Przede wszystkim witam Was w roku 2025 i życzę aby był udany i bezpieczny. Aby nikogo z Was nic złego nie spotkało.
Tę książkę kupiłam sobie na Targach Książki na Stoisku Warszawskim latem ub. roku. Przyciągnęła mnie do niej okładka na której widać kolorowe ptaszki i różne roślinki na tle wieżowców Warszawy. Przy okazji zapytam czy wiecie, że Warszawa to jedna z najbardziej zielonych europejskich stolic.
Pani która sprzedawała mi książkę powiedziała: "Z pewnością nie będzie pani żałowała tego zakupu".
Na okładce umieszczone są następujące słowa znanego miłośnika przyrody Adama Wajraka:
"Michał Książek pokaże wam naprawdę niezwykły świat miejskiej przyrody".
A na odwrocie możemy przeczytać kilka słów znanego reportażysty i fotoreportera Filipa Springera:
"W każdej przyrodniczej obserwacji Michała Książka zawiera się ogrom czułości".
Zakupu nie żałuję i całkowicie zgadzam się z opinią o książce obydwóch panów.
A książka dedykowana jest "dla wszystkich, którzy szukają przyrody w mieście".
Całe życie mieszkam w największym polskim mieście ale nie muszę szukać w nim przyrody. Wystarczy, że pójdę do jakiegoś dużego parku albo miejskiego lasku. Albo nad Wisłę...
Ale tę prawdziwie miejską przyrodę można znaleźć w centrum Warszawy. Na przykład stojąc na przystanku w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki można usłyszeć jak śpiewa malutki ptaszek o nazwie modraszka. I zaobserwować jak stojąc na jednej nóżce drugą nóżką przyciąga sobie sąsiedni liść. Bo na tym liściu znajdują się złoża owadzich jaj. A na drugim liściu ulokowała się gąsienica więc i on wart jest ptasiej uwagi. Przecież ptaki żywią się różnymi robaczkami i robaczko-podobnymi stworzeniami.
Czy wiecie o tym, że: "Lot z pokarmem do gniazda to ruch jedyny w swoim rodzaju. Odbywa się po trajektorii troski. Pełzacz ogrodowy, wróbel i mazurek latają po pokarm dla piskląt na odległość mniej więcej pięćdziesięciu metrów. Sikora modra pokonuje od pięćdziesięciu do stu. Bogatka w Lesie Bielańskim - średnio sto metrów, szpak nawet pięćset. Mewy potrafią przynosić jedzenie z wysypisk śmieci oddalonych o kilka kilometrów od gniazda, a w jeszcze dłuższą drogę wybiera się niekiedy sokół wędrowny. Jednak nikt nie pobije jerzyków, którym zdarza się szukać jedzenia setki kilometrów od domu. Aby zdobyć pokarm dla młodych, potrafią ot tak polecieć z Warszawy do Sztokholmu".
Ważąca 10 gramów sikorka "sama wybrała lipę z dziuplą za przystankiem i zbudowała w niej gniazdo. /.../ Od pierwszych dni kwietnia, codziennie krótko po przebudzeniu - sikorka przylatywała tu z dziupli noclegowej i składała jedno jajko. Białą kuleczkę o wadze grama: jednej dziesiątej własnego ciała. Po złożeniu jajka /co zajmuje jakieś pół godziny/ przykrywała je szczelnie puchem i leciała żerować aż do wieczora. Przez dwa tygodnie złożyła od dziesięciu do piętnastu jaj - więcej niż waży sama."
Zapewniam Was, że nie zwariowałam. Ja po prostu czytam tę książkę z wielkim zachwytem. Jakby to była najpiękniejsza poezja dziur i szczelin zapełnionych ptasim życiem a także życiem przeróżnych roślin mieszkających między betonowymi płytami wielkiego miasta i pod miejskimi neonami. Bo tam tkwi życie miejskiej przyrody.
A może jednak zwariowałam?
Nie zwariowałaś Stokrotko, wręcz przeciwnie. Pozdrawiam serdecznie, miałem niezły bieg rano za ziemniakami - a to ten sklep zamknięty, a to ten ;-).
OdpowiedzUsuńFajnie Jardianie :-)
UsuńPs. Storkotko - ja mieszkam w mieście powiatowym, w jego nieco młodszej części - i zielonych skwerów , Park Miejski, jest sporo ciekawej przyrody, tyle, że... na wszystkich ptakach i drzewach się nie znam, w przeciwieństwie do Siostry mojej, która wiele lat uczyła przyrody. A jak się robi widno w okresie od wiosny do późnej jesieni, to na placu zabaw przed blokiem słychać ..."Śpiewaka" - nie wiemy z Mamą jaki to gatunek, ale tuż przed brzaskiem - słychać piękne trele ;-). No i moje miasteczko ma być też...uzdrowiskiem ;-) .
OdpowiedzUsuńTo w pięknym mieszkasz miasteczku Jardianie :-)
UsuńMichał Książek jest wszechstronny, to doskonały reportażysta, czytałam też jego wiersze, pisałam o jego książce "Jakuck" Słownik miejsca", którym się zachwyciłam; na pewno pamiętasz...
OdpowiedzUsuńhttps://literackomuzyczny.blogspot.com/search?q=Jakuck
Musiałam sobie przypomnieć. Dzięki serdeczne Notario.
UsuńNa sąsiednim podwórku "mam" brzozę, na której wrona zbudowała gniazdo 3 lata temu. Więc wpierw miałam widok jak budowała, potem jak wysiadywała pisklaki, były tylko trzy, potem jak uczyła towarzystwo latania. W następnym roku też było wykorzystane, ale nie wiem czy przez tę samą wronę, ale wiosna była szalenie kapryśna i odniosłam wrażenie, że małe uświrkły z zimna lub z głodu, bo szalenie krótko wrona tam przylatywała. Ciekawa jestem jak będzie wiosną tego roku, bo gniazdo nadal tam jest. A wszelka ciekawość życia naszych "braci mniejszych" nie jest oznaką zwariowania, no ale jeżeli uważasz, że jest, no to ja też mam świra.
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze większego świra, bo rozmawiam z ptakami i z drzewami :-))
UsuńNie ty jedna!!! A najwięcej to rozmawiałam zawsze z moim psem - był bardzo dobrym słuchaczem.
UsuńPies to co innego, bo zawsze jakoś mi odpowiadał...
UsuńNigdy bym się nie spodziewał, że w największym polskim mieście, pełnym wieżowców i autostrad, można poczynić takie fascynujące obserwacje przyrodnicze :) Życzę Ci takich fascynacji jak najwięcej w tym Nowym Roku. I zdrowia, uśmiechu i spokoju dla Ciebie i Najbliższych Kochana :)
OdpowiedzUsuńhttps://zyciecelta.wordpress.com/2025/01/02/nowy-rok-2025/
Najserdeczniej Ci dziękuję Celciku :-)
UsuńMam dwie znajome ornitolożki-amatorki, które uświadomiły mi, jak wiele gatunków ptaków żyje w mieście. Na mój balkon też zaglądają różne pierzaste stwory. Mamy dużo terenów zielonych, więc i zwierząt jest mnóstwo.
OdpowiedzUsuńDobrego roku, Stokrotko!🍀❤️
Cieszę się Halinko że mnie rozumiesz.
UsuńPrzytulam...
Tobie i Twoim bliskim życzę wszystkiego, na co macie ochotę, zapewne będzie to kolejna fascynująca podróż oraz bezpiecznego i zdrowego roku.
OdpowiedzUsuńOd kiedy mieszkam wśród pól i lasów, zachwyca mnie świat ożywionej i nieożywionej przyrody. Cieszę się, że w stolicy też można się nimi zachwycać.💚
Tam u Ciebie w Puszczy to dopiero musi się dziać:-))
UsuńSerdeczności...
tylko niech tych drzew już nie wycinają w mieście, jak za niesławnych czasów... zresztą mniejsza z tym, nie psujmy sobie humorów...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Chyba przestali wycinać, chociaż nie wszędzie...
UsuńBardzo dziękuję Stokrotko za ciekawostki. Nigdy nie byłam w Warszawie i zaskoczyło mnie, że jest tam tyle zieleni i ptaków. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńLenko - koniecznie musisz przyjechać do stolicy...
UsuńUwielbiam warszawskie parki :)
OdpowiedzUsuńWiem Hanno, pamiętam :-)
UsuńNie zwariowałaś, to wszystko fascynujące tematy...
OdpowiedzUsuńPotwierdzam , ptaszki i inne zwierzątka mieszkają z nami po sąsiedzku, nawet w elewacji kina kawki i drapieżniki uwiły gniazda. Krety, ryjówki, jeże, kuny podchodzą pod domy, na spacerach to i zające, sarenki spotykamy, a park? przyroda w pełnej krasie!
Dziękuję Asiu za Twoje zrozumienie...
UsuńBardzo ciekawe te informacje o długości lotu po pokarm. :)
OdpowiedzUsuńAż się wierzyć nie chce - prawda?
UsuńChyba nie zwariowałaś ;) miłego czytania i odkrywania miejskiej przyrody :)
OdpowiedzUsuńZwariowałam, zwariowałam ... :-))
UsuńNa pewno nie zwariowałaś.
OdpowiedzUsuńTakie informacje zawsze pochłania się z wielką przyjemnością :)
Wiem, że i Ty jesteś podobną istotą :-)
UsuńZdrowe wariactwo i fajna zachęta do sięgnięcia po książkę. Pozdrawiam w Nowym Roku.Oby czas sprzyjał odkrywaniu kolejnych ,,zwariowań,,. :-)
OdpowiedzUsuńI żeby zdrowie było :-)
UsuńMiejska przyroda - na pewno podnosi na duchu fakt, że przyroda nie daje się, że ma w sobie tę NI (naturalną inteligencję), która pozwala jej znaleźć sobie nawet we wrogim środowisku szczelinkę nadziei na przeżycie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywną inspirację.
Bardzo proszę. To zaszczyt dla mnie że mnie odwiedzasz :-)
UsuńZ przyjemnością czytam teksty o mojej kochanej Warszawie. DZIĘKUJĘ Pani
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
Bardzo mi miło.
UsuńPozdrawiam
Pozdrawiam Stokrotkę piątkowo - byłem w...Stokrotce między innymi.
OdpowiedzUsuńAleż Ty lubisz "Stokrotkę" :-))
UsuńPani Stokrotko moja Babcia bardzo lubi obserwować ptaki.
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - prawie wszystkie babcie to lubią:-)
UsuńCałkiem ciekawa pozycja. Zgodzę się w 100% - w miastach jest bardzo dużo zwierząt i roślin, a zwłaszcza ptaków. Trzeba tylko umiejętnie obserwować przyrodę. Stokrotko, z okazji nowego, 2025 roku chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze. Niech ten rok po prostu będzie dla Ciebie łaskawy i dobry. Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńKarolinko - dziękuję Ci serdecznie za dobroć i miłe słowa.
UsuńWszystkiego najlepszego dla Ciebie.
Pozdrawiam noworocznie. Iwona Zmyslona
OdpowiedzUsuńNawzajem Iwonko.
UsuńStokrotka
Witaj w 2025 roku! Nie pomyślałabym, że przyroda w mieście może być aż tak fascynująca i pełna detali. Chyba muszę po nią sięgnąć! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie. Szczerze polecam tę książkę...
UsuńStokrotka
Dołącz do tych"wariatów":)
OdpowiedzUsuńCity Nature Challenge to coroczna międzynarodowa inicjatywa obywatelska,która zachęca mieszkańców miast do rejestrowania roślin i zwierząt w ich lokalnym mieście,aby poprawić zrozumienie miejskiej przyrody.
Wyniki za 2024 rok:
2 436 844 obserwacji
65 682 gatunki
83 528 obserwujących
https://www.citynaturechallenge.org
Botanika miejska ma w sobie element tajemnicy...Gwiazdnica pospolita"chwast"powszechnie usuwany z chodników i parków,jest znana z tego,ze stanowi siedlisko dla ponad 80 owadów,od chrząszczy po ćmy.
Kraków już dołączył do tych"wariatów".
https://www.inaturalist.org/projects/city-nature-challenge-2024-krakow
Ja nie mieszkać w city:((
Już dołączyłam Henryku.
UsuńStokrotka
Wspaniała książka. Bardzo lubię obserwować rośliny w zupełnie nieoczywistych miejscach w mieście. I nie mówię tylko o brzozach wyrastających z rynien starszych domów. Także malutkie roślinki wśród szczelin betonu. Życie jest wszędzie, nawet w tak niesprzyjającym środowisku, jak wielkie miasto. ;) Dużo przyjemności z arcyciekawej lektury !
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Ci Haniu dziękuję.
UsuńStokrotka
Ależ fascynujące opowieści. I kto to by się spodziewał takich przyrodniczych ciekawostek w mieście. Pięknego roku, kochana. Całusy:)))
OdpowiedzUsuńPrzytulam noworocznie Urszulko.
UsuńStokrotka
- ciągle gdzieś pędzimy, za czymś gonimy, a nie zauważamy małych codzienności, w dzisiejszym świecie mało tak pozytywnie ,,zwariowanych" istotek .... dziękuję , że jesteś i że przypominasz, że warto, a nawet trzeba mieć w sobie taką wyjątkową wrażliwość.
OdpowiedzUsuńAlinko jeśli chodzi o wrażliwość to mamy chyba taką samą...
UsuńSerdeczności
Stokrotka