Pomnik miał 15 metrów wysokości i postawiony był na równie wysokim cokole. Składał się z 9 figur, których łączna szerokość wynosiła 12 metrów, a długość 22 metry. Cała kompozycja ważyła 17 tysięcy ton. Zbudowany z żelbetu i granitu pomnik miał na wieki zdominować panoramę miasta.
Odsłonięto
go w Pradze 1 maja 1955 a zburzono 28 października 1962 roku.
A zaczęło się tak:
Jeszcze
w 1949 roku na etapie planowania pomnika, określano go mianem
„najbardziej zaszczytnego dzieła” ponieważ stanowił hołd dla
Stalina. Aby go postawić dokonano w Pradze poważnych zmian, przesunięto
m.inn. romańską rotundę i przestawiono filary mostu Czecha.
Początkowo
pomnik miał być wyrzeźbiony w trawertynie – kamieniu który od
wieków był wykorzystywany przy stawianiu najwspanialszych budowli.
Jest to kamień uważany za niezniszczalny. Z niego zostało
wybudowane m.inn rzymskie Koloseum i Bazylika Św.Piotra w Watykanie.
Jednak
trawertyn nie bardzo nadawał się na pomnik Stalina, bo jest to
kamień, który płacze. Ma kolor biały ale zawiera w sobie często
żółte lub czerwone nawarstwienia, które po pewnym czasie mogą
się zmienić w czerwone nacieki wyglądające jak łzy. A pomnik
Stalina nie mógł przecież „płakać”.
Zdecydowano więc żelbetonową konstrukcję pokryć granitem. I ta konstrukcja została obłożona 235 blokami granitu o wymiarach 2 metry x 2 metry x 2 metry.
Zdecydowano więc żelbetonową konstrukcję pokryć granitem. I ta konstrukcja została obłożona 235 blokami granitu o wymiarach 2 metry x 2 metry x 2 metry.
Początkowo
Stalin miał być podobny do Chrystusa. Miał mieć rozłożone ręce.
Zmieniono jednak decyzję, bo przecież Stalin był raczej mało
serdeczny i nie przytulał do siebie i nie obejmował nikogo…
Sugerowano
także aby stojący na przodzie Stalin był dużo większy od
stojących za nimi ludzi. Ale to zakłócało by proporcję całego
dzieła.
Więc wyrzeźbiono go tylko trochę większego.
Więc wyrzeźbiono go tylko trochę większego.
Powstał
pomnik, który natychmiast zyskał sobie nazwę „Kolejka po mięso”.
Za
Stalinem po jednej stronie stali czechosłowaccy obywatele, a po
drugiej obywatele radzieccy. Ostatni obywatel wprawdzie odwracał się
do tyłu co było mocno podejrzane… no ale wyjaśniono natychmiast
że on musiał się odwracać, bo zabezpieczał tyły przed wrogiem.
Twórca
pomnika – Otokar Svec opowiadał, że jak kiedyś jechał taksówką
to taksówkarz powiedział mu, że jak odsłonią ten pomnik to zaraz
potem powieszą projektanta. Oczywiście taksówkarz nie wiedział
kogo wiezie.
Pomnik
powstawał w tak niesamowicie stresującej atmosferze, że Otokar
Svec na trzy tygodnie przed jego odsłonięciem – także na skutek
osobistych przeżyć – popełnił samobójstwo. Więc gdy pomnik odsłonięto podano do ogólnej wiadomości, że jego twórcą jest "cały czechosłowacki lud".
Pomnik
został odsłonięty dwa lata po śmierci Stalina i wtedy stał się ”symbolem wiecznej przyjaźni Czechosłowacji ze Związkiem
Radzieckim”.
W
1961 prezydent Antonin Novotny wydał rozkaz wyburzenia pomnika.
Wyburzanie
pomnika było z kolei niewyobrażalnym stresem dla odpowiedzialnego
za tę czynność inżyniera Vladimira Krizka. Otrzymał on bowiem
polecenie aby pomnik „burzyć dostojnie, żeby tylko powagi ZSRR
nie naruszyć”.
A
ten który tego dokonał czyli pirotechnik Jiri Prichoda podobno
najpierw wypił 6 kieliszków śliwowicy, potem odpowiedni guzik
nacisnął a następnie dobrowolnie udał się do szpitala
psychiatrycznego na leczenie.
Tak
naprawdę to wyburzanie było trzyetapowe. Do wszystkich etapów
użyto łącznie 1860 detonatorów, 1900 metrów lontu detonującego,
1570 kilogramów plastycznych materiałów wybuchowych i 600 kg
innych lżejszych materiałów wybuchowych.
Wyburzanie pomnika Stalina. 28.10.1962 r.
Wyburzanie pomnika Stalina. 28.10.1962 r.
A
potem opowiadano niesłychane historie.
Jako
że pomnik stał na wysokim wzgórzu nad Wełtawą na osi mostu
Czecha, to jak wyleciał w powietrze, to głowa Stalina spadła i
doleciała aż na ten most, potem przez ten most turlała się aż
się doturlała na Plac Staromiejski i tam zabiła jakąś hrabiankę
…
No ale Stalin wymagał przecież ofiar...
No ale Stalin wymagał przecież ofiar...
Tak naprawdę to głowa Stalina leży sobie gdzieś na dnie Wełtawy…
W 1961 roku na postumencie pomnika Stalina stanął 25 metrowy metronom. Jego tykanie przypomina o nieuchronnym upływie czasu.
-------------------------------------------------------------------------
W
dniu 7 marca br. razem z malarką i rzeźbiarką Joanną Rodowicz byłam na spotkaniu ze znanym
reportażystą Mariuszem Szczygłem w Muzeum Rzeźby w Królikarni w Warszawie. Było to jedno ze spotkań poświęconych i związanych z istniejącą w Królikarni wystawą pt: „Pomnik – Europa Środkowo-Wschodnia 1918-2018”.
Pan Mariusz Szczygieł, który wiele reportaży poświęcił naszym południowym sąsiadom a jedna z jego książek pt:”Gottland” została uznana w Czechach za bestseller opowiadał nam ponad godzinę w sposób niezwykle dowcipny rzeczy wprost niesamowite na temat pomnika, który miał przetrwać wieki… Pokazał nam także ponad 20-minutowy film w który wplecione zostały sceny wyburzania pomnika.
A był to największy na świecie pomnik Józefa Stalina.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Pan Mariusz Szczygieł, który wiele reportaży poświęcił naszym południowym sąsiadom a jedna z jego książek pt:”Gottland” została uznana w Czechach za bestseller opowiadał nam ponad godzinę w sposób niezwykle dowcipny rzeczy wprost niesamowite na temat pomnika, który miał przetrwać wieki… Pokazał nam także ponad 20-minutowy film w który wplecione zostały sceny wyburzania pomnika.
A był to największy na świecie pomnik Józefa Stalina.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Joanno
– dopiszesz to o czym zapomniałam napisać???
Tak mi się zdawało, że gdzieś to widziałam... Pan Mariusz pisał o tym spotkaniu na instagramie. Są tam świetne zdjęcia pomnika. Prezentował świetnie.
OdpowiedzUsuńŻałuj że nie moglas być na tym spotkaniu.
UsuńTrochę żałuję. Ale tylko trochę. Pan Mariusz ostatnio mi podpadł i chociaż wciąż to szanuję, to mniej lubię
UsuńTo ja... trochę rozumiem :-)
UsuńNie znalam tej historii, swietna! zaraz mi sie skojarzylo z innymi pomnikami. I nie tylko w Europie...tak to bywa z niektorymi, nieomylnymi przywodcami narodow!
OdpowiedzUsuńGrażynko - Czesi nigdy nie chwalili się tym pomnikiem. Ja sama byłam w Pradze wiele razy i w różnych latach /służbowo i prywatnie/ i dopiero za ostatniego mojego pobytu 4 lata temu dowiedziałam się o tym pomniku jak nam przewodnik pokazywał Metronom, który stoi na jego miejscu.
UsuńBoże chroń przed takimi ludźmi, pomnikami.
OdpowiedzUsuńZawsze tacy byli i zawsze stawiano im pomniki.
UsuńChociaż ten o którym jest tekst był wyjątkowo zły...
Stokrotko jak zobaczyłam tytuł to byłam przekonana że Ty o zupełnie innym pomniku będziesz pisać.
OdpowiedzUsuńEla
A o kim konkretnie???
Usuń:-)
O matko! My też tak myśleliśmy a właściwie byliśmy przekonani!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
A o czym byliście przekonani???
Usuń:-)
Niejeden pomnik miał być wieczny, a padł w proch szybciej niż można by przypuszczać. I wiele ich jeszcze padnie - oby jak najprędzej. A swoją drogą, wydaje się, że stawianie i burzenie pomników na akord to nasza narodowa specjalność. Może by tak zrobić z tego oddzielną dyscyplinę sportu? Można by robić zakłady :)
OdpowiedzUsuńJak widzisz to nie tylko "nasza narodowa dyscyplina sportu".
UsuńJednak na co dzień obserwuję ją u nas. Ostatnimi czasy sama mam ochotę własnoręcznie zburzyć kilka monumentów...
UsuńPewnie takze ten monument który stoi w Twoim mieście :-)) I pomysleć że stworzył go słynny Marian Konieczny - ten od Warszawskiej Nike...
UsuńNo chyba musiałabym oszaleć!!! Są na niego zakusy, ale to ze strony Piso-kleszej. Ja będę pierwsza, która się do niego przykuje w ramach protestu! Jeśli idzie o moje miasto, to znalazłoby się co innego do wyburzenia moimi rękami, zapewniam.
UsuńTo chyba zrozumiałam :-))
UsuńHistoria taka
OdpowiedzUsuńna Dzień Chłopaka.
To dziś Dzień Chłopaka???
Usuń:-))
Jakoś wciąż ludzie zapominają, że nie ma nic wiecznego, nieodwracalnego, że wszystko się zmienia, wszystko jest w bezustannym ruchu,przemijają despoci i święci,gwiazdy i planety też mają swój kres, a co dopiero pomniki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię p.Mariusza Szczygła, to inteligentny facet z dużym poczuciem humoru.
A tak nawiasem- nie przepadam za pomnikami odkąd wyrosły w różnych miejscach pomniki straszydła-papieża podobnego nie wiadomo do kogo i pewnego prezydenta przypominające manekin w sklepie odzieżowym.
Buziam;)
Masz pojęcie jaki to fajny facet ten M.Szczczygieł? Co parę zdań wtrącał jakieś czeskie słowo i pytał czy rozumiemy. I mówił że on wprawdzie zna język polski i nawet kilka książek po polsku napisał... no ale lepiej mu czasami coś po czesku powiedzieć. I podał jako przykład słowo DEMOLICE, co znaczy BURZENIE!!!
UsuńA jesli chodzi o pomniki ostatnio stawiane w Polsce .... to co ja Ci będę mówić ....:-))
Nie pomniki świadczą o wielkości człowieka, a jego czyny i dzieła.
OdpowiedzUsuńJeśli one trwają- czy to materialnie, czy w ludzkiej dobrej pamięci- są trwalsze niż ze spiżu.
Też lubię Mariusza Szczygła i jego książki. To bardzo inteligentny i skromny człowiek. Ma niesamowitą umiejętność słuchania ludzi.
Pozdrawiam wiosennie!!!
Ale fajnie że jesteś Halinko!!!
UsuńJuż się martwiłam że coś długo milczysz
:-)
Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy decydują o stawianiu pomników swoim idolom. To tak, jakby oddawali go w ręce osób trzecich, niekoniecznie podzielających ich zachwyt nad pierwowzorem posągu. Czy naprawdę nigdy im nie przyszło do głowy, że może on się stać obiektem wandalizmu lub odreagowania negatywnych uczuć? To żenujące, że przed jakimś pomnikiem zasłużonego wielce musi stać policja i go pilnować. Tak pewnie było i w przypadku monumentu opisanego powyżej.
OdpowiedzUsuńChyba nie ma się co zastanawiać nad tym Szarabajko. I myślę, że wiesz dlaczego.
Usuń:-)
"Bóg nie jest automatem do kawy."ks.Zbigniew Cznedlik
OdpowiedzUsuńMariusz Szczygieł przeprowadzał wywiad z popularnym w Czechach
polskim ks.Zbigniewem Cznedlikiem.Moja żona zna ks.Z.Cznedlika.
Znała też Czeszkę,która ocalała z masakry w Lidicach(Pomnik Dzieci w Lidicach).Czeszka opowiedziała żonie wszystko ze szczegółami i na koniec zapytała:"Gdzie był wtedy Bóg?"
Jedne"bryły ludzkiej matki"wysadzają po to,by budować następne
"naj"z rozłożonymi rękoma:)
Tutaj kolejny"naj"!Będzie błogosławił przepływające statki.
Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem,to dzisiaj błogosławiłyby już trzy"bryły ludzkiej matki":Lenin,Stalin i...
https://primamedia.ru/news/790848/?from=37
"Góry dzwonią,muszę iść."John Muir
***
W gruncie rzeczy to wszystko jest bardzo proste.
UsuńZatęskniłam za górami więc chyba też w nie pójdę żeby znależć odpowiedzi na wiele pytań albo spróbować po prostu je znależć...
Bardzo Ci dziękuję Henryku.
Za oknami wieje,leje,drzewa się przewracają pod naporem huraganu,światło co chwila przygasa,TV...brak sygnału,
Usuńsieć działa...straszne porywy wiatru.
Pierwsze pomniki"monstra",pokazali Niemcy i Rosja na
Exsposition Internationale Paris 1937.
Czeska telewizja wyprodukowała film biograficzny
"Monstrum"o Otokarze Svecu.Ze styropianu zbudowano częściową replikę zburzonego pomnika.
https://www.ceskatelevize.cz/porady/10290259076-monstrum/
Budowa prezentu i zniszczenie...
https://www.youtube.com/watch?v=t7kBAhIaGLM
Replika...
https://www.youtube.com/watch?v=WmYeAdyMxyY
Tego pomnika Czesi na pewno nie zburzą...
https://www.youtube.com/watch?v=HkDw_fFGDcI
***
Masz rację- pomnika Jana Husa na Ziżkovej Górze Czesi z pewnością nie zburzą.
UsuńDzięki serdeczne za wszystkie filmy.
Też lubię p. Szczygła. Stalin był złym człowiekiem, dobrze, że tego pomnika już nie ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Pewnie że dobrze Moniko.
Usuń:-)
Bardzo burzliwa historia jak na jeden pomnik.Super ciekawostki, nie ma co!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, ciekawe, jakie historie będą opowiadać o powstaniu pomnika w Świebodzinie, ale chyba raczej nikt go nie wysadzi...
Pewnie będą mówić dlaczego ten pomnik w Świeboodzinie taki mały:-)))
UsuńW Polsce też burzą pomniki nie zgorzej! :)
OdpowiedzUsuńI mają rację.
Usuń:-)
jadąc przez Rosję i Syberię naogladałam się pomników pana stalina... dobrze że jest on już tylko z kamienia zresztą -zawsze był...
OdpowiedzUsuńNajwięcej pomników Stalina jest w Gruzji bo on był Gruzinem.
UsuńAle żaden nie jest tak wielki jak był ten w Pradze.
Czy na tym dostojnym wyburzeniu zjawili się dostojnicy z bratniego kraju?
OdpowiedzUsuńNi przypuszczam.
UsuńNatomiast na odsłonięciu byli pewnie wszyscy.
Lubie ksiazki M.Szczygla - to czysta inteligencja i sprawne pioro.A pomniki? Niektore sa stawiane ze strachu i niszczone gdy odwaga jest tamia- jedno i drugie zenujace Malgosia
OdpowiedzUsuńMasz rację Małgosiu - strach odgrywa tu bardzo dużą rolę.
UsuńSerdeczności.
Tak to z pomnikami bywa ...podlegają historii jak mało co ;)
OdpowiedzUsuńNie dalej, jak wczoraj, usunięto pewien pomnik ku pamięci żołnierzy Armii Radzieckiej, stał sobie przy drodze w lesie i ciagle komuś przeszkadzał. Postawiono go w 1970 roku.
Wiesz co Lidio - w takich sytuacjach to sobie zawsze myślę, że zwykły żołnierz to jest zawsze mięsem armatnim...
UsuńNiestety tak jest ... zwykły żołnierz idzie do przodu, strzela, znowu idzie, dostanie trochę wódki, w nagrodę moze sobie jakąś wieś splądrować, kobiety pogwalcić, bo znowu dostanie wódkę, żeby za dużo nie myślał. Smutne to dla wszystkich stron.
UsuńI potem są olbrzymie cmentarze żołnierzy różnych narodowosci...
Usuńpomników, jak uczy historia, życzą sobie nierozsądni, a stawiają je ludzie bez wyobraźni.Przykładów nie brakuje, będą padać pomniki:))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Czesiu.
Usuń:-)
Wiele pomników, tak jak ten o którym jest mowa, powstają na skutek decyzji politycznych i wtedy ich żywot jest wysoce niepewny. Trochę inaczej jest z pomnikami w dowód wdzięczności, ...ale czasami też trzeba je zburzyć. Jednak gdy postać uwieczniona na pomniku zasłużyła swoją mądrością czy bohaterstwem jest nadzieja że przetrwa dłużej.. Pan Mariusz Szczygieł tak bardzo barwnie i ciekawie opowiadał o wszystkich historiach towarzyszących powstawaniu i burzeniu tego pomnika, że przy okazji przesuwał mi się film w głowie przypominający okres PRL-u w najgorszym jego nasileniu. Autor tego pomnika po pijanemu ulepił w ciągu nocy projekt pomnika i absolutnie nie chciał wygrać konkursu do którego przystąpił z powodów dyplomatycznych. Przeżył pierwszy szok, gdy się dowiedział o wygranej. Potem było już tylko gorzej, bo krytykami był Lud i ci z ludu na stanowiskach, którzy nie mieli zielonego pojęcia o sztuce, o rzeźbie, o pomnikach i o wielu rzeczach. Kochana Jadziu, dziękuję Ci, że tyle dowiedziałam się o historii pomnika Stalina, gdyż często artyści mają niewielki wpływ na to co rzeźbią, zwłaszcza w krajach totalitarnych. W tej sytuacji artysta nie tylko zmaga się z materią w ogromnej skali ( pomnik miał wymiary 10 piętrowego budynku), ale i z każdym który czuł się w obowiązku wygłosić swoje zdanie. Cokolwiek by zrobił, zawsze było źle politycznie. Losy ludzi biorących w jakimś stopniu udział w powstawaniu i burzeniu był tragiczny w skutkach. Stalin nawet w kamieniu unicestwiał innych.
OdpowiedzUsuńJoasiu - zgadzam się z każdym napisanym przez Ciebie słowem. A pamiętasz jak na wystawie oglądałyśmy część zburzonego pomnika Feliksa Dzierżyńskiego - to znaczy głowę z częścią tułowia. Mówiłam Ci wtedy, że twórca tego pomnika Zbigniew Dunajewski był inwalidą poruszającym się całe zycie na wózku. Gdy otrzymał z KOMITETU zamówienie na wyrzeżbienie postaci Felika 0 poświęcił mu się bez reszty tworząc bardzo dobry pomnik bardzo złego człowieka. No i został potem wyklęty.
UsuńBardzo Ci dziękuję że byłaś razem ze mną.
Napisałam to właśnie aby pokazać, że twórca jest zależny od zleceń. W epoce dyktatury proletariatu było to dyktowane humorami polityków. Było u nas kilku bardzo dobrych rzeźbiarzy a Dunajewski wykonał doskonałą rzeźbę. W czasach wszelkich dyktatur dostają zlecenia i dotacje sprawdzeni ideologicznie twórcy, niekoniecznie najlepsi.
UsuńI znowu się z Tobą zgadzam :-)
UsuńOstatnio coraz więcej pomników komunistycznych jest wyburzanych. U nas trwa "walka" o stojący w centrum pomnik "Czerwonych Sztandarów", który jest jedną z wizytówek miasta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czytałam o tym.
UsuńDziękuję Ci Karolinko.
Ciekawe i smutne zarazem. Co to za czasy były, że nawet po śmierci Stalina jeszcze chcieli się podchlebiać "ruskim". Dobrze, że nie pamiętam tamtego okresu,byłam małym dzieckiem, dla dziecka liczy się tylko dom rodzinny i bezpieczeństwo w nim.
OdpowiedzUsuńHaniu - też uważam, że miałyśmy duzo szczęścia....
UsuńDzięki serdeczne za obecność na moim blogu.
:-)
W ogóle nie lubię pomników upamiętniających jakieś konkretne osoby. Takie z imienia i nazwiska znane. Chyba, ze na cmentarzach,, ale to już inna idea. Bezimienni, grupy, zdarzenia - to można zakuć w pomnikowe kreacje.
OdpowiedzUsuńMasz rację Ewo.
UsuńDziękuję Ci.
U nas akcja burzenia pomnika chyba by tak łatwo nie przeszła. Mamy na to dowód w ostatnich dniach. Jedni pewien pomnik obalili, inni na powrót postawili go do pionu. Pomniki ku czci jakiejś jednostki, stawiają ludzie mocno zakompleksieni, chcąc w ten sposób dowartościować siebie samego. Ukłony.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Iwonko.
Usuń:-)
Mariusz Szczygieł jest znakomitym gawędziarzem zakochanym w Czechach. Spotkanie musiało być ciekawe, podobnie jak twój opis, Stokrotko :)
OdpowiedzUsuńBylo po prostu SUPER :-)
UsuńTeż lubię czytać M.Szczygła a kiedys lubiłam oglądać jego programy w TV.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia o wielce pechowym pomniku. Dobra na scenariusz filmu - najlepiej czeskiej komedii z duża dozą czarnego humoru, rzecz jasna!:-)
Pozdrawiam serdecznie, Stokrotko!:-)
Dziękuję Olgo!
UsuńBo to już było coś w rodzaju "czeskiej komedii z dużą dozą czarnego humoru" :-)))
Serdeczności dla Ciebie.
Uwielbiam Czechów i Czechy i dlatego dawno, dawno temu nabyłem Gottland, której szczerze nie polecam nikomu, kto wybiera się do naszych sąsiadów po raz pierwszy. Dla mnie jest wyjątkowo ponura, co absolutnie nie koresponduje z atmosferą hospód, karmienia wróbli pospołu z australijskimi skinami pod pomnikiem Husa, obserwacji Japończyków fotografujących samobieżną kosiarkę na Hradczanach i tego typu wesołymi przygodami:)
OdpowiedzUsuńOjtamojtam - to wszystko zależy od tego po ilu piwach podchodzi sie do tej książki.
UsuńA sprawa pomnika jest przecież debeściarska!!!
:-)
Podobnie jak cała Zlata Praha!!!
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńA pamiętasz taki wiersz Zbigniewa Turka:
Runą i w łunach spłoną pożarnych
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
Z ziemi lechickiej Orzeł Polaków…
O jasne słońce, wodzu Stalinie,
Niech sława Twoja nigdy nie zginie…
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda
Pięcioramienna Sowietów gwiazda…
Na ziemskim globie flagi czerwone –
Będą we wichrach grały jak dzwony…
Czerwona Armia i wódz jej Stalin –
Odwiecznych wrogów na wieki obali.
Zaćmij się rychło w wieczne godziny…
Polsko, i Twoje córy i syny.
Wiara i każdy krzyż na mogile –
U stóp nam w prochu legnie i pyle."?
Jeśli dobrze się wczytać, on przewidział to już osiemdziesiąt lat temu:):
"Runą i w łunach spłoną pożarnych Na ziemskim globie flagi czerwone –
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne… Będą we wichrach grały jak dzwony…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin –
Z ziemi lechickiej Orzeł Polaków… Odwiecznych wrogów na wieki obali.
O jasne słońce, wodzu Stalinie, Zaćmij się rychło w wieczne godziny…
Niech sława Twoja nigdy nie zginie… Polsko, i Twoje córy i syny.
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda Wiara i każdy krzyż na mogile –
Pięcioramienna Sowietów gwiazda… U stóp nam w prochu legnie i pyle."
("Runą")
I, całkiem niechcący, chyba nie tylko to...
Pozdrawiam:)
Leno Najmilsza!!!
UsuńChociaż jestem starsza od Ciebie to z wielką radością przyznaję się, że NIE PAMIĘTAM.... chyba wcale nie znałam tego wiersza!!!
:-)))
Zaskoczyłaś mnie:)
UsuńTo dodam, że długo łączono ten wiersz z Czesławem Miłoszem, a zaprzeczeń poety nie brano poważnie, uważając, że to takie "krygowanie się" z powodu cenzury, albo kokieteria:)
Pozdrawiam:)
To znaczy o tym Słońcu i Wodzu to słyszałam ale tego wiersza w całości nie znałam...
UsuńSerdeczności
To, że pomniki "wielkich wodzów narodu" po postawieniu są burzone, tak bardzo mnie nie dziwi, jak to, że to samo dzieje się z pomnikami przedstawicieli sztuki i nauki ... tylko dlatego, że byli niesłuszni politycznie, źle się urodzili, mieli niewłaściwe pochodzenie, albo wyznawali nie tę religię lub orientację seksualną.
OdpowiedzUsuńNAZWISKA proszę !!!!:-))
UsuńNie chcę się podkładać teraz, nazwiska podam po wyborach jesiennych. Tu zresztą chodzi nie tylko o pomniki postawione i zburzone, ale pomniki, których nie stawiano przez dziesiątki lat tylko dlatego, że sytuacja polityczna była niesprzyjająca.
UsuńW odpowiednim momencie się przypomnę!!!
Usuń:-)