1 sierpnia 1944 roku wybiła w Warszawie Godzina "W"
--------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj chciałabym napisać o Warszawskiej Katedrze Św. Jana. Nazywam ją "moją" bo w Warszawie się urodziłam i cały czas w niej mieszkam. A w "mojej" katedrze bywam z powodów głównie osobistych...
Już we wrześniu 1939 roku bomby Luftwaffe poważnie uszkodziły katedrę. Spalił się dach i zniszczona została część sklepień. Szkody te w czasie okupacji naprawiono prowizorycznie. Wielkie zniszczenia zaistniały podczas Powstania Warszawskiego, walki toczyły się także w świątyni. We wrześniowych dniach 1944 roku Katedra stała się jakby symbolem tragedii Powstania. Ale najstraszniejsza destrukcja nastąpiła po kapitulacji miasta, gdy prawie całe mury katedry zostały przez hitlerowców wysadzone w powietrze.
Archiwalna fotografia ze stycznia 1945 roku ukazuje ruiny Katedry, jakie zobaczyli warszawiacy wracający do swego zburzonego miasta, z którego hitlerowcy wypędzili ich po upadku Powstania Warszawskiego.
Uroczystość wmurowania aktu erekcyjnego odbudowy archikatedry odbyła się 24 czerwca 1947 roku.
Opracowanie planu odbudowy powierzono Zakładowi Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej. Koncepcja słynnego architekta, prof. Jana Zachwatowicza, polegała na przywróceniu świątyni jej pierwotnego charakteru, zbliżonego do gotyckich budowli śląskich. Istnieją bowiem poważne dane, że warszawską katedrę budowali twórcy kościołów wrocławskich. Dlatego między innymi fronton kościoła jest zupełnie inny niż ten, który istniał przed wybuchem wojny.
To w tych murach wygłaszał kazania ksiądz Piotr Skarga, król Władysław IV Waza zaprzysiągł swoje pacta conventa, tu miały miejsce cztery królewskie śluby, w tym ślub Jana III Sobieskiego z Marysieńką, koronacje 2 władców Polski. Tu wreszcie została zaprzysiężona Konstytucja 3 Maja.Prymas Tysiąclecia tak mówił do wiernych: "..... gdy wchodzisz w progi katedry, stąpaj z czcią, bo idziesz po śladach ofiarnej krwi Rodaków...". I polecił umieścić w murze katedry gąsienicę niemieckiego czołgu- miny Goliat, który w czasie Powstania zniszczył część świątyni. Był to ślepy czołg naładowany materiałami wybuchowymi. Gdy eksplodował zginęło wielu Powstancow.
W podziemiach świątyni spoczywają szczątki: króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatnich Książąt Mazowieckich, prezydenta Gabriela Narutowicza. Ignacego Jana Paderewskiego. Ignacego Mościckiego, Henryka Sienkiewicza. Marcello Bacciarellego i wielu innych znanych Polaków.
--------------------------------------------------------------------------------
Bardzo cennym zabytkiem jest w katedrze renesansowy nagrobek ostatnich Piastów - książąt Mazowieckich - Stanisława i Janusza. Jego pochodzenie datuje się na rok 1525. Przed wojną znajdował się w prezbiterium. W czasie wojny został znacznie uszkodzony. Rekonstrukcji tego nagrobka na podstawie gipsowego odlewu jak zachował się w piwnicach Muzeum Historycznym Warszawy podjął się po wojnie mój ojciec - Leon Machowski.
Dokonał także rekonstrukcji sarkofagu braci Wolskich.
W katedrze, po prawej stronie tuż przy wejściu umieszczone zostało tez przepiękne popiersie jego dłuta. To popiersie Cypriana Kamila Norwida. Zostało tam umieszczone w roku 1975.
Jest w katedrze jeszcze kilka płaskorzeźb i epitafiów, które stworzył Leon Machowski. Oglądam je z przyjemnością i pokazuję swoim znajomym.
I jeszcze ostatnie bliskie mi dzieło poprzez twórcę, który je stworzył - to Kaplica- Mauzoleum Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Mój ojciec zaprojektował ją i rozpoczął przy niej pracę. Niestety, nie zdążył jej dokończyć.... Dokończył jego kolega...
To teraz już chyba rozumiecie dlaczego Archikatedrę św. Jana na Warszawskiej Starówce nazywam "moją".
Absolutnie uzasadnione, że nazywasz katedrę swoją i pięknie o niej opowiadasz :-)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie uzasadnione, że nazywasz katedrę swoją i pięknie o niej opowiadasz.
OdpowiedzUsuńjotka
Dziękuję Ci Asiu bardzo.
UsuńJuż po tytule czułem o czym będzie ten post. I nie myliłem się, jak się pochodzi z tak zacnej rodziny ...
OdpowiedzUsuńRodzina jak rodzina.... tylko trochę uzdolniona....
Usuńten kościół jest tak święty, że nawet Szatan zakazał pod nim sikać...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
?????
Usuńbo to było tak, że mieliśmy stoiska na Świętojańskiej i trzeba było gdzieś chodzić tak, żeby popiwku nie płacić, to się ganiało aż za świętą Annę, bo pod katedrą nie było gdzie...
UsuńTeraz rozumiem...
Usuńpo prostu Starówka jest pod szczególną ochroną, zero graffiti na murach, zero śmiecenia, zapaskudzania domów, zero sikania na ściany, nawet jeśli to jest budynek kościoła rz-kat...
Usuńco bynajmniej nie oznacza, żeby zapaskudzać te kościoły w innych lokalizacjach, ale jak przypili to czasem nie ma wyjścia, więc zaplecze kościoła św. Anny jest wyborem mniejszego zła...
Pod kościołem św. Anny jest tabliczka informująca ze tam Zagłoba walczył z małpami...
Usuńw kościele św.Anny to ja kiedyś "walczyłem" z pijanym gościem, który chciał wejść bez biletu na koncert Konstantego Kulki... jak mu powiedziałem, że jest pijany, to mnie próbował kontrować klasycznym tekstem: "ja pijany? to pan jest pijany!" :)
UsuńNo to sobie pogadaliście:-))
Usuńszybko było, a sytuacja dynamiczna, bo koncert wzbudził zainteresowanie, w końcu grał mistrz, spory ruch był przy wejściu i tego natręta jakoś inni odepchnęli, poszedł sobie i już nie wrócił, mogłem spokojnie pracować na tej bramce...
Usuń...
a skoro o Kulkach mowa, to na koncercie Gaby Kulki byłem kiedyś jako widz/słuchacz, w "Stodole", grzecznie, z biletem i na trzeźwo...
No to chwali Ci się:-))
Usuńna koncertach metalowych czasem się chadza do baru, rzecz jasna tak kontrolnie, z umiarem, ale Gaba Kulka była dla mnie pewną nowinką, ciekawostką i nie chciałem sobie zaburzać percepcji nawet małym, symbolicznym drinkiem...
UsuńIstnieją wyjątki....
UsuńAbsolutnie rozumiem. Muszę koniecznie przejrzeć zdjęcia swoje z pobytu w Warszawie, czy gdzieś nie byłam w pobliżu tej katedry, bo wchodzić na pewno do żadnej nie wchodziłam.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ale to jest wyjątkowa świątynia...
UsuńSłuchałam dziś o powstaniu i kobietę biorącą w nim udział zapytano, kto tam mordował, walczył z Polakami- odniosłam wrażenie ,że nie rozumiała pytania ale odpowiedziała-nie było tam nikogo tylko Niemcy- i Pani powiela propagandę ,że byli to jacyś hitlerowcy a podobno pochodzi z zacnej i zasłużonej rodziny. Mnie zawsze uczono ,że swoimi dokonaniami powinniśmy się chwalić a nie dokonaniami innych.Jak by to było pięknie przytoczyć wiedzę o pracy Pana Machowskiego-zacnego artysty bez informacji kim się jest .
OdpowiedzUsuńWarszawa i Warszawiacy , pięknie uczciła rocznicę powstania nadając honorowy tytuł...wybitnej warszawiance-można być dumnym .
Teraz mam pewność, że Kloszard komentuje u mnie jako Podpis uczeń - dziecinada!
Usuńjotka
To nie pierwszy raz, kiedy nie rozumiem, o co Kloszardowi chodzi, choć przysięgam, że staram się czytać ze zrozumieniem :-(
UsuńPozdrawiam Panią Kloszard.
UsuńAsiu ....zupełnie się Kloszardem nie przejmuję
UsuńKawiarenniku musimy zachować spokój :-))
UsuńPiękny wpis. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńTrudno wyobrazić sobie ból jaki czuli ludzie wracając do zrujnowanego miasta. Dzisiaj jesteśmy przerażeniu patrząc na zdjęcia i historyczne kadry filmowe. Do dzisiaj pamiętam ruiny które zobaczyłam podczas pierwszej wycieczki szkolnej do Warszawy, a było to już 15 lat po zakończeniu wojny.
OdpowiedzUsuńNiestety ale Warszawa po wojnie była jedną wielką ruiną...
UsuńTeż nie będę oryginalny w komentowaniu - ale wpis piękny. Ten gotycki styl przed zniszczeniem był cudowny. Pozdrawiam serdecznie Stokrotko :-) .
OdpowiedzUsuńDziękuję Jardianie.
UsuńStokrotko , to sie podzielimy katedra bo jest i moja. Bralam tam slub 1 wrzesnia 1973 . Teraz to odeszlam od kosciola i pewnie wogole bym nie brala, a wtedy to dawalo nam slub 3 ksiezy (dwaj to biskupi - znajomi Taty z lotnictwa, jeden mowil po angielsku an drugi po polsku). Trudno uwierzyc , patrzac na ruiny ze to ten sam obiekt.
OdpowiedzUsuńAga T
Agnieszko to faktycznie wielkie wydarzenie taki ślub w Warszawskiej Archikatedrze.
UsuńMam problemy z poczta i nie mogę Ci wysłać maila.
Dane
Agnieszko numer konta jest ten sam.
UsuńJuz poprosilam rodzine o przysluge .
UsuńRozumiem.
UsuńAgnieszko otrzymałam. Czy adres na który mam wysłać jest taki sam jak poprzednio?
UsuńTak - na adress w Szczecinie ul MG......
UsuńAgnieszko wysyłki dokonam w piątek.W tej chwili jestem na podwarszawskiej działce
UsuńStokrotko, nie spiesz sie i nie stresuj, wyslesz kiedy bedzie Ci po drodze. Rodzina bedzie mi robila paczke na swieta to wtedy przysla. Musi byc cudownie na Twojej dzialce. Usciski Aga T
UsuńAgnieszko wyślę najprawdopodobniej w poniedziałek bo jestem jeszcze na działce. Napiszę tutaj jak wyślę. Zajrzyj proszę.
UsuńAgnieszko wysłałam dzisiaj o godz 10.50
UsuńOj zapomnialam Ci napisac ze oni na urlopie nad morzem - ae ofiara ze mnie! Nic dostana karteczke i odbiora przesylke jak wroca.DziekiCi kochana. Aga T
UsuńBędą musieli pójść na pocztę.
UsuńSerdeczności Ago :-)
Zdecydowanie możesz ją tak nazywać! Wspomnienia masz cudne, no i pamiątki na każdym kroku. Przepiękne!
OdpowiedzUsuńSprawdziłam, nie mam twojego maila, ale możesz napisać na mój. Pa
Spróbuję znaleźć Twój adres...
UsuńDziękuję
Jest na podstronie "Coś o mnie". Pa:)))
UsuńZnalazłam i .... zajrzyj na pocztę.
UsuńBardzo to szlachetne z Twojej strony, Stokrotko, że tak pięknie piszesz o swojej Warszawie, zwłaszcza w takim dniu. Dziwię się tylko temu, że Warszawiacy pozwalają pleść androny niejakiemu B. Ale pewnie obowiązuje ten cytat z "Idioty" (nomen omen!) Dostojewskiego: "Jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera" .... i "Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?" - to z kolei Sienkiewicz. Czytam teraz teksty publicystyczne znanych twórców pozytywizmu i neoromantyzmu - królują postaci z Warszawy i tak sobie myślę, że przecież w tamtych czasach też nie było w narodzie jedności; byli konserwatyści, liberałowie, ludzie o poglądach socjalistycznych; były polemiki, nawet ostre, ale przecież nie było takiej głupoty jak dzisiaj, rzekłbym skrajnej głupoty. Nie wiem, czy wiesz, ale bodajże rok po śmierci Orzeszkowej (to już XX wiek)wydano taką zbiorową pracę "Upominek", która była poświęcona tej właśnie pisarce i publicystce... i znaleźli się w tej pracy twórcy różnego autoramentu... dzisiaj to wycie osób chorych psychicznie...
OdpowiedzUsuńWiem Andrzeju wiem. A tym faszysta B jestem przerażona...
UsuńMusi przerażać morze bioło-czerwonych flag-żadnej czerwonej, żadnej niebieskiej , żadnej ze swastyką-przerażające.
UsuńStokrotko, B. jest uosobieniem właśnie tego, co zniszczyło...
UsuńStalin jest z Pań dumny.
UsuńAnonimowy.....to Stalin jeszcze żyje?????
UsuńDzięki Paniom wiecznie żywy. Stąd ta awersja do biało -czerwonych barw .
UsuńStokrotka to Pani pseudonim ? Na tym zakończymy-dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńAnonimowy szkoda ze nie masz odwagi podpisać się...
UsuńKloszardzie bardzo się cieszę że wreszcie zegna się Pani ze mną. Bardzo proszę nie zmieniać zdania.
UsuńTo dobrze Stokrotko, ze przyponinasz dzielaTwojego ojca. Nigdy tego za wiele w tych czasach upiornej polityki, kiedy kultura tak niewiele znaczy. Malgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Małgosiu...
UsuńJa też zawsze jak jestem na Starówce to pokazuje znajomym rzezby dziadka w Katedrze:)
OdpowiedzUsuńKochany jesteś!!!
UsuńZniszczenia były olbrzymie. Gdy spaceruję po warszawskich ulicach zawsze myślę o tym, jaki ogromny wysiłek włożono w to, aby totalnie zrujnowaną Warszawę odbudować...
OdpowiedzUsuńMasz rację. Wysyłek był olbrzymi...
UsuńWhen I see someone's blog, I really like it.
OdpowiedzUsuńOnline Casinoភ្នាល់កីឡាបាល់ទាត់
Thank you.
UsuńStokrotko, wspaniały post! ..masz bardzo piękne wspomnienia o swojej Katedrze.. dziękuję, że dzielisz się z nami ♥️
OdpowiedzUsuń..uwielbiam zabytkowe budowle, a szczególnie niezwykłe jest piękno starych kościołów ..
..kiedyś często bywałam na Starówce, teraz rzadziej tam bywam, ale zawsze z ogromną przyjemnością spaceruję i podziwiam urok zakątków :)
- pozdrawiam Cię najserdeczniej, moc cudownych chwil ♥️
Bardzo serdecznie Ci dziękuję AnSo.
UsuńMoc serdeczności....
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńrzeczywiście fronton Katedry dawniej, a odbudowanej, jest inny, ale myślę, że wrocławscy twórcy kościołów nie "robili go pod siebie" tylko jednak był zatwierdzony jakiś plan. Tu odezwała się we mnie stara wrocławianka, która staje w obronie swoich...
Jak patrzy się w ogóle na zrujnowaną w gruzach Warszawę to serce się kraje, a teraz odbudowana to serce rośnie i oby nigdy już takie piekło na ziemi się nie powtórzyło.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Dziękuję Ewuniu i do zobaczenia :-)
UsuńDobre pisanie warte pilnego czytania.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńStokrotka
Piękne połączenie historii miasta z historią rodzinną.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Lechu.
UsuńWszystkiego dobrego.
Piękne wspomnienia Stokrotko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tereso...
UsuńByło nie minęło. Też kiedyś mówiłem "w naszym kościele". Gdy ktoś się dopytywał jakim? Tym białym. Do którego kościoła chodzisz? Do tego białego. Każdy ma podobne historie. Dobrze jest o nich poczytać. ;)
OdpowiedzUsuńA jednak.....każda historia jest inna...
UsuńDzień dobry! Moja historia jest taka, że słowo > moje < używam odnośnie mojego miasta. Moje miasto TO, moje miasto TAMTO. Nie mam jakiegoś ulubionego kościoła, za to gdy jestem na wyjeździe, lubię tam zwiedzać kościoły. Dla mnie to przyjemność pod względem architektonicznym i historycznym. Oczywiście moje miasto takimi się szczyci, ja jestem dumna, jednak traktuję sprawę całościowo. No, wreszcie Panią odwiedziłam. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dziękuję serdecznie za wizytę I pozdrawiam.
UsuńSkoro do odbudowy kamienic i pałaców Warszawy wykorzystano obrazy Canaletta, żeby odtworzyć dawny wygląd, czemu fronton katedry aż tak zmieniono? Poprzedni podoba mi się bardziej...
OdpowiedzUsuńTaka była decyzja Komitetu ds Odbudowy Stolicy.
UsuńNo cóż, to oczywiste, że ktoś podjął taką decyzję, ale motywacje są dla mnie niejasne, chciałabym wiedzieć, dlaczego nie postawiono na wierność rekonstrukcji...
UsuńMam w domu ksiazke wydana przez Biuro odbudowy Stolicy....jest w niej dużo o odbudowie warszawskich kościołów. Postaram się znaleźć odpowiedz ale to dopiero za parę dni bo jestem teraz na dzialce
UsuńCałkiem zrozumiałe, że nazywasz ją "swoją ".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję za zrozumienie.
UsuńSerdeczności:-)
Doskonale pamiętam Stokrotko jak mnie oprowadzalas po Katedrze...
OdpowiedzUsuńEla
To miłe że pamiętasz Elu ,:-)
UsuńStokrotko przesyłamy piękne pozdrowienia ze Słowacji....
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Dziękuję!!! I pozdrówcie ten piękny kraj ode mnie :-)
UsuńNastępnym razem będąc w Twojej Katedrze zwrócę baczniejszą uwagę na prace Twojego Taty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Dziękuję Celu D bardzo
UsuńCudowna opowieść o katedrze. Pochłonęła mnie kompletnie Jadziu. Uściski dla Ciebie i rodzinki.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
Kasiu jak to dobrze że jesteś.!!!
Usuń