sobota, 5 kwietnia 2025

A w Nałęczowie ... - część trzecia ... czyli zakończenie

Gdy po powstaniu listopadowym właściciel Nałęczowa Stanisław Małachowski herbu Nałęcz wraz z rodziną opuścił uzdrowisko, to jego następcy nie kontynuowali już działalności uzdrowiskowej. Dopiero inżynier Michał Górski w 1880 roku wraz lekarzami przybyłymi z Syberii stworzyli spółkę do prowadzenia zakładu leczniczego, przeprowadzili modernizację i rozbudowę infrastruktury uzdrowiskowej. W zamyśle "wskrzesicieli" uzdrowisko miało być unikalnym "miastem-ogrodem". I tak się stało, bo istniejący już Park Zdrojowy poszerzono o sąsiednie tereny leśne i objęto je ścisłą kontrolą. A w okolicy Parku na każdej parceli liczącej ok 1 morgi przy wznoszonych willach stworzyły się zielone ogrody. 

Nałęczowski kurort stał się wkrótce miejscem spotkań wybitnych przedstawicieli kultury i sztuki i polityki i letnią stolicą Kongresówki. Ich nazwiska podawałam w poprzednich częściach tekstu.

Stałymi gośćmi byli przede wszystkim dwaj pisarze: Bolesław Prus i Stefan Żeromski.

                                            Muzeum Bolesława Prusa

                                          


To jedyne Muzeum Bolesława Prusa w Polsce jest filią Muzeum Narodowego w Lublinie. Znajduje się w tzw. Ochronce im. Adama Żeromskiego. Budynek powstał z inicjatywy Stefana Żeromskiego wg projektu Jana Koszczyc-Witkiewicza. Został wzniesiony ze składek społecznych, darowizn oraz dochodów z koncertów i spektakli teatralnych. Fundusz budowy zasiliły także środki ze sprzedaży wydanej na ten cel książki zbiorowej pt: "Na nową szkołę" zawierającej utwory Marii Konopnickiej, Elizy Orzeszkowej, Bolesława Prusa, Jana Kasprowicza, Stanisława Witkiewicza, Władysława Orkana, Stanisława Wyspiańskiego, Gustawa Daniłowskiego i wielu innych. Na dokończenie budowy Stefan Żeromski oferował własne honorarium za powieść "Dzieje grzechu". Literacki opis Ochronki znajduje się w "Róży" Żeromskiego. Wnętrze willi zdobi fryz namalowany przez Kazimierza Młodzianowskiego w 1911 roku.

Muzeum posiada unikatowe zbiory przekazane przez rodzinę Bolesława Prusa, m.in listy i pocztówki do żony Oktawii Głowackiej, cenny księgozbiór, dokumenty osobiste autora "Lalki", notatki i zapiski. Znajdują się tu też grafiki Edwarda Okunia do powieści "Faraon". Gabinet pisarza stworzono w muzeum na podobieństwo warszawskiej pracowni autora "Emancypantek".

To muzeum to miejsce wyjątkowe. Nie ma słów aby opisać wzruszenie gdy ogląda się pamiątki i czyta się słowa, które napisał Bolesław Prus. 

Przypomnę, że za prawdziwego patriotę Prus uznawał człowieka, który: 

" codzienną pracą oraz postawą przyczynia się do podniesienia poziomu dobrobytu współobywateli, nie sprzedaje polskiej ziemi cudzoziemcom, dąży do rozwoju opieki medycznej, nauki i edukacji, moralności i poprawy bezpieczeństwa"

                                      Muzeum Stefana Żeromskiego


Muzeum zwane Chatą Żeromskiego wzniesione zostało w stylu zakopiańskim w 1905 r wg projektu Jana Koszczyca-Witkiewicza. Ta letnia pracownia pisarza, zbudowana z honorarium za "Popioły" była właściwie salonem literackim. Gościli w niej m.in: Zenon Przesmycki. Gustaw Daniłowski, Zofia Nałkowska, Władysław Tatarkiewicz. Tu pisarz ukończył "Dzieje grzechu", napisał "Różę", " Dumę o hetmanie", "Słowo o bandosie". W 1928 roku na mocy testamentu Oktawii Żeromskiej powstało w Chacie Muzeum. Dużym walorem jest w nim oryginalne wyposażenie pracowni, mebli, obrazy, bibeloty, pamiątki osobiste. W Księdze zwiedzających Muzeum są takie nazwiska jak: William Wharton, Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński...

W ogrodzie, w otoczeniu pomnikowych drzew znajduje się Mauzoleum Adama Żeromskiego - syna pisarza, zbudowane w 1922 r wg projektu Jana Koszczyc Witkiewicza.

I jeszcze: 

                                  Willa - pensjonat-kawiarnia Ewelina, w której Bolesław Prus stworzył w latach 1900-1910 wiele stron "Lalki" i "Placówki". Odwiedzamy to miejsca za każdym razem gdy jesteśmy w Nałęczowie. To tutaj w każde wtorkowe popołudnie spotyka się ze swoimi czytelnikami Pani Profesor Maria Szyszkowska. To tutaj można kupić Jej książki i zjeść pyszne ciasto i wypić wyjątkowo smaczną kawę. 


I jeszcze: "Nałęczowski Ośrodek Kultury"  prowadzący bardzo bogaty program kulturalno-oświatowy Nałęczowa i okolic.


I jeszcze:                    Willa Różana która była własnością rodziny Nagórskich, prowadzącej działalność społeczną, oświatową i patriotyczną. To tu działał teatr amatorski, a w sztukach znanych pisarzy grali oni sami. Henryk Siemiradzki uwiecznił wizerunek Walentyny Nagórskiej w postaci jednej z muz w scenie alegorycznej na kurtynie Teatru Teatru Słowackiego w Krakowie.
 To na tym domu już w 1916 roku umieszczono orła polskiego i rozwinięto narodowe sztandary.    
Wystarczy. Nie będę przecież wymieniać i pokazywać jeszcze około czterdziestu pięknych willi nałęczowskich, w których działy się rzeczy niesamowicie ciekawe, historyczne i mieszkali ludzie wybitni.

Jeszcze tylko:      Góra Jabłuszko zwana Górą Bolesława Prusa


Podobno na to wzgórze lubił przychodzić Bolesław Prus o zachodzie słońca. Podziwiał tu grę kolorów nad doliną rzeki Bystrej. Bywali tu także Kazimiera Iłłakowiczówna, Adam Nagórski, Władysław Tatarkiewicz. To też miejsce historyczne, związane z jednym z weteranów powstania styczniowego, który powrócił z zesłania po 15 latach. Znajdującą się na szczycie góry kapliczkę uwieczniła w "Miasteczku Aniołów" Ewa Szelburg-Zarembina.
-------------------------------------------------------------------------

Wybierzcie się kiedyś na kilka dni do Nałęczowa. 
Nie zapomnijcie też odwiedzić najpiękniejszego polskiego miasteczka, czyli Kazimierza Dolnego.
No i niedaleko leżą Puławy zwane kiedyś "Polskimi Atenami".
Te niewielkie miasta znajdują się w "Krainie Lessowych Wąwozów" i na Szlaku Muzeów. W województwie lubelskim.

32 komentarze:

  1. Kiedyś Muzeum Bolesława Prusa mieściło się w Pałacu Małachowskich, na pewno pamiętasz, a potem je przeniesiono; poprzednia lokalizacja była prawie w Parku Zdrojowym, mnie to odpowiadało, ale cóż, komercja - Pałac przecież sprzedano; prawdę mówiąc, trochę mi szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że pamiętam - nawet wtedy to Muzeum zwiedzałam. Ale uważam że aktualna lokalizacja jest lepsza. I to muzeum tak jakoś chwyta za serce. W końcu Bolesława Prusa nazywano "Sercem Serc".

      Usuń
  2. no i zachęciłaś mnie moja droga do pojechania do pięknego Nałęczowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No teraz to już nie będę miał lekko. Beatka mnie z pewnością wyciągnie do Nałęczowa. I to na dłużej.:-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie pojedźcie. Możecie zwiedzanie połączyć z rehabilitacją... Najlepiej w "Pawilonie angielskim" :-)

      Usuń
  4. No i muszę dokładnie zwiedzić "twój" Nałęczów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto Asiu.
      I jeszcze zwiedźcie Puławy, bo to siedziba rodu Czartoryskich . I pierwsze polskie muzeum założone przez Izabelę Czartoryską.
      Bo Kazimierz Dolny już znacie...

      Usuń
  5. Ja też nabrałem ochoty Stokrotko do odwiedzenia Nałęczowa, pozdrawiam, dziś z rana prawie pół godziny na zakupach,przechodziłem obok ...Stokrotki :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapominaj Jardianie że w Nałęczowie można się też trochę podleczyć...

      Usuń
  6. Do głowy by mi nie przyszło że Nałęczów to takie literackie miasto.
    Bardzo Pani dziękuję za ten nałęczowski cykl.
    I życzę zdrowia.
    Też Mareczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Panu dziękuję za odwiedzanie mojego bloga.

      Usuń
  7. Bardzo dziękuję za ten nałęczowski cykl.
    Znalazłem informację, że B. Prus odwiedził Nałęczów 28 razy - wiedział co robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Lechu.
      Dziękuję Ci za "dziękuję" :-))

      Usuń
  8. Cudownie opisalas Nałęczów, kolebkę znanych artystów o pisarzy, dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oba muzea przepiękne, pięknie też sfotografowane.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż się chce tam pojechać :) Piękny opis i fotografie
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż szkoda, że cykl się skończył. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooo, bardzo bym chciała kiedyś posłuchać prof. Marię Szyszkowska w Ewelinie. Ewelinę znam a posłuchać tej niezwykłej kobiety tamże, to byłaby przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak kiedyś zatrzymasz się w Nałęczowie na dłużej, to koniecznie we wtorek po południu idż na spotkanie z Panią Profesor :-)

      Usuń
  13. Bardzo pięknie zarekomendowałaś Nałęczów. Powinnam sie tam wybrać. Ale to tak daleko ode mnie...A w Twoim najpiękniejszym miasteczku byłam kilka razy, w Puławach też ze 3 razy. Przez Nałęczów tylko przemknęłam, dawno temu, z wycieczką . Zatrzymaliśmy się może na pół godziny, godzinę. Został w pamięci obraz wielu starych willi w ogrodach, tak jak napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu - chyba w żadnym innym miasteczku w Polsce nie ma tylu pięknych dworków/willi.
      Dziękuję Ci serdecznie.

      Usuń
  14. Lubię te trzy miejscowości, o których napisałaś. Jedyną osobą, której Nałęczów źle się kojarzy, jest mój mąż, który spędził trzy tygodnie w remontowanym sanatorium "Ciche wąwozy" i pozostawiły one jedne z najgorszych wspomnień życia.
    Pozdrawiam Cię wiosennie.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście Twój mąż miał pecha.
      Pozdrawiam serdecznie Celu D.

      Usuń
  15. Tyle ciekawych miejsc do zwiedzania w Nałęczowie.
    Miałaś pewnie zajęty każdy dzień.
    Daleko ode mnie ten Nałęczów niestety.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że miałam gdzie chodzić i co oglądać. Ale to był już mój trzeci leczniczy pobyt w Nałęczowie...

      Usuń

Nie bardzo chciani goście

Zacznę od tego że nigdy nie karmię ptaków. Tylko w upały zostawiam im pojemniki z wodą, ale tylko na działce. Gdy byliśmy w sanatorium w Nał...