wtorek, 16 stycznia 2018

Nienawidzę zmian...


Pewnie dlatego od 100 lat mam tego samego męża.
Pewnie dlatego ciągle pracowałam w tej samej firmie. Wprawdzie firma zmieniała nazwę, przekształcała się i zmieniała siedzibę… ale to ciągle była ta sama firma. I pracowałam w niej do końca…. To znaczy dopóki mnie nie zredukowali i nie wyrzucili na ulicę. Na szczęście nie byłam sama, tylko razem z 350 osobami. Też zredukowanymi. Po tym zredukowaniu to byłam bliska obłędu i tylko najbliższym zawdzięczam, że wtedy nie wpadłam w depresję.
Nienawidzę zmian.
Dwa razy w życiu się przeprowadzałam. Pierwszy raz z domu rodzinnego, który znajdował się tuż przy Łazienkach Królewskich aż na Targówek i drugi raz kilka domów dalej.
Każda z tych przeprowadzek była dla mnie straszliwą traumą.
Do dzisiaj chodzę pod swój dom rodzinny i pod ten dom, w którym najpierw mieszkałam na Targówku.
Nienawidzę zmian.
Niektórzy z Was wiedzą, że pisałam w różnych miejscach w sieci. Jedną platformę blogową na której pisałam zamknęli, ale tam były na szczęście tylko teksty- powtórki, więc jakoś to przeżyłam. Zaplątałam się też kiedyś na pewne blogowisko ale po upewnieniu się, że nie jestem tam mile widziana …. sama odeszłam. Ale też to przeżyłam. Było mi po prostu bardzo przykro.
Gdy skończyło mi się miejsce na pierwszym blogu przeniosłam się na drugi blog na tej samej platformie.
I teraz mnie zamykają. Dobrze,... że nie do więzienia.
No więc przeniosłam się tutaj.
Ale okropnie mi tu źle.
Ja wiem, że starych drzew nie powinno się przesadzać bo nie przyjmują się w innej ziemi i w innym klimacie.
Ja wiem, że umiejętność dostosowania się do nowych warunków to składnik wyższej inteligencji.
No trudno – widać moja inteligencja jest na bardzo niskim poziomie.
Nie potrafię, nie umiem, nie chcę, nie podoba mi się tutaj…. Chcę wrócić do domu!!!!!
Pewnie za jakiś czas się przyzwyczaję….bo nie będę miała innego wyjścia.
Ale gdybyście cały czas słyszeli jakieś jednostajne uderzenia….to znaczy, że walę głową o ścianę...

126 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem kto pierwszy się wpisze.. i jak ja potem do niego trafię....Zostawiajcie mi proszę adresy do swoich blogów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisuję samej sobie - bo to nie jest głupie co napisałam.
      Nie wszyscy mogą się u mnie wpisać. Ale sprawę drążę i ......może będzie lepiej.

      Usuń
  2. Może to dziwne ale ja po przeniesieniu bloga na nowe miejsce w WordPressie napisałem notkę pt: Jak ja nie cierpię przeprowadzek... Wyłuszczyłem tam swoje sprzeciwy i Ty je znasz.
    Jesteśmy już w nowych miejscach i kilka osób z dawnych znajomych udało się tu za nami. Może z czasem przypłyną i pozostali? A może uda nam się zainteresować nowych czytelników?
    Pamiętaj o tym, że każda zmiana jest szansą na nowe...
    Tego Tobie jak i sobie życzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo serdecznie Ci dziękuję, bo wpisałeś się jako pierwszy.
      :-)

      Usuń
  3. Ja przyzwyczajam się do miejsca, do ludzi, nawet do różnych przedmiotów. Przeprowadzałam się kilka razy w życiu. Najpierw razem z rodzicami, a później z mężem do miejscowości, w której obecnie mieszkamy, toteż rozumiem Cię doskonale. Jest mi trudno pozbyć się nawet starych ciuchów, bo to pamiątki. W sukienkę np. już się nie mieszczę, ale byłam w niej na weselu córki. Jak można taką rzecz wyrzucić, czy oddać? I w ten sposób obrastam różnymi rzeczami, które należałoby dawno już wywalić, a ja je przechowuję i irytuje się, gdy w tym zbiorowisku nie mogę znaleźć potrzebnej mi rzeczy. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.Ps.moje blogi:kobietawbarwachjesieni.blox.pl/html i kariatyda2017blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mnie rozumiesz.
      Odwiedzę Cię niebawem.
      Wszystkiego dobrego.
      :-)

      Usuń
  4. Stokrotko, ale zachowałaś sobie w kopii stary blog? tu go nie możesz importować, ale np na wordpress ludziska wszystko przenoszą, nawet z komentarzami! ja co prawda nie wiem jak, ale mądrzejsi wiedzą i pomogą w razie gdybyś chciała (?). W końcu się przyzwyczaisz, nie ma innego wyjścia :( Ściskam, czasemtylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie narzekaj, Stokrotko, tylko parapetówkę urządzaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chata jest, szkło też, to zapraszam Cię do rozlewania.
      :-)

      Usuń
    2. Mówi się: do polewania! Rozlewać nie wolno, bo to grzech!

      A teraz wypijmy za powodzenie w nowym miejscu!

      Usuń
  6. No to jestem, nie pierwszy, ale w czołówce peletonu i wierzę, że nie ostatni. Ja też nie lubię przeprowadzek, ba, nie lubię też przemeblowań, no, chyba, że jest to oczywista oczywistość, że trzeba... ale wróćmy do przeprowadzek, ta moja pierwsza była najboleśniejsza, z kamienicy przy cukrowni (80 metrów kwadratowych, było gdzie "polatać", a nawet się schować; z łazienką od jakiegoś czasu... gdzież tam jej do warszawskich Łazienek... ale bez c.o. ... do nowiutkiego bloku w miasteczku... haha, też miałem swoje miasteczko, nie tak piękne jak Twoje, ale było... i jest... piękne pokoje, bez kurzu z pieca, zimna woda osobno, ciepła woda osobno i tak dalej... w końcu przywykłem, ale ciężko to przeżyłem, bo Ci powiem, że ta pierwsza moja przeprowadzka znaczyła koniec dzieciństwa i wczesnego dorastania i początek tego późniejszego, już po liceum, a przyzwyczaiłem się, bo w końcu w tym moim miasteczku "przestudiowałem" cztery lata (imienia Adama Mickiewicza się nazywała, więc fajnie)... no i pierwsze "miłostkozachwycenie" było, więc czemu nie lubić miasteczka i tego mieszkanka w nowym bloku, ale tak naprawdę, to po trzech w sumie przeprowadzkach wyprowadzam się na starość do tego mojego "miejsca urodzenia" i nawet jak w ostatnich czasach piszę teksty krajowe w miejscu zamieszkania, to podpisuję je, że niby tworzę je w Dobrzelinie, czyli tam, gdzie mieszkałem kiedyś, a nie gdzie teraz mieszkam, i powiem Ci szczerze, że wyjątkowo chciałbym się stąd wyprowadzić, choć przeprowadzek nie lubię.... ale tam... wierzę, że i Ty do blogspota się przyzwyczaisz... fajnie tam wstawiać zdjęcia, filmy... pokombinujesz - zobaczysz. Dopóki jeszcze nie masz wielu postów, możesz popróbować różnych "układów", "motywów" oraz skorzystać z paru przynajmniej "gadżetów"... dasz radę... a w ścianę niekoniecznie trzeba głową... czasami wystarczy meselek :-)... pozdrawiam... i znów się rozpisałem.... ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja jestem coraz bardziej leniwa :-)))
      Dzięki serdeczne za to rozpisanie.
      Co ja bym bez Ciebie zrobiła?
      :-)

      Usuń
  7. -- nie mamy w życiu stałego miejsca i wiesz, dobrze, że to tylko przeprowadzka, a nie podróż bez powrotu.... oczywiście w miarę swoich możliwości będę zaglądać, choć ostatnio z blogowaniem niewiele mam wspólnego...
    - :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Stokrotko, tutaj nie jest tak źle, przyzwyczaisz się.
    Kiedy zakładałam bloga w zeszłym roku po raz pierwszy w życiu na bloggerze, zupełnie nie wiedziałam jak to działa. Ale przyzwyczaiłam się i jakoś idzie.
    Dasz radę!
    Zostawiam mój adres: widoknasetonaikai.blogspot.jp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolio - nie mam wyjścia - muszę dac radę.
      :-)

      Usuń
  9. Nie jest źle, tylko czasami moje komentarze lub Wojtka trafiają do spamu, więc w razie co przegladaj także spamy...
    Też nie lubię zmian , wiec od początku mam tę samą grafikę.

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż, urządzisz się na pewno po swojemu, znajdziesz swoje narzędzia dostosowania platformy do siebie :-) Będziesz przenosić wpisy czy gdzieś je zarchiwizujesz? Ja z czytacnieczytac.bloog.pl przeniosłam już prawie 300 wpisów na nowy blog, jestem za połową :-) Opuściłam kilka wpisów nieistotnych. A potem będę pisać tam nadal, więcej o książkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Stokrotko na nowym:)
    Blogger nie jest zły, szybko opanujesz.
    Warto by było przenieść (zaimportować) wpisy z poprzedniego bloga, aby ich nie utracić.
    Ja w realu przeprowadzałam się siedem razy, za każdym razem coraz więcej tobołów. Żal wyrzucić lub sprzedać za bezcen, bo zaraz się okaże, że bardzo potrzebne:(
    Wydaje się, że teraz osiadłam na dobre, ale pewności nie ma nigdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby mi się tak chciało chcieć jak mi się nie chce:-)))

      Usuń
    2. Jak byś tak miała akurat chwilę chcenia, to ustaw sobie godzinę na blogu, bo mi się zdaje, jakby środek nocy był natenczas :)

      Usuń
    3. Postaram się Izo...
      :-)

      Usuń
  12. Blogspot ma jedną wadę- nie zawsze mogę na nim komentować. Nawet na własnym blogu pokazuje, że jestem niezalogowana. I nie mogę się podpisać tak jak lubię.
    Dobrze, że Stokrotka ta sama.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozumiem Cię doskonale. Jedenaście lat byłam w blog onet, tam miałam uściełane gniazdo. Miałam swoich miłych sercu współtowarzyszy, było fajnie. Wiedziałam, co u kogo słychać, jak dzieci, wnuki, stan zdrowia, porady dobre i życzliwe. Paru osób brakło, onet nas żegna, nie szukam nowego gniazda. Na razie.
    U Ciebie wyszukam sobie własny kącik i oczywiście będę wpadać, to oczywista oczywistość.
    Póki co - najserdeczniej pozdrawiam, Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uważaj ze słowem "nienawidzę", bo ponoć nasza podświadomość odnosi je jedynie do siebie i miesza w głowie:))) A zmiany są dobre. Dlatego właśnie, że trudne. Zmiana to fitness dla umysłu. Życzę więc miłych ćwiczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie zaśniedzieć, ale ciężko mi idzie...
      :-)

      Usuń
  15. Pozdrawiam
    Mój blog (a zawsze mi miło, jak wpadasz)
    http://torlin.wordpress.com/
    Ja przyznam się jestem wielbicielem Wordpressa.
    I następna rzecz, przy której się różnimy, uwielbiam zmiany (żonę miałem tylko jedną).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty ciągle jesteś młody.
      A ja to już chyba stara się urodziłam.
      :-)

      Usuń
  16. Stokrotko, blogspot jest ok, chociaz popieram wszystkie Twoje takie tam - j tez sie przyzwyczajam i nie lubię zmian.
    A na nasze blogi trafisz po kliknięciu w nick przecież... a potem sobie pododawaj do listy i będzie ok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie wszyscy moga komentować - i to jest problem.
      :-)

      Usuń
  17. A ja się przyzwyczajam do ludzi a nie do miejsc. Bo to ludzie tworzą miejsca. Nawet najpaskudniejsze miejsce pod słońcem staje się miłe, gdy masz obok siebie tych których kochasz, lubisz, szanujesz.
    Wbrew pozorom stare drzewa dobrze znoszą przesadzanie.
    Blogger nie jest zły, jest prosty w obsłudze.Nawet ja, komputerowa noga daję radę. Łatwo znależć komentatora, wystarczy kliknąć na jego nick. Raz na sto lat coś się z Chmurą, w której jesteśmy dzieje, ale nie za często i np. normalne, dobre komentarze wpadają do spamu. Wiedząc o tym należy w "ustawieniach" raz na jakiś czas przejrzeć spam.
    Ja nie zmieniłam męża z czystego wyrachowania- po pierwsze -po tylu latach wiem mniej więcej czego się można po tym typie spodziewać, po drugie- nie ma żadnej gwarancji, że ten "inny mąż" będzie lepszy i ze mną wytrzyma. A poza tym jestem leniwa baba i nie uśmiecha mi się na nowo do kolejnego gada przyzwyczajać.
    Całuski Ci ślę, choć jestem zarobiona po uszy i ust nie widać poprzez zarobienie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież wiesz dobrze, że ja też leniwa baba jestem.
      Buźka :-)

      Usuń
  18. Witam cię na Blogerze Stokrotko.
    Przyzwyczaisz się. A Blogger pod względem pisania postów jest całkiem, całkiem dobry.
    A w ustawieniach kliknij, na posty i komentarz: tam zaś zaznacz,że każdy może komentować. I wszystko zapisz.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie przed chwilą zrobiłam. Dziękuję Ci bardzo.
      :-)

      Usuń
  19. Od rana usiłuję wpisać, że sobie z nas kpiny robisz :-))). Pół świata zjeżdziłaś, języki zmieniałaś, co noc w innym mieście nocowałaś i teraz piszesz że do jakieś głupiej platformy blogowej nie możesz się przyzwyczaić?
    Rozleniwiłaś się po pobycie w Miasteczku - bo tam pewnie tylko spacerki i spacerki i spanie na okrągło!!!!
    :-) :-) :-)
    Marek z dziewczynami oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest mi przykro, że nie czujesz się dobrze na nowej platformie. Ja przez przypadek na nią trafiłam, gdy zlikwidowali Blogomanię i utraciłam pierwszego bloga. Jednak uważam, że pisują na niej wspaniali ludzie i zaszczytem jest znaleźć się w ich gronie. Powiadają, że "przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka", życzę abyś pokochała tę drugą... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję. Jeśli mam dołączyć do tych wspaniałych to od razu mi lepiej.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podpisuję się pod tym, co napisał Marek z dziewczynami.
    Przecież nie ma dla Ciebie trudnych spraw Stokrotko.
    Myslisz już o nastepnej książce?
    :-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - wiele jest spraw które są dla mnie bardzo trudne.
      Ale kiedys faktycznie pokonywałam wiele trudności - wiesz o tym z moich książek.
      A teraz muszę się przełamywać...
      Serdeczności

      Usuń
  23. Widzę, że już mogę wpisać komentarz.:)
    To urządzaj się na nowym miejscu. Jak znajomi trafili, to nie jest źle.:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Stokrotko przyzwyczaisz się.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja dopiero dziś, ale i tu zagoszczę na stale. Z tym narzekaniem to tak pewnie z przekory?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Inaczej jak sami pragniemy zmiany albo do niej dojrzewamy, a inaczej jak ktoś/coś nas do tego zmusza. Wtedy rośnie w nas wewnętrzny bunt. Szczególnie, jak wszystko musimy zostawić za sobą i urządzać się od nowa...
    Życzę jak najszybszego oswojenia tego miejsca :) I cieszę się, że nie przestajesz pisać.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam serdecznie! Będzie dobrze! Ale doskonale rozumiem Cię... Mnie, jakiś czas temu zmienili aranżacje strony bankowej... To była dopiero jazda!
    Dziękuję za zaproszenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda głowy. Trzeba ją oszczędzać do innych, bardziej jej odpowiadających czynności. Mogę tylko domniemywać, że wkrótce przywykniesz do nowego miejsca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - głowa to do myślenia powinna służyć.
      Pozdrawiam

      Usuń
  29. przecież widziałam tu swój komentarz, zaraz po Kariatydzie był :( nie będę się znów "upisywać", bo może jakiś blogspotowy cenzor mnie wywala? oczywiście, nie mówię o Tobie Stokrotko! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest i pierwszy komentarz.
      Stokrotka

      Usuń
  30. Stokrotko, jakieś tu dziwne rzeczy się dzieją, był drugi komentarz, napisane, że opublikowany, pokazało 51 komentarzy, a po odświeżeniu strony zniknął i znów 50 kom pokazuje! to już 3 mój wpis tutaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale już chyba dobrze Elu - prawda?
      Bardzo Ci dziękuję.
      :-)

      Usuń
  31. Też bardzo nie lubię zmian. Również tych związanych z blogiem. Najlepiej mi było lata świetlne temu na starej, poczciwej wp.
    Niezależnie od tego, się stanie z moim blogiem, będę u Ciebie stałym gościem.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  32. "Ja wiem, że umiejętność dostosowania się do nowych warunków to składnik wyższej inteligencji." Tak mówią, ale ja się z tym nie zgadzam. I mam na to dowody :) Tylko ameba lub jej podobne potrafi przeżyć nawet w błocie; organizmy bardziej złożone wymagają nieco lepszych warunków. Ja też nienawidzę zmian ;)
    Żałuję, że nie skorzystałaś z WordPressu. Tu znowu będę musiała zaznaczać te durne znaki drogowe...wrrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tu są te znaki drogowe?
      Naprawdę?

      Usuń
    2. No, naprawdę, ale ostatnim razem mi odpuściło udowadnianie, że nie jestem robotem.

      Usuń
  33. nowe idzie i nie pyta o zgodę.
    jak tramwaj, który przyjechał i odjedzie po dzwonku.
    dobrze, że zdążyłaś z przesiadką

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja też nie lubię zmian. I nie lubię się spóźniać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. Witam Cię serdecznie na nowym blogu.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Witaj na blogspocie! Mojepodrozeliterackie, ktore znasz, też tu są:) Piszesz, że nie wszyscy mogą komentować. Ależ mogą. Jeśli nie mają żadnego konta, to wybierają anonimowy i mogą się podpisać pod komentarzem. Miałam kiedyś bloga na wordpressie i wp, ale tu mi najbardziej odpowiada. Polubisz blogspot:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie i dziekuję za pocieszenie.
      Wprowadziłam zmianę i wszyscy mogą komentować.

      Usuń
  37. Jestem - teraz już rozumiesz, ze odwlekam wyjazd z Wroclawia , bo tez nie lubie zmian, chociaż zmieniłam mieszkanie po 37 latach, ale to się wiazalo z nowym etapem w zyciu. Będzie dobrze, zaakceptujesz nowe miejsce, a wierni "czytacze" tez się dostosują. Powodzenia.Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Stokrotko!
    Nie lubisz przenosin, ja też nie lubię.
    Jednak za kilka dni powiesz, że jednak jest tutaj świetnie.
    Jest najbardziej przyjazny blogerom. Przekonasz się o tym.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciałą, żeby tak było.
      Dziękuję Ci.
      :-)

      Usuń
  39. Stokrotko, też nienawidzę zmian, ale takie jest życie. W jednej szkole pracowałam 34 lata, aż do emerytury, przeprowadzałam się dwa razy plus rok mieszkania w hotelu.
    Na Bloggerze dasz sobie radę, bo to bardzo przyjazny portal, poza tym możesz umieszczać mnóstwo zdjęć, bo nie ma takich ograniczeń, jak na WordPress.
    Zresztą możesz się dopytywać i na pewno każdy z nas Ci pomoże.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  40. Melduję się na nowym miejscu.
    Też nie lubię zmian. Jakichkolwiek. Dlatego cieszę się, że udało mi się przenieść otoczkę graficzną, lepiej się czuję, gdy mam te same tapety ;) Ale wciąż z wieloma rzeczami nie umiem sobie poradzić.
    Dostałam Twoją książkę. Dziękuję za miłą dedykację :) Jak tylko przejdzie mi zalewający głowę i oczy katar - zabieram się do lektury.
    No to - witaj w nowym Domu Stokrotko :)
    I nie stukaj głowa w ścianę. Tynk w nowiutkim lokum skruszysz i głowy mądrej też ...no przede wszystkim, szkoda ;)
    Zobaczysz już niedługo wszystko będzie pięknie stało na nowym miejscu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo.
      Cieszę się, że książka dotarła.
      :-)

      Usuń
  41. Witaj Stokrotko w nowym miejscu

    OdpowiedzUsuń
  42. Melduję swoje przybycie i od razu "zapytowywuję się", "dlaczego akurat blogspot"?
    Wprawdzie też bywam na blogspocie, ale to jest moje drugie /trzecie miejsce. Poza tym, że blogspot oferuje bieżący monitoring (RSS-em) innych blogów, nie widzę takich zalet jakie oferuje Wordpress.
    Na Wordzie oszczędzasz sporo czasu, bo wszystko masz na jednej stronie, nie trzeba logować się i wylogowywać za każdym razem, gdy chcesz wyjść poza blog. Twoje komentarze na innych blogach Worda, i odpowiedzi na nie (!) są sygnalizowane na stronie (dzwoneczek). Format i szablony są kompatybilne z innymi witrynami, możesz wklejać teksty sformatowane HTML-em, (i nawet innymi formatami, chociaż to już wymaga pewnego zachodu), itd., itp., ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli sugerujesz żebym jednak tą głową o mur waliła????

      Nie spodziewałam się tego po Tobie...
      :-)

      Usuń
    2. Szkoda tak pięknej i mądrej główki. No i nie płacz. Przeniesienie na Worda to kwestia kilku minut i już możesz blogować. Oczywiście szlifowanie i ustawianie mebelków zabiera nieco więcej czasu, ale tylko tym, którzy chcą się tym bawić. Poza tym możesz jednocześnie, dla rozpoznania, prowadzić oba blogi.
      Andrzej Rawicz (Anzai)

      Usuń
    3. Parę lat temu pisałam na portalu pisarskim, na pisarze,pl, na portalu Podróże, prowadziłam dwa blogi i jeszcze byłam na blogowisku. Ale wtedy nie pisałam książek. Myślę, że teraz wystarczy mi jeden blog i ewentualnie ... nastepne ksiązki.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Stokrotko zrobisz jak będziesz chciała. W każdym razie zapamiętaj, ze "doradzał ci ktoś, kto był /jest informatykiem, w sumie działał na ponad 11 blogowiskach (kilku nazw nawet już nie pamiętam), a obecnie prowadzi dwa blogi na "Blogspocie", dwa na "Wordpress'ie", i na dwóch jest współautorem".
      Faktycznie "Blogspot" jest przyjemniejszy dla fotoamatorów, ale za to "Wordpress" jest kompatybilny z tekstami wieloformatowymi. Inaczej też oba blogi reagują na włączanie mediów do tekstu, i zupełnie inaczej zachowują się, gdy chcesz coś modyfikować.

      Usuń
    5. Rozumiem, dziękuję. I nadal za Tobą przepadam :-)

      Usuń
    6. Ja też, nawet jak pozostaniesz na tym blogspocie. ;)

      Usuń
  43. Obojętnie gdzie dobrze że jesteś i że będę mógł Cię czytać, co stanowi nie tylko przyjemność, ale i satysfakcję. Okazuje się, że Twoi Czytelnicy Cię nie opuścili, tyle komentarzy i dobrych rad aż głowa puchnie, a takich co nie lubią zmian jest więcej. Trzeba się z tym pogodzić. Nie ma złego coby na dobre nie wyszło. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  44. Witaj Miła Sąsiadeczko !! Fajnie mieć Cię "za ścianą"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  45. No wreszcie (!) - zaniepokojona śledziłam Twój blog na onecie i wciąż rosło we mnie pytanie - na co Ty czekasz dziewczyno? Ja też nie chwalę sobie nowego miejsca, które nie jest zupełnie przyjazne... ale zmiana przyszła, kopnęła i nie patrzyła z jakim skutkiem. I uświadomiłaś mi, że średnio co 10 lat w życiu dopada mnie przeprowadzka - nie przepadam, ale ile klamotów można w trakcie wyrzucić. :-) Nie ma tego złego wszak - jak mówią...
    Dobrze, że jesteś tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!!!
      "Przyjdzie przywyknąć" - tak mawiał Pawlak czy też Kargul...
      :-)

      Usuń
  46. to się urządzaj:))
    Też nie lubię zmian. Jak chciałam coś zmienić w życiu, to przestawiałam meble:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż cały czas coś przesuwam.
      Dzięki za wizytę.
      :-)

      Usuń
  47. Jakbym to sama napisała.... Nie znoszę przeprowadzek, ani dużych zmian, a przyszło mi się przeprowadzać już 5 razy, z czego 2 razy przez ocean. Po tylu doświadczeniach mogę powiedzieć tylko jedno: jeżeli są przy nas Ci, których kochamy, którzy nas wspierają, to wszystko będzie dobrze.
    A tu wsparcia nie brakuje ;-) Serdeczności od również 'przeprowadzonej'.Blue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Najmilsza Blue:-)
      Zrobiłaś mi miłą niespodziankę, bo myślałam, że juz całkiem o mnie zapomniałaś.
      Dziękuję za wsparcie.
      Znajdę Cię z pewnością!!!

      Usuń
  48. Stokrotko...tylko spokój może Cię uratować! ;) Jestem pewna, że przyzwyczaisz się w końcu i będziesz nawet zadowolona z przeprowadzki - blogspot daje całkiem fajne możliwości!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się pomalutku przyzwyczajam i coraz rzadziej walę tą łepetyną o ścianę...
      :-)

      Usuń
  49. Stokrotko kochana, nie wiem czemu jest Ci tu źle. Ja również nie lubię zmian i również od 100 lat mam tego samego męża, ale blogspot polubiłam niemal natychmiast. Może wybrałaś zły szablon, można go przecież zmienić.Napisz kochana co Ci tu nie odpowiada, może mogłabym pomóc? Jak przeprowadzaliśmy się na blogspota, to pomagaliśmy wzajemnie urządzać się w nowym miejscu. Mojego bloga na Onecie już dawno zaniedbałam i tylko ze względu na linki, z których korzystają wciąż ludzie, nie zlikwidowałam doszczętnie. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loteczko Najmilsza!
      Po Twoim tak serdecznym komentarzu od razu zrobiło mi się dużo lepiej...
      Dziękuję Ci.... dam radę...
      :-)

      Usuń
  50. Witaj, Stokrotko.

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Miejscu:)

    Bardzo podoba mi się nowa nazwa - Bajeczki Stokrotki brzmią intrygująco:)

    A - swoją drogą - czemu nie pytasz, kto skomentuje jako ostatni;)?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze dziękuję.
      Po drugie to będą rzeczywiście "takie bajeczki"
      Po trzecie jestes teraz na końcu - ale może jeszcze ktoś wpadnie?
      Serdecznosci.
      Dostałaś książkę?

      Usuń
    2. Tak:) Dzisiaj:) Dziękuję.
      Miałam podziękować u Ciebie i zapomniałam. Doszłam do wniosku, że podziękuję u siebie i też zapomniałam:)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Najważniejsze, że doszła.
      Jak przeczytasz to napisz czy Ci się spodobała.
      :-)

      Usuń
  51. Dzięki Stokrotko .Blogspot jest bardzo fajną stronką ,jest sporo możliwości ,tylko trzeba się zapoznać z tym,wystarczy wejść w ustawienia i będzie jak po maśle☺.Nie rozpaczam po stracie bloga,a miałam kilka..To świat wirtualny ,zrobi się klik i jesteśmy w kosmosie☺Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już się przyzwyczajam...
      Dzięki za wizytę.
      :-)

      Usuń
  52. Nie wiem czy uda mi się wpisać komentarz bo wczoraj kilka razy próbowałam bezskutecznie.
    Chciałam Pani przekazać Pani Stokrotko życzenia dalszego udanego pisania. Zyczenia są także od moich rodziców.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Kasiu.
      Przekaż pozdrowienia rodzicom.
      :-)

      Usuń
  53. Przeprowadzki, jak choroby trzeba przejść i o nich jak się uda to zapomnieć. Szkoda na nie tracić emocji. A ja donoszę Ci o zachwytach nad "..warszawskim zwariowaniem" kolejnych obdarowanych osób. Prosiły aby przekazać Ci ich słowa uznania dla wiedzy i pięknego języka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo Joasiu.
      Pocieszyłaś mnie.
      :-)

      Usuń
  54. Ja tez pewnie płacę za zmiany, tylko o tym nie wiem. Na razie założyłam nowego bloga na wordpressie, żeby przystosować się powoli do kolejnej życiowej zmiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie i zyczę Ci pomyślności.
      :-)

      Usuń
  55. Odpowiedzi
    1. Wspominam Ciebie JanToni...
      Stokrotka

      Usuń
  56. Przeprowadzki uczą, otwierają nas na nowe, zmuszają do wyjścia spoza strefy komfortu, jednak zarazem często budzą wiele smutnych uczyć. Ja nie miałam wielkiej przeprowadzki... ale pamiętam, jak przed moim domem wykarczowali dwa drzewa, na które codziennie patrzyłam. To już była spora zmiana, która była dla mnie trudna do zaakceptowania. Czułam brak... czułam się niesowoj... co dopiero, gdy po przeprowadzce zupełnie zmienia się widok z okna, sąsiedzi, wieczorne hałasy.

    OdpowiedzUsuń
  57. Bardzo ciekawa z Pani osoba.

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...