środa, 20 lutego 2019

Zadziwiające zjawiska przyrodnicze


/Podaję za informacją z jednego z numerów  Angory-Peryskop/

1. Pajęcze drzewa

Pakistan na przełomie 2010 i 2011 r. nawiedziła fala powodzi, która zalała ponad 20% kraju. Przyniosło to niespodziewane konsekwencje w świecie pająków. Uciekające przed żywiołem zwierzątka opanowały drzewa, otaczając kokonami swoich sieci ich korony.

2. Deszcz żab - czyli jedna z plag egipskich...

Wiosną 2009 roku w prefekturze Ishikawa w Japonii spadł deszcz żab, ale nie zanotowano tu nawet najmniejszego wiatru, a co dopiero trąby wodnej.

3. Kraina burz

Leży w Wenezueli w rejonie, w którym rzeka Catatumbo wpływa do jeziora Maracaibo. Wyładowania elektryczne trwają tu od 140 do 160 dni w roku mniej więcej przez dziesięć godzin na dobę – w tym czasie pojawia się średnio 2800 piorunów /rocznie jest ich ponad 40 tysięcy/

4. Wędrujące kamienie

Nie wiadomo w jaki sposób zmieniają swoje położenie gigantyczne głazy leżące na powierzchni wyschniętego jeziora Racetrack Playa w kalifornijskiej Dolinie Śmierci. Kamienie robią to raz na kilka lat, Jedynym świadectwem przemieszczania się głazów są żłobione przez nie koleiny.

5. Czerwony przypływ

W Stanach Zjednoczonych na Zachodnim Wybrzeżu można obserwować czerwony przypływ – nietypowe zjawisko wytworzone przez kwitnące algi morskie.

6. Tornado ognia

Ta śmiertelnie zabójcza kombinacja wysokiej temperatury i porywistego wiatru połączona z kłębiącym się ogniem zaatakowała w 2010 roku brazylijskie miasto Aracatuba w stanie Sao Paulo.
---------------------------------------------------------------------------
Widzieliście kiedyś na własne oczy jakieś niesamowite zjawisko przyrodnicze? 

Na mnie parę lat temu w środku upalnego lipcowego dnia zaczął nagle padać śnieg. Byłam na swojej podwarszawskiej działce, wyrywałam chwasty, gdy pociemniało a po chwili trawa zrobiła się biała. A płatki śniegu miały średnicę kilku centymetrów. Uciekłam szybko do domku i przez okno patrzyłam zdziwiona na to zjawisko. Po paru minutach po śniegu nie było śladu... I słońce wyszło zza ciemnej chmury...

96 komentarzy:

  1. Zadziwiające i jednocześnie przerażające zjawiska przyrody. Chociaż wędrujące kamienie są intrygujące a także śnieg, który Cię zaskoczył. Pozdrawiam Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - te wędrujące kamienie to coś niesamowitego...
      :-)

      Usuń
  2. Na własne oczy widziałam kilka razy mnóstwo zdumiewających zjawisk przyrodniczych, konkretnie wynaturzeń zoologicznych. Miałam sposobność być parę razy w sejmie w czasie obrad...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy znane są powody ich powstawania? Uczeni dali radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jędrusiu - nawet uczeni nie wszystkiemu dają radę. :-)

      Usuń
  4. Sama jestem takim... dziwnym zjawiskiem przyrodniczym;-)
    Serdeczności Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam kiedyś na niebie w upalny lipcowy dzień olbrzymi okrąg wkoło słońca, taki na całe niebo. Byłam poza miastem i było duże pole widzenia. Ten okrąg to było rozszczepione światło coś podobnego do tęczy, ale kolory były mało intensywne. Szukałam wyjaśnienia i to chyba było słoneczne halo.
    Widziałam także coś podobnego do tego drzewa. W pasie nadodrzańskim łąk, poza miastem, cały pas krzewów omotany był lepkimi niteczkami, ale to były jakieś szkodniki, które zerowały na liściach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Mario - to się nazywa słoneczne HALO.

      Dziękuję Ci serdecznie za komentarz.
      :-)

      Usuń
  6. Piękne to pajęcze drzewo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakichś bardzo dziwnych nie widziałam, poza trąbą powietrzną na jeziorze i burzą bez piorunów, tylko niebo całe błyskało...ale deszczu żab nie chciałabym przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - mieć żaby na głowie to nic przyjemnego :-))

      Usuń
  8. te wyładowania (nr 3) mnie fascynują... coś tam jest w składzie skały pod dnem jeziora, woda niesie piasek, piasek się ociera o dno, się elektryzuje, się ładuje i potem bums!... tam mi to wygląda na razie w pierwszym czytaniu...
    zadziwiające zjawisko przyrodnicze to kot moich znajomych... kiedyś ze stołu w kuchni zniknęło cztery kilo wołowiny... okno w kuchni było zamknięte, w pobliżu spał kot... kota zważono i wyszło cztery kilo... niby wszystko jasne, poza jednym: gdzie się podział kot?...
    p.jzns :)..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. p.s. burzę w zimie (śnieżnej i mroźnej), styczeń 90 roku pamiętam jak dziś...

      Usuń
    3. nieeee, znowu źle, bo to był 80 rok, tylko się klikło nie ta...

      Usuń
    4. Anu chybi masz rację z tymi wyładowaniami.
      A ten kot czterokilogramowy to po prostu bezczelny jakiś był!!!
      :-)))

      Usuń
    5. Ach czemuż to czemuż skasowałeś ten komentarz???

      Usuń
    6. To bardzo dobrą masz pamięć:-))

      Usuń
    7. Okazuje się że tą pamięć masz jeszcze lepszą... no bo to miało być 10 lat wcześniej :-))
      ???

      Usuń
    8. gdy ilość byków popełnianych w pośpiechu przekracza moje granice tolerancji to kasuję...

      Usuń
  9. Oboje czytamy Angorę. Ty przedrukowałaś o zjawiskach a ja o kotłach. Przyroda ma to do siebie, że jednak jest nieprzewidywalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tam do Ciebie Angora dociera???
      Rozumiem że miałeśna myśli KOTY.
      :-)

      Usuń
  10. Drzewa w pajęczynach wyglądają jak drzewa w remoncie. Wiesz, co mam na myśli.

    Mąż mnie kiedyś próbował nastraszyć, że zapowiadają deszcz ptaszników. Nie spodziewał się, że odpowiem na to: "stanę z wiadrem na balkonie, a potem wszystkie pająki sprzedam na allegro. Ptaszniki dobrze stoją".

    Kraina burz brzmi interesująco. Lubie próbować zrobić zdjęcie piorunom.

    Czerwony przypływ niczym krwawe morze, wygląda zjawiskowo. Naprawdę mi się podoba, choć skojarzenie ponure.

    Tornado ognia... niby chciałabym zobaczyć je na własne oczy... ale jakoś... to chyba najgłupsze życzenie jakie można wypowiedzieć.

    Ciekawy ten śnieg w lecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ptaszniki to małe miki... zarabia się na ich jadzie, ale musisz zainwestować w infrastrukturę do pozysku tegoż...
      ale najlepiej można zarobić na jadzie trzmieli... to są dopiero pieniądze... tylko problem w tym, że deszcz trzmieli jest większym sci-fi niż Biblia, a obecny reżim prowadzi politykę antytrzmielową, antypszczołową /trzmiel to też pszczoła/ i w ogóle taką kononowiczną, żeby nie było niczego...
      p.jzns :)...

      Usuń
    2. Aniu O - dziękuję za wspaniały komentarz.
      :-)

      Usuń
    3. PKanalia - widziałam kiedyś ptasznika w olbrzymim akwarium w Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu. Miał odwłok wielkości główki małego dziecka. Koszmar!!!
      No i dzięki za fachowe informacje :-))

      Usuń
    4. Kononowiczna HA zostałam rozbrojona :D
      Początkowo pomyślałam o sprzedaniu samego zwierza, jest przecież mnóstwo pasjonatów tego gatunku. Ale skoro jad jest bardziej opłacalny... nie... deszcz trzmieli nie jest możliwy, bo żaden by nie spadł, tylko pofruną dalej. Ciężko złapać. ;)

      Usuń
    5. To masz jeszcze tego ptasznika???
      :-))

      Usuń
    6. Niestety deszcz ptaszników okazał się kłamstwem. ;P

      Usuń
  11. Oszlałabym ze strachu gdyby mi żaby zaczęły na głowę spadać...!
    A jeśli chodzi o śnieg w lecie, to tez kiedyś w lipcu w Tatrach zaczął śnieg padać. Akurat wracaliśmy znad Morskiego Oka.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniało mi się:
      Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
      I mówi: "Panie doktorze, coś mi się do d... przyczepiło!!!"
      Pewnie wszyscy to znają, ale ja już parę lat się z tego śmieję:-))

      Marek z dziewczynami

      Usuń
    2. Elu - śnieg w Tatrach w lecie to normalka.
      :-)

      Usuń
    3. Marku z dziewczynami - ja też się z tego kawału już parę lat śmieję.
      :-)

      Usuń
  12. 0:37 sek.
    https://www.youtube.com/watch?v=hF-kuB9pBT0
    Kulisty piorun-niebieski,wielkości piłki do siatki,wpadł na podwórko przed moim domem,poodbijał się od ścian i zniknął w...szambie.Siostra do dzisiaj nie ochłonęła ze strachu.

    4050 błyskawic na sekundę na całym świecie,blisko 1,4 mld. rocznie.
    https://vimeo.com/44619172

    Pubal też"spadł"i nie chciał odejść...
    https://www.youtube.com/watch?v=a2juJKrgsJg

    I takie tam...
    https://vimeo.com/44193401
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - ale mnie wystraszyłeż tymi błyskawicami!!!
      A ten "żubr który jest taką krową tylko żubrem" rewelacyjny!!!
      Dzięki serdeczne.
      :-)

      Usuń
    2. Wcześniej był żubr Pulpit uciekinier,recydywista...
      tujestmojdom.blogspot.com/2015/04/nie-jestem-trendy.html
      ***

      Usuń
    3. Henryku !
      Nawet nie wiesz jak wielką przyjemnością była dla mnie wirtualna znajomość ze Stanisławem Michalikiem ....
      Parę dni temu FB poinformował mnie że Pan Stanisław skończył 80 lat....
      Okropny żal...

      Usuń
    4. Pisałem też u Pana Stanisława o okiści śnieżnej i lodowej.
      Przeżyłem dwie"szklanki"lodowe w latach 60.ubw.,ale takiej burzy lodowej nikomu nie życzę.
      Wielka burza lodowa Kanada 1998 rok:
      https://vimeo.com/314963809

      Okiść śnieżna,zima 2005/2006 w Górach Sowich,poprawka w 2007 roku-huragan Cyryl spowodowały,że ogłoszono stan klęski żywiołowej,zamknięto szlaki turystyczne,sprowadzono drwali z całej Polski.
      Szkody,to 1 050 833 m3 masy drzewnej.
      Cieszyły się tylko korniki,że będą miały co jeść.
      ***

      Usuń
    5. Bardzo Ci dziękuję za następne linki...
      Zaraz je obejrzę i wysłucham.
      :-)

      Usuń
    6. W Arizonie spadło 75 cm białego puchu.W Rosji,w wielu miastach,spadł zielony śnieg z powodu skażenia środowiska chemikaliami.
      Najwięksi truciciele to,Chiny,Indie,Rosja,USA,RPA,
      Indonezja.Polski na tej liście nie ma.Smog,który znajduje się nad Warszawą pochodzi z...Chin i Indii,tak twierdzą zachodni naukowcy.
      ***

      Usuń
    7. Ciekawe z tym smogiem znad Chin i Indii.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
  13. Jednym słowem w swiecie zarozumiałego człowieka przyroda gra mu na nosie. Najmniej dziwny jest Twój snieg - to się dość często zdarza, ale jest krotkotrwale. Czekam na dalsze dziwy - to lepsze niż realne, sejmowe. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - sejmowymi dziwami nie będziemy sobie zawracać głowy.

      Serdeczności :-)

      Usuń
  14. Lubię takie ciekawostki. O żabach jest nawet porzekadło: "...choćby biło żabami." Dwa razy widziałam podobne zjawisko, chyba tylko w mniejszej skali. Najpierw, gdy po deszczach rodzice wzięli mnie, małą jeszcze, na spacer do lasu i tam pośród kałuż i wszędzie skakały małe, jasno-brunatne żabki, jakby trzęsła się ziemia. Mama chciała mnie z nimi oswoić i podała mi jedną, ale bałam się dotknąć. W nocy dostałam gorączki i śniły mi się te żabki. Krzyczałam:"Mamo zabierz mnie, bo pełna piezyna zab!". Po latach widziałam coś podobnego po raz drugi, już się nie bałam, a nasz 5-letni synek przyglądał się im badawczo.
    A śnieg w lecie też widziałam jako dorastająca dziewczyna. Zanosiło się na burzę, zerwał się wiatr, więc pobiegłam do domu, a tu ktoś za mną rzucił śnieżką. Obok leżała druga, trzecia. W lecie? Spadały rzadko,rozpłaszczając się na ziemi. Gdzieś w bloku trzasnęło wybite okno. Po kilku chyba minutach białe kropy na ziemi o średnicy około 15 cm zaczęły znikać. Ucichło wszystko. Niewielu chyba widziało to zjawisko i długo żałowałam, że nikt na świecie się więcej o tym nie dowie, nie przeczyta się o tym w gazetach, w encyklopedii. Po latach napisałam powieść " TU, GDZIE SPADŁ GRAD WIĘKSZY OD JABŁKA". Miało to być metaforą miejsca na oddalonej prowincji, gdzie nawet niezwykłe sprawy nie docierają stamtąd do ważniejszych ośrodków. Wprawdzie tamto miasto nie było taką dziurą, bo Stalowa Wola liczyła wtedy ze 60 tysięcy ludzi, potem więcej, ale ta metafora we mnie tkwiła i musiałam ją wykorzystać. Krystyna Habrat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - to dopiero masz wspomnienia z dzieciństwa!!!
      A Twoją powieść "Tu gdzie spadł grad większy od jabłka" uwielbiam.'Jak pamiętasz nawet ją recenzowałam.
      Bardzo Ci dziękuję.
      :-)
      Bardzo Ci dziękuję

      Usuń
  15. Wow, przyroda bywa niesamowita, chociaż nie zawsze jest bezpieczna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. z przyrodą człowiek nie ma szans, ona daje się niszczyć do czasu... człowiek jak pył -w podsumowaniu zawsze wychodzi. dobrej nocki życzę asia

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej niesamowite zjawisko widziałam mając 5-6 lat. Było to latem. Zbliżała się burza, było słychać grzmoty. W pewnym momencie zaczął padać potworny deszcz, a chmury były tak nisko, że nie było widać dachu domu stojącego naprzeciwko naszego. Ulicą płynął rwący potok. Jeszcze po burzy wody było po kolana.
    Od tamtego czasu panicznie boję się burzy, a tamten widok mam ciągle pod powiekami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - ja też pamiętam burzę straszliwą. Drzewa gięły się tak, że korony miały przy samej ziemi.
      Dziękuję

      Usuń
  18. Kiedyś była taka wichura, że drzewa zgięte w pół tańczyły wokół swojej osi jak szalone. Siedziałam wtedy z wnukami w piwnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - ja z kolei z dzieciństwa pamiętam taką burzę, że drzewa gięły się tak, że ich korony były przy samej ziemi.

      Usuń
  19. No tak ,zjawiska na które trudno odnaleźć odpowiedź ..ale czasami są wyjaśniane.1950 r. w Ameryce Północnej zaświeciło lawendowe słońce.☺
    Ludzie wpadli w panikę...a okazało się ,że przyczyną tego zjawiska, był ogromny pożar w Kanadzie.Prądy poniosły kłęby dymu....i zrobiło widowisko::))
    Kiedyś u babci na wsi,miałam może 10 lat...pamiętam to do chwili obecnej...☺ Zbierało sie na burzę..a my dzieciaki ,jeszcze zabawa na całego ..I w pewnej chwili nadciągnęła chmura ...dziwna ,bo wąska jak autostrada☺...taki szeroki pas ...I nagle zerwał sie okropny wiatr...do tego zrobiło sie strasznie dziwnie, bo kolor ceglasty w powietrzu..jakby słońce było za pomarańczową folią::)a słońca nie było..Uciekaliśmy w popłochu do domu,wszelakie zwierzątka pochowały się ,gdzie tylko sie dało...Po chwili trzask i okropne gradobicie..grad wielkości wielkich śliwek..To był lipiec i zniszczyło wtedy plony rolników,jabłka niedojrzałe leżały pod drzewami,kwiaty i warzywa połamane...Okropny widok...
    Dlatego nasza planeta nie jest aż tak spokojna planetą::))
    Pozdrawiam Stokrotko...☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy..jak nie przypilnuję klawiatury ,to leci ...oj...wstyd...☺

      Usuń
    2. Danusiu - potwierdzasz, że w dzieciństwie i Ty miałaś niesamowite przeżycie związane z burzą. Takie przezycia pozostają w pamięci na zawsze.

      Usuń
    3. Wszystko w porządku Danusiu.
      Serdeczności

      Usuń
  20. Witaj Stokrotko.
    Coraz mniej mnie coś zadziwia, a szczególnie w przyrodzie.
    Natura ma swoje prawa i tajemnice, i niech tak już pozostanie.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michale - i tak nic na to nie poradzimy.
      Serdeczności.

      Usuń
  21. Zaciekawiło mnie to czerwone morze. Nie chciałabym tylko, że by mi na głowę spadł deszcz żab.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością taki deszcz żab nie byłby przyjemny.
      Pozdrawiam Moniko B.

      Usuń
  22. Niesamowite!! Wszystkie opisane przez Ciebie historie włącznie ze śniegiem.
    Ja kiedyś w styczniu, w Lublinie, przeżyłam burzę wiosenną. Taką z piorunami i grzmotami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego wniosek że w styczniu też bywają wiosenne burze.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
    2. Ja też snuJę różne wnioski.

      Usuń
    3. I bardzo dobrze JanToni.
      :-)

      Usuń
  23. Kochana
    Jestem, wróciłam:)
    Mnie zawsze przeraża burza z piorunami zimą, pamiętam taką sprzed wielu lat w Wigilię.
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano - to rozumiem, że juz całkiem zdrowa wróciłaś.!!!
      :-))

      Usuń
  24. Różne dziwy się na świecie dzieją ... Osobiście nie byłam świadkiem jakichś dziwnych zjawisk, jedynie pamiętam, jak 1 maja 1985 roku śnieg obfity spadł :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat na pochód 1-majowy ten śnieg spadł :-))

      Usuń
  25. Matka natura jeszcze nie raz zaskoczy nas zadziwiającymi zjawiskami. Osobiście niczego takiego nie przeżyłam. Chyba że można tak nazwać to, że wjechałam kiedyś na most Północny z wielkim deszczem i niemal w połowie mostu wjechał w strefę ładnej pogody, zostawiając za sobą strugi wody. Podobno Wisła bywa granicą dla stref pogodowych. Często burze szalejące w Warszawie zatrzymują się nad rzeką i na moją stronę nie docierają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - ale po naszej stronie jest podobno o 1 stopień C zimniej...
      :-))

      Usuń
    2. Ech, jakoś przeżyjemy ten jeden stopień, prawda?

      Usuń
  26. Bardzo ciekawe są te ciekawostki.
    Iwona ma rację. Bądźmy otwarci na nowe niespodzianki i nowe zjawiska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak to bywa że ciekawostki są przeważnie ciekawe :-))

      Usuń
  27. Przyroda nigdy nas nie przestanie zadziwiać..

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja co prawda nie widziałam w trakcie, ale widziałam skutki. Latem na chwilę weszłam z podwórka do domu, mąż został w altance - i kiedy wyszłam wszystko było zasypane sianem. Podobno przyszła jakaś mini trąba powietrzna i ze środka sąsiedniego pola wyrwała wszystko i zasypałam nasz dom z przyległościami. Wszystko podobno trwało ok 10 sekund . Na wspomnianym polu - pojawiły się kręgi... ;) i to nie od UFO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz Gabrysiu - to dopiero niesamowite zjawiska były!!!
      Dziękuję Ci.

      Usuń
  29. Witaj, Stokrotko.

    Najpiękniejszą anomalią, jaką widziałam, był Zielony Promień:) Choć bąbelkowe chmury też wyglądały bardzo spektakularne, szkoda, że potem trzeba było umykać przed burzą ile sił w kołach:)
    Widziałam też błyskawice bez grzmotów, a u nas piorun kulisty i coś, co miejscowi nazywali "białą jachtą", a było czymś w rodzaju trąby wodnej:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno - to miałaś niesamowite szczęście zobaczyć tyle zjawisk.
      Aż zazdroszczę.

      Serdeczności:-)

      Usuń
  30. Obecnie poza potrójną tęczą nie widziałam nic zjawiskowego, chociaż natura jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie na wsi, przed samymi oknami, czyli tuż nad choinkami i nad ziemią była granica czarnej chmury z której wyciągały się w stronę ziemi takie czarne wiry- korkociągi, po kilku sekundach te znikały wracając do chmury a na ich miejsce powstawały kolejne. Patrzyliśmy przez okno z przerażeniem, bo jasnym było że to powstaje trąba powietrzna. Nas ominęła, ale zerwała sąsiadom dach z murowanego domu i rzuciła ich blaszanym garażem na około 1/2 km.
    Teraz o tej porze roku widzę z przodu słońce mniej więcej na 45 stopniach a gdy się odwracam widzę jasno świecący księżyc na tej samej wysokości jakby lustrzane odbicie. Niesamowite te opisane przypadki przez Ciebie. Bałabym się bardzo czerwonej wody...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu - te Twoje przypadki jeszcze bardziej niesamowite.

      Dziękuję bardzo.

      Usuń
  32. Niesamowite!!!
    Kilka lat temu na Dominikanie widzieliśmy taką ścianę deszczu, że nie można było przez nią przebrnąć, tak jakbyś chciała przejść przez szybę... Ale pewnie to w tamtym klimacie normalne...
    Trwało to około 15 - 20 minut, a potem znów słoneczko na niebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie niesamowite przezycie mieliście.
      Tylko pozazdrościć...
      :-))

      Usuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...