Jednym z patronów roku 2021 ustanowiono w Polsce Stanisława Lema.
To jeden z największych pisarzy XX wieku, myśliciel, futurolog i poliglota. Poruszał się w ramach wielu gatunków literackich, ale światową sławę i popularność przyniosła mu fantastyka naukowa. Jego książki przetłumaczono na ponad 40 języków a ich łączny nakład przekroczył 30 milionów egzemplarzy.
Stanisław Lem był człowiekiem o niezwykłej wyobraźni i wybitnym umyśle. Jego ponadprzeciętny intelekt zauważono jeszcze w dzieciństwie, gdy w badaniach w okresie międzywojennym wśród uczniów szkół podstawowych, młodziutki przyszły pisarz uzyskał wynik IQ 180. Był to wynik najwyższy w południowej Polsce.
Z pewnością każdy z Was zna Jego twórczość, nie będę więc o niej pisać.
Napiszę natomiast parę słów na temat "gniazda", w którym urodził się i żył w dzieciństwie i młodości ten wielki Polak. Posłużę się przy tym cytatami z Jego książki.
Tym "gniazdem" był Lwów.
W książce pt: "Wysoki Zamek", którą autor napisał prawie 20 lat po opuszczeniu rodzinnego miasta czytamy takie zdania:
"Tym, czym dla chrześcijanina niebo, był dla każdego z nas Wysoki Zamek. Chodziło się tam, kiedy wypadła jakaś lekcja, wskutek nagłej niedyspozycji profesora..../.../ na Wysokim Zamku przechadzaliśmy się głośno, hałaśliwie, w słodkiej aureoli legalnego próźniactwa, opici nadmiarem otwartej z nagła swobody"
"Mieszkaliśmy na ulicy Brajerowskiej, pod czwartym numerem, na drugim piętrze /.../ Kiedy było ciepło, okupowałem mały balkon kamienny, na który wychodziło się z gabinetu ojca. Przypuszczałem zeń ataki do okolicznych kamienic, bo kominy ich dymiąc, zamieniały się w okręty wojenne. Chętnie również bywałem tam Robinsonem albo właściwie sobą na bezludnej wyspie".
"...... przechadzaliśmy się ulicą Marszałkowską, przed Uniwersytetem Jana Kazimierza, gdzie zadarłwszy głowę, mogłem oglądać ogromnie półnagie postacie kamienne w osobliwych też kamiennych kapeluszach; spełniały nieruchomo swoje funkcje: jedna siedziała, druga trzymała otwartą księgę, oparłwszy ją o gołe kolano".
"Było tam jeziorko w kształcie ósemki, a z prawej strony otwierała się alejka wiodąca na koniec świata. Może dlatego, że nigdy tamtędy się nie chodziło, nie wiem. Może mi to ktoś kiedyś powiedział. Ale chyba sam to sobie wymyśliłem i nawet dość długo skłonny byłem w to wierzyć...".
Wybrałam te właśnie zdania bo są bardzo zwyczajne a jednocześnie piękne. Tak zwyczajnie potrafią pisać tylko Najwięksi.
Moim "gniazdem" jest Warszawa. I to z nią mam związane podobne wspomnienia.
Rolę Wysokiego Zamku grały w moim życiu Łazienki Królewskie, ale ponieważ znam także dość dobrze Lwów, więc czytając wspomnienia Lema byłam właściwie w tych dwóch wspaniałych miastach jednocześnie...
Jeśli nie czytaliście to koniecznie przeczytajcie "Wysoki Zamek". I chociaż to najbardziej osobista książka Stanisława Lema to z pewnością znajdziecie tam i siebie.
Niezależnie od tego gdzie znajduje się Wasze "gniazdo".
------------------------------------------------------------------
I jeszcze dwa cytaty z "Solaris":
"Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz......"
"Człowiek wyruszył na spotkanie innych światów, innych cywilizacji, nie poznawszy do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi"
Brawo! SL wzbudza we mnie mega podziw i szacunek jako twórca!
OdpowiedzUsuńPoranne serdeczności Stokrotko...
Dziękuję Polu:-)
UsuńTematyka książek Lema jest całkowicie poza moimi zainteresowaniami, więc przeczytałam tylko dwie, w tym Wysoki Zamek (ponieważ nie jest to powieść fantastyczna:). Uznaje jednak jego geniusz wierząc cudzym opiniom:)
OdpowiedzUsuńJa też za fantastyką nie przepadam, dlatego cytowałam "Wysoki Zamek".
Usuńdzieła Mistrza Stanisława chyba(???) czytałem prawie wszystkie, choć pewnie niektóre pozycje powinienem odświeżyć sobie w pamięci, zaś moje ulubione to "Powrót z gwiazd"...
OdpowiedzUsuńsłyszałem o patronacie, jakby nie było w tym roku 15 rocznica śmierci, fajnie że poświęciłaś, ciekawy zresztą, tekst tej wybitnej postaci...
p.jzns :)
Stanisław Lem zasługuje na pamięć i uznanie :-)
UsuńLem bez wątpienia był genialnym człowiekiem. Takich ludzi nazywam (na swój własny użytek) Potomkami Gigantów. Wierzę, że naprawdę są nimi wszyscy ludzie, posiadajacy jakis talent. Oni inaczej widzą, inaczej słyszą, inaczej myślą i dostrzegają to, co dla innych jest niewidzialne, niedostępne zmysłom przeciętnego człowieka.
OdpowiedzUsuńW pełnie się z Tobą zgadzam Halinko :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo ja przyznam się, że nie przeczytałam ani jednej książki Lema. "Wysoki Zamek" jednak przeczytam.
Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytaj proszę:-)
UsuńCzytałem Lema wszystko oprócz "Wysokiego Zamku" :-)))
OdpowiedzUsuńNo to przeczytam jak mówisz że warto.
W końcu podobnie jak Ty rodowity ze mnie Warszawiak. A Lwowa nie znam:-)
Marek z dziewczynami
Pewnie że warto Marku z dziewczynami :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńjuż od paru lat stoi u mnie na półce książka " Stanisław Lem, Sławomir Mrożek. Listy 1956-1978" wydana przez Wydawnictwo Literackie w 2011 roku. Pisali o wszystkim, o uciążliwości życia w PRL, cenzurze, głupocie i złej woli władz, brakach na rynku, trudnościach z paszportami itd. Ale też sprawy osobiste, relacje z podróży, próby odpowiedzi na pytania o wartość literatury, o sens twórczości. Czasem pisali do siebie po angielsku lub francusku dla odmiany. Ale najzabawniejsze są ich relacje, a oboje mieli świetne poczucie humoru, dotyczące kłopotów jakie sprawiały im ich auta...Mrożek kupił bowiem bodajże w roku 1959 wschodnioniemieckiej marki samochód P-70, protoplastę późniejszego Trabanta, a Lem zaraz potem włoskiego Fiata 800, który psuł się regularnie więc Mrożek mieszkający wtedy we Włoszech kupował tam części zamienne i przysyłał je Lemowi do Polski co też nie było takie proste. Książka liczy ponad 700 stron, doszłam swego czasu do połowy, a teraz z przyjemnością wrócę aby przenieść się przy okazji w ogóle w tamten czas.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - to może mi pożyczysz tę ksiązkę jak się spotkamy .... kiedyś??? :-)
UsuńNiekoniecznie science fiction to mój klimat. Ale po „Wysoki Zamek” sięgnę.
OdpowiedzUsuńPizdrawiam 🙂
Myślę, że nie będziesz żałować Roksanno :-)
UsuńSerdeczności Stokrotko, po zakupach i sprzątaniu. Lema ubóstwiałem, najpierw lektury szkolne, potem blog IL 1. A już wkrótce na IL 2 recenzja e - booka o Harrym i Meghan. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNiedługo Cię odwiedzę Jardianie :-)
UsuńNie siegam po fantastyke, ale Syberiade przeczytalam. Genialny umysl. A moim gniazdem jest Slask, a wlasciwie moja kopalnia, ogrod, podwórko. To juz przeszlosc, kopalni nie ma, ogrod stal sie nieuzytkiem, ale istnieje w mojej pamieci. Malgosia.
OdpowiedzUsuń"Syberiada"? -Nie znam... Kto (nie) napisał tę książkę?
UsuńDziękuję Małgosiu :-)
UsuńAtylla Hun - Małgosi z pewnością chodziło o Cyberiadę - jedna literka wpisała się nie tak jak trzeba.
UsuńDziekuje, Stokrotko, oczywiscie masz racje. Caluski M
UsuńTo było jasne jak słońce:-)
UsuńTo bardzo miła wiadomość, przynajmniej dla mnie.Lubiłam Jego twórczość. A o tych wszystkich miejscach we Lwowie to słyszałam od dziecka, bo wychowałam się wśród wspomnień moich dziadków - babcinych ze Lwowa i dziadkowych z Wiednia.
OdpowiedzUsuńTo pięknie Aniu :-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńStanisław Lem... wielki orędownik talentu Anthony'ego Burgessa:)
Właściwie to od Lemowskiego "Pilota Pirxa" zaczęła się moja fascynacja fantastyką:)
Pozdrawiam:)
Jesteś Wielka Leno!
UsuńMoje uznanie dla Ciebie :-)
Przyznam, że znam bardzo pobieżnie twórczość Lema, nie przepadałam za literaturą sf, bardziej interesuje mnie sam Lem, zwłaszcza po lekturze biografii Orlińskiego. I uroczej książeczce Tomasza Lema 'Awantury na tle powszechnego ciążenia', jesli nie czytałąs, gorąco polecam.
OdpowiedzUsuńPewnie że przeczytam.
UsuńDziękuję Ewo :-)
Solaris lubię, choć fantastyka to nie moja bajka, może dlatego, ze Solaris ma wiele wątków psychologicznych, uniwersalnych w wymowie:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Z pewnością dlatego właśnie Asiu :-)
UsuńStokrotko czytałam tylko "Solaris". Ale teraz z pewnością przeczytam "Wysoki zamek".
OdpowiedzUsuńBardzo trafne i życiowe są te dwa cytaty.
Serdecznie pozdrawiam.
Ela
Dziękuję Elu :-)
UsuńByłam dość dawno we Lwowie i teraz trudno mi uzmysłowić miejsca o których Lem wspomina w "Wysokim Zamku", a bardzo lubię zwiedzać miejsca, znając wcześniej ich historię. Bardziej przemawia mi wtedy treść przewodnika. Wyobraźnia lepiej pracuje, przywołuje poznane wcześniej epickie obrazy dopasowane do miejsc.
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Stokrotko :)
Tereso - to właśnie Wysoki Zamek górujący nad Lwowem, Uniwersytet Lwowski, Park Stryjski i Jego dom rodzinny.
UsuńPozdrawiam
Nie mogłaś mi, Stoktotko, sprawić - mimowoli - większej miłej niespodzianki, jak tym pisaniem o Lemie. Z Jego twórczością zetknąłem się przypadkowo jako piętnastoletni chłopak [65 lat temu]. Jego twórczością zajałem się w swej pracy magisterskiej. Zabrzmi to samochwalczo, ale znam wszytko co On napisął. W mej świadomosści LEM żyje dalej. Czytam Go i odkrywam ciągle na nowo. Jeśli coś budzi mój niesmak, to fakt, że współpatronat Lema nad 2021 rokiem zawdzięczamy tej władzy, niemiłościwie nam panującej.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci i pozdrawiam...
Bardzo mnie to cieszy że sprawiłam Ci przyjemność.
UsuńI ja Ci dziękuję i pozdrawiam.
Wstyd się przyznać, ale do dzisiaj nie przeczytałam żadnej książki Lema. Na pewno miałam na uwadze Solaris, ale tak się stało, że do niej nie dotarłam. Koniecznie muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńMasz całe życie przed sobą, więc z pewnością kiedyś przeczytasz:-)
UsuńBardzo go lubię. Najbardziej "Obłok Magellana". :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy:-)
UsuńWitaj końcówką stycznia Stokrotko
OdpowiedzUsuńChyba ze względu na ten Lwów sięgnę po książkę Lema.
Pozdrawiam nadzieją na odrobine bieli za oknem
Warto Ismeno, bo to Jego "kraj lat dziecinnych".:-)
UsuńLem to byl niesamowicie wybitny czlowiek obdarzony ogromna wyobraznia. Bardzo chetnie przeczytam Wysoki Zamek. Dziekuje za polecenie Kochana. Usciski
OdpowiedzUsuńBardzo prosze Kasiu :-)
UsuńFantastyka to nie moja bajka, nie lubię kosmosu, boję się od dziecka, nie polecę za skarby świata w żadną podróż międzyplanetarną :) Zresztą nasza rzeczywistość jest teraz jak z kosmosu, może Patron Roku jakoś by zainterweniował u Góry ?
OdpowiedzUsuńObawiam się Anko że nawet Lemowi nie udaloby się niczego zmienić ... :-)
UsuńA gdyby go ładnie poprosić? Może coś byśmy wskórały, my dziewczyny w każdym wieku... ;-)))
UsuńAnko - no tak - będąc u Góry mógłyb TAM coś zdziałać:-))
UsuńJuż chyba tylko prośba do Najwyższej Instancji zostaje...
Usuń:-)))
UsuńPrzyznam szczerze, że ceniąc sobie wirtuozerię myśli Stanisława Lema, nie przepadam za literaturą science fiction i pewnie z tego powodu zaledwie dwie czy trzy książki Lema przeczytałem. Ale pod Twoim wpływem właśnie ściągnąłem sobie elektroniczna wersję "Wysokiego zamku". Za cenna podpowiedź, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiło mi Kawiarenko :-)
UsuńLem był Obywatelem Wszechświata...;o)
OdpowiedzUsuńMasz oczywiście rację :-)
UsuńChoć po raz pierwszy poznałem nazwisko polskiego pisarza Stanisława Lema…, zadziwiał mnie jego wysoki IQ i fragmenty jego książki przyznam, że pisarz ten był wielkim talentem. Dziękujemy za wprowadzenie nas. Pozdrowienia z Indonezji.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
UsuńPozdrawiam z Warszawy.
We Lwowie nie byłam, a z twórczości Lema przeczytałam "Pilota Pirxa". Mam za małą wyobraźnię i za małe IQ by mierzyć się z Jego twórczością. Jak część komentujących, nie przepadam za sf nie tylko w literaturze ale także w filmie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIwonko - ja też nie przepadam za literaturą sf, ale cenię geniusz Stanisława Lema.
UsuńNo i ten "Wysoki Zamek".
Pozdrawiam pięknie :-)
Był genialny i trafnie przewidział internetową przyszłość. Nawet twórca "SIMSÓW", jednej z najpopularniejszych gier komputerowych na świecie stwierdził, że inspiracją dla niego było twórczość Lema. Ciekawa postać!!!
OdpowiedzUsuńMasz rację Urszulko!
UsuńSerdeczności weekendowe :-)
Książki Lema bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo mnie to cieszy!
UsuńPozdrawiam również :-)
Stanisław Lem nie należy do grona moich ulubionych pisarzy. Jednakże po zapoznaniu się z "Dziennikami gwiazdowymi" muszę przyznać, że posługiwał się naprawdę piękną polszczyzną i dbał o to, aby Ijon Tichy nie nudził się w czasie swoich podróży. Ciepło wspominam tę lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za komentarz:-)
UsuńCzytałam tylko dwie książki Lema: "Solaris" i "Szpital przemienienia". Znam je też w wersji audiobooka :)
OdpowiedzUsuńSuper Olgo :-)
UsuńWchodziłam na Wysoki Zamek :-)
OdpowiedzUsuńJa też - i to dwa razy...
Usuń:-)