środa, 12 września 2018

5 zdjęć z Ząbkowskiej

Wczoraj zatelefonowała do mnie pani z biblioteki na Ząbkowskiej i zapytała czy ja to ja, i czy to ja napisałam „zwariowaną książkę o Warszawie”, w której "obrzydliwej dzielnicy Praga" poświęciłam dużo miejsca. bo jeśli tak to zaprasza mnie serdecznie do tej biblioteki z tą książką bo chciała by ją obejrzeć….no bo dostała mój numer telefonu od pani z innej biblioteki, która już ma tę książkę.
Ufff…
Wiecie jak się przestraszyłam?
No bo ulica Ząbkowska na Pradze to jedna z najbardziej  „szemranych” ulic w całej stolicy.
A jak mi jeszcze ta pani powiedziała, że biblioteka mieści się prawie na rogu Ząbkowskiej z Brzeską i tuż przy Komendzie Policji to od razu poczułam nadciągającą migrenę.
Ale poszłam.
I nawet parasolki do obrony ze sobą nie wzięłam. Że nie wspomnę o jakimś bejsbolu czy innym łomie.
Zanim doszłam do tej biblioteki to pstryknęłam komórką kilka zdjęć.
To pierwsze to pomnik pod nazwą"Matecznik anielski". Od pani-autochtonki dowiedziałam się, że te małe aniołki to były już kilka razy kradzione. Ale nie zapytalam czy zostaly odnalezione i znowu postawione, czy artysta dorobił nowe. Pomnik znajduje się zaraz przy wejściu z ulicy Targowej po lewej stronie.


Ulica Ząbkowska leży trochę na tyłach słynnego Bazaru Róźyckiego. A na bazarze jak świat światem zawsze bywały pyzy. Do dzisiaj jakaś pani Hania się reklamuje:

Sfotografowałam też wejście do knajpki pod nazwą "W oparach absurdu" A po prawej jest sklepik w którym można kupić "Konopne leki".

                           

Zadziwił mnie ten opakowany w folię aluminiową stary dom z zamkniętą jeszcze knajpą pod nazwą „Coś na Ząb...kowskiej”. Widać artysta -opakowacz stwierdził, że jak na zachodzie Europy różni artyści owijają w folię mosty i pałace to on może i dom na Ząbkowskiej.

Najwięcej mnie jednak zdziwiła reklama fryzjera...
Cały czas się teraz zastanawiam co można sobie jeszcze generalnie u fryzjera ostrzyc…


Gdy przyszłam do biblioteki – przemiła pani bibliotekarka przeglądnęła moją książkę, przeczytała wszystko to co dotyczy „Obrzydliwej Pragi” i zapytała kiedy mogłabym przyjść na wieczór autorski.
A ja powiedziałam, że się jeszcze zastanowię….
No bo jeśli do biblioteki przyjdą ludzie tacy jak na tym pomniku, na dodatek z pyzami w papierze i z butelkami konopnych leków i jeszcze po wizycie u tego fryzjera, który w tzw. międzyczasie zmieni  zdanie….. no to KONIEC ŚWIATA...
--------------------------------------------------------------------
A tak na poważnie to na Ząbkowskiej mieszkają tacy sami ludzie jak na każdej innej ulicy w innej dzielnicy miasta a nawet w zupełnie innym mieście. Tam po prostu ciągle jest żywy ten folklor warszawskiej starej Pragi. A w innych dzielnicach Warszawy - np. na Mokotowie czy na Woli  folklor przeszedł już do historii.

62 komentarze:

  1. Praga, Ząbkowska i Białostocka-moje niedobre wspomnienia.Nie wiem czy dziś postawiłabym samochód na Ząbkowskiej, tam kradli nawet w biały dzień i to jeszcze naście lat temu.I na tejże Ząbkowskiej mama zostawiła mnie w tramwaju- może w nadziei, że mnie ukradną? Strzyżenie w gwarze szemranych to nie tylko zabieg fryzjerski - to również okradzenie.Więc może to taka wizytówka, że tam człowieka nie okradną. Na Różyckim bywałam wiele razy- kupowałam tam kartki żywnościowe, wiele razy niemieckie buty dziecięce, guziki, ale nie odważyłam się nigdy zjeść tych pyz. A pachniały wspaniale.
    A to opakowywanie w folię lub dzianiny jakoś nie robi na mnie dobrego wrażenia.Szkoda czasu i materiału na takie fanaberie;)
    Buzka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Ty masz wspomnienia!!!!
      A z tym strzyżeniem to masz rację.
      Pozdróweńki!!!

      Usuń
    2. To wspomnienie było jedno z zabawniejszych.Nie podejrzewałam,że dziecko może pamiętać to co się wydarzyło gdy miało góra 3 lata.Ja nawet pamiętam jak byłam wtedy ubrana.

      Usuń
    3. A ja pierwsze obrazy zapamietalam z czasów gdy mialam 2; lata. Nawet kolory zapamietalam.

      Usuń
  2. A te konopne leki? Na co skutkują?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem. Na dodatek sklep był jeszcze zamknięty...
      :-)

      Usuń
  3. Strasznie się to wszystko zmieniło Stokrotko. Za moich młodych lat obwód ulic 11 listopada, Konopackiej i Stalowej był nazywany Trójkątem Bermudzkim, kto tam wchodził, to już nie wychodził. Byłem rok temu w teatrze Academia, po wyjściu z teatru chodziliśmy z dziewczyną do 11 wieczorem po ulicach Pragi, pełno ludzi, niektóre kafejki otwarte.
    Podobny szok przeżyłem ostatnio na Francuskiej i Paryskiej, ja wiem, że Saska Kępa to zawsze było COŚ, ale takiej Europy się nie spodziewałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torlinie - dla mnie Warszawa zawsze była miastem pełnym niespodzianek.

      Usuń
  4. I Praga nie okazala się straszna tylko z tradycja. Czytalam, ze jest modna wśród artystow i sa tam otoczeni szczera opieka. A na spotkanie wyraz zgode, gdy już ksiazka będzie kupiona i kilku czytelnikow ja pozna, bo inaczej to będzie czytanie....pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Małgosiu że na Pragę przenosi się wielu artystów. Taki mają kaprys...
      Dziękuję serdecznie...

      Usuń
  5. Ja sie urodzilem na Malej i 41 lat zylem na Pradze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że Ty jesteś Chłopak z Pragi.
      I pewnie za nią tęsknisz...

      Usuń
  6. Myślę,że ten wieczór autorski,przyczyni się do czytania Twojego blogu oraz będzie b.dobrą promocją Twojej książki o Pradze.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za komentarz.
      Ale jeszcze nie wiem czy zdecyduję się na ten wieczór.

      Usuń
  7. Kochana!
    I po strachu!ja od razu przeczuwałam, że chodzi o spotkanie autorskie, brawo:)
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama sobie chodzilam po Zabkowskiej i po Brzeskiej nawet, w podworka tez wchodzilam, by sfotografowac kapliczki, bylo to o 11 rano w niedziele , ani zywego ducha, tylko lumpy sie budzily ze snu i patrzyly na mnie z ciekawoscia, a mialam moj aparat fotograficzny nie taki maly zawieszony na szyi...czulam sie bezpiecznie i bardzo fajnie....Praga sie zmienila na bardzo pozytywnie i robi sie modna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa...bardzo milo, ze bedzziesz mogla spotkac sie w bibliotece z ludzmi z Pragi, na pewno bedzie bardzo bardzo ciekawie..

      Usuń
    2. "Mucha nie siada" na Pradze :)
      Pamiętam mój wypad na Pragę. W "Szufladzie" kupiłam fantastyczną rzeźbę... i podobnie jak Ty zaglądałam na podwórka i robiłam zdjęcia... kapliczek. Właśnie zajrzałam do warszawskiego folderu i je znalazłam...
      Urocza dzielnica :)
      Pozdrawiam obie panie :)

      Usuń
    3. Grażynko - masz rację żę Praga się zmieniła.

      Usuń
    4. Grażynko - dziękuję, ale jeszcze nie wiem czy pójdę...

      Usuń
    5. Ewo - masz rację, to ciekawa dzielnica. Ale nie jestem pewna czy urocza...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Nie zastanawiaj się, tylko idź.
    Zdjęcia cudne, a pyzy bazarowe pamiętam i flaki, pycha!
    Podobno wystrzyc można serduszko dla ukochanego na włosach łonowych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu 0 podobno można...
      Ale to chyba chodziło o okradzenie klienta...

      Usuń
  10. Moja ciocia od 65 lat mieszka na Pradze i zawsze, kiedy ją odwiedzam, zapuszczam się na Ząbkowską, Brzeską i kilka okolicznych ulic. Kiedyś były to lekko ryzykowne spacery, a teraz to taki trochę lans, trochę skansen. Na pewno jest to "inną" Warszawa.Ale fajna.
    Udanego spotkania z czytelnikami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Halinko, ale nie jestem jeszcze zdecydowana...

      Usuń
  11. Tęskniłam za Twoimi wpisami, ale nie miałam możliwości ich czytać. Fantastyczna sprawa, gdy napisana książka wzbudza podziw i chęć podzielenia się jej treścią i Twoją wiedzą.
    Pędzę czytać zaległości u Ciebie.
    Cudny post!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała jak ja za Tobą tęskniłam!!!

      Usuń
  12. Jeszcze może być fryzura intymna.Ale jej się raczej nie nosi na wierzchu, zwłaszcza na spotkania autorskie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jestem chłopak z Woli ale wydaje mi się że to strzyżenie dotyczyło okradzenia klienta.
    Jak pójdziesz to koniecznie weż ze sobą jakąś obstawę...
    :-))
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę tylko jednego sąsiada. Takiego, któremu nikt nie podskoczy...
      :-))

      Usuń
  14. Witaj, Stokrotko.

    Chyba każde, najmniejsze nawet miasteczko ma taką, cieszącą się szemraną sławą ulicę:)

    Nie wiem, czy ulegniesz i dasz się zaprosić, ale klimat tak niezwykły, że warto zaryzykować:

    https://www.youtube.com/watch?v=UtZ0C__KFWg

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno - znam ten urywek. I nawet wiem gdzie dokładnie film był kręcony.
      Dziękuję serdecznie

      Usuń
  15. Bardzo podoba mi się witryna fryzjera

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny, zabawny tekst. Z każdego spaceru wracasz bogatsza o nowe fajne, ciekawe spostrzeżenia. I nie wiadomo, kiedy się obejrzysz, będzie dalszy ciąg "Zwariowanej" :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś niesamowita Stokrotko.
    Nie mogę się doczekać spotkania z Tobą. To już ten piątek. Zatelefonuję jak wyjadę rano.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam koleżankę fryzjerkę, więc postawiłabym na to, że chodzi o niestrzyżenie brody ;-) Ale faktycznie przy okazji mogła wyjść autoreklama, że nie strzygą portfeli, czyli może jest tanio? Nie byłam jeszcze na Ząbkowskiej, pamiętam, że spacerowałam Targową i tam znalazłam taki mały antykwariat, do którego schodziło się po schodkach w dół. Pewnie już go nie ma. A czy Grochowska to też Praga ta podejrzana? Bo tam koncerty Sinfonii Varsowii się odbywają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notario na Zabkowska lepiej pójść jak jest jasno. A Grochowska to Praga-Południe a to zupełnie inna dzielnica.

      Usuń
  19. Nie znam Warszawy... Ale może ta ulica Ząbkowska i cała Praga nie straszne jak je malują? Nie będę jednak sprawdzać na własnej skórze;) Pewnie i w Krakowie są takie miejsca.Muszę się dowiedzieć gdzie, żeby przez przypadek tam się nie zapędzić!
    Daj znać Stokrotko czy wieczór autorski się odbył i jak było:)
    Pozdrawiam i żegnam się na jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Komóreczki Ci po drodze nie skroili, więc spoko dzielnia:))) PS. Do mojej Pani Fryzjerki regularnie przychodzi pan na golenie pleców i dlatego dawno temu poprosiłem, żeby pod żadnym pozorem, nie umawiała mnie o tej samej porze:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mam szczęście ze mi nie skroili:-))
      A z Tobą też się liczą!
      :-)

      Usuń
  21. Znam, nawet ją obfotografowałam :))Witaj Stokrotko po długim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Matecznik anielski pobija wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio jechałem Ząbkowską chyba kilkanaście lat temu, taką drogę mi polecono. Pamiętam, że było wąsko, kocie łby i gdzieś się przepychałem z tramwajem. W czasach dawniejszych na bazarze Różyckiego zakupów nie czyniłem, chodziłem raczej na Lubelską, gdzieś za Dworcem Wschodnim, zdaje się, że tam było taniej...

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam stare dzielnice...A legendy o ich mieszkańcach jeszcze bardziej ;) I zawsze mojemu mężowi tłumaczę, że ja to bym się bardziej nocą chodzić bo naszym osiedlu z kamerami bała, niż zakamarkami starych dzielnic. Tam jest inny świat, tam ludzie się znają, Pani w piekarni wie co nam podać, a w warzywniaku zna nasze imię;) Ludzie się sobie kłaniają, pomogą pozbierać jabłka jak nam siatka pęknie;) A nie odwracają głowy na widok turlajacych się czerwonych piłeczek:)
    U nich tylko tak troszkę ciemniej po zmroku ;) stąd może te legendy:)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię i dziękuję za serdeczny komentarz.
      Pozdrawiam pięknie.

      Usuń
  25. Mam rodzinę właśnie w tej okolicy, poza tym od czasu do czasu na zakupy tam jeździmy. Dlatego mniej więcej znam okolice, a nawet miałem okazję kiedyś przez trzy tygodnie pomieszkać sobie na Pradze. Muszę powiedzieć, że było ciekawie, odkryłem też dobry bar z wietnamską kuchnią.

    :) Dopiero po prawie całym pobycie plaża zbrzydła mi do reszty.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dziękuję za wiadomości z pierwszej ręki.

      Pozdrawiam

      Usuń
  26. Nie wiem jak to się stało, że wczoraj nie napisałam Ci jak mi się te aniołki podobają!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Też niedawno obeszłam Ząbkowską, nie wpadło mi do głowy żeby się z Wami podzielić wrażeniami - cóż, nie mam tej blogowej wrażliwości, której tobie i Jotce bardzo zazdroszczę. Uściski Stokrotko:)

    OdpowiedzUsuń
  28. No to super sprawa. Zdjęcie pierwsze fantastyczne. Zastanawiam się, jak można ostrzyc głowę. ;) .

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...