Jest kilka tego powodów. I myślę, że to nic dziwnego, że odchodzą. I że poddają się apostazji. Sama znam kilka takich osób.
Niedawno w jednej z czytanych przeze mnie książek znalazłam odpowiedź na to pytanie. Oczywiście jest to tylko jedna z przyczyn, ale bardzo istotna.
Nie mam zgody autora książki na podanie jego nazwiska i tytułu książki, więc tylko przepisuję wiernie tekst:
"Wielu zdziwiła niechęć czy nawet wrogość młodych ludzi do Kościoła. Ale czyż sam kler nie jest winien? Kto w ostatnich latach wyrzucił Pana Boga ze świątyni, a zaprosił tam Jarosława z workiem pieniędzy? Kto zapisał Jezusa do PiS-u? Polski Kościół Katolicki ma już niewiele wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem. Tańcząc na partyjnej nucie Prezesa, sam stał się częścią opresyjnego systemu władzy. Miliardy wydawane na kościelne pałace, na pensje kapelanów, katechetów, na fanaberie R.....a nie wszystkim muszą się podobać.
Kiedy słyszeliście w kościele piękne kazanie o miłości, o potrzebie bycia dobrym? Wiem, jest jeszcze kilku dobrych, prawdziwych księży z powołania, ale większość kojarzona jest przez młodzież z pazernym ojcem dyrektorem, fanatycznym M.......m, ślepym na krzywdę dzieci biskupem J.......m i całą galerią bohaterów filmów Sekielskiego."
-------------------------------------------------------------------------------
Gdybyście chcieli wyrazić swoją opinię na ten temat to jak zwykle proszę o spokojne komentarze.
Nie chciałabym zniknąć z blogosfery...
Nie znikaj z blogosfery. Z autopsji wiem, że wiele młodzieży odchodzi. Mnie też wiele rzeczy trudno zaakceptować. Pozdrawiam Stokrotko, po 9 minutach lekkich zakupów. Ominąłem dziś...Stokrotkę ;-). Wszelkiej pomyślności na czwartek i piątek :-) .
OdpowiedzUsuńDziękuję że jesteś Jardianie...
UsuńMlodzi odchodza i beda coraz szybciej odchodzic, kosciol zdecydowanie przyspiesza ten proces
OdpowiedzUsuńWiesz co mówisz...
UsuńZnam te książkę Stokrotko. Przy jej czytaniu śmieję się ale i płakać mi się chce.
OdpowiedzUsuńEla
Więcej w tej książce do płaczu jednak...
UsuńMłodzież wyczulona jest bardzo na kłamstwo i hipokryzję...
OdpowiedzUsuńTo prawda...
UsuńSama się dziwię, że tak mało ludzi ubywa z kościoła, z kościoła jako instytucji, bo wielu wiernych nie odchodzi od Boga, czego kapłani niestety nie rozumieją., nie pojmują tego nawet wierni starszego pokolenia. Bywałam na różnych uroczystościach kościelnych, zaproszona jako gość i autor w ostatnim akapicie ma racje, nie słyszałam żadnych budujących słów, natomiast wezwanie do modlitwy za rządzących owszem.
OdpowiedzUsuńjotka
no, właśnie w tym rzecz... większość apostatów /formalnych lub realnych/ przechodzi na własnowierstwo, czyli swoją wersję chrześcijaństwa, niewiele osób idzie dalej w kierunku alternatywnych kościołów, religii (także niechrześcijańskich), czy kompletnej areligijności...
Usuńa to oznacza, że gdy ten kościół umiał się jakoś gruntownie zreformować, to jest szansa, aby tych wyznawców odzyskać...
ale czy umie?...
mam wątpliwości większe od wiekszeja...
p.jzns :)
Asiu.... masz rację...
UsuńPKanalia.... chyba i nie umie i nie chce...
Usuńchyba każdy kościół dość niechętnie zmienia swoją iluzję świata i ludzi, na której opiera własną działalność, a z tym kościołem jest dodatkowy problem, gdyż za sprawą Prawa Parkinsona jego priorytetem jest własne istnienie, a nie działalność statutowa, paradoksalnie zresztą realizuje ten priorytet w nieco samobójczy sposób, aczkolwiek jego rozmiary nie wróżą rychłego jego zniknięcia...
UsuńAle i seminaria też pustoszeją więc pewnie niedługo będą zamykane...
Usuńz pewnością nie jestem specem w tej materii, a raczej wręcz dyletantem, ale coś mi się zdaje, że kwestia celibatu może tu odgrywać sporą rolę... bo cóż atrakcyjnego w zawodzie, podczas którego uprawiania nie można sobie pociurlać, przynajmniej teoretycznie, bo w "szarej strefie" tego sportu zapewne wygląda to inaczej...
Usuńpoza tym kasa... kiedyś było powiedzonko: "kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie ubodzie"... obecnie sprawa wygląda inaczej, wśród kasty księżowskiej mocno się pogłębiły różnice finansowe... z jednej strony mamy wierchuszkę rozbijającą się, ale z drugiej strony całego mnóstwa plebanów nie stać nawet na rower... kiedyś zbiórka "na remont dachu" była określeniem metaforycznym, obecnie wiele kościołów, zwłaszcza tych na prowincji, naprawdę ma dziurawe dachy i nie ma za co ich łatać... zmieniły się relacje finansowe w samym tym kościele, przepływ i rozłożenie pieniądza w jego wnętrzu...
tak więc ścieżka zawodowa seminarzysty dochodzenia do jakiejś pozycji i pieniędzy stała się mocno trudniejsza, tak więc trudno się dziwić, że ta kariera uśmiecha się coraz mniejszej ilości młodych ludzi...
*/errata... ma być "wierchuszkę rozbijającą się wypasionymi furami"... te fury gdzieś umknęły z pośpiechu :)
UsuńZgadzam się...
UsuńDomyśliłam się że o fury chodzi...
Usuńrozumiem, że chodzi o kościół rz-kat?... nie jestem katocentryczny, więc ten wstęp jest u mnie rutynowy...
OdpowiedzUsuńodszedłem od tego kościoła już jako dzieciak, czyli nawet jeszcze nie młodzież i trudno mi dokładnie odtworzyć, co się wtedy działo w umyśle 9-10(?)latka, ale z grubsza mógłbym to zbriefować tak: "nic mi się jakoś nie zgadzało"... nie zgadzało mi się to, co mi wbijano do głowy na obrzędach i na lekcjach w salce katechetyczne z moimi obserwacjami i przemyśleniami...
/potem się szybko rozwijałem dalej i w dalszej kolejności odpadły wszelkie inne opcje wyznaniowe, religijne, ale to osobna sprawa/...
i chyba podobnie mógłbym odpowiedzieć na pytanie tytułowe, że tym ludziom nic się nie zgadza, a przynajmniej wiele... to jaki dla nich ma sens dalej tkwić w tej bzdurze?...
to tyle w porannym skrócie, choć rzecz jasna temat można dalej detalicznie rozwijać, w końcu każdy może mieć jakieś swoje, indywidualne powody...
p.jzns :)
Dziękuję Ci ze o tym napisałeś..
UsuńW moim otoczeniu nie ma ludzi, którzy dokonali apostazji, ale jest wielu tzw. wierzących niepraktykujących. Mogę powiedzieć o sobie, że ja nigdy nie pałałam chęcią chodzenia do kościoła. Wierzyłam, że Bóg istnieje, ale kościoła i księży nie lubiłam. Trafiłam raz w życiu na spoko księdza. U nas mała parafia, ksiądz zazwyczaj chciał pieniędzy, ścigał za to, żeby chodzić na mszę, bo jak nie chodzisz to jesteś złym człowiekiem. A to przecież nieprawda. Poza tym, często miał kobietę i nawet dzieci. I jakby ja nie jestem za celibatem, uważam, że rodzinę powinni mieć, skoro chcą, ale no razi kiedy on od ciebie wymaga, a sam zdecydował się na życie księdza, w którym posiadanie żony jest zabronione. Religia katolicka jest podobno jedną z najmniej ,,wymagających", że tak to określę. Moim zdaniem, kiedy religia zaczyna dominować i kierować całym twoim życiem to coś jest nie tak. Wierz w co chcesz, mi nic do tego, ale nie narzucaj tego innym. Tym bardziej, że religia jest uwikłana w politykę i tu naprawdę chodzi o Boga? Skoro Bóg jest wszędzie, widzi wszystko, zna moje myśli, to po co mam się spowiadać księdzu, który jest takim samym człowiekiem jak ja? Bo kościół tak ustalił, bo takie są zasady kościoła. Bo kościół nie zmienia swoich reguł od wieków i tak trwa i myśli, że nie potrzeba w nim zmian. W tym momencie swojego życia nie wiem, czy wierzę w istnienie nieba, piekła, Boga, ale na pewno nie wierzę w kościół i do niego nie chodzę.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za szczerość...
UsuńI pomyśleć że najlepiej kościół się trzymał gdy z nim walczono tzn w czasach komuny.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
No właśnie.... taka to ironia losu...
UsuńOdeszłam od tej instytucji gdy byłam jeszcze w liceum, czyli b.b. dawno. "Pracownicy" Kościoła od wieków co innego głosili a sami co innego robili. Przechodziło to mało zauważone- po prostu "czytatych i pisatych" nie było zbyt wielu i słaba była wymiana informacji. W dobie gdy niemal każda nasz myśl i czyn w kwadrans może trafić na antypody - musiało się to wszystko rozsypać w proch. W czasach gdy ja chodziłam na religię i szłam do I Komunii grzechem było nieposłuszeństwo, lenistwo, brak empatii wobec bliźniego i nikt nas nie wypytywał o cokolwiek co byłoby związane z seksem. Do tego by w coś wierzyć niepotrzebna jest jakaś instytucja. A fragment dobrze dobrany. Serdeczności posyłam;) to ja, anabell,
OdpowiedzUsuńznów jajca z komentowaniem mam.
Dziękuję Ci Aniu...
UsuńW sumie, to smutne, że młodzi odchodzą do kościoła. No bo gdzie odchodzą? Co zapewni im oparcie duchowe i moralne? Co będzie dla nich punktem odniesienia i opoką? Bo niestety, to co dzieje sie z kościołem dotyczy wielu innych rzeczy. Traci na znaczeniu rodzina jako oparcie, tracą wszelkie autorytety. Młodzi zostają zawieszeni w próżni i boję się, by tej prózni nie zagospodarowała jakaś sprytna organizacja, instytucja lub, co najgorsze - ideologia...
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję że dzisiejsza młodzież nie da się otumanić jakimś złem.....
UsuńMłodzież odchodzi z Kościoła od zawsze. No ale... Starość nie radość, a młodość nie wieczność... Kościół jeszcze poprosperuje.
OdpowiedzUsuńAle to juz będzie zupełnie inny Kościół...
Usuńnie mówimy o tym, czy odchodzą, tylko ile/u odchodzi...
Usuńa ile/u na stare lata wróci?... pytanie jeszcze do którego kościoła, bo to już nie te czasy, kiedy jeden miał monopol...
Słyszałam też o takich, .....którzy właśnie na stare lata odchodzą...
Usuńmoja Mama(RIP) odeszła właśnie od tego kościoła w stosunkowo późnym wieku i przeszła na własnowierstwo...
Usuń...
kiedyś było bardzo mało własnowierców /nie tylko w tej religii zresztą/, być może nawet wcale ich nie było?...
ale to oznacza, jak takie zjawisko jak "religia" się indywidualizuje, coraz bardziej się zmienia ze "sprawy publicznej" w "sprawę prywatną"...
czy to źle, czy dobrze?...
mnie się wydaje, tak raczej intuicyjnie, że to dobrze, bardziej zdrowo, ale z punktu widzenia samych związków wyznaniowych może to nie być korzystne, choćby z tak bazowej przyczyny, jak kasa...
akurat polski kościół (ten rzymsko-katolicki) jeszcze nieźle sobie radzi fałszując statystyki, suportując wizerunkowy mit "katolickiego kraju - 120% wyznawców!" i na tej bazie doi państwo z dutków... mniejsze kościoły, sanghi, zbory, etc już tak różowo nie mają, ale z drugiej strony to je dopinguje do utrzymywania wyższych standardów (moralnych), bo czy ktoś słyszał (przykładowo) o czynach pedofilnych kapłanów innych związków wyznaniowych?...
W 100% się z Tobą zgadzam...
UsuńLudzie, w tym młodzi, nie znajdują w kościele tego, czego im potrzeba. Zmęczeni, często zdezorientowani, przytłoczeni ciągłymi wymaganiami, żyjący pod ciągłą presją, w kościele natykają się...na to samo.
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
UsuńWiara jest indywidualną sprawą każdego człowieka. Kościół zaś to świetnie zorganizowana instytucja do zarabiania dużych pieniędzy, które pozwalają też na posiadanie władzy. Cieszę się ,że coraz więcej młodych ludzi nie pozwala się już otumaniać księżom. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo...
UsuńZnalazłam takie słowa Franciszka "Lepiej być dobrym ateistą, niż złym chrześcijaninem " bardzo mądre są dla mnie idealne. Coraz bardziej skłaniam się do wyznawania Boga wg Spinozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Przecież ateiści też są dobrymi ludźmi...
UsuńDzisiejsza młodzież nie lubi, jak im się narzuca zdanie lub cokolwiek!
OdpowiedzUsuńNie mają także czasu dla Boga, bo pogoń za pieniądzem, karierą.
Wiara, to kwestia indywidualna, nasz wybór
Pozdrawiam ciepluśko kochana😊🌸
Dziękuję Morgano....
UsuńJest w tym dużo prawdy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie ze jest...
UsuńNajważniejsze to być dobrym człowiekiem. Wierzymy w Boga, a nie w grzesznych ludzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak...
UsuńMocne są te słowa które pani cytuje.
OdpowiedzUsuńI bolesne.
UsuńAle to prawda...
Jak odnosić się tekstu nasączonego emocjami a nie posiadającego żadnych mierzalnych argumentów, nie odnoszących się do jakiś badań czy czegoś co chociaż z daleka trąci uczciwą oceną. Ja się nie odniosę .
OdpowiedzUsuńNikt nie musi się odnosić do tego cytatu....
UsuńZnam rodziny, w których rodzice są bardzo wierzącymi i praktykującymi katolikami a ich dzieci przestały chodzić do kościoła, nie wiem czy przestały wierzyć bo to calkiem inna historia i ci rodzice powiedzieli mi, że zachowanie swoich dzieci szanują bo rozumieją takie decyzje wobec tego co w kościołach się dzieje, ale oni sami nie są w stanie zaprzestać praktyki religijnej, zbyt to weszło w ich naturę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo Grażynko.
Usuńspokojnie Grażynko, "chodzenie" i "wierzenie" to są dwie różne rzeczy... większość z tych, co przestali chodzić do (tego) kościoła nadal wierzy w swoją bozię, tylko w taki "niezrzeszony" sposób...
Usuńa z tymi rodzicami to tak, jak z tym starszym panem kolejarzem, który chodzi po peronie na stacji "Dziudzie Purchate" i ostukuje takim młotkiem na długim kiju koła pociągów... gdy go spytano, jak długo już to robi w tej pracy, odparł: "no, panie, będzie tego jakieś ponad czterdzieści lat"... a gdy go spytano, po co to robi, to odparł: "no, panie, toż będzie już jakieś piętnaście lat, jak ja zapomniał"...
p.jzns :)
Nie wiem co na to Grażynka.... ale ja bardzo.polubilam tego pana co ....zapomniał:-))
Usuńnatomiast ja miałem kiedyś przygodę z takim panem w roli głównej, ale on chyba pamiętał, po co i dlaczego się tak stuka w koła, bo tak stukał, że się dostukał... najpierw się zebrało konsylium kilku innych panów, potem nas poproszono o opuszczenie wagonu /był z miejscówkami/, potem za pomocą kilku wydłubano wagon ze środka składu, a na koniec doczepiono nowy, zastępczy, do którego nas zaproszono... to był taki olskulowy bezprzedziałowiec, ale wszyscy się pomieściliśmy na luzie... całą operacja poszła dosyć sprawnie, trwała raptem dwie godziny potencjalnego opóźnienia, z czego dziarski maszynista nadrobił po drodze jakieś pół...
Usuń*/za pomocą kilku manewrów...
UsuńNo i dobrze sie skończyło:-)
UsuńKazanie o miłości i potrzebie bycia dobrym słyszę , kiedy włączę sobie kanał buddyjskiego mnicha Ajahna Brahma. Polecam i pozdrawiam Stokrotko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu.
UsuńNajbardziej mi się podoba "Kto zapisał Jezusa do PiSu?". Dobre. Bardzo dobre. Sojusz tronu z ołtarzem, wszyscy w jedną trąbkę trąbią.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie poddajemy się apostazji tylko jej dokonujemy. Nie poddajemy się już niczemu związanemu z kościołem, sami decydujemy i działamy.
Tak właśnie jest...
UsuńZnam osoby, które odeszły od Kościoła ponieważ jest dwulicowy, chciwy, uwikłany w politykę. Nie wyjaśnia skandali pedofilskich, afer finansowych. Nie podoba im się hipokryzja kościoła katolickiego i wiele, wiele innych spraw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:).
Dziękuję i pozdrawiam Lucjo...
UsuńKsiądz Adam Boniecki już kilka lat temu pisał, że Kościół przestał czynić pokój i stał się źródłem podziału, stał się PiS-owski! Ja nie dziwię się moim Wnuczkom, że nie chodzą do kościoła. Mnie też tam już dawno nie ma, dzięki złym wspomnieniom z lat młodzieńczych!
OdpowiedzUsuńRozumiem Fuscilko...
UsuńWedług kościoła, człowiek to chodzące zło. Grzeszy niemal bez przerwy, musi pokutować bijąc się w piersi i skandując "moja wina, moja wina" i spowiadać się, czyli opowiadać swoje czasem intymne sprawy jakiemuś innemu grzesznikowi, który często gęsto w trakcie tej "spowiedzi" narusza granice intymności, niczym erotoman-gawędziarz. A ja jestem dobrym człowiekiem, nikomu nie czynię zła i krzywdy, toteż daleka jestem od tej kłamliwej i frustrującej instytucji...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za szczerość...
UsuńPani Stokrotko na zdjęciu jest chyba kościółek w Dębnie Podhalańskim koło Zakopanego. Ja go kiedyś zwiedzałam.Jest piękny i zabytkowy.
OdpowiedzUsuńKasia
Tak Kasiu.... to jest ten śliczny kościółek. I mnie się on bardzo podoba...
Usuńhttps://wiersze.annet.pl/w,,10738
OdpowiedzUsuńCzy spadek wychowania religijnego można winić,że zabija religię?
Czy Internet można winić,że zabija religię?A może to wykształcenie wyższe jest winne,że ludzie odwracają się plecami do religii?
Nowe badania sugerują,że tak może być.Internet otwiera nowe sposoby myślenia dla osób żyjących w jednorodnych środowiskach.Pozwala także osobom mającym wątpliwości znaleźć osoby o podobnych poglądach na całym świecie.
Spadek wychowania religijnego ma największy wpływ,odpowiadając za 25% zmniejszonej przynależności do religii;wykształcenie wyższe obejmuje około 7%,a korzystanie z Internetu może stanowić kolejne 25%.Młodzi odwracają się od zorganizowanej religii,ponieważ postrzegają ją jako głęboko uwikłaną w konserwatywną politykę i nie chcą mieć z nią żadnego związku.Mówiąc dokładniej,ta odmiana religii i polityki nie pasuje do młodych ludzi.Ale bycie niezrzeszonym religijnie nie wymaga braku wiary lub duchowości,twierdzą naukowcy.To wszystko jest częścią zmieniającego się oblicza społeczeństwa i wiary,a miejsce w którym pasuje Internet jest tylko częścią skomplikowanej układanki.
"Kiedy nowa technologia,taka jak prasa drukarska lub Internet,wyzwala ogromne zmiany kulturowe,wyzwanie dla religii jest ogromne.Rozwój kulturowy zmienia sposób,w jaki myśli się i mówi o Bogu,czyli ostateczności"-prof.Cheryl Casey
"Prezydent D.Trump jest tutaj,w tym wybranym czasie,ponieważ Bóg tak nakazał"-Rick Perry sekretarz Trumpa ds.Energii
"Człowiek nie powinien być zabijany za wiarę"-pastor Hosseina Soodmanda(Iran apostazja)
A więc do jutra!
Najserdeczniej Ci dziękuję Henryku.
UsuńWydaje mi się, że dla kk jest zbyt archaiczny, żeby mógł przyciągać albo choćby utrzymać oczy sobie młodzież. Kiedy jeszcze pracowałam, obserwowałam usilne starania księży, którzy chcieli zatrzymać młodzież przy kościele. Niestety, było to coś w rodzaju przypinania nogi do kaloryfera. Dzieciaki chodziły na religię i na mszę, żeby ksiądz dopuścił je do bierzmowania. Bierzmowanie potrzebne jest do ślubu kościelnego, a ślub to tradycja. Chodzenie na mszę było kontrolowane- każdy miał specjalny dzienniczek, w którym po niedzielnej mszy ksiądz lub katecheta stawiał pieczątkę.
OdpowiedzUsuńW efekcie po bierzmowaniu nie było siły, żeby gimnazjalistę zagonić do kościoła. Myślę, że dla wielu następnym krokiem jest apostazja.
Serdeczne dzięki za komentarz Halinko.
Usuńludzie odchodzą w różnym wieku, widziałam że budynki kościelne przerabiane są ciekawe czy w Polsce tak będzie?
OdpowiedzUsuńDziękuję. I ja widziałam poza Polską koscioly zamienione w galerię sztuki czy sale koncertowa albo kawiarnię
UsuńMłodzi odchodzą z kościoła...
OdpowiedzUsuńSpoglądam 3 pokolenia do tyłu - czy moje pokolenie było w kościele?
Zależy co się rozumie przez bycie w.
Rodzina mojej matki była w kościele, ale już rodzina mojego ojca, tylko od święta.
Ja byłem w kościele do czasu gdy był integralną częścią mojego życia, czyli jeszcze w czasach szkolnych kiedy razem z wszystkimi kolegami z klasy chodziliśmy na wieczorne lekcje religii, w niedziele na msze.
Gdy zacząłem studia zamieszkałem w akademiku i podobnie jak znakomita większość jego mieszkańców, przestałem odwiedzać kościół. Ślub miałem kościelny, ale potem myśl o religii przyszła do głowy gdy urodziło się nam pierwsze dziecko - ochrzciliśmy i uznaliśmy, że staniemy się praktykującymi katolikami. Uznaliśmy, ze to najlepsza droga do zbalansowanego wychowania dziecka.
I tak było do czasu gdy nasze dzieci , już w Australii, zdały maturę. W przypadku naszych wnucząt sprawa ograniczyła się już tylko do chrztu.
Wydaje mi się, że głównym czynnikiem wzmacniającym rolę kościoła w Polsce, było podtrzymywanie narodowej tradycji. Znaczenia tej roli w okresie zaborów nie da się przecenić. Historia powtórzyła się w jakimś sensie w czasach PRL.
A teraz?
Wydaje mi się, że na całym świecie nastąpiło zachłyśnięcie się poczuciem wolności i indywidualnych praw jednostki. W tym kontekście trudno znaleźć miejsce dla instytucji ze sztywnymi regułami.
Nadużycia w polskim kościele katolickim otworzyły bardzo atrakcyjną ścieżkę - osoba, której wiara była i tak obojętna, może nagle zyskać sobie rozgłos i poparcie w mediach społecznościowych jako bojownik lub bojowniczka
Dziękuję za komentarz.
UsuńZdarza się że osoby odchodzące z kościoła nadal wierzą w Boga. Bo wiara w Boga to przecież coś ważniejszego niz wiara w kościół.
Powiem tylko, że nigdy nie darzyłam zaufaniem tej instytucji, ani ludzi w niej pracujących. Z wielu powodów, które są znane. Dlatego bardzo dobrze rozumiem osoby odchodzące z kościoła. Mam koleżankę wierzącą i praktykującą od zawsze. Jednak i Ona straciła zaufanie. Dalej wierzy, ale nie praktykuje już. Kościół sam sobie winien.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko...
Oczywiście że Kościół jest sam sobie winien.
UsuńDziękuję Polonko.
O, ja słyszałam takie kazanie niedawno. Tak sobie nawet myślałam, że duża część z tego (wiadomo, nie wszystko) to jest dokładnie to samo, co głosi obecnie m.in. lewica (przynajmniej ta część, z którą się utożsamiam). Polityczne słyszę na szczęście rzadko (chociaż nawet na ślubie mojego brata się zdarzyły wstawki...). Najczęściej są po prostu nijakie. ;)
OdpowiedzUsuńA Kościół jako instytucja niestety nigdy święty nie był, obecnie za to ludzie się nie krępują różnych brudów ujawniać. Mariaż z władzą też na dłuższą metę nigdy nie wychodził mu na dobre - choćby np. w Hiszpanii.
Swoją drogą w takim Meksyku wydaje się, że religijność jest ogromna, szczególnie taka ludowa, a tymczasem znajomy Meksykanin w Polsce nie mógł wyjść ze zdumienia, że w publicznych szkołach wiszą krzyże, bo u nich konstytucja sprzed 100 lat (!) wprowadziła rozdział religii od państwa i jest to nie do pomyślenia. Takie to "nowomodne" są postulaty usunięcia religii ze szkół. ;)
Bardzo Ci dziękuję zavto co napisałaś.
UsuńKościół sam jest sobie winien, że ludzie odchodzą od kościoła. Sama nie pałam zaufaniem do tej instytucji i przez pandemię omijam kościół z daleka. Są starsi ludzie, którzy dla księdza zrobią wiele, nawet pół swojej emerytury mu oddadzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Starsi ludzie nie chcą nawet wiedzieć co się dzieje z Kościołem...
UsuńPiękny kościółek na fotografii. Ponieważ blogowanie traktuję w kategorii przyjemności, nie nawiążę do treści wpisu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziekuje i rozumiem. A na zdjęciu jest zabytkowy kosciolek w Debnie Podhalańskim...
UsuńTyle razy go mijałam, ale nigdy nie byłam w środku. Na pewno trzeba to zmienić :)
UsuńJest przepiękny w środku...
UsuńStokrotko, brawo za odwagę w podjęciu tematu bardzo aktualnego i budzącego emocje.
OdpowiedzUsuńJa jestem akurat blisko Kościoła, co nie znaczy, że nie widzę błędów i ciemnych stron tej instytucji.
Chyba miałam szczęście, bo trafiałam na wspaniałych księży.
Teraz na emigracji chodzę do polskiej parafii i słowa naszego kapłana krzepią mnie i dodają sił w codziennym życiu, zwłaszcza w tych trudniejszych momentach.
Jednak dużo spraw, które są w Kościele "zamiecione pod dywan" boli mnie i ciężko mi je przyjąć.
Igomamo bardzo Ci dziękuję....
UsuńNo i cieszę się że są jeszcze dobrzy księża
Serdeczności dla Ciebie...
Jeszcze w czasach, gdy ja byłem nastolatkiem, KK miał kilka sposobów rekrutacji:
OdpowiedzUsuń1. Przymus rodzinny - rodzicie należący do KK tępo i bezwzględnie przymuszali swoje własne dzieci do praktyk religijnych.
2. Kościół był cool, mówiąc dziesiejszym językiem, bo był w opozycji do władzy.
3. Kościół organizował atrakcyjne sposoby wypoczynku, atrakcyjne w czasach, gdy namiot nad jeziorem był szczytem marzeń.
4. Podporządkowanie konserwatywnych rodziców Kościołowi było tak silne, że nie puścili dziecka samego na wakacje, nie puścili nawet na obóz harcerski, czy kolonie, ale z księdzem puścili. Miało to znaczenie np. w rodzinach z problemem alkoholowym: pretekst można było znaleźć do odmowy wysłania wszędzie (lepiej przepić, niż dać dziecku), oprócz wypoczynku "religijnego".Wiele dzieci znajdowało tam schronienie przed własnym domem.
5. Nie było takiego dostępu do informacji o nadużyciach duchownych, zwłaszcza o gwałtach na dzieciach.
Dzisiaj trochę się pozmieniało. Jak może być cool chodzenie do kościoła, gdy SYSTEM stara się do tego zmusić? Samo bycie z rówieśnikami pod namiotem już dużej części młodzieży nie wystarcza, zwłaszcza że i tak wiele kontaktów przenieśli do internetu. Na organizację atrakcyjnego wypoczynku trzeba mocniej sypnąć kasą, a grabie grabią do siebie, Kościół na promocję nie chce wydawać za dużo, a jak rodzice mają zbyt mocno finansować, to już się zastanowią, czy na kolonie w siodle lub na żaglach nie posłać dzieci.
Bardzo Ci dziękuję Wolandzie.
UsuńParafia p.w. św. Augustyna na Muranowie chce wybudować Dom Katechetyczny, ma mieć 6 kondygnacji, parter z lokalami usługowymi i garaż podziemny. Proboszcz zbiera datki, ma już wstępne pozwolenia na budowę. Przy okazji wycięte będą drzewa. To chyba z tą wiarą i modlitwa aż tak źle nie jest. ;-)
OdpowiedzUsuńZnalazłam informacje ze aktualnie jest w Warszawie 7 kościołów w budowie....
UsuńNie jestem pewna czy datki na ich budowę pochodzą od osób młodych ...
Z datków od wiernych, młodych czy starych, raczej nie da się ich zbudować, ogrzać i utrzymać. Abonament RTV od nowego roku tez będzie wyższy.
UsuńRozumiem...
UsuńA u nas pogoda się poprawiła...Ucichł wiatr, spadł śnieg i słoneczko ponoć zaświeci...;o)
OdpowiedzUsuńW życiu nie dopuszczę, żebyś zniknęła z blogosfery...;o)
Dziękuję Gordyjeczko...
UsuńReligia nie interesuje mnie wogole ani KK (bylam chrzczona i bralam slub w katedrze). Moje rodzenstwo tez nie jest zainteresowane a tym bardziej ich dzieci. Jednak lubie architekture i atmosfere budynkow sakralnych. Synowa odeszla z KK oficjalnie i jest ewangeliczka .
OdpowiedzUsuńKK w Polsce to jakis zart chyba - jak opowiadam znajomym katolikom tutaj co sie tam dzieje to nie chca wierzyc. Tutaj nie ma koledy i chodzenia po domach, ksieza sa grzeczni i mili dla parafian
nie ma straszenia, zakazow itp. Mimo to jak powiedzialam nie interesuje mnie religia wogole i tez nie naleza do angielskiego KK.
Czy wierze? Zdecydowanie nie. Tata ( wierzacy) mowil ze wiara to jest dar od Boga ktory nie kazdy dostal - wiec ja nie dostalam.
Pozdrawaiam
Aga T
Ago serdecznie Ci dziękuję za wszystko co napisałaś.
UsuńPozdrawiam pięknie
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBo kościół nie wychodzi młodym naprzeciw?
Pozdrawiam:)
To też Leno...
UsuńOd liceum, gdy większość przygotowywała się do bierzmowania mi coś ,,kliknęło", zebrałem do kupy pewne swoje obserwacje i wypisałem się z tego wszystkiego co wiąże się z religią w instytucji. Od tamtej pory uważam się za agnostyka religijnego. Staram się wewnętrznie pielęgnować swoje wyobrażenie Boga, rozmawiam z Nim, jednak jak na razie nie planuję powrotu na łono KK. Za dużo nie rozwikłanych spraw, za wiele brudów mówiąc krótko. Może kiedyś, kto wie.
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję. Ale to chyba największe podziękowania należy kierować do mojej śp. Babci ze strony Staruszka. Na gazetach nauczyła mnie literek, zaskakiwałem rodziców czytając jakieś krótkie artykuły, w przedszkolu i szkole miałem łatwiej. Lektury szkolne nieco mnie męczyły (nie wszystkie). Ale po skończeniu nauki w szkole, jak już na studiach byłem to nadrabiałem zaległości. :) A na poważnie to wtedy odkryłem radość z nie przymuszonego wyboru tytułu do czytania. I tak mi zostało.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Bardzo Ci dziękuję za szczery i serdeczny komentarz.
UsuńPozdrawiam
A może coś musi upaść, aby zrodziło się coś lepszego?
OdpowiedzUsuńMoże tak Urszulko...
UsuńNiemcy...Synodaler Weg,Synodal Path,Synodal Way(wiki)
Usuń-- moje dorosłe już dzieci też nie chodzą, choć mieszkam tuż obok kościoła; stwierdziły, że mają dość słuchania o polityce i modlenia się za polityków ,aby .... itp, itd..... a ja przyznam, że też przestałam, ale to po pielgrzymce do Lichenia.... przeraził mnie ten ogrom wielkości i bogactwa....
OdpowiedzUsuń-- spokojnej niedzieli kochana...
Dziękuję Alinko....
Usuńktoś mądry i widzący szerzej (nie tylko czubek własnego nosa) napisał te słowa... Bądźmy przyzwoitymi ludźmi to już będzie raj na ziemi 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńAle czy to mozliwe Anko????
UsuńRóbmy co w naszej mocy by tak się stawało, Jaguniu, czyli zaczynajmy od siebie - podobno od tego zmienia się świat ... 🌼🌼🌼
UsuńNo tak...
Usuń