Uwaga:
Izba wytrzeźwień znajdowała się w Baszcie Pijackiej w zamku w Pyrzycach. Pierwsza udzieliła poprawnej odpowiedzi URSZULA, której w najbliższym czasie zadedykuję tekst.
Krocząca sosna
Nie jest to sosna najstarsza ani największa w Polsce. Nie ma nawet nazwy, a jednak jest jedyna w swoim rodzaju. Na zachodnim skraju wsi Wełecz w woj. świętokrzystkim, w lesie, ok 300 m na północ od drogi nr 767 i stacji paliw za ogrodzeniem rośnie sosna pospolita, pod którą można wejśc. Jej normalny pień zaczyna się dopiero ok. 3 m nad ziemią. Drzewo wspiera się na kilku korzeniach i z daleka przypomina kroczącego pająka. Czas sprawił, źe większe z odsłoniętych korzeni pokryła już kora. Zdaniem leśników przypadek wełeckiej sosny to nie efekt wpływu czynników naturalnych. Okoliczni mieszkańcy od dawna podbierali spod niej piasek do różnych celów, ale silne drzewo potrafiło przystosować się do niekorzystnych warunków. W 2002 roku objęto je ochroną uznając za pomnik przyrody.
Książki na łańcuchach Zbiór książek znanych dzisiaj jako Biblioteka Łańcuchowa w Oleśnicy ufundował w 1594 r. książę ziębicko-oleśnicki Karol II Podiebrad. Woluminy umieszczono w pomieszczeniu nad głównym wejściu do zamkowego kościoła Św.Jana Apostoła. W swoim założeniu miały być dostępne nie tylko dla duchownych, gimnazjalistów i nauczycieli lecz także dla wszystkich mieszkańców Oleśnicy. Ogólnie dostępne książki były narażone na zniszczenie i kradzież, zostały więc zaopatrzone w łańcuchy przymocowane do stołów do których siadali czytelnicy. Stąd też nazwa biblioteki. Do dziś przetrwało 239 egzemplarzy. To głównie dzieła teologiczne, ale zachowało się kilka ksiąg o tematyce astrologicznej i prawnej. W 1998 r. zostały poddane starannej restauracji. Oleśnicka biblioteka łańcuchowa jest jedyną zachowaną w Europie Środkowej.
Pomnik południka 15°E
Przy granicy leżącego w woj.lubuskim Jasienia znajduje się nietypowy pomnik. Leżący głaz ozdobiono wykonaną z z metalowych prętów siatką geograficzną Ziemi. Oznaczono na nim 15 południk długości geograficznej wschodniej. Ta wyimaginowana linia ma pewne znaczenie dla Polaków. Stanowi ona oś strefy czasu środkowo-europejskiego, który obowiązuje w naszym kraju w półroczu zimowym.
------------------------------------------------------------------
Zagadka siódma:
W baszcie którego zamku znajdowała się kiedyś izba wytrzeźwień?
/Prawidłową odpowiedź podam w środę 3 lutego ok. godz. 21-szej/
Bardzo pozytywny wpis Stokrotko :) Pozdrawiam po szybkich zakupach :) A o Wełeczy sporo słyszałem/czytałem. Wszak Ja z pogranicza świętokrzysko - małopolskiego :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo już wiem gdzie Cię szukać Jardianie :-))
UsuńAch ! Zapomniałbym dodać ! Wczoraj nad mym blokiem dwa razy nisko przeleciały samoloty wojskowe :) Akurat stałem na balkonie :)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię jak samoloty latają tak nisko...
UsuńCiekawostki, no aby móc troszkę tak po prostu pojeździć po kraju. Już robię plany.
OdpowiedzUsuńPlany zawsze można robić Krystyno...
UsuńNa wyjazdy planów nie robię. Czekam na zdechnięcie pandemii.
OdpowiedzUsuńObawiam się że na zdechnięcie pandemii trzeba będzie długo czekać...
UsuńBardzo różnorodne ciekawostki. A czy wiesz, że onegdaj najwięcej cennych książek zginęło z czytelni dla profesorów w bibliotece głównej UMK?
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? Profesorowie ksiązki kradli??? :-)))
UsuńOdpowiedź nasuwa się sama...
UsuńTo jest chyba tak zwana arogancja elity intelektualnej...
UsuńZatem znowu mi się w mej głowie powiekszyło o kolejne nieznane mi, ciekawe miejsca! Super!🙂
OdpowiedzUsuńCieszę się :-))
UsuńTe wszystkie ciekawostki to pewnie z książki o Polsce którą wygrałaś?
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Pojęcia nie masz jaka to wspaniała książka!!!!
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńuwielbiam sosny. Zresztą mój znak w "drzewnym" horoskopie to właśnie sosna! A ta jest niesamowita - czego to natura nie wymyśli!
Natomiast co do książek na łańcuchach to takie łańcuchy powinny obowiązywać przy wypożyczaniu książek znajomym bowiem książka pożyczona to książka stracona. Doświadczyłam tego już parę razy, a i u mnie są trzy książki do oddania znajomym, z którymi straciłam już kontakt...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - przypomniałam sobie jak pięknie piszesz o Senkach-Sosen
Usuńkach w "Ja z Bajkowa".....
Serdeczności Kochanie :-)
I jestem bogatsza o kolejne fajne ciekawostki, dziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :-))
UsuńPomnik południka, konkretnie 16, stoi też w Chłopach, nad morzem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tę wiadomość
UsuńStokrotka
sosna "mangrowa" - cudo!...
OdpowiedzUsuńksiążka jak z "Misia" /tam były akurat łyżki w barze na łańcuchach/, albo jak szklanki w automacie z wodą sodową na stacji Warszawa Ochota /to już nie film, ale historia, fakt autentyczny/...
pomnik sympatyczny, oby tylko złomiarze go nie buchnęli, ale kula ziemska na łańcuchu to już byłaby jakaś ponura symbolika...
co do baszty będę strzelał: Malbork... sugestią jest scena z "Krzyżaków", uczta z udziałem posłów Jagiełły, gdzie widać wyraźnie, że rycerze - braciszkowie zakonni za kołnierz nie wylewali, kilku już było w stanie "bejc"...
p.jzns :)
Pamiętam tę scenę z Krzyżaków :-))
UsuńI szklanki w automacie na łańcuchu też pamiętam :-))
ba, ja jeszcze pamiętam ceny wody:
Usuńw saturatorze 30 gr czysta, 1 zł z sokiem...
w automacie 50 gr czysta, 1 zł z sokiem...
i pamiętam jeszcze, że te automaty koszmarnie oszukiwały, nie dolewały do pełna ani soku, ani wody :)
p.s. dokładnie to było tak, że automat nalewał dwie trzecie, czasem tylko pół szklanki wody, a na koniec było takie symboliczne "plunięcie" kroplą soku... kto się dał nabrać raz, ten już te automaty omijał, co najwyżej trafiał się jakiś spragniony klient, który akurat wysiadł z pociągu i nie znał sprawy...
Usuńp.s.2... za to w tych samych czasach w Budapeszcie funkcjonowały super automaty z napojami /zimne i gorące/, kanapkami i słodyczami... można by rzec, że standard dzisiejszy europejski... co ciekawe, kosztowało to naprawdę grosze, jak na tamtejsze ceny...
UsuńMasz bardzo dobrą pamięć :-))
UsuńZ minuty na minutę coraz lepszą :-))
UsuńKoniecznie zacznij pisać wspomnienia!!!!
UsuńChyba że już piszesz???:-)
może i trochę by się uzbierało :)
UsuńTo... "Kowboju do dzieła"!!!!
UsuńPamiętasz? - był taki film w ubiegłym wieku:-))
jasne, że pamiętam... generalnie poszło o to, że bohater /hydraulik bodajże/ miał nazwisko "Marshall" i skutkiem nieporozumienia w paierach wysłano go gdzieś do pracy jako szeryfa /ang. "marshall"/, co powoduje mnóstwo zabawnych sytuacji... finałowo rozprawia się z bandytami dzięki orientacji w systemie kanałów miasta...
Usuńnie wszystkie detale pamiętam, ale pamiętam np. Indian, strasznych moczymordów: wódz Wielka Kopa i jego syn Mała Kopa...
film znakomicie parodiuje różne znane wątki i motywy westernowe...
nazwisk /reżyseria, obsada/ nie pamiętam, nie będę "oszukiwać" szukając w necie...
Nie szukaj - wszystko się zgadza :-))
UsuńO baszcie, dawnej izbie wytrzeźwień czytałam, że w Pyrzycach. Może to ta?
OdpowiedzUsuńA sosna rewelacyjna, do Oleśnicy się wybieram, więc może książki z łańcuchami zobaczę na własne oczy. Dzięki za kolejną dawkę ciekawostek:)))
Najuprzejmiej proszę Urszulko :-)
UsuńOjej, wygrałam! Niezmiernie mi miło!!!
UsuńDziękuję:)))
:-)))
UsuńTekst dopiero się pisze, więc trochę cierpliwości...
Żadnego z tych miejsc nie znałam.
OdpowiedzUsuńSosna jest wspaniała!!!!
Kurcze, wiedziałam o tej izbie wytrzeźwień. To musiała być gdzieś, gdzie byłam. Ale za Chiny Ludowe sobie nie przypomnę chyba...
Też uważam że sosna jest wspaniała:-)
UsuńDyzury, patrzenie na sale, sprawdzanie wypuklych koszul-nic to nie dalo-ksiazki z czytelni Ossolineum ginely. Czy tak jest nadal? Jestem pesymistka mimo 'wiedzy' z wikipedii. Stokrotko, zamowilam recepty na 12 lekow i pani doktor pozbawila mnie zludzen TO JESZCZE BEDZIE TRWAC! Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu Kochana!!!! - Nie choruje!!!!Bardzo Cię proszę!!!
UsuńStokrotko kochana, to epidemia bedzie trwac-ja dzieki pigulkomp czuje sie dobrze. No, po drugim szczepieniu reka mocniej boli, ale to kwestia czasu. Z okazji Swieta weny i radosci tworzenia zycze Malgosia.
UsuńBardzo Ci dziękuję Małgosiu ....
UsuńStokrotko, interesujące ciekawostki, sosna niesamowita, ale książki ma łańcuchach robią wrażenie:))Aż sią zastanowiłam, czy ta biblioteka rzeczywiście powstała w 1954 r.? Taki pęd do wiedzy ?
OdpowiedzUsuńOdpowiedz na/t izby wytrzeźwień już padła.
Pozdrawiam.:)
Biblioteka powstała w 1594 roku. Poprawiłam, przepraszam.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Stokrotko - przed chwilą usłyszałam w radio, że dziś jest Międzynarodowy Dzień Pisarza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię więc wyjątkowo serdecznie i pytam kiedy wydasz następną książkę.
Ela
Dziękuję Ci Elu serdecznie.
UsuńZajrzyj na pocztę :-)
Pierwszego Marca Dzień Przytulania Bibliotekarza, trzeciego Dzień Pisarza, bardzo "literacko" zaczyna nam się marzec. Ciekawostki jak zawsze rewelacyjne. Cieszę się, że doszłaś do siebie po przeziębieniu, bo trochę się niepokoiłam. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko za życzliwość :-)
UsuńZnowu dowiedziałam się od Ciebie czegoś ciekawego. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNieustająco Cię zapraszam do siebie :-)
Usuńsosna, to dobro, które trudno docenić, zanim przyjdzie czas. Cieszę się, że zauważyłaś. igły schnące na sierpniowym piasku... trudno znaleźć aromat, który doścignie coś takiego.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny komentarz.
UsuńNajserdeczniej Ci dziękuję :-)
"Pyrzyce, jedna z kilku baszt, Baszta Śpiącej Królewny nazwana Pijacką. Nazwa pochodzi od tego, że w okresie nowożytnym mieściła się w niej...izba wytrzeźwień! Przyłapanego w stanie wskazującym na spożycie delikwenta zamykano w pomieszczeniu na parterze, po czym następnego dnia rezydujący na piętrze pachołkowie miejscy wymierzali mu na pożegnanie chłostę."- nie wiedziałam, ale poszukałam ;) Dzięki za garść ciekawostek :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Podróżniczko :-)
UsuńPiękna ta sosna!Byłem w tamtej okolicy.
OdpowiedzUsuńTrochę maluję,trochę rzeźbię.Samotne sosny mnie urzekają.
Namalowałem takie na płycie pilśniowej.
Niedaleko,na zboczu góry,posadzono w latach 50.ubw.mały lasek
sosnowy.Wierzchołki tych sosen poskręcały się pod wpływem warunków atmosferycznych jak węże.
Gdy po ok.35 latach przyszli drwale,żeby je ściąć,ja byłem na
miejscu i wszystkie wierzchołki dostałem za J-23.
Z wyrzeźbionych węży ostał się tylko jeden,pozostałe posłużyły jako prezenty,inne skradli źli ludzie.
Kilka razy służyły jako eksponaty na dożynkach i do fotografii.
"Był pagórek piaszczysty,na nim każdej wiosny
złociły się dziewanny i szumiały sosny"-Teofil Lenartowicz
:)
Żebyś wiedzial Henryku jak bardzo lubię czytać Twoje komentarze :-)
UsuńJestem pod wrażeniem historii tej sosny, ale ona to raczej taka smutna trochę jest jednak. Choć i waleczna ta sosna z drugiej strony. Dziękuję za to, że znowu mogłam poznać nowe miejsca.
OdpowiedzUsuńCala przyjemnosc po mojej stronie
Usuń:-)
Ela Karczewska.
OdpowiedzUsuńTa sosna - pająk to rzeczywiście osobliwe zjawisko.
Dobrze, że jest pod ochroną.
Dzięki za te ciekawostki. 😊❤️
Serdecznosci Elu ;-)
UsuńA mnie się smutno zrobiło na widok tego okaleczonego głazu. Tak jakby nie można bylo umocować metalowej kuli obok... Ten wielki piękny głaz sam w sobie jest pomnikiem...:(
OdpowiedzUsuńMasz rację że ten głaz jest pomnikiem... Takim okaleczonym pomnikiem...
UsuńSosna niesamowita. W Tenczynku dawno temu rosła sosna na skale. Sosny już nie ma, została na fotografii, którą zrobił mój tata, muszę odszukać i pokazać, mam ją w oczach... W ogóle sosny są piękne, słoneczna barwa ich pni rozjaśnia nawet pochmurne dni :) Uściski Jaguniu!!!
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Ci dziękuję Anko:-)
UsuńBardzo lubie czytac o takich miejscach :) Usciski Jadziu.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to Kasiu...:-)
Usuń