czwartek, 18 marca 2021

Powroty

 

- Przyjedż koniecznie - powiedział przez telefon. - To powędrujemy ścieżkami dzieciństwa. Zawiozę cię i zaprowadzę wszędzie  tam, gdzie byliśmy razem.

Więc pojechałam. Najpierw zobaczyłam znajomą, ale postarzałą twarz. On pewnie też tak samo pomyślał o mnie. Potem zdziwiłam się, że uśmiech ma taki sam, jak wiele lat temu. Potem zauważyłam, że wciąż tak samo gestykuluje i że używa tych samych słów, jak kiedyś, gdy coś odpowiada.

Potem poszliśmy nad rzekę. Tą samą ścieżką co zawsze. Koło kapliczki skręciliśmy w lewo, potem drogą polną w dół. Zobaczyłam, że nie ma już tych starych topoli. Na tym miejscu leżały tylko ich spróchniałe pnie. Przez rzekę nie przejeżdżały już wozy z sianem ani ze snopkami zboża. 

Usiedliśmy na trawie. Tak samo jak kiedyś. I patrzyliśmy na drugi brzeg. Tak samo jak kiedyś.

- Zobacz - powiedział - tam na drugim brzegu...

Na drugim brzegu chodziły po łące bociany.

Potem poszliśmy szukać starego domu. Najpierw szliśmy główną, wiejską uliczką, potem skręciliśmy w lewo i jeszcze raz w lewo, ale coś się nie zgadzało, bo nie było tego starego ogrodu, więc wróciliśmy do głównej drogi. I jeszcze raz od nowa, ale ogrodu nadal nie było. Nie było też starego domu. Nawet ślad po nim nie pozostał. Na jego miejscu stał inny, nowy. Gdy zobaczyliśmy, że nie ma też studni, objął mnie ramieniem i przytulił do siebie jak małe dziecko.

- Wiesz - powiedziałam przez łzy - to do tej studni przechylałam się kiedyś i krzyczałam, że jestem szczęśliwa, że kocham...

-Ja też tak robiłem - powiedział cicho...

Staliśmy na środku wiejskiej drogi przytuleni do siebie jak małe dzieci. Upływający czas zabrał nam dom naszych dziadków, ogród koło tego domu i studnię.

Nagle spojrzeliśmy na siebie i prawie jednocześnie krzyknęliśmy:

- Ale przecież zostały bociany!

I wtedy słońce wyjrzało zza chmur"

------------------------------------------------------------------

/Był to urywek z mojej książki pt: "Zwariowałam"/

------------------------------------------------------

P.S. Słyszeliście, że do Kraju nad Wisłą wracają bociany???

To może jednak wszystko powoli wróci do życia.?

72 komentarze:

  1. Piękny tekst. Nostalgiczny, ale budzący nadzieję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo nostalgiczny i poruszający wpis...
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powtórzę za przedmówcami - piękny tekst Stokrotko. I ja powrotu bocianów oczekuję :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle pieknej nostalgii w tym tekście i jeszcze te bociany :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy możemy się pochwalić że znamy osobiście tę osobę która tak pięknie pisze? :-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, a bociany już do nas lecą :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tekst wzruszający, a te bociany pokrzepiające. Kiedyś wszystko wróci do normy, tylko nie będzie już tak samo. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety im dłużej człowiek żyje tym mniej może odnaleźć tego co przeszłe... miejsca się zmieniają, ludzie odchodzą, nic nie chce być już takie samo... dobrze , że te bociany ciągle przylatują , choć to też już nie te same boćki a tylko ich do złudzenia podobni krewni ... Pozostaje mieć nadzieję, że "Jeszcze będzie przepięknie
    Jeszcze będzie normalnie
    Jeszcze będzie… "

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne wspomnienia!!!
    Trzeba wierzyć, aby nie zgłupieć. Mogą być bociany!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewne rzeczy się nie zmieniają i dobrze, co byśmy bez nich zrobili?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bociany zawsze przylatują w to samo miejsce...:-)

      Usuń
  11. Bociany wracają, bo polscy politycy mogą im co najwyżej nagwizdać. Istnieje tylko niebezpieczeństwo, że każą im dzieci roznosić.
    Już się wyleczyłam z opłakiwania tego co czas zabrał.
    Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - ja nie opłakuję tylko wspominam :-)

      Usuń
    2. Unikam wspominania, trenuję życie chwilą. Było- dobrze że było, ale nie wróci i nie będzie takie jak kiedyś, choć usiłujemy wmówić w siebie że tak.

      Usuń
    3. Pewnie że nie wróci, ale to nie znaczy że trzeba o tym zapomnieć...

      Usuń
  12. Nie ma domu, nie ma studni, nie ma tez mojej kopalni. Pozostaly trzy osoby z dawnych lat, nie ma sladu dawnych zwyczajow i bliskosci sasiadow. Ale sa bociany, przyjdzie wreszcie wiosna i swiat mimo maseczek bedzie wspanialy. Caluski Stokrotko od Malgosi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana
    O bocianach słyszałam, zatem wiosnę będziemy szybko czuć😄
    Pozdrawiam milutko, zdrówka życzę i pogody ducha💖☀🌻🌷😃

    OdpowiedzUsuń
  14. Będzie fajnie. Wracają bociany i jeszcze "niech no tylko zakwitną jabłonie"!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie i nostalgicznie, wzruszylam się. Powroty bywają trudne, czasem lepiej pozostać w ułudzie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny tekst.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  17. Od razu pojechałam w południe, sprawdzić gniazdo na końcu mej wsi -jeszcze lokatorów nie ma. Ale jest pewność, że przybędą! Jak co roku, od lat!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  18. tak właśnie znaleźliśmy się po latach...w wirtualnym świecie. Wspominaliśmy, opowiadaliśmy o codziennych sprawach, polecaliśmy sobie książki. Kiedyś napisał: może się zdarzyć, że nie przyślę ci kwiatów, będzie to znaczyło, że poszedłem przez Zieloną Dolinę. Od miesiąca nie mam wiadomości. Moja historia nie ma happy endu...

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaguniu,
    ślicznie to napisałaś...Ja też kocham boćki - jest w nich coś wzruszającego, nie mówiąc o tym, że "przynoszą dzieci", a więc nowe życie, a razem z nim nową nadzieję, że może tym razem będzie lepiej, wszystko się inaczej poukłada, będzie więcej szczęścia...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny tekst, wzruszyłam się...
    Ściskam serdecznie..

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam Twoja książkę i znam ten tekst, ale oczywiscie tutaj tez przeczytalam i to dwa razy, taki jest piekny. Chyba kazda z nas ma takie zdarzenia, nostalgie, wspomnienia, trzeba je holubic. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Stokrotko - znam doskonale ten tekst. Pamiętam każde słowo.
    A czy wiesz że ja kiedys pojechałam szukać bardzo starego lasu w krainie mojego dzieciństwa i nawet pieńków po nim nie znalazłam!!!!
    Pięknie, najpiękniej Cię pozdrawiam
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mi o tym Elu opowiadałaś jak spotkałyśmy się na Rynku Starego Miasta.
      To bardzo smutne....
      Serdeczności Kochanie:-)

      Usuń
  23. Już gdzieś pojawił się bocian. Ale nie wiadomo, czy przyleciał, czy przezimował w azylu jakimś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Polskie bociany" są zaczipowane i śledzone i dlatego wiadomo które zostały u nas a które wracają...

      Usuń
  24. Klik dobry:)
    Przyjemnie czytało się.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. czytałem, nie wiedząc, że to fragment czegoś większego.
    ale jedna myśl świdrowała we mnie dziury wielkie ponad miarę - wspominanie, to domena dojrzałości. młodość patrzy w przód, a konserwatywne spojrzenie i retrospekcje, są specjalnością posiwiałych.
    staram się bronić, ale przecież robię podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo wzruszający tekst , piękny Stokrotko. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo mnie ten wpis poruszyl. Ja tesknie za miejscami ktore kiedys odwiedzilam z babcia. Pamietam jak bylam z nia w Wisle, w tej miejscowosci mieszkal kiedys jej brat. Chodzilysmy na jego grob na gorce, z ktorej widac bylo przejezdzajace pociagi. Razem z babcia plotlysmy wianki z kaczencow. Nie ma to jak wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wzruszyłam się Stokrotko :) Wciąż wspominam, nie, same mi się wspominają dawne chwile... Przytulam Cię baaardzo serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękny tekst pełen zamyślenia i nostalgii. Wzruszyłam się Marysia.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pani Stokrotko - wczoraj w radio mówili ze bociany już wróciły.
    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Kasiu, wiem.
      Serdeczności dla Ciebie i Twoich Rodziców.

      Usuń
  31. Piękny tekst. ;)
    W mojej okolicy jeszcze w bocianich gniazdach pustka ... Czekają. Żurawie za to są.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak ja lubię takie opowieści Stokrotko
    Chętnie przeczytalabym całą książkę i z pewnością "zwariuję" na jej punkcie:)))

    OdpowiedzUsuń
  33. Ismeno - w formie e-booka książka "Zwariowałam" jest dostępna tutaj:
    https://ksiegarnia.wydawnictwobialepioro.pl/13-e-booki

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...