piątek, 20 lipca 2018

Różne oblicza Petersburga - część pierwsza

                                   
W maju 1703 r. według ukazu Piotra I przy północnym brzegu Newy na wyspie Zajęczej została założona twierdza, którą nazwano na modłę holenderską „Sankt Piterburch „ -miasto Świętego Piotra. Twierdza została wzniesiona dla obrony ziem nadnewskich, odzyskanych przez Rosję od Szwecji w czasie wojny Północnej. Stała się zaczątkiem miasta i podarowała mu swoje imię. Twierdzy tej przypadła w historii mroczna rola – była bowiem głównym politycznym więzieniem Rosji carskiej. Więzieni tu byli: Tadeusz Kościuszko, Julian Ursyn Niemcewicz, Fiodor Dostojewski, Maksym Gorki, Jan Kiliński...... A jednym z pierwszych więźniów twierdzy był... nastawiony opozycyjnie wobec reform ojca – syn Piotra I - carewicz Aleksiej.
                                     /Główne wejście do twierdzy/               
Sobór wzniesiony na terytorium twierdzy został na cześć Apostołów Piotra i Pawła nazwany Pietropawłowskim. W soborze tym, usytuowanym w centrum twierdzy i będącym do dziś najwyższą budowlą Petersburga znajduje się nekropolia Domu Romanowych. Tu spoczywają prawie wszyscy imperatorzy i imperatorowe Rosji.

W latach 1712-1918 miasto pełniło funkcję stolicy Imperium Rosyjskiego.

Miasto położone na 60 równoleżniku, który przechodzi także przez Grenlandię i Alaskę jest największym miastem i portem Północy.
Budując miasto Piotr I działał bez litości, nie zwracając uwagi na liczbę ludzkich istnień, które pochłonęła budowa stolicy. A monarchia Romanowów zdobywała władzę podstępem, mordem i rzezią. W wyniku spisku zakończył życie w Zamku Michajłowskim car Paweł I, w pięknym pałacu Jusupowów zamordowano Grigorija Rasputina, a car Aleksander II został śmiertelnie ranny na brzegu Newy. Jest to więc miasto / jak twierdził Jarosław Iwaszkiewicz/zbrodnicze.
Tutaj miały miejsce przewroty pałacowe, bunt dekabrystów, Krwawa Niedziela 1905 r, Rewolucja Lutowa, w wyniku której wybuchła Rewolucja Październikowa. Jest to więc miasto – kolebka rewolucji.
                     /Słynna "Aurora" ciągle zacumowana na Newie/
W czasie trwającej 900 dni blokady miasta przez wojska hitlerowskie w czasie II wojny światowej zginęło z głodu i wyczerpania ok. 1 miliona mieszkańców. Głód był straszliwy, chleb wypiekano z mąki zmieszanej z trocinami. Zdarzały się przypadki kanibalizmu. Miasto było całkowicie odcięte, jedyne połączenie stanowiło zamarznięte jezioro Ładoga. W najgorszych dniach umierało dziennie 3-4 tysiące mieszkańców. W muzeum miasta eksponowane są fotografie z tamtych dni. Widać na nich ulice pełne trupów. Nie ewakuowano ludności, wywieziono tylko ważne zakłady przemysłowe i zbiory Ermitażu. Przed bombardowaniami uratowano słynny pomnik Piotra I zwany Miedzianym Jeżdżcem. Pomnik został obudowany drewnianym rusztowaniem i zakryty workami z piaskiem. 
/"Miedziany Jeżdziec" czyli Pomnik Piotra I ufundowany przez Katarzynę Drugą/

A więc miasto oblężone i miasto męczennik.
Zbudowano je na ponad 100 wyspach między Zatoką Fińską a jeziorem Ładoga. Wyspy połączone są prawie 400 mostami. 20 kilometrów Newy podzielonych jest w środku miasta na wielkie i małe kanały, które wpadają do Zatoki Fińskiej. Od 1 kwietnia do połowy listopada - kiedy trwa żegluga na Newie otwierają się wszystkie mosty na rzece i na 25 kanałach z wyjątkiem jednego – mostu najnowocześniejszego i najwyższego. Określenie Wenecja Północy jest więc bardzo trafne.

Olbrzymia ilość zabytkowych budowli, pałaców, cerkwi, soborów, kolumn, pomników, przepięknych starych ogrodów pełnych rzeźb, teatrów, mostów, instytutów naukowych, daje temu miastu miano muzeum pod gołym niebem.
W Ermitażu, który jest największym muzeum w Rosji znajduje się około 3 milionów eksponatów. Obliczono, że aby je wszystkie obejrzeć należałoby przejść trasę 22 kilometrów. Gdyby przy każdym eksponacie zatrzymać się chociaż minutę i zwiedzać codziennie przez 8 godzin – trzeba by przeznaczyć na to prawie 15 lat. Znajdują się też w mieście inne wspaniałe muzea – a więc jest to też miasto muzeów.



Na ciąg dalszy zaprasza babcia w różowej sukience...zwiedzająca słynny Ermitaż/

41 komentarzy:

  1. To piękne miasto wiele złego doznało. Straszne, podstępne zbrodnie, byle tylko zdobyć władzę. Takie czyny demoralizują, niestety walczący o władzę nie mają o tym pojęcia. A szkoda..
    Świetna sukienka na świetnej kobitce :)
    Buziaki s;ę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu najwięcej ludzi zginęło w czasie oblężenia w drugiej wojnie swiatowej.
      Serdecznosci.

      Usuń
    2. A jaka stolica ma inaczej, każda jest taka sama, ale jakoś nikt nie nazywa np. Paryża miastem zbrodni i rewolucji.

      Usuń
    3. Witam Cię serdecznie na moim blogu.

      Usuń
  2. Petersburg to miasto-muzeum. Życia jednego człowieka nie starczy, by je poznać.
    Dzięki!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Halinko że Petersburg to muzeum pod gołym niebem.
      Ja też dziękuję.

      Usuń
  3. I dlatego zamiast zwiedzać obejrzałam wieloodcinkowy film dokumentalny o wszystkim, co skrywa i eksponuje Ermitaż. Nie wiem czemu, ale ten wschodni kierunek zupełnie mnie nie kręci pod jakimkolwiek względem.Gdy byłam w Moskwie to wszystko tam było dla mnie paskudne.Może mam po prostu uczulenie jakieś?
    Wycieczki jeszcze dalej na wschód też mnie mało interesują- mogłam pojechać do Pekinu na całkiem dobrych warunkach, ale też zrezygnowałam. Podobnie mam z Indiami i Emiratami
    Arabskimi. Jeśli idzie o Indie -poczytałabym chętnie to co jest w ich starożytnych księgach, ale jechać tam?- never!!!
    Wiem- głupia jestem i świrnięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja musialam jeździć sluzbowo do Niemiec chociaz nienawidze tego kraju. Bylam kilka razy w Lipsku Dreznie Berlinie i w Monachium. I jeszcze w Poczdamie Wolfen i Wiesbaden. To byl dla mnie koszmar chociaż znam niemiecki.

      Usuń
    2. Wiesz, wyjazd służbowy to tzw. "siła wyższa". Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie czułam nienawiści do Niemiec.
      Może dlatego,że część rodziny była z tego zaboru?
      A może i dlatego, że zawsze spotykałam się tu z bardzo miłymi ludzmi nawet jeszcze w okresie NRD?
      Gdy byłam w Dreznie w tamtym okresie i widziałam ruiny to jakoś nie miałam nawet przez moment myśli "dobrze im tak". Ja tylko wiem, że każdy człowiek jest zdolny do popełnienia zbrodni, oszustwa i innych podłych czynów. Bo każdego można omotać odpowiednia propagandą, co widać i po tym co się teraz dzieje w Polsce.
      Kochana, naród polski żyje w ciągłej nienawiści do wszystkiego i wszystkich dookoła a do tego teraz ową nienawiścią kraj jest podzielony, bo Polacy wzajemnie się nienawidzą.Nienawiść nie jest uczuciem budującym nową, lepszą przyszłość. Na wschód nie ciągnie mnie nie z powodu nienawiści do którejkolwiek nacji, to raczej kompletny brak zainteresowania ich odrębnością. Osobiście bardzo lubię język rosyjski, moja zmarła przyjaciółka była Rosjanką,przyjazniłyśmy się od 67' roku ale jakoś wizyta w Moskwie ( w drodze do Singu) zupełnie mnie zniesmaczyła.Po prostu nic mi się tam nie podobało.

      Usuń
    3. Pięknie Ci dziękuję Aniu za ten komentarz.
      Jeśli nie wyrzucilas i wzielas ze sobs moje "Zwariowalam" to przypomnij sobie mój tekst "Europejska stolics kontrastow".
      Buzka

      Usuń
    4. Byliśmy tam rok wcześniej niż Ty latoroślą, na kilka dni przed okrągłym stołem.Nigdy wcześniej nie spotkałam tak paskudnego błota jak wtedy w Moskwie.
      I nigdy wcześniej nie widziałam tak ogromnych pustych kwiaciarni z jednym kubełkiem, w którym były gozdziki z Polszy.A czyste toalety to były tylko na Szeremietiewie.
      A tak nawiasem- mam świra ale książek nie wyrzucam a te od przyjaciół wożę ze sobą.
      Buziam;)

      Usuń
  4. 1. Naprawde bylas juz wtedy babcią?
    2. Bardzo prosimy aby następns ksiazka składała sie z tekstów które masz u pisarzy.
    Czekamy
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad.1 - Szczerbaty mial juz dwa latka.
      Ad..2 - a kto by to czytał?
      :-)

      Usuń
  5. Mnie, niestety, Petersburg kojarzy się bardziej z barbarzyństwem, niż ze sztuką. Główny budowniczy (nie umiem znaleźć jego nazwiska) miasta miał trudności z wyżywieniem swojej rodziny. Taki to był dobry pan z tego Piotra. Chodząc po ulicach tego miejsca chodzi się dosłownie po kościach ludzi, którzy zostali zamordowani nieludzkim traktowaniem.

    Pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glownym architektem Petersburga byl Wloch Bartolomeo Rastrelli.
      A najwiecej mieszkancow umarlo z glodu w czasie oblężenia miasta przez Niemcow. Piszę o tym w tekscie

      Usuń
    2. W czasie blokady Leningradu ludzie umierali tylko dlatego, że Stalin i NKWD zabraniało się poddać.

      Usuń
    3. Oczywiście, że cesarz Piotr I Wielki nie miał trudności z wyżywieniem swojej rodziny. On był swego czasu największym imperatorem Europy.

      Usuń
    4. A znasz jakąś inną stolicę Europy, gdzie nie było mordów, rozlewu krwi i gdzie nie chodzi się po kościach pomordowanych ??? Np Paryża nikt nie nazywa stolicą zbrodni i rewolucji.

      Usuń
    5. Dziękuję za komentarze.

      Usuń
    6. Dlatego tekstowi nadałam tytuł "Różne oblicza Petersburga"
      Stokrotka

      Usuń
  6. Piękna "babcia" (??!!), w barbarzyńskim Petersburgu :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. I tego Ermitażu najbardziej zazdroszczę ;-)
    Nie pierwsze to miasto okupione życiem, krwią i cierpieniem. Wiele takich miejsc dziś podziwiamy...
    A gdzie Ty tu babcię widzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu w Petersburgu są jeszcze inne przepiekne zjawiska i muzea.
      A babcia jest z pewnoscia.:-)

      Usuń
  8. Nie wiem jak mam dziękować. To jest dla mnie przemiła niespodzianka, bo przywołała moje wspomnienia z miasta nad Newą. A było to prawie pół wieku temu.To co mnie zaskoczyło najbardziej - Twoje wrażenia i refleksje pokryeają się co do joty z moimi. Byłem zachwycony architektura miasta, soborami, Ermitrażem. Dziś dzięki Tobie mogłem to wszystko jeszcze raz przeżyć. Ale jest to zasługa Twojego pióra. Piszesz niezwykle intersująco, zwłaszcza dla mnie i nie zapominasz o ważnych momentach historii. Kłaniam się Stokrotko czołem do ziemi. To dobrze, że wrócisz do tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję i zapraszam na drugą część w niedzielę.

      Usuń
  9. Dawno temu byłem w Petersburgu na jakiejś konferencji, po zakończeniu której zostaliśmy jeszcze kilka dni u zaprzyjaźnionych Rosjan. Opowiadali nam, że z uwagi na teren budowy (cześć miasta zbudowano na bagnach) rosyjscy chłopi woleli iść do wojska na 25 lat, niż budować stolicę, gdyż w tym pierwszym przypadku była jakaś szansa, że kiedyś wrócą do rodzin. PS. Największe wrażenie zrobiły na mnie białe noce nad Fontanką. Niestety czyżyk-pyżyk spowodował, że niewiele z tego pamiętam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzy mi się zwiedzenie Sankt Petersburga :). A u mnie na stronie jest za to historia ostatniej rodziny carskiej. Tak z okazji 100 rodziny jej śmierci. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko zajrze do Ciebie dopiero jutro wieczorem bo teraz mam internet tylko w komorce.
      :-)

      Usuń
  11. Nie miałam okazji być tam - jeszcze. Niesamowita historia i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Petersburg darzę sentymentem, bo dawno temu, kiedy jeszcze nazywał sie Leningrad studiowałam tam przez rok. Do dziś pamiętam wspaniałości Ermitaża, białe noce, serdecznych ludzi, przepiekne rezydencje w okolicach Petersburga i pyszne torty. O polityce, robactwie w akademiku i innych ciemnych stronach ówczesnego życia staram się nie pamiętać.
    Z przyjemnością przeczytam dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolio Najmilsza bardzo serdecznie dziękuję Ci za to co napisalas.
      Zapraszam jeszcze dzis..

      Usuń
  13. Stokrotko kochana czy uwierzysze jestem wlasnie w Petersburgu? I minioną białą noc spedzilam na brzegu Newy!!!!
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  14. J. Brodski bardzo trafnie opisał "białe noce". To właśnie te niesamowite widoki podczas nocnych przesileń powodują, że wstrzymuje się oddech i zaczyna chodzić na palcach.
    Leningrad (lubię tę nazwę, bo kojarzy mi się z największymi osiągnięciami kultury i sztuki radzieckiej) to moja największa porażka fotografa. Dwukrotnie byłem tam w latach 70' ub.w. mając zamówienie na zdjęcia reklamowe i dwukrotnie nic z tego nie wyszło (za pierwszym razem zapomniałem wyjąć filmy z walizki i zostały prześwietlone, a za drugim razem zaciął mi się licznik zdjęć w moim super Linhofie film).

    OdpowiedzUsuń
  15. J. Brodski bardzo trafnie opisał "białe noce". To właśnie te niesamowite widoki podczas nocnych przesileń powodują, że wstrzymuje się oddech i zaczyna chodzić na palcach.
    Leningrad (lubię tę nazwę, bo kojarzy mi się z największymi osiągnięciami kultury i sztuki radzieckiej) to moja największa porażka fotografa. Dwukrotnie byłem tam w latach 70' ub.w. mając zamówienie na zdjęcia reklamowe i dwukrotnie nic z tego nie wyszło (za pierwszym razem zapomniałem wyjąć filmy z walizki i zostały prześwietlone, a za drugim razem zaciął mi się licznik zdjęć w moim super Linhofie film).

    OdpowiedzUsuń

Pamiętacie imieniny w pracy?

Pracować zaczęłam 15 września. Bardzo dawno temu. W krótkim pobycie w Dziale Kadr polecono mi udać się na rozmowę do Dyrektora Biura. A pan ...