Parę dni temu odnalazłam w jednej z szuflad książkę jaką otrzymałam kiedyś w nagrodę na koniec roku szkolnego. Byłam wtedy uczennicą IX klasy Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Warszawie. W tamtych czasach o Powstaniu Warszawskim nie mówiło się wiele. Ale uczyliśmy się wierszy, które napisali poeci Wojny i Powstania. Jednym z nich był Krzysztof Kamil Baczyński. Poeta ten brał udział w Powstaniu ale walczył krótko bo już 4 sierpnia 1944 roku w godzinach popołudniowych /ok. godz.16/ śmiertelnie raniony przez strzelca wyborowego ulokowanego prawdopodobnie w gmachu Teatru Wielkiego poległ na posterunku w pałacu Blanka. A 1 września 1944 roku zginęła w walkach powstańczych jego żona Barbara.W chwili śmierci K.K. Baczyński miał zaledwie 23 lata. Zdążył jednak w swym młodziutkim życiu stworzyć wiele pięknych utworów wierszem i prozą. Profesor Kazimierz Wyka, który napisał wstęp i posłowie do tej książki i dokonał wyboru utworów twierdził, że strata Krzysztofa Baczyńskiego była stratą na miarę Juliusza Słowackiego. Takiego samego zdania jest do dzisiaj wielu znawców Jego twórczości.
Z wielu wierszy umieszczonych w książce wybrałam TEN:.
Przeczytajcie proszę uważnie:
Poległym
Nocą, gdy ciemność jest jak zwierzę czarne,
stoi cisza jak lęku drgający biały słup
I żyła śmierci bije na marne - drży - na marne
a rano znów się potknę o rozkopany grób.
A dniem stół pusty stoi, zabrakło na nim rąk,
które by razem ze mną wznosiły kruchą sieć,
a uporczywe twarze i ciała wokół siedzą,
jak gdyby tu przykute miłości mroczną wiedzą
i głos na ścianach osiadł jak szron i dzwoni: "Leć"...
I każą mi : "Zapomnij". Więc ręce ciężkie włożyć
w ciężarny ołów gliny i pracy toczyć głaz,
więc jeszcze dzień obrócić, jak mokry piach wyłożyć,
odetchnąć jeszcze śmiercią i jeszcze, jeszcze raz.
A potem znowu noc i słuchać długo trzeba,
jak schodów trzask się wznosi, jak dławi płótno czarne,
a w szyby śniegu bicz: "Na marne - drży - na marne"
I życie w gardle dławi jak ostry kamień chleba
i czuję was w ciemności bez ziemi i bez nieba.
I wtedy trzeba wierzyć, i każą mi: "Zapomnij"
I trzeba martwą broń zamienić w krzyż i płomień...
Ulice moich dróg są wszystkie w górę - strome
i cienka struga krwi jak lont się spala - do mnie
Żelazna miłość - tak - wybuchło, zgasło, starło
pozostał tępy mus co w pięści tkwi jak gwóźdź
Zapomnieć teraz, zdrętwieć, milczeniem tak się struć
żeby mi pisklę ognia na dłoni nie umarło.
Odeszli. Noc po nocy. Coraz to krzyk za gardło
i tylko cisza po nich i dzwoni śniegu słup,
ale się głupie ciało jak ciężki pień uparło
choć rano - ktoś się potknie o mój dymiący grób"
/06.01.1944/
------------------------------------------------------------------------------
Ale i tak najpiękniejszy jest Jego wiersz pt: "Niebo złote ci otworzę" /napisany 15.06.1943r/ który kończy się słowami:...
"Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki.
zetrzyj z włosów pył bitewny
lat tych gniewnych
czarny pył"...
I który tak przejmująco śpiewała kiedyś Ewa Demarczyk...
-----------------------------------------------------------------------------
Pisarz i więzień Pawiaka i obozu w Oświęcimiu - Tadeusz Borowski tak napisał:
"Zostaną po nas złom żelaznyi głuchy, drwiący śmiech pokoleń"
--------------------------------------------------------------------
Napiszcie proszę parę słów...
Tak Stokrotko, dziś bardzo ważny dzień. Serdeczne pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo.
UsuńWiedziałam, ze napiszesz o Powstaniu!
OdpowiedzUsuńTo bardzo boli, kiedy nagrodą i pamięcią jest "drwiący śmiech pokoleń"
Historycy udowodnili, że powstanie to był nasz prezent dla Stalina, literaturoznawcy przybliżyli pokolenie Kolumbów, a gdzieś między tymi dwoma brzegami jest morze ludzkiego cierpienia,tego fizycznego i moralnego.
I dobrze, jeżeli się o tym pamięta.
Stokrotko, dokładnie to samo chciałam powiedzieć co liiviia...
UsuńLiiviio - dziękuję że pamiętasz.
UsuńCo roku piszę o Powstaniu.
Anko - dziękuję Ci bardzo.
UsuńCi przeżyli wiedzą, ci co nie doczekali wiedzą więcej - a jednych i drugich nikt sercem nie słucha.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za komentarz.
UsuńMoje liceum też nosiło imię Marii Konopnickiej:-)
OdpowiedzUsuńUczyłam się wierszy Baczyńskiego na pamięć przy różnych okazjach i za każdym razem ledwo mogę wypowiedzieć je na głos ze wzruszenia.
Pięknie uczciłaś rocznicę, ja pisałam o akcji wpisywania do księgi Powstania Warszawskiego.
Asiu - wiersze Baczyńskiego są wyjątkowo piękne .... i smutne.
UsuńZdążyłam jeszcze przeczytać przed wyjazdem.
OdpowiedzUsuńPięknie Stokrotko - tak pięknie jak w książce o Warszawie.
Ela
Dziękuję Elu.
UsuńOdpoczywaj na urlopie :-)
Piękny wiersz, przejmujący. Szczerze mówiąc... po przeczytaniu, aż mi serce scisnelo za każdym razem tak mam.
OdpowiedzUsuńKrystyno - myślę, że obydwa wiersze są przejmujące...
Usuń-- tyle lat minęło, a w oku kręci się łza i serce ściska żal.... pamiętamy
OdpowiedzUsuńDziękuję Alinko.
UsuńI żyła śmierci bije na marne - drży - na marne
OdpowiedzUsuńa rano znów się potknę o rozkopany grób.
"Na marne - drży - na marne"
ale się głupie ciało jak ciężki pień uparło
choć rano - ktoś się potknie o mój dymiący grób"
przearażjace slowa
Grażynko - i wszystko się sprawdziło...
UsuńA wiersz był pisany dużo wcześniej przed wybuchem Powstania...
Pewnie setki razy czytałaś tę książkę bo taka sfatygowana okładka....
OdpowiedzUsuńPiękne i wzruszające nawiązanie Stokrotko.
Dziękujemy Ci serdecznie
Marek z dziewczynami /wszyscy urodzeni w Warszawie/
Był czas gdy zasypiałam przytulona do tej książki.
UsuńOkładka jest podarta ale kilka razy sklejana. Ale w środku wszystko jest ok. A to juz tyle lat minęło...
I ja Wam dziękuję.
Bardzo mocny wiersz! Tak jak piosenka śpiewana przez Ewę Demarczyk!
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńDziękuję Ci serdecznie.
Też uważam, że śmierć Krzysztofa Kamila Baczyńskiego to wielka strata dla polskiej literatury. Lubię jego utwory, byly byly jednymi z tych, które lubiłam przerabiać w szkole. Zazwyczaj uczniowie nie lubią omawiać wierszy. Żyje nadal dzięki swoim woerszom, dzięki pamięci. Oby świat nigdy nie zapommiał.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te piękne słowa.
UsuńUwielbiałam Baczyńskiego; nie przeszło mi, tylko dziś raczej w prozie tkwię, nie w poezji.
OdpowiedzUsuńPiękne pisał Krzysztof Kamil Baczyński...
UsuńPięknie uczciłaś dzisiejszy dzień. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNie mogłam inaczej bo jestem rodowitą Warszawianką.
Co jest trudniejsze - żyć w niesprzyjających okolicznościach czy zginąć? A co jest łatwiejsze - zginąć samemu czym wysyłać innych na śmierć, gdy celem są polityczne rozgrywki z pogranicza realizmu i mrzonek?
OdpowiedzUsuńWiem co masz na myśli dlatego zapraszam Cię do przeczytania tego mojego tekstu:
Usuńhttp://stokrotkastories.blogspot.com/2018/08/1-sierpien-1944-2-pazdziernik-1944-w.html
Właśnie skończyły wyć syreny...Nieodmiennie od lat mam w tym momencie łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńJa też Szarabajko, ja też sobie płaczę...
UsuńPrzed chwilą minęła TA godzina. Tu u mnie w Karkonoszach też syreny zawyły.
OdpowiedzUsuńTo dobrze.
UsuńDziękuję Ci za tę wiadomośc.
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńNie wiem doprawdy co pisać bo bezmiar tych zbrodni jest porażający - takie młode, piękne życia.... Niech zatem choć pamięć o nich będzie wieczna.
Krzysztof Kamil Baczyński pseudonim Jan Bugaj
22.01.1921 - 4.08.1944
Cześć Jego pamięci!
Ewa z Bajkowa
Serdecznie Ci dziękuję Ewuniu za taki właśnie komentarz.
UsuńPiękni ludzie, piękna poezja tragicznych czasów!
OdpowiedzUsuńMoja pani od polskiego w liceum przekazała nam do niej wielki szacunek. I ona nie mogła przestać wychwalać Baczyńskiego!!!
Urzsulko - to dlatego że Baczyński był naprawdę bardzo utalentowany.
UsuńDziękuję
"Piach na"Appelplatzu"w Gross-Rosen przesycony jest krwią i łzami męczenników z Warszawy.Po upadku powstania warszawskiego na ten plac Niemcy przywieźli 4 000 Warszawiaków;kobiet,dzieci i mężczyzn.Wpędzono ich do baraku obliczonym na 140 osób.
OdpowiedzUsuńRadziwiłł z Warszawy skakał pięć razy w dół,pozostały po kamieniołomach...Pięć razy skakał i za każdym razem do tego stopnia się potłukł,że towarzysze niedoli wlekli go do pracy.
Szósty skok samobójczy też nie przyniósł mu upragnionej śmierci.Połamał sobie ręce i nogi,dostał się do szpitala i dzięki temu pozostał przy życiu...Morderca Erich Tobek,pochodzący z Wrocławia,znany bokser,a w cywilu kowal,zamęczył na śmierć Roztworowskiego z Warszawy."
/więzień obozu Gross-Rosen Stanisław Franczak/
Wielu więźniów z powstania warszawskiego zostało przewiezionych do pracy przy budowie obiektu Riese.Ilu zmarło,ilu spoczywa na tym cmentarzu(za górką)?
walim.pl/stare-cmentarze/
Przerażające to wszystko Henryku.
UsuńBardzo Ci dziękuję.
Do wierszy Baczyńskiego wracam raz w roku. Zawsze 1 sierpnia...
OdpowiedzUsuńBo to jest TEN CZAS....
UsuńDziękuję Ci bardzo
Witaj już sierpniowo Stokrotko
OdpowiedzUsuń1sierpnia jest dla mnie zawsze dniem szczególnym.
Pozdrawiam nadzieją na spokojny tydzień
Witam Cię Ismeno i serdecznie Ci dziękuję.
UsuńPoczytajcie o zapomnianym powstańcu, synu Bolesława Prusa http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/2020/08/nieznany-powstaniec-nieznany-syn.html?m=1
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja już poczytalam.:-)
UsuńByłam na grobie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Serce się ściska, że tak wielu wspaniałych, młodych ludzi zginęło w tym Powstaniu!
OdpowiedzUsuńMasz rację Łucjo....to bardzo smutne....po prostu rozpaczliwe...
UsuńCzasy były "brudne", więc Dusze były czyste, a słowa piękne...
OdpowiedzUsuńPo nas zostaną plastikowe śmieci i zawiść...
Tak wlasnie Gordyjeczko.....
UsuńTaki młody chłopak, a jak wielka dojrzałość. Czy był inny - poeta z krwi i kości, czy też te straszne czasy sprawiały, że wszyscy młodzi szybciej dojrzewali. Może w przypadku Baczyńskiego - i jedno, i drugie.
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia Iwonko w tamtych okrutnych czasach młodzi pod kazdym względem szybciej dojrzewali....
UsuńDziękuję Ci bardzo.
Ja zawsze bardzo mocno przeżywam takie chwile wskrzeszone przy okazji rocznic. I te śmierci młodych- niepotrzebne! Czas wojny i historia K.K. Baczyńskiego wzrusza mnie zawsze do łez, gdy pomyślę o tej tragedii. I gdy czytam Jego wiersze...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Polu.
UsuńA co tu pisać Stokrotko, a co tu pisać... Nie ma takich słów... pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Puchu....
UsuńMój Syn nosi imię wielkiego wieszcza.
OdpowiedzUsuńA czytając młodzieży na lekcjach utwór "Elegia o... (chłopcu polskim)",
za każdym razem drżał mi głos, a w klasie była cisza jak makiem zasiał...
Wiem Basiu wiem...
Usuń"Czy to była kula synku? Czy to serce pękło..."
OdpowiedzUsuńPięknie. ..
Usuń