- A jutro gdzie pojedziesz?- zapytałam Młodszego poprzez FB gdy już odpoczął po zdobyciu najwyższego szczytu Maroka i Afryki Północnej /mój tekst z 1 lutego 2019 r/.
- Do błękitnego miasta - odpisał mi.
I pojechał.
22
Miasteczko, założone w XV wieku przez Mulaja Ali ben Raszida, a rozbudowane o kazbę za panowania Mulaja Ismaila w XVII wieku, długo opierało się obcym - aż do 1920 roku, kiedy to zdobyli je Hiszpanie, było całkowicie zamknięte dla chrześcijan. Dziś wielu mieszkańców utrzymuje się z turystyki.
A skąd wszechobecny błękit? Jedni mówią, że to pozostałość po zamieszkujących miasteczko Żydach, przybyszach z Hiszpanii, którzy jeszcze w pierwszej połowie XX wieku posługiwali się nieużywanym na Starym Kontynencie od 400 lat dialektem kastylijskim i kultywowali tradycje rymarskie nieznane współczesnym Hiszpanom. Mieli oni malować swoje domy na niebiesko, tak by zatrzeć granice między ziemską egzystencją a niebem. Inni tłumaczą, że błękit domów miał chronić ich mieszkańców przed „złym okiem” i urokami. Jeszcze inni - że malowanie ścian na niebiesko świetnie odstrasza komary. I kto wie, jak to było, jest naprawdę? Może i błękit Szafszawanu odstrasza komary - za to jak magnes przyciąga turystów. Może i chroni mieszkańców przed urokami, na pewno jednak zaczarowuje wszystkich tych, którzy tu przyjeżdżają.
-----------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcia w marokańskim miasteczku Szafszawan były robione 2 lutego 2019 roku.
Które zdjęcie wybieracie???
Dla mnie 7, 8, 15 i... pozostałe.
OdpowiedzUsuńTo rozumiem że wszystkie mogą być???
UsuńOne nie tylko są
Usuńale mogą być.
:-)
UsuńOj, u Ciebie jesnie tylko niebiesko,
Usuńale i bosko (na bosaka).
Dziękuję za dobre słowo JanToni.
Usuń:-)
Jan się nie popisał,
Usuńbędzie krótka cisza.
A to dlaczego???
UsuńChociaż nie marzę,
Usuńsam siebie karzę.
Nie trzeba tak...
UsuńOd tego jest chłopa głowa,
Usuńby siebie dyscyplinował.
€
Lubię Cię za te Twoje krótkie komentarze.
Usuń:-)
Program najszczerszy,
Usuńfraszka ··· dwa wersy.
¶
To bardzo trafny program :-)
UsuńMówi się tak na to,
Usuńkrótko, węzłowato.
Mówi się też że:
Usuń"Mądrej głowie dość dwie słowie".
Wielu już to wie,
Usuńże nie nudzę się.
I o to chodzi :-)
UsuńChoć głowa mała
Usuńjakoś się staram.
JanToni - bardzo Ci dziękuję za to, że jesteś obecny na moim blogu.
Usuń:-)
Taki wniosek dowolny,
Usuńczasem bywam namolny.
:-)
UsuńMyśli moje skromne,
Usuńcoś tam zawsze skrobnę.
Będę się bardzo starał
Usuńby przerwa niedlugo trwała.
Wróć już jutro. Proszę.
Usuń:-)
Nigdzie nie znikam.
UsuńSiedzę
u siebie.
Do jutra rana!!!
UsuńWygląda to ciekawie, aczkolwiek nie jestem pewna, czy chciałabym patrzeć ciągle na taką ilość błękitu... a może zdjęcia robione z filtrem?
OdpowiedzUsuńTakie uliczki i zakamarki uwielbiam:-)
Bez filtra Asiu - zwróc uwagę, że inne kolory też są na zdjęciach.
Usuń:-)
2, 5, 13 i ostatnie...a potem pozostale. Oj Stokrotko jeszcze jedno must see. Niezwykle miejsce...a ja tak lubie kolor niebieski
OdpowiedzUsuńTo nie zastanawiaj się za długo - tylko jedź jak najszybciej.
Usuń:-)
W całym Magrebie króluje ten błękit- to ulubiony również kolor Tauregów, każdy z nich spowity jest od stóp po czubek głowy w ten kolorek. 3,12,17,19- te dla mnie najciekawsze, bo najbliższe dawnym czasom. Bo kiedyś to tylko pałace miały fasady z oknami, reszta budynków to były tylko puste mury, za którymi w ukryciu toczyło się życie. Zdjęcie nr 1 to na wskroś nowoczesne już budowle.
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza, ale to miasto jest wyjątkowo niebieskie. To znaczy głównie zaułki i uliczki - a zdjęcie 1 to oczywiście nowe budynki.
Usuń:-)
Nie wiem co gorsze... Chmary komarów czy tłumy turystów?
OdpowiedzUsuńOstatnie. Ten pan oparty o ścianę trochę do mnie jest podobny...
Bojo - tłumy turystów to są tam tylko w sezonie. Zobacz jakie w lutym te uliczki są puste.
UsuńTo Ty nie lubisz niebieskiego koloru??? :-))
Niebieskiego jeszcze nie próbowałem, wolę przeźroczysty!
UsuńCzyżbyś miał na myśli jakiś trunek??
UsuńNormalnie szok...
OdpowiedzUsuń:-)
Marek z dziewczynami
Dla mnie też.
Usuń:-)
Wow!
OdpowiedzUsuńZnaczy - podoba Ci się Dagmaro???
UsuńBardzo lubię kolor niebieski, ale od samego oglądania tych zdjęć rozbolały mnie oczy. Co dopiero patrzeć na to każdego dnia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo przykro mi Iwonko....
UsuńAle tamtejsi mieszkańcy chyba już się przyzwyczaili.
:-)
11
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=R2m9u7EsCsA
Miłego weekendu:)
Przepiękny utwór - najserdeczniej Ci Henryku dziękuję.
Usuń:-)
Żona popatrzyła na zdjęcia i krzyknęła:"ULTRAMARYNA!!"
UsuńNa8-10Al6Si6O24S2-4
Najdoskonalszy kolor,najdroższy pigment świata.
www.racjonalista.pl/kk.php/s,10140/q,Zapomniane.dzieje.dawna.Polska.chemia.stala
No i prawie wszyscy panowie lubią błękit :-)
UsuńWybieram wszystkie, bo uwielbiam tę kolorystykę :) Sama narobiłam takich zdjęć, ile wlazło.
OdpowiedzUsuńSuper!!!
Usuńaż oczy bolą! ale warto poznać, klimatyczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPełna niebieskość Elaju :-))
UsuńDziękuję za wizytę.
13 zdjęcie najciekawsze bo pokazuje życie lokalnych mieszkańców i ich stroje, nigdy takich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się natomiast te z taką niebieską poświatą, jest w nich coś niesamowitego, robią nieziemskie wrażenie, trochę jakby kosmiczne, jednakowoż chyba jednak nie niebiańskie :)
Pięknie Ci dziękuję Mario za komentarz.
UsuńSerdeczności.
--- wszyscy zachwyceni, zatem nieważne dlaczego i po co, ważne, że w dzisiejszych czasach przynosi dochody.... przepraszam, że tak realistycznie, ale przecież dla mieszkańców miasteczka to jest jeden ze sposobów na życie...
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam ....
No proszę - i taką opinię ma wrażliwa dziewczyna.... na dodatek poetka.
UsuńSerdeczności Alinko.
:-)
-- bo wiesz, ja to bym tam nie mogła mieszkać, pewnie z głodu bym zeszła z tego świata.... zamiast pracować i liczyć kasę, siedziałabym, marzyła i ewentualnie wiersze pisała... hi hi...
UsuńJestem tego pewna.....:-))
UsuńJa chyba wybiorę to pierwsze, taki widok z góry. Lepiej widać całość. Tylko pozazdrościć zapału do zwiedzania. Świat jest piękny.
OdpowiedzUsuńŚwiat jest piękny i bardzo ciekawy Marku.
Usuń:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńWspomnienie w odcieniach błękitu - fasad, schodków i doniczek:) Wędrówki krętymi uliczkami w towarzystwie kotów i kapturzastych mieszkańców, bazar i drobni komiwojażerowie haszyszowi:)
Wybieram pierwsze zdjęcie, bo lubię panoramy. A i proporcje kolorystyczne nie są bez znaczenia:)
Pozdrawiam:)
Najserdeczniej Ci dziękuję Leno.
Usuń:-)
Miasto zadziwiające, tak jak geneza jego koloru... Miasto w smutnym kolorze blue :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Urodziny Bloga: https://zyciecelta.wordpress.com/2019/02/16/12-urodziny-bloga/
Pozdrawiam serdecznie! Napiszę do Ciebie, jak skończę Twoją książkę ;)
Dziękuję Celcie.
UsuńJuż idę na urodziny do Ciebie.
:-)
Na 10 jest kot :)) Coś w tym błękicie jest, jeśli chodzi o odstraszanie komarów, albo much, czy pająków ;) Turystów nie odstraszyło.
OdpowiedzUsuńI kot jest czarny a nie niebieski :-))
Usuńwybieram 22. oj Maroko Maroko pamiętam... ;) dobranoc asia
OdpowiedzUsuńTo rozumiem, że byłąś w Maroku.
Usuń:-)
Tak naprawdę wszystkie zdjęcia są ciekawe ! Te uliczki, zaułki - super !! Wybieram ostatnie, z ciekawą perspektywą.
OdpowiedzUsuńCzy kontemplujący młodzian to aby nie Dziecię Twe ???
Tak czy inaczej gratuluję kolejny raz pasji.
Buziaki zostawiam, Jagódko :)
... dziecię me....
Usuń:-))
Baranek?
UsuńNo pewnie że nie owieczka:-))
UsuńAle meczy?
UsuńCzasami jak chce mnie rozśmieszyć...
UsuńAle ma futerko?
UsuńNie ma, ale i tak jest wspaniały...
UsuńWybieram wszystkie, a miasto wpisuje na listę.
OdpowiedzUsuńMoże uda nam się z M. kiedyś tam dotrzeć.:)
Uwielbiam niebieski, więc bardzo chciałabym zobaczyć to na własne oczy.
Życzę Ci miłego i spokojnego weekendu.
A ja Ci życzę zrealizowania tego marzenia.
Usuń:-)
Woow pięknie się prezentuje takie "błękitne" miasteczko.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
Usuń:-)
Wszystkie oddaja urok miejsca, ale wybieram 1, bo....jest na nim najmniej niebieskiego. Podziwiac bym mogla, ale mieszkac..?Ale przyznaje, ze w tym otoczeniu można pisać wiersze i marzyc o niebieskich migdałach.Pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńW tych migdałach
Usuńsprawa cała.
Masz rację Małgosiu .... z tymi migdałami...
Usuń:-))
JanToni - jak zawsze trafnie podsumowałeś...
Usuń:-)
Nr 1 , łagodny błękit.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jędrusiu.
Usuń:-)
Świetne zdjecia.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu autora.
Usuń:-)
Ależ tam cudnie. Z chęcią bym się wybrała w tamte tereny. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego Karolinko.
Usuń:-)
Pięknie tam. Stawiam na komary. Pozdrawiam Stokrotko. :) .
OdpowiedzUsuńAle dlaczego na komary???
Usuń:-)
1, 11, 12, 22 - podobają mi się, bo:
OdpowiedzUsuń-przy pomocy błękitu eksponują elementy w innym kolorze;
-są dobrze skadrowane.
Najbardziej przemawia do mnie koncepcja zacierania granicy między niebem a ziemią.Moze ludzie, żyjący przecież w niełatwych warunkach, marzyli o tym, żeby mieć choć trochę raju na Ziemi?
Może to ich podnosiło na duchu?
Serdeczności!
Bardzo możliwe, że tak własnie było Halinko...
UsuńDziękuję Ci serdecznie za komentarz.
Piękne klimaty, podoba mi się bardzo! Pozdrawiam Aga K
OdpowiedzUsuńTo fajnie Agnieszko!
UsuńSerdeczności.
Nie miałam pojęcia o istnieniu takiego błękitnego miasteczka.Patrzę i zachwycam się, ciesząc się, że moje oczy mogą oglądać takie piękno!:-))
OdpowiedzUsuńOlgo -ja dwa tygodnie temu też nie miałam o tym miasteczku pojęcia.
UsuńSerdeczności :-)
Witaj w tą słoneczną niedzielę Stokrotko
OdpowiedzUsuńPiękne to błękitne miasto. Chętnie powędrowałabym jego uliczkami, uciekając od naszej szarej zimy.
Za oknem jednak dzisiaj zrobiło się trochę jaśniej, radośniej. Może to doda mi więc siły i energii.
Życzę Ci wielu słonecznych promyków, radości z coraz dłuższego dnia
Ismeno - u nas też trochę jaśniej, więc jest jakaś nadzieja na weselsze kolory.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękne, pierwsze o nim słyszę, ale zauroczyło mnie. A jeśli odstrasza komary, to tym bardziej miejsce dla mnie!
OdpowiedzUsuńI dla mnie Aniu O.
Usuń:-)
Lubię wszelkie niebieskości. To miasto bardzo mi się podoba na wszystkich zdjęciach, a na 7 najbardziej podoba mi się czarny kot:-)
OdpowiedzUsuńI to dobrze że kota nie pomalowali na niebiesko - prawda???
Usuń:-))
Witaj Jaguniu,
OdpowiedzUsuńtak tak, bardzo lubię niebieski. Jeden profesor u mnie na Prawie we Wrocławiu z prawa cywilnego bardzo lubił kolor niebieski więc wyobrażasz sobie grupę studentek czekających na egzamin pod drzwiami Jego gabinetu - wszystkie na niebiesko!
Byłam w Iraku i Tunezji - jest takie powiedzenie - "Jeśli Allach chce kogoś uszczęśliwić wysyła go w dalekie kraje".
Rzeczywiście, zupełnie inna kultura, architektura, krajobrazy - z przyjemnością pooglądalam niebieskie zdjęcia w Twoim blogu!
A teraz ciekawostka - czytam właśnie po raz drugi świetną książkę Twojego autorstwa pt: "Moje warszawskie zwariowanie " !
Czytam po raz drugi bo chcę sobie to i owo o Warszawie przypomnieć i oto co ja widzę "Panie Dobrodziku" - jak mawiał pewien Pułkownik we Wrocławiu, uczestnik bitwy o Monte Cassino, a to z uwagi na mojego Ojca bardzo mi bliski temat. Otóż widzę bardzo dla mnie ważną informację i szkoda, że nie wiedziałam o niej wcześniej... Otóż pisałam 3 lata temu o Stefanie Żeromskim, że przez rok przed śmiercią mieszkał w Zamku Królewskim i tam umarł. A tu na stronie 42 znajduję informację, że: " Zamek - jak pewnie wszyscy wiedzą- został we wrześniu 1939 roku częściowo, a po Powstaniu Warszawskim całkowicie zniszczony. Przez prawie trzydzieści lat ziała tu wielka wyrwa po królewskiej rezydencji. Pozostała tylko jedna ściana, a właściwie jej część, jak już wspomniałam, ta z oknem od mieszkania Stefana Żeromskiego".
I znowu czegoś nowego dowiedziałam się od Ciebie! Dziękuję!
Grypa mnie osłabiła. Mam dzisiaj 35,8. Ale grunt to hart ducha! Byle do wiosny!
Ściskam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - bardzo serdecznie Ci dziękuję za zyczliwość i wszystkie dobre słowa pod adresem mojej książki.
UsuńZdrowiej szybko!!!
Wiosna tuż za progiem...
:-)
Bardzo lubię niebieski kolor, ale w tym mieście to już przesada.
OdpowiedzUsuńLubię błękit nieba i niezapominajek, ale nigdy nie miałam ścian mieszkania w błękicie.
Dziękuję Anno.
Usuń:-)
Ja wybieram zdjęcie nr 13. Kiedy podróżuję bardzo lubię obserwować mieszkańców lokalnej społeczności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo Ci dziękuję Mario.
Usuń:-)
Jak pięknie! Uwielbiam niebieski i jestem bardzo ciekawa jak to wygląda na żywo, musi robić wrażenie... Zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę ciężko jest się przyzwyczaić, że wszystko jest w jednym kolorze, ale jako atrakcja turystyczna - super! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJoanno - cieszę się, że Ci się spodobał ten "bŁękitny post".
Usuń:-)
Przez chwilę myślałem, że to Lindos ... wszystkie!
OdpowiedzUsuńAle na Lindos nie jest chyba tak niebiesko...
Usuń:-)
Bardziej biało, to fakt, ale niebieski też się znajdzie:)
UsuńNiebieski to prawie wszędzie się znajdzie. U nas w krakowskiem też chalupy na wsiach na niebiesko malują do dziś...:-))
UsuńCuda, cuda, cuda! Piękne, malownicze widoki pełne niebieskiego nastroju i poświaty. Napatrzyłabym się i poprzez porównanie z innymi mniej błękitnymi widokami utrwaliłabym w swej pamięci ten niebieski obraz.Ale ja mam słabość do błękitu!
OdpowiedzUsuńJoasiu - bardzo się cieszę, że tak bardzo Ci się spodobało to miasto.
Usuń:-)
O jejciu...jakie to ciekawe i urocze miasteczko.Nigdy nie widziałam błękitnego miasta ..Obojętnie jaka by nie była o tym historia,to miasto przyciąga turystów.Sama bym się skusiła,ale nigdy tam nie dojadę☺... tak przyglądając się tym kolorom dłużej, w tym całym uroku wyczuwam smutek ..Brakuje mi kolorów..No ,ale z historią się nie dyskutuje::)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie Danusiu - różnie ten błękit się interpretuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam.
OdpowiedzUsuńBłękit to piękny kolor.
Świetne zdjęcia.
Pozdrawiam
Dziękuję.
UsuńPrzekażę autorowi zdjęć.
Pozdrawiam
Powracam do czytania Twojego bloga, Stokrotko. Tekst ciekawy, a te zdjęcia w kolorze blue - urzekające. Wybieram trzynastkę, bo... może to to dziwne... bo z ludźmi.... pozdrawiam z kraju :-)
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie Andrzeju.
UsuńDziękuję i życzę powodzenia.
Jestem zaczarowana :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię :-)
UsuńNie wiem dlaczego tam, ale i w Polsce na wsi do bielenia domów dodawano dawniej błękitu do białej farby, żeby miała jeszcze bielszy ton w słońcu i chroniła od owadów, bo te tego koloru nie lubią. Była też szafirowa farbka dodawana do ostatniego płukania pościeli, żeby wyglądało bielsze. Tylko w pokazanym miasteczku błękit jest głębszy, ale często widywałam taki na południu: na wyspach greckich, w Portugalii. Całe ściany lub tylko futryny okien i drzwi, ale wszędzie wkoło. Pięknie to wygląda. Krystyna H.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Krysiu.
Usuń:-)