Całkiem
niedawno byłam z młodszym wnukiem w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa
w Łazienkach Królewskich.
I
tam na wystawie „Oko w oko”,którą poświęcono zwierzętom
egzotycznym dowiedzieliśmy się wielu interesujących rzeczy.
W
muzeum były eksponaty pozyskane przez Huberta Hupałowskiego
/1905-1990/, myśliwego i organizatora wypraw łowieckich na całym
świecie, który podarował swoją cenną kolekcję narodowi
polskiemu.
Wśród
eksponatów oglądaliśmy przedstawicieli trzech stref klimatycznych:
okołorównikowej – m.inn antylopy, umiarkowanej- reprezentowanej
m.inn przez marala i bizona oraz okołobiegunowej, na czele której
stoi jeden z najciekawszych okazów – niedżwiedż polarny.
Na
uwagę zasługiwała też jak zawsze WIELKA PIĄTKA AFRYKAŃSKA,
czyli lew, lampart, bawół afrykański, nosorożec czarny i słoń…
Przemiła pani oprowadzająca nas po wystawie odkryła przed nami mnóstwo tajemnic.
Na
przykład:
1.
Czy wiedzieliście o tym, że skóra niedźwiedzia polarnego jest
czarna…?
2.
Lew to jedyny przedstawiciel kotowatych który żyje w stadzie. Inne
koty to zwykle samotniki.
3.
Na świecie pozostało jedynie około 3 tysięcy dzikich tygrysów.
Znacznie więcej osobników żyje w niewoli, zwłaszcza na terenie
USA. Największym zagrożeniem dla tygrysa jest kłusownictwo.
4.
Puma może ważyć nawet 100 kg i jest przedstawicielem małych
kotów. Tak zwane małe koty różnią się od wielkich kotów m.inn
tym, że małe koty mruczą a wielkie ryczą.
5.
Ciosy słonia błędnie nazywane są kłami, choć w rzeczywistości
są to siekacze. Słonie nie mają kłów.
6.
Poroże samca karibu jest przeważnie asymetryczne. Pojedyńcza
łopata znajdująca się nad nosem wyrasta albo z prawego albo z
lewego poroża. Jej funkcja nie jest do końca znana. Może ona
służyć do rozgarniania śniegu, chronić oczy samca podczas walki
albo sprawiać, że wygląda groźniej. Samice karibu również mają
poroże, ale pozbawione asymetrycznej łopaty.
Gdy
wychodziliśmy z muzeum mój 10-latek zwany przeze mnie Pytalskim
stwierdził:
„No
i tyle wspaniałych zwierząt trzeba było zabić i potem je wypchać żeby ludzie mogli zobaczyć je z bliska… To chyba lepiej, że można je
żywe oglądać w ZOO albo na Safari”...
I
zdradził mi tajemnicę, że chciałby kiedyś pójść na takie
studia po których mógłby badać i obserwować zwierzęta albo od
razu zostać dyrektorem ZOO…
Ciekawe
czy mu się te plany zmienią…???
Pewnie się zmienią, tyle jeszcze nowych rzeczy zobaczy, ale myśli logicznie, ja też nie lubię oglądać wypchanych zwierząt.
OdpowiedzUsuńTakie wypchany zwierzęta to jest koszmar...
UsuńMoże trzeba zdać sobie sprawę, że zwierzęta i tak by zginęły. Czasami też są zwierzęta "wypychane" po tym jak umarły śmiercią naturalną. To taka myśl ku pocieszenie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia.
OdpowiedzUsuńPewnie, że trzeba się trochę pocieszyć Krystyno.
Usuń:-)
Nawet jeśli plany Pytalskiemu się zmienią, to i tak życzę mu ich spełnienia. Najważniejsze, żeby mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia.
OdpowiedzUsuńSpodobało mi sie rozróżnienie kotów na mruczące i ryczące ;-)
Dziękuję w imieniu Pytalskiego.
Usuń:-)
Jeśli śmiercią naturalną to inna sprawa. Ogólnie największym wrogiem zwierząt są ludzie. Całe szczęście, że nie wszyscy.
OdpowiedzUsuńMoja kotka Misia drobniutka była i mruczała cudnie, ale jak się zeźliła to potrafiła ryknąć jak tygrys :)))
To może Twoja kotka powinna się nazywać Tygrysica???
Usuń:-)
Fajne te Twoje Szczerbato-Pytalskie!!!
OdpowiedzUsuńWiesz?
Marek z dziewczynami
Wiem, wiem.... :-))
UsuńTeż mieliśmy teraz Wnuki...A Księciunio miał milion pytań...;o)
OdpowiedzUsuńZa pięć lat będę "wyprana" z odpowiedzi...;o)
Będziecie musieli zabrać Księciunia i Princeskę do ZOO w Warszawie.
UsuńMusowo!!!
W tę pułapkę złapać się nie dam...;o)
UsuńJak to nie jak tak:-))
UsuńWiele planów snutych w wieku 10 lat jednak się spełnia.Dyrektor ZOO- trudna i ciężka praca, niszcząca nerwy, bo bardzo emocjonalna jest.Zawsze mnie bawi nazywanie pumy małym kotem, bo to całkiem spory zwierzak jest.I obojętne mu co upoluje- inne zwierzę czy człowieka.
OdpowiedzUsuńA mój 10 latek w ostatnim berlińskim konkursie matematycznym dla gimnazjów (o profilu matematyczno-chemiczno-fizycznym) zajął 4 miejsce i tym samym zapewnił sobie udział w ogólnym niemieckim konkursie matematycznym.
Trzeba tylko dodać, że on jest w II gimnazjalnej i jest młodszy od swych koleżanek i kolegów z klasy o 2 lata.
Przezornie nigdy nie rozmawiam z nim o matematyce, bo mogę się tylko skompromitować;)
No popatrz jakie te nasze wnuki mądre!!!! :-))
UsuńMądre masz te wnuki Stokrotko :-))
OdpowiedzUsuńPozdrów ich serdecznie ode mnie.
Ela
Wyjątkowo się z Tobą zgadzam Elu :-_
UsuńJedynie karibu było dla mnie nowością.
OdpowiedzUsuńGdybym miała na to wszystko jakiś wpływ, skasowałabym wszystkie ogrody zoologiczne. Rezerwaty miałyby większy sens jak i polowania na kłusowników.
Dziękuję Aniu.
UsuńDzień dobry Stokrotko 😃
OdpowiedzUsuńJak zwykle ciekawy post. Też uwielbiam chodzić po muzeach. Wczoraj byłam z klasą na Wawelu, w Zbrojowni. Pan przeciekawie mówił o rycerzach.
Witaj Kasiu!
UsuńW muzeach żawsze są ciekawe rzeczy.
Dorasta.
OdpowiedzUsuńPewnie że tak.
UsuńWierze w realizacje planow Pytalskiego nawet jak sie zmienia! Stadnosc lwa mnie nie zdziwila - w koncu jest krolem i musi rzafzic nawet tylko wlasnym stadem.Jestem spod Znaku Lwa wiec przesylam glosne mrukniecia Malgosia
OdpowiedzUsuńWitam Lwico - mój Pytalski też jest Lwem!!!
Usuń:-)
Ohyda! Do myśliwych powinno się obligatoryjnie strzelać.
OdpowiedzUsuńTak jest!!!
UsuńJego uwaga była bardzo słuszna. Znaczy się póki co ma serce po prawidłowej stronie. Niech tak zostanie. Ogrody zoologiczne takich ludzi napewno potrzebują.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNie lubie chodzic do zoo Stokrotko, lubie obserwowac zwierzeta na wolnosci. Te dzikie na fotografiach albumow. Swego czasu, gdy wybralam sie do zoo, w myslach chcialam, abym siedziala w klatce obserwowana przez te piekne czworonogi :) Ja wiem, ze to wyglada na wariactwo, ale moja milosc do zwierzat jest bezgraniczna. Dlatego tez juz ponad trzydziesci lat jestem jaroszem. Nie jem Przyjaciol :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cie pozdrawiam :)
Doskonale Cię rozumiem.
UsuńMój młodszy syn też nie je mięsa.
:-)
Hupałowski nawet książkę jakąś napisał o swoich podróżach i polowaniach. Zastanawiam się tylko, jak on trafiał do celu nosząc takie silne okulary, ale pewnie używał lunety. Swoją drogą dzisiaj obowiązuje całkowity zakaz handlu kością słoniową, więc pewnie słoniowych ciosów nie można wwieźć do kraju i zostałyby skonfiskowane.
OdpowiedzUsuńNotario - a może to sługa Hupałowskiego który nie tylko nosił sprzęt ale też strzelał :-)))
UsuńTen wpis jest dla mnie czymś więcej,
OdpowiedzUsuńniż przystępnym źródłem informacji!
Czy to jest komplement?
UsuńWszelkie ciekawostki o zwierzętach bardzo mnie interesują i z przyjemnością je czytam. Myśliwych jednak nienawidzę! To psychopaci czerpiący przyjemność z zabijania zwierzą- dla Hupałowskiego nie widzę usprawiedliwienia. Tego typu muzea omijam. Kiedyś przez przypadek w Esteponie weszłam do muzeum korridy (chciałam się dostać na wystawę paleontologiczną i musiałam przejść przez tę o korridzie)-byłam chora przez dwa dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Stokrotko, a Pytalskiemu życzę spełnienia marzeń!
Pytalski jest skarbnica wiedzy jeśli chodzi o zwierzeta.
Usuń:-)
Pani Stokrotko ja nigdy nie byłam w takim muzeum w którym są wypchane zwierzęta. I to chyba dobrze prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią bardzo bardzo.
Kasia
Kasiu - jeśli chodzi o Ciebie to bardzo dobrze.
UsuńSerdeczności także dla Rodziców.
Mądry 10-latek!!
OdpowiedzUsuńNie przeczę :-)
UsuńNiedaleko mojej wsi, jest najlepsza stacja CPN w kraju. Jest tam mini zoo. Do dziś pamiętam niedźwiedzia, który apatycznie siedział na skale, znajdującej się jakby w głębokim dole!
OdpowiedzUsuńByłam tam raz z Wnukami i wole nie powtarzać tych wątpliwych atrakcji!
Gdyby ktoś wrzucił temu niedzwiedziowi jakaś zabawke np starą oponę to zaczął by się bawić i byłby weselszy.
UsuńSzkoda że nikt o tym nie pomyślał.
Lubię ZOO i lubię tak interesujące ciekawostki. W ogóle lubię zwierzęta, byle nie za blisko. Lubię ang. serial "Wszystkie stworzenia małe i duże", ale do obory niechętnie bym weszła. Tylko gdybym musiała... Za to panicznie nie lubię pająków (arachnofobia) i czarnych chrząszczy, które były postrachem mojego dzieciństwa do lat ~ 30+, gdy sosnowy las wchodził mi prawie do domu. W bloku. A tam takowe były strasznie ogromne jak moja dłoń (wtedy dziecięca), pełne długich szczypiec, odnóży, i głośno trzeszczące czy buczące wieczorami.Nazywaliśmy je: szczypawy. Trzeba było zasłaniać okna, by nie wpadały wieczorami do światła. K.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za bardzo interesujacy komentarz.
Usuń:-)
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńStokrotko, bardzo fajny jest Pytalski. Mądrze podsumował to, co zobaczył.
Pozdrawiam serdecznie :)
A Pytalskiemu życzę zrealizowania planów. Zawsze powtarzam, że w młodych jest nadzieja na przyszłość planety.
Bo młodzi myślą rozsądnie i są szczerzy.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Zoo to plusy i minusy. Rezerwat to takie ulepszona wersja zoo.
OdpowiedzUsuńNatomiast totalnie przeciwna jestem polowaniom.
Moc pozdrowionek Stokrotko!
Ja też tak uważam.
Usuń:-)
Piąteczka dla Pytalskiego 💗 w sumie to od początku postu czekałam na taką jego reakcję ☺️
OdpowiedzUsuńBo Ty go znasz z moich książek i chyba .... trochę lubisz... Prawda???
UsuńInteresujący wpis. Warto było tutaj zajrzeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi.
UsuńWitam serdecznie na moim blogu :-)
Świetny wpis. Same ciekawy i przydatne informacje
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńBardzo ciekawe informacje można tutaj znaleźć
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-)
Usuń