Była to kiedyś niewielka osada handlowo-rybacka. Leżała w miejscu przeprawy przez Wisłę. W drugiej połowie XVII wieku znalazła się w rękach Lubomirskich. W roku 1671 Stanisław Herakliusz Lubomirski powierzył holenderskiemu architektowi Tylmanowi z Gameren wybudowanie w tym miejscu letniej rezydencji. Rezydencja została zniszczona w 1706 roku przez wojska króla szwedzkiego Karola XII. Odbudowana została przez córkę Lubomirskiego - Elżbietę - i jej córkę Zofię, która wyszła za mąż za wojewodę ruskiego Aleksandra Augusta Czartoryskiego. August posiadał staranne wykształcenie, miał duży wpływ na szlachtę oraz piękny herb rodowy Pogoń, który po latach został herbem tego miasta /formalnie po roku 1966/.
Dzięki małżeństwu Zofii z Sieniawskich z Augustem Czartoryskim miasto stało się na następne 100 lat siedzibą Familii. Tak określano Stronnictwo Czartoryskich.
Pół-obronny zamek został przekształcony w rokokowy pałacyk.
A potem syn Augusta, Adam Kazimierz, poślubił w kościele w Wołczynie / w tym samym Wołczynie, w którym urodził się król Stanisław August Poniatowski i w tym samym kościele, w którym został pochowany/ Izabelę Fleming, jedyną dziedziczkę fortuny po podskarbim litewskim.
Było to ukoronowanie dążeń rodu do umocnienia pozycji finansowej.
Siedzibą Adama Kazimierza był Pałac Błękitny w Warszawie, a jego żony wioska Powązki. Oba ośrodki warszawskie stanowiły pierwszy etap kształtowania się mecenatu Czartoryskich i miały własny program literacki i polityczny, opozycyjny w stosunku do warszawskiego Zamku.
Adam działał w Komisji Edukacji Narodowej, był twórcą i komendantem słynnej Szkoły Rycerskiej, postulował objęcie nauką młodzieży wszystkich stanów, wspierała badania historyczne i etnograficzne, finansował powstanie słownika języka polskiego.
W 1782 roku Izabella i Adam Czartoryski zdecydowali się na przeniesienie rezydencji z Warszawy do Puław.
O Puławach bowiem jest ten tekst. O mieście, które w pewnym okresie stało się konkurującym ze stolicą centrum życia kulturalnego i politycznego.
Zapraszam na ciąg dalszy.
Świetna opowieść Stokrotko. Przypomniałaś mi czasy wspaniałego LO. Pozdrawiam po przedświątecznym sprzątaniu. A w Stokrotce będę rano w sobotę :-)).
OdpowiedzUsuńW Puławach też jest wspaniałe LO im. Tego Czartoryskiego...
Usuńdo Puław jeździłem kiedyś na turnieje brydżowe i właściwie nic się wtedy nie zwiedzało: przyjechać - zagrać /coś tam zjeść w przerwie, wysikać się, ale tak się robi wszędzie/ - wyjechać... raz tylko wzięła mnie ekozgroza, gdy dojeżdżając na miejsce zobaczyłem z pociągu zabity chemią las... podobno tak już tam nie jest, ale tylko podobno... ale tak, czy owak miło było poczytać o mieście, które do tej pory znałem mniej, niż szkicowo...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Faktycznie był czas gdy Puławskie Azoty bardzo niszczyły środowisko. Na szczęście to się skończyło...
UsuńA trochę jeszcze wracając do poprzednich wpisów o literackich tradycjach związanych z Żeromskim, właśnie dowiedziałam się, że w Kielcach powstanie nowoczesne muzeum Stefana Żeromskiego, zostanie zlokalizowane w dawnym budynku Kieleckiego Gimnazjum Rządowego, w którym uczył się pisarz
OdpowiedzUsuńNo proszę... Bardzo Ci dziękuję Notario za tę informację :-)
UsuńRaz byłam, niemal wieki temu, a tak dokładniej to ze 45 lub nawet 55 lat wstecz. I nawet nie umiem powiedzieć dlaczego nigdy potem tam nie pojechaliśmy.Wrodzona złośliwość mi podpowiada, że zapewne dlatego, że to nie były Tatry, a w Polsce jedynym godnym uwagi miejscem były dla mego ślubnego Tatry. Reszta kraju po prostu nie istniała. Morze, jeziora, lasy - no były, ale pobyt w takich miejscach był dla niego katorgą.
OdpowiedzUsuńAniu - Anabell to Ty?
UsuńWiesz że i dla mnie kiedyś Tatry były najważniejsze? I właściwie nadal są w czołówce...
No ja, ale jakoś tak ostatnio mało mnie na blogu i tym samym na blogosferze, że mnie Twoje zdumienie nie dziwi. Po prostu nic a nic ciekawego nie wydarza się u mnie, "dzień podobny do dnia, tydzień do tygodnia". A ja też ciutkę tęsknię za Tatrami.
UsuńW sierpniu jak co roku mamy jechać w Tatry. To znaczy dzieci i wnuki będą po szczytach biegać a my się będziemy pod reglami i po dolinkach wlec :-))
UsuńNo tak jak był Nałęczów i wiele razy Kazimierz Dolny to muszą być i Puławy. Znajomy ten tekst - chyba z ostatniej książki?
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
To prawda. Tylko odrobinę zmieniłam... :-)
UsuńBardzo ciekawy tekst. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
Dziękuję i serdecznie zapraszam.
UsuńSzkoda, że Powązki tylko z cmentarzem się dziś kojarzą!
OdpowiedzUsuńNo ale ten Stary Cmentarz Powązki to ma niesamowite znaczenie dla Polski.
UsuńPodobnie Oświęcim, ale to nie tylko były obóz przecież.
UsuńTo prawda.
UsuńJadąc z Warszawy do Sochaczewa jest kierunkowskaz do wsi Powązki. Byłam tam w poszukiwaniu domu, więc na pewno pomyłki nie ma.
UsuńPozdrawiam.:))
Dziękuję Ci bardzo Celu D.
UsuńJak ja Ci dziękuję za te teksty! Dzięki Tobie otwierają mi się zapomniane szufladki w mózgu.
OdpowiedzUsuńJesteś KOCHANA!😘😘😘
Ty też jesteś Kochana Halinko :-)
UsuńBardzo dziękuję za kolejne bardzo ciekawe pomieszanie historii i teraźniejszości.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńCzytając Twoje teksty uświadamiam sobie jak mało znam Polskę...
OdpowiedzUsuńEla
Elu - nawet przewodnicy po Polsce nie znają jej bardzo dobrze...
UsuńByłam, ale jeszcze raz pojadę, bowiem remonty zaburzyły mi wtedy zwiedzanie:)))
OdpowiedzUsuńPojedż ... a wsiąkniesz w Ogrodzie Pałacu Czartoryskich.
UsuńPuławy!!!
OdpowiedzUsuńJasna sprawa.
UsuńNo i byłem Stokrotko rano 34 minuty na zakupach, w tym...Stokrotka była. I jeszcze muszę dwa razy pod blok zejść zakupy jedne odebrać, i trzeci raz coś znieść chyba będę musiał. 4 piętro bez windy, forma jednak jest :-) .
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam Jardianie.
UsuńPark w Puławach kryjący chyba wciąż jeszcze oryginalną martwą Chloryndę w objęciach ukochanego! Piękne miejsce! A ja powiem Ci że będę brała udział w Konferencji na temat strojów epoki XVII/XVIII w, kiedy Andrzej Zamoyski mial we władaniu pałac w Bieżuniu. Zapadła decyzja o jego restauracji. Joanna R
OdpowiedzUsuńO masz !!! Przecież Ci mówiłam że jesteś genialna !!! Gratuluję:-)
UsuńPuławy to wyjątkowe miejsce. Chętnie tam wrócę ponieważ burza i ulewny deszcz uniemożliwiły dogłębną penetrację parku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wróć, bo park jest naprawdę bardzo interesujący.
UsuńBardzo chętnie bym się tam znalazła...
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci tego Iwonko :-)
Usuń