O tym, że malutka uzdrowiskowa miejscowość Muszyna leży na Małopolskim Szlaku Literackim dowiedzieliśmy się zaraz nastepnego dnia po przyjeżdzie podczas naszego pierwszego spaceru po tym miasteczku. /A w Muszynie byliśmy od 19 września do 10 pażdziernika 2018 roku na leczeniu sanatoryjnym i .... nie możemy stamtąd "wrócić"/.W dzielnicy miasteczka zwanej Podzamczem natrafiliśmy na tablicę informującą nas o poecie i dziennikarzu Adamie Ziemianinie. Ten twórca urodził się w Muszynie i do dziś można oglądać jego dom rodzinny przy ulicy Ogrodowej. A zadebiutował na łamach "Zycia Literackiego" w 1966 roku. A potem zaczął działąć w ramch tzw. Nowej Fali, czyli "literatury mówiącej wprost".Do grupy tej należeli m.inn. Julian Kornhauser, Adam Zagajewski, Stanisław Barańczak i Ryszard Krynicki. Adam Ziemianin znany jest z wielu tomików wierszy i z tekstów pisanych dla grupy o nazwie "Stare Dobre Małżeństwo".
Pochodzący z rodziny o mieszanych ukraińsko-polsko-niemieckich korzeniach poeta Jerzy Harasymowicz był z kolei załozycielem grupy poetyckiej o nazwie Muszyna. Starszy od Adama Ziemianina traktowany był przez niego jak Mistrz. Był laureatem wielu nagród literackich...
Jerzy Harasymowicz poznał "Państwo Muszyńskie" w latach 1949-1951 będąc adeptem w zawodzie leśnika. W Muszynie spędził wiele miesięcy, poznał doskonale jej piękne okolice włócząc się po jej lasach i rezerwatach. Wracał potem często do Muszyny a gdy wracał to siadał na tej ławeczce. Więc i my zmęczeni wędrówkami siadaliśmy czasami na tej ławeczce mając za plecami napis: "Zawsze kiedy tam wracam siadam na ławce z księżycem". Jest to bowiem stojąca na rynku Ławeczka Jerzego Harasymowicza.
Kim był Edward Stachura nie muszę nikomu mówić. Jako że w niektórych dziedzinach życia mamy niesamowite szczęście to "spotkaliśmy się" ze Stachurą w znajdującej się po drugiej stronie rynku kawiarni Szarotka. Spotkaliśmy Go tam kilka razy, bo często do Szarotki przyciągała nas atmofera tego miejsca i pyszna szarlotka. A STEDA - bo taki był pseudonim literacki Edwarda Stachury przyciągnęła do Muszyny najprawdopodobniej miłość do Danuty Pawłowskiej Można o tym przeczytać na ścianie kawiarni. Więc czytaliśmy sobie i na pamiątkę zrobiliśmy zdjęcia. Powiększcie sobie proszę to zdjęcie.
Edward Stachura był typem bardzo skomplikowanym i nadwrażliwym. Nie mógł poradzić sobie ze światem i ze sobą. Pisał o tym w swoich utworach. A zakończył życie bardzo młodo popełniając samobójstwo w wieku 38 lat.
I jeszcze na koniec najbardziej znany utwór Edwarda Stachury...Domyślacie się jaki - prawda???
https://www.youtube.com/watch?v=8AW8aHimMnk
Dziękuję za ten post. Koniecznie muszę wybrać się do Muszyny:)
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci polecam Agnieszko.
Usuń:-)
Ile ciekawych historii z Muszyny przywiozlas....musialam zaraz poszukac historii o Danucie Pawlowskiej i Stachurze w google'u, potem zaglebilam sie w zyciorys Stachury, odkrylam jakie kobiety byly wazne w jego zyciu...i...i...jest tam Barbara Czochralska, ktora Stachura nazywal Biofizykiem. Pani , dzisiaj profesor, Barbara Czochralska prowadzila laboratorium biochemiczne w zakladzie biofizykui UW, gdzie ja studiowalam i Prof. Czochralska dobrze wspominam. No popatrz ..ciekawe historie.
OdpowiedzUsuńA wlasnie wrocialm z Cieszyna, gdzie bylam w podobnej jak Twoja Szarotka , kawiarni, "Kornel i przyjaciele" gdzie jest duzo wspomnien o K. Filipowiczu i Wislawie Szymborskiej...lubie takie miejsca z dusza! pozdrawiam serdecznie
No widzisz Grażynko jaki ten świat jest mały...
Usuń:-))
I zasłuchałam się w śpiewającego Stachurę i w Stare Dobre Małżeństwo.
OdpowiedzUsuńI od poniedziałku nie chce mi się pracować.
Jak Ty to robisz Stokroto że zawsze i wszędzie coś ciekawego znajdziesz???
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Ela
Elu - nie zapominaj, że Stokrotka ma nie tylko papiery przewodnika po Warszawie ale i po całej Polsce.:-)
UsuńMarek z dziewczynami
Elu - ja już taka wścibska baba jestem:-))
UsuńMarku - nie przesadzaj z tymi papierami!!!
Usuń:-))
Bardzo lubię Harasymowicza, Ziemianina dość, za to Stachury nie cierpię. To się nazywa równowaga w przyrodzie :)
OdpowiedzUsuńPrzecież nie można wszystkiego lubić...
UsuńBa! W końcu równowaga na tym jest oparta :)
UsuńJasna sprawa...
UsuńStokrotka
Zacne, znane nazwiska. Muszyna też ceniona.
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak Jędrusiu.
Usuń:-)
Same znane nazwiska.
OdpowiedzUsuńTo prawda Liiviio.
Usuń:-)
Byłem w Muszynie kilka razy na rowerze,
OdpowiedzUsuńale to już koniec eskapad.
JanToni - tam są bardzo dobre ścieżki rowerowe.
Usuń:-)
Oj to było wiele temu,
Usuńteraz byłem na emeryckich wczasach.
Rozumiem :-)
UsuńJuż dawno Ci mówiłam, że na południu jest fajnie...;o) Ale Ty od razu ekstremalnie do Muszyny...;o) A było pit-stopa w Zaścianku zrobić...;o)
OdpowiedzUsuńTeraz to tam jadę
Usuńna emeryckie wczasy.
Zaraz będą ofery na maj.
UsuńTo bardzo dobrze JanToni.
UsuńA w maju zawsze jest pięknie.
Usuń:-)
Gordyjeczko - Ty się lepiej zastanów co piszesz .... bo ja wiem gdzie Ty mieszkasz... I jak Ci zjadę któregoś dnia to dopiero będziesz miała FAJNIE!!! :-))
UsuńŻonka już robiła wywiad,
Usuńco z Muszyną.
SUPER!!!
UsuńTyle historii w jednym miejscu...
OdpowiedzUsuńKawiarenka w bardzo ładnym stylu. Lubię w takich, nad aromatem kawy, zaczytywać się w książkach albo listach od przyjaciół.
Aniu O - w kawiarence Szarotka były też książki, stare płyty i pianino.
Usuń:-)
To lobię najbardziej. Losowe książki do poczytania przy kawie. Znaj parę takich miejsc, szczególnie w mojej rodzinne Łodzi. Miłe wspomnienia miejskiego relaksu.
UsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.
Usuń:-)
Pani Stokrotko musiało Pani się tam bardzo podobać jeśli tyle razy i pod róznym kątem opisuje Pani tę Krainę Łemków.
OdpowiedzUsuńA ja się dużo od Pani uczę.
Kasia
Kasiu - bo tam są piękne okolice i bogata historia.
UsuńDziękuję Ci że czytasz moje teksty.
:-)
bywa tak czasami z twórcami wszelkiej maści... ta wrażliwość? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasami nawet nadwrażliwość, która nie pozwala im żyć...
Usuń:-)
Wiersze Adama Ziemianina znam głównie z piosenek zespołu Stare dobre małżeństwo.
OdpowiedzUsuńOkolice urokliwe, to i poetów nie brakło...
Bo to są piękne teksty - prawda Asiu?
UsuńA miejsce urocze...
Nadwrażliwcy nie mają racji bytu. Pozostaje im albo się ugróboskórnić albo własnoręcznie wykończyć. Właściwie to podejrzewam, że lepsza jest opcja druga, bo krócej cierpią. A ich twórczości i tak prawie nikt nie czyta, bo poetów są całe chmary. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że łatwiej chyba dzisiaj o poetę niż o dobrego szewca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja nie jestem ani poetką ani szewcem.
UsuńTo nic mi nie grozi - prawda???
Ech - chyba jednak "ugruboskórnić".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojtam - i tak nikt nie zauważył...:-)
Usuń"Kim był Edward Stachura nie muszę nikomu mówić." Myślę Stokrotko, że młodemu pokoleniu jednak musisz:)
OdpowiedzUsuńOjtamojtam - wpiszą sobie w wyszukiwarce i wszystko będą wiedzieli...:-))
UsuńNie jestem pewny czy byłem w Muszynie.
OdpowiedzUsuńRaz na pół roku podobno należy się zbadać tak dość dokładnie. Nie mówiąc o jakichś badaniach związanych z płcią czy osiągnięciem wieku jakiegoś.
Pozdrawiam!
Myślę, że gdybyś był to byś zapamiętał.
Usuń:-)
Malutka Muszyna i ciekawy wieczor literacki.Masz talent, Dziewczyno!!!!Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - za co Ty mnie tak lubisz???
UsuńMoja przyjaźń z górami zaczęła się od Beskidu Sądeckiego, tak około 45 lat temu. Jako nastolatka pojechałam na obóz wędrowny z zakładu pracy oćca mego. To było cudowne dwa tygodnie, byliśmy w Piwnicznej i Krynicy, nie pamiętam abyśmy doszli do Muszyny.
OdpowiedzUsuńLubię słuchać Starego Dobrego Małżeństwa :)
Mario jak byliście w Piwnicznej i w Krynicy to musieliście też być w Muszynie, bo ona leży pomiędzy tymi dwoma miejscowościami.
UsuńPozdrawiam i dziękuję Ci.
To było tak dawno Stokrotko. W pamięci mam zejście do Piwnicznej i wjazd na górę Parkową w Krynicy, a Muszyny nie pamiętam...
UsuńRozumiem.
Usuń:-)
Za samo istnienie - czy to nie jest oczywiste?!!!!!
OdpowiedzUsuńRozumiem, że to Ty Małgosiu???
Usuń:-)
Marzę o tym, żeby kiedyś zwiedzić Muszynę, a teraz dodatkowo wiem, na co zwrócić uwagę podczas zwiedzania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Karolinko.
Usuń:-)
"Jak ktoś się interesuje Edziem,to chyba nie jest złym człowiekiem..."
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=AllpTovRXQI
***
Bardzi Ci jestem wdzięczna za ten film Henryku.
Usuń:-)
W Grochowicach nie byłem,warto się tam wybrać na"Stachuriadę"...
Usuństachuriada.pl
***
Z pewnością warto Henryku.
UsuńRaz jeszcze Ci dziękuję.
:-)
Bywałam w Muszynie, znam ławeczki. A w kawiarni nie byliśmy, nie wiem nawet dlaczego. Myślę, że nadrobimy to latem, bo planujemy wypad do Krynicy. Serdeczności zostawiam, Jagódko :)
OdpowiedzUsuńTo nie zapomnijcie w Muszynie pójść na ciacha do Szarotki. Naprawdę są pyszne!!!
Usuń:-)
Twórczości Ziemianina nie znam, Harasymowicza poczytywałam w kilku zbiorkach, a Stachury mam wybór dzieł, ale rzadko zaglądam do niego. Chciałabym zajrzeć do Muszyny, ale sił coraz mniej. Interesowałaś się japońskimi ciasteczkami, jadałaś pyszne w Szarotce, czyżbyś była łasuchem tak jak ja? Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko - najbardziej lubię sernik i szarlotkę.
Usuń:-)
Stokrotko, uwielbiam Stare Dobre Małżeństwo, śpiewali mnóstwo fantastycznych górskich piosenek, np. Bieszczadzkie anioły", zresztą do słów p. Ziemianina. Jeśli chcesz posłuchać, wklejam link https://www.youtube.com/watch?v=rcxpdLbw3zM .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością posłuchałąm...
UsuńBardzo Ci dziękuję Iwonko.
:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńJeden z bardziej przejmujących utworów E. Stachury, a to też jest warte posłuchania:):
https://www.youtube.com/watch?v=ffQY9MvWkXA
Pozdrawiam:)
Też bardzo dobre.
UsuńDziękuję Leno.
:-)
Widzisz Jadziu, a ja w Muszynie tych tropów literackich nie odkryłam. Przeczytałam z zainteresowaniem. A mam dwie małe książeczki o literatach w Zakopanym (korzystam) i Nałęczowie ( nie korzystam, bo byłam tam tylko raz, ale się ciągle wybieram).
OdpowiedzUsuńHarysymowicza widywałam często w Krakowie, bo chodził po ulicy, gdzie mieliśmy wykłady. Wysoki, poważny, w płaskiej czapce o nazwie...nie pamiętam. Innych znam jak wszyscy. Krystyna Habrat.
Krystyno -dziękuję Ci serdecznie za komentarz.
Usuń:-)
Byłam w Muszynie jako mała dziewczynka ( oczywiście z rodzicami). Harysymowicz - dla mnie WIELKI, Stachura nie zdążył...
OdpowiedzUsuńZnałaś go osobiście - zazdroszczę pozytywnie...
Pogubiony człowiek w świecie i w sobie - tak go odbieram, a może się mylę, w końcu nie znałam Go osobiście...
Jaki był naprawdę Stokrotko?
Barbarosso - nie znałam Stachury osobiscie. Pisząc że go poznałam miałam na myśli pobyt we Szarotce i to że przeczytałam to co zostało umieszczone na zdjęciu...
UsuńSerdeczności dla Ciebie