ma swoją ciekawą
    historię.W Waterloo mieszkałem w takiej kamieniczce.
    Miała jeszcze ołowianą instalację wodną.Więźba dachowa była
    wykonana z nieokorowanych żerdzi sosnowych.
    Wyburzyłem w tej kamieniczce wszystkie ściany działowe,rozebrałem wszystkie stropy...i nie zawaliła się:)
    Pod podłogą było mnóstwo monet z dziurkami.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - wychodzi na to, że masz wiele zdolnosci i umiejętności.
      Moje uznanie.
      :-)

      Usuń
  23. Uwielbiam takie stare kamienice :) Kawał świetnej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że w każdej starej kamieniczce mieszka historia.

      Usuń
  24. Kocham stare kamienice i z sentymentem mijam je na ulicy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na dodatek przy każdej się zatrzymuję i przyglądam...

      Usuń
  25. Pani Stokrotko Pani nigdy nie nudzi.

    Kasia pozdrawia serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Zawsze z zapartym tchem czytam twoje posty Stokrotko.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj, Stokrotko.

    Ja też nigdy nie mam dosyć widoku starych kamieniczek. Lubię przysiąść sobie naprzeciwko i poobserwować. Także ruch wokół, bo szczególnie ciekawią mnie te wciąż zamieszkałe:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno - bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz...
      Serdecznosci :-)

      Usuń
  28. Ciekawe. Będę miał trochę opowieści dla gości z couchsurfingu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że ciekawe. Właśnie widziałam że mi się KTOŚ z Wietnamu pojawił :-))

      Usuń
  29. Jak zwykle ciekawisz i fascynujesz Kochana Stokrotko. Lubię stare kamienice i ich historie.

    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...