1. Okulary przeciwsłoneczne
Na masową skalę zaczęto używać ich dopiero po pierwszej wojnie światowej. Wykonywano je z taniego celuloidu. Szkła zatrzymujące promieniowanie UV powstały w 1913 roku.
2. Klapki plażowe
Klapki z zakrytymi palcami znano już od starożytności, jednak model plażowy, szyty ze skóry spopularyzował się dopiero po drugiej wojnie. Prawdziwy boom na klapki z tworzyw sztucznych nastapił 30 lat temu.
3. Dmuchańce
Zaczęło się skromnie, bo od stworzenia w 1938 r. pompowanej, lekkiej piłki plażowej przez Jonathana de Longe. Sukces rynkowy szybko zainspirował producentów do stworzenia dmuchanych materaców, kół, kaczek, łabędzi...
4. Parasol plażowy
Przez wieki opalenizana była kojarzona ze skutkami pracy fizycznej. Damy unikały więc jak mogły promieni słonecznych. Moda na bladą skórę przyniosła więc wielowiekowy sukces rynkowy parasolnikom. W Europie składane parasole tworzono od początku XVIII w. - chroniły one zarówno przed deszczem jak i przed słońcem.
5. Bikini
Choć dwuczęściowe kostiumy były znane od dawna, to dopiero powojenne niedobory materiałów zainspirowały francuskiego inżyniera samochodowego Louisa Rearda do masowej produkcji niezwykle skąpej wersji tego plażowego stroju. Mimo oburzenia obrońców moralności był to rynkowy strzał w dziesiątkę.
6. Ręcznik plażowy
Sam ręcznik ze swoją charakterystyczną pętelkową fakturą jest wynalazkiem tureckim z XVIII wieku. Za popularyzatorkę jego plażowej wersji uważa się Coco Chanel. Miało to miejsce na Lazurowym Wybrzeżu blisko 100 lat temu.
7. Przenośny aparat fotograficzny
Wprawdzie jego funkcje przejął dziś smartfon, to jednak możliwość samodzielnego uwieczniania wakacyjnych chwil była na początku XX wieku niezwykłą innowacją. W latach 20. i 30. na rynku pojawiły się niedrogie składane aparaty, które mieściły się w kieszeni.
8. Olejek z filtrem
Długo nie zdawano sobie sprawy ze szkodliwości nadmiernego opalania się. Dopiero w 1970 roku w Filadelfii powstał pierwszy filtr dla .... żołnierzy w Wietnamie. Przy pracach nad preparatem brał udział polski naukowiec. W 1972 roku ruszyła produkcja kremu. Po kilku latach pojawił się on także w Polsce.
9. Muzyczka osobista
Choć zwyczaj zabierania radioodbiorników w miejsca publiczne kojarzy się dziś fatalnie, to jednak w latach 50. i 60. XX wieku takie zachowanie było szczytem mody. Miniaturyzacja sprzętu była możliwa dzięki powstaniu tranzystorów. Warto przypomnieć, że dalekim kuzynem czy też potomkiem tego sprzętu są smartfony towarzyszące dziś niektórym nawet w wodzie.
--------------------------------------------------------------------
Jak myślicie.... czy w tym roku będziemy mogli wyjechać nad morze, nad jeziora czy w góry czy do jakiegoś uroczego miasteczka żeby chociaż przez parę dni odpocząć od tego co nam zgotował okrutny los....???
Dożyjemy, zobaczymy! Póki co nawet zima nie chce się wynieść w inne miejsce.
OdpowiedzUsuńTo prawda że wiosna bardzo powoli idzie do nas...
UsuńNiegdyś mawiałem "Pożyjemy, zobaczymy" . A wpis bardzo ciekawy - jak zawsze Stokrotko. Multum ciekawostek. U mnie plus pięć stopni i ołowiane chmury. I wiatr od północy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jardianie :-)
UsuńCały czas się zastanawiam, bo mamy przełożony wyjazd na Kretę, zresztą prezent o syna i synowej...będziemy zaszczepieni, jakby co!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Asiu aby się Wam udało wyjechać :-)
UsuńWyjazdy, morze...... Może, może jakby co to ja pierwsza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja za Tobą Krystyno :-)
Usuńskoro o plaży mowa, to poproszę jeszcze o parawan i lodóweczkę turystyczną... aha, a kiedy wynaleziono kosze plażowe?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Specjalnie dla Ciebie umieściłam na górze zdjęcie z koszem plażowym i z datą wynalezienia.
UsuńJeśli chodzi o parawan i lodóweczkę to nigdzie nia znalazłam informacji... ale chyba jakieś 40 lat temu parawan i 20 lat temu lodówka...
Stokrotko, tęsknotę za latem wzbudziłaś :)) Wirus jest tak nieprzewidywalny, że ja nawet nie próbuję przewidywać jak to się dalej potoczy. Póki co wciąż walczę z tym co po sobie pozostawił w moim organizmie. Ale nie narzekam, bo nie lubię narzekać, szkoda czasu na użalanie się nad sprawami na które nie mam wpływu. Pozdrawiam Cię serdecznie :))
OdpowiedzUsuńElaju - nie pozostaje nam nic innego jak tylko nadzieja...
UsuńA do lata jeszcze trochę zostało czasu. Jakie będzie w tym roku? Tego chyba nikt nie wie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo właśnie - lato przed nami ale przedtem wiosna...
UsuńI znów, dzięki Tobie, przeniosłem się w przeszłość. Gdzieś w rodzinnych szpargałach mam kilka takich plażowych zdjęć z końcówki XIX wieku. Niestety poza moją prapraprababcią, której podobieństwo było nie do podważenia, nie wiem kto jest na tych rodzinnych zdjęciach. Nadmienię tylko, że parasolki "od słońca" (a także kapelusze i rękawiczki) różniły się od tych "od deszczu", były bardziej ozdobne.
OdpowiedzUsuńNo widzisz jak to warto zaglądać na mój blog??? :-))
Usuńmyślę, że najrozsądniejszy będzie, jak w ubiegłym roku, wybór małych pensjonatów w niewielkich miejscowościach lub w gospodarstwach agro.
OdpowiedzUsuńTwój post bardzo interesujący. Nieodzownym wyposażeniem plaż były przebieralnie i kosze:)
Czesiu - w dzisiejszych czasach ludziska to się przebierają na plaży za parawanem i pod kocem :-))
UsuńNie wiem jak z dalszymi wyjazdami, ale te bliższe pewnie będą możliwe, tak sobie zakładam. :)
OdpowiedzUsuńObecnie parasoli od słońca używa się głównie na plaży, Azjatki ponoć używają na co dzień. A to niegłupie rozwiązanie, sama używałam zwykłego przeciwdeszczowego - idealny nie był, bo się nagrzewał, ale przynajmniej słońce tak nie prażyło w głowę.
Kataszo - serdecznie Ci dziękuję za komentarz :-)
UsuńChlodno, niebo zachmurzone, a tu pojawia sie marzenie o wakacjach. Pojade na pewno do Zwierzynca, a Tobie zycze wyjazdow nie tylko na dzialke. Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - w ubiegłym roku udało nam się pojechać do Wrocławia. Pamiętasz????
UsuńNie wiadomo- ten wirus kocha wszystkie warunki atmosferyczne - i chłód i upał.
OdpowiedzUsuńJeżeli będzie można gdzieś pojechać to będę miała wymarzone wakacje, ale jeśli nie - to nie koniec świata, bywają gorsze rzeczy.
Mam drobną satysfakcję- zachorował na covid pewien osobnik, który nie dość, że jest antyszczepionkowcem to twierdził cały czas, że pandemii wcale nie ma. Właśnie jest w szpitalu, z powodu tego, czego nie ma.
Miłego;)
Kochanie pojęcia nie mam kogo masz na myśli :-))
UsuńNo nie masz, bo go nie znasz.Ale byłam tak zachwycona tym faktem, że musiałam o tym napisać- zachorował na chorobę, która wg niego nie istnieje- to jakiś rodzaj sprawiedliwości.
UsuńWyobrażam sobie jak mu teraz głupio...
UsuńZabrakło mi Stokrotko informacji kiedy pokazał się tak wyśmiewany pierwszy parawan nad naszym morzem. Sami grodziliśmy swój kawałek plaży ;) Próbowałam znaleźć informację w necie, ale bezskutecznie.
OdpowiedzUsuńPóźniej parawan nie był już potrzebny, preferowałam spacery wzdłuż plaży.
Rzeczywiście wszyscy mamy już serdecznie dość pandemii i związanego z nią strachu o własne i rodziny zdrowie i życie.
Nie planuję, poczekam co pokaże czas, w każdej chwili można wyjechać na kilka dni choćby nad Bałtyk, czy w Polskę ;)
Pozdrawiam :)
Ja też nie znalazłam informacji nt parawanu, ale to chyba nasz polski wynalazek, bo u nas nad Bałtykiem są wiatry...
Usuń:-)
Bardzo ciekawe informacje. :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam zapytac o parawan, ale widzę, że to pytanie już padło. ;)
Mam nadzieje, że będzie można wyjechać, bo ja sie szykuje w ukochane góry!!!
To życzę Ci pieknych wedrowek po.....Karkonoszach :-))
Usuńkosze plażowe były kluczowe w wakacyjnych miłościach... pod koniec dnia kierownik plaży zbierał i spinał te kosze do kupy, dopiero wtedy się zaczynała jazda... bo gdzie tu sfinalizować romantyczną randkę?... tylko iść do koszy... i to niezwłocznie, bo miejsca mogło już nie być i wszędzie bzykało jak w ulu :)
OdpowiedzUsuńAle masz wspomnienia!!!!
UsuńW tamtym roku wakacje miałam wrażenie, że odbywały się normalnie, więc stawiam naa to, że jednak sezon i korzyści, jakie się z nim wiążą to myślę, że zwyciężą i w tym roku. Wszak nie można tylko rozdawać pieniędzy, trzeba też je pozyskiwać.
OdpowiedzUsuńTeż prawda:-))
UsuńCiekawe ciekawostki! Najbardziej podoba mi się ta o bikini, bo potrzeba matką wynalazków, jak widać była od zawsze.
OdpowiedzUsuńA pandemię, to podobno nie los, a ludzie sobie zgotowali. I nie widać końca. Ja już nawet przestaję myśleć, że będzie normalnie!!!
Urszulko i ja się boję że normalnie to już nigdy nie będzie...
UsuńNiedobrze z nami!
UsuńNiestety...
UsuńWiele marzeń się materializuje więc to świetna próba! Cieplutko, słońce, jezioro, cisza i nic nie trzeba robić.Najlepiej na naszych Mazurach bo mam niedaleko.
OdpowiedzUsuńJoasiu Tobie najlepiej będzie w Sannikach - prawda???
UsuńTrzeba mi do Polski...niestety nie wyglada to dobrze, trzeba być jednak optymistą.
OdpowiedzUsuńZ wynalazków...no cóż jak to chłop ...bikini, bikini i jeszcze raz bikini.
Może uda Ci się przyjechać do Polski...
UsuńHi hi, bikini, ale na odpowiedniej modelce ;)
UsuńJasna sprawa :-)
UsuńStokrotko, mam nadzieję, że skoro w poprzednie wakacje się dało, to tym bardziej teraz, gdy szczepienia coraz liczniejsze. Aby tylko w spokoju do nich doczekać. Tego Ci życzę, a więc zdrowia!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Anko :-)
UsuńStokrotko bardzo chciałabym przyjechać do Warszawy i spotkać się z Tobą tego lata.
OdpowiedzUsuńEla
Może nam się uda Elu!!!!
UsuńBo i ja bardzo chciałabym się z Tobą spotkać :-)
Ale super przypominajka! Nostalgiczna na dodatek...
OdpowiedzUsuńA co do pytania, to odpowiem: Mam nadzieję...
Pozdrawiam ciepło, Pola :)
I ja mam nadzieję Polu.
UsuńAle czy nadzieja wystarczy?
Uwierzysz Stokrotko że zaczęliśmy myśleć o kupnie domku z kawałkiem ziemi pod Warszawą? Może to być w RODOS.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
To szybko realizujcie ten plan bo działki wszędzie drożeją. Nawet w naszym rodos.
Usuń:-)
Czarno to widzę. Już niedługo będę szła na planowany przed rokiem urlop, ale co będę robić, czy gdzieś wyjadę? Teoretycznie miała być Grecja. Oboje z mężem będziemy już zaszczepieni, ale...któż to wie...? ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie Ariadno - któż to wie???
UsuńSerdeczności...
Nad morzem była ostatnio kiedy mój syn miał z 7 lat, czyli jakieś 30 lat temu i pamiętam, że przenośne lodówki już były, bo syn naciągał mnie na lody "Bambino" lub lemoniadę w woreczku ze słomką, które to rarytasy proponowali młodzi mężczyźni i nosili je właśnie w turystycznych lodówkach. Parawan ma chyba swoje początki w latach 70-tych, pamiętam jak matka sama takowy szyła, a i w serialu "Osiecka" jest scena, gdy leży Ona na plaży, ze swoim ostatnim adoratorem, osłonięta od ludzi parawanem właśnie. Bardzo sympatyczny, lekki wpis, oby przyśpieszył tę słoneczną, pełną kwiecia wiosnę, bo wtedy i święta wielkanocne, byłyby weselsze. Buziaki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Iwonko :-)
UsuńDzięki za to przypomnienie Stokrotko.
OdpowiedzUsuńOby do lata. Tylko ta zima coś nie chce odejść.
Pozdrawiam:)*
A wiosna pomalutku nadchodzi:-)
UsuńWierzę w to, że można będzie wyjechać nad morze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam plażowe kosze i parawany.
Serdecznie pozdrawiam :)
Musimy wierzyć Hanno że wrócą normalne czasy.
Usuń:-)
Tak tak, gość z radyjkiem na plaży to był ktoś :)Morze obowiązkowo Stokrotko innej opcji nie ma :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Gabrysiu:-)
UsuńWspanialy wakacyjny wpis :) Troche slonka by sie przydalo. Marze teraz tylko o malych gorskich wycieczkach, zazyciu swiezego powietrza bez glupiej maseczki, nic wiecej. Pozdrawiam Jadziu
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Kasiu spełnienia tych marzeń.
Usuń:-)
1. Dla mnie konieczność przez cały rok. Mam od dziecka światłowstręt.
OdpowiedzUsuń8. Też konieczność, bez tego mam nieprzyjemne reperkusje, choć nie opalam się.
Mam czarnowidzenia co do tegorocznych wakacji. Miało się poprawiać, a tu głoszą i głoszą dramata.
Nie wygląda to wszystko optymistycznie....
UsuńPewnie jakaś możliwość wyjazdu
OdpowiedzUsuńna wakacje będzie. W towarzystwie obostrzeń.
Trudno przewidzieć dokładnie.
Fajnie, że napisałaś o tych akcesoriach wakacyjne-plażowych.
Moja mama uszyla kiedyś parawany. Są nadal w domu jako
fajna pamiątka,ale też można je jeszcze używać.
Dzięki za te ciekawostki.
😊❤️
Elu - cały czas marzę o wyjeżdzie do Miasteczka !!!!
UsuńJa też! Właściwie to ta myśl towarzyszy mi cały czas. Nie morze, nie góry czy jeziora, ale właśnie Kazimierz. 😊
UsuńRozumiemy się bez słów!!!!!!!!!!!!!!
UsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJa muszę przyznać, że uwielbiam wolny czas również i w wakacje spędzać nad wodą i w szczególności chodzi mi o żeglowanie. W tym roku tak naprawdę dzięki firmie http://tempesta-jachty.pl/ bez problemów pływaliśmy sobie po Jezioraku i mam nadzieję, że uda mi się tą przygodę powtórzyć.
OdpowiedzUsuńWitam Panią serdecznie na moim blogu i zapraszam do częstszych wizyt :-)
UsuńWypożyczanie przyczepy kempingowej z https://autocampingi.pl/ to była fantastyczna decyzja. Ich przyczepy są przestronne, komfortowe i bardzo dobrze wyposażone. Personel był pomocny i przyjazny, udzielając mi cennych porad dotyczących podróży. Cały proces od rezerwacji po zwrot przyczepy przebiegł gładko. Jest to miejsce, które zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom kempingu.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńStokrotka