środa, 28 kwietnia 2021

Las Jabłoniowy i pomnik obrońcy klasztoru jasnogórskiego - z cyklu "Polska Nieznana"

 

                                                       

                                                                    Las Jabłoniowy

Taką nazwę nosi osobliwy rezerwat przyrody położony pośrodku lasu między Piotrkowem Trybunalskim a wsią Koło. Na 19 hektarach wśród sosen, dębów i grabów licznie występują dziko rosnące jabłonie leśne, grusze pospolite a także owocowe krzewy porzeczek i agrestu, głogu i tarniny.

Nie jest łatwo trafić do tego Jabłoniowego Lasu bo nie zadbano o właściwe oznakowanie tego unikalnego rezerwatu, ale w kwietniu i w maju, czyli w porze kwitnienia można tam trafić kierując się węchem..... Podobno zapach kwiatów jest niezwykle silny.

                                                    


                               Pomnik o. Augustyna Kordeckiego

Trzeba zacząć od początku czyli od szwedzkiego potopu. Jak wiecie Szwedzi na czele z Karolem Gustawem X najechali nasz kraj w latach 1655-1660. Dokonali w Polsce straszliwych zniszczeń i zburzyli wszystko co było murowane. Do dzisiaj każdy przewodnik w każdym średniowiecznym zamku opowiada zwiedzającym, że "w czasie potopu szwedzkiego zamek został zrównany z ziemią". Zanim Szwedzi kolejny zamek zniszczyli - najpierw go obrabowali a skarby natychmiast wywozili do siebie. Do dzisiaj z dna Wisły wydobywa się pozostałości łupów, które Szwedzi wywozili na galerach do Bałtyku. I do dzisiaj rząd RP nie może odzyskać od Szwecji zagrabionych skarbów. I tak - dla przykładu - brązowe lwy sprzed Pałacu Kazanowskich w Warszawie do dziś zdobią pałac królewski w Sztokholmie. A w bibliotece w Uppsali nadal znajduje się bogaty księgozbiór Mikołaja Kopernika skradziony z Fromborka. 
Szwedzi udali się także do Częstochowy aby obrabować Klasztor Jasnogórski i zniszczyć go. Jednakże po miesięcznym oblężeniu w listopadzie-grudniu 1655 roku Szwedzi musieli od Klasztoru odstąpić....
Opisał to wspaniale w "Potopie" Henryk Sienkiewicz i zekranizował przejmująco Jerzy Hoffman w roku 1974. Pamiętacie jak Jędruś Kmicic /czyli Daniel Olbrychski/ wysadzał kolubrynę pod murami klasztoru?
Przeorem Klasztoru Jasnogórskiego był wówczas paulin- ojciec Augustyn Kordecki. To on, jako dowódca obrony Klasztoru - zdecydował aby nie oddawać go Szwedom. Czy pamiętacie może jak w filmie Hoffmana ksiądz Kordecki /w tej roli wspaniały Stanisław Jasiukiewicz/ kroczy razem z innymi paulinami po murach klasztoru? Trzyma nad głową monstrancję...

I takiego właśnie księdza Kordeckiego uwiecznił jeden z rzeźbiarzy w miejscu jego urodzenia tzn. w Iwanowicach gmina Szczytniki niedaleko Kalisza.
I teraz uwaga - bo będzie prywata 😀. Pomnik*/zaprojektował i stworzył  mój ojciec - rzeżbiarz Leon Machowski. Odsłonięto go we wrześniu 1982 roku. To ten na zdjęciu wyżej.

*/Poprzedni pomnik o.Kordeckiego został zburzony w czasie okupacji przez Niemców

80 komentarzy:

  1. Piękną mamy historię i coraz piękniejszą, coraz bardziej patriotyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historii nie mamy pięknej, tylko bardzo krwawą...

      Usuń
    2. I coraz mniej prawdziwą... Bowiem "Historia to uzgodniony zestaw kłamstw" [Napoleon Bonaparte], co za innymmi ma zaszczyt przypomnieć historyk z wykształcenia...
      A liczba przysiąg wierności wysłana przez Kordeckiego do Karola Gustawa pozwala widzieć w nim pospolitego kolaboranta lub wytrawnego polityka [jeśli to jakaś różnica].

      Usuń
    3. Masz niestety dużo racji...
      Natomiast mój historyk twierdzi, że dużo złego "zawdzięczamy" Hieronimowi Radziejowskiemu - jeśli chodzi o ten cały Potop szwedzki.

      Usuń
    4. Kordecki - kolaborant?
      Wyznam, że zasmuciło mnie to porónanie.
      Słowo kolaborant znaczy konkretnie - współpracownik.
      Nie słyszałem żeby ksiądz Kordecki pomógł Karolowi Gustawowi coś zdobyć/osiągnąć, raczej wyglądało to jak gra na zwłokę, gra, która zaprocentowała zwycięstwem klasztoru.
      Gdzie tu kolaboracją?

      Usuń
    5. Lechu - zgadzam się to za bardzo surowa ocena Kordeckiego.
      Ale faktem jest że początkowo ojciec Kordecki przeszedł na stronę Króla szwedzkiego.
      Dziękuję za zabranie głosu.

      Usuń
    6. Ale poza tym, zacny Lechu, nie masz kłopotów w czytaniu ze zrozumieniem p-e-ł-n-e-g-o tekstu? No to cieszę się niewymownie...A "bohaterskie" oblężenie trwało kilka dni. TYLKO KILKA...
      Pozdrawiam

      Usuń
    7. Mam nadzieję, że się Panowie nie pokłócicie...

      Usuń
  2. Jakie to uczucie oglądać pomnik zaprojektowany przez ojca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego akurat pomnika nie widziałam z bliska, ale mam dużo zdjęć...

      Usuń
  3. Przyznaję - nie wiedziałam że Szwedzi nas tak straszliwie okradli.

    A Twoja Stokrotko "prywata" jak najbardziej na miejscu.

    Pozdrawiam serdecznie
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu...
      Jak wiesz nie tylko Szwedzi nas okradali...

      Usuń
  4. tak to rodzinne historie splatają się z wielką Historią, a właściwie piszą, uwieczniają, przywołują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - bez przerwy coś sobie przypominam. Taki czas wspomnieniowy nadszedł...
      Dziękuję serdecznie.

      Usuń
  5. To prawda, nie tylko Szwedzi. Podobno obrona klasztoru wygladala inaczej, ale dla nas wizja Sienkiewicza jest prawdziwa. A pomnik odpowiada tej wizji i nie ma tu prywaty tylko sama prawda. Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu kochana - bardzo Ci dziękuję za życzliwość.:-)

      Usuń
  6. Wyjątkowo udany Kordecki !! Od razu widać, że to On...;o)
    Taką "prywatę" to ja rozumiem...;o)
    A Szwedzi dóbr nie oddają, bo uważają, że byli "na prawie"...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjeczko - z tym "prawem" to było tak, że sam Hieronim Radziejowski - banita przebywający w Szwecji namawiał króla szwedzkiego do najazdu na Polskę.
      Czasami to człowiekowi ręce opadają...

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, że nie oddali... Wpadłyby podczas insurekcji i rozbiorów w ręce na przykład Rosjan, a wtedy... Byłyby ozdobą jakiegoś muzeum jako artefakty "wielkiej kultury rosyjskiej" [może nawet "ze zbiorów rodzinnych Włodzimierza Iljicza Lenina jak opisano ponad tysiąc rysunków i akwarel Kresów Wschodnich Napoleona Ordy?]. Słyszała Gordyjka o takim Napoleonie? Służę ponad 500 reprodukcjami.

      Usuń
    3. Z pewnością Gordyjka słyszała.
      A ja to nawet wędrowałam po Białorusi szlakiem Napoleona Ordy w czasie takiej jednej wycieczki w której uczestniczyli historycy i poloniści...

      Usuń
  7. Jeśli chodzi o mnie to proszę więcej takiej "prywaty". Powinnaś napisać o wszystkich rzeźbach swojego taty.
    No i trzymaj się zdrowo.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jakbym bardzo chciała to nie dam rady, bo było ich około 400 - i to nie tylko w Polsce.
      Przytulam Was serdecznie.

      Usuń
  8. też znam, a raczej znałem pomnik postawiony przez ojca... ku pamięci bohaterom wojny, czy cuś... pomnik zaprojektował ktoś inny, ojciec kręcił nosem, coś mu w tym projekcie technicznie nie pasowało, ale propozycja była "nie do odrzucenia": zlecenie władz miasta, a to były czasy, gdy prywatne firmy (budowlane) lekko nie miały... więc cóż było robić?... materiał dostarczyło miasto, część nigdy nie dojechała, bo ktoś ukradł, pomnik jednak jakoś stanął... postał jakieś 20 lat, potem zaczął się powoli rozlatywać... no, cóż, tak krawiec kraje, jak materii staje... można było lepiej to zrobić, ale ojciec by wtedy dopłacił do interesu, a to nie wchodziło w rachubę... wreszcie pomnik rozebrano, postawiono nowy, według nowego projektu, ale to już były inne czasy, inne układy, inna bajka, inne osoby...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba jasne, że o cudzym bym tak nie pisał, pominięcie zaimka dzierżawczego praktykuje się zwykle pisząc/mówiąc o członkach własnej rodziny...

      Usuń
    2. Jasne ale mój ojciec mial identyczna sytuację dlatego wolalam się upewnić.....

      Usuń
    3. czyli co, też część materiału ukradli, zanim dotarł na plac budowy? :)
      do tego sam materiał był lichy, pamiętam, że gdy (mój) ojciec wspominał tamto zlecenie, to już z góry wtedy wiedział, że choć zrobił, co w jego mocy, to ten pomnik długo nie postoi...

      Usuń
    4. Było trochę inaczej.... ale to temat na długą rozmowę....
      Poza tym szczegółów już nie pamiętam, a od dawna nie mam już kogo zapytać...

      Usuń
  9. Nie znałem tej opowieści Stokrotko. Dziś na zewnątrz 41 minut - piekarnia, fryzjer - ścisły reżim sanitarny. A wpis przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie - dziękuję za obecność na moim blogu :-)

      Usuń
  10. Jedni tworzą pomniki, inni malują, a jeszcze inni budują..... Zawsze końcowy efekt dla autora jest ważny, jest z niego dumny, jest to uczucie frapujący...... Ty jako córka rzeźbiarza trochę znasz to uczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze inni piszą książki. Mnie udało się napisać cztery...

      Usuń
    2. Jeszcze inni książki czytają. A pewien minister kultury nie czyta, bo "kieruje kulturą", zaś poglądy na literaturę "uzgadnia z Panem Prezesem". Co kraj to nieobyczaj.

      Usuń
    3. To ten minister, który naszej Noblistki "nie doczytał"...

      Usuń
  11. Też tej historii nie znałam, a uwielbiam historię.Ciekawa opowieść Stokrotko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziś rezerwat, kiedyś czyjś duży sad, bo ktoś tam je chyba posadził. Co nie zmienia faktu, że interesujące miejsce:)
    Dziękuję Twojemu tacie za ten pomnik, od razu kojarzy się z "Potopem". To dla mnie hołd składany o. Kordeckiemu i Sienkiewiczowi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najserdeczniej Ci dziękuję Urszulko za miłe słowa :-)

      Usuń
  13. Tytuł dzieła Sienkiewicza nawiązuje do rabunkowej działalności Szwedów. Potop, zalać, spustoszyć, zrabować. Wstyd, że nie chcą zwrócić nam zrabowanych skarbów! Stokrotko, cieszy Twoją duszę fakt, ze miałaś ojca artystę:). Szkoda, że bezmyślnie zniszczono jego pracownię zamiast odrestaurować. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie ma szans że nam kiedykolwiek te skarby zwrócą.
      Dziękuję Ci Podróżniczko :-)

      Usuń
  14. Pani Stokrotko - to chyba pięknie musi być wejść w taki jabłoniowy las w zwykłym lesie.
    A "Potop" - i książkę i film dobrze pamiętam.
    Dziękuję Pani za ten tekst i bardzo pozdrawiam.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - a ja bardzo Ci dziękuję że do mnie zaglądasz :-)

      Usuń
  15. Uwielbiam kwitnące drzewa owocowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki las owocowy, kwitnący wygląda odlotowo.Pewnie kiedyś nie był dziki.
    Muszę przyznać, nie wiedziałam, że do dzisiaj Szwedzi mają nasze rzeczy.
    Twoja prywatna Stokrotko jest ok.😊Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaguniu,
    dzieje ludzkości pokazują, że raz po raz jeden naród musi zniszczyć drugi naród żeby poczuł się lepiej... Bo jak nie Mongołowie, to Tatarzy, jak nie Szwedzi to Niemcy, ciekawe kto będzie następny...Pomnik piękny, ale z pomnikami zawsze jest niebezpieczeństwo co znowu pokazuje najnowsza historia. Ile pomników było Lenina, Stalina, Dzierżyńskiego, i innych , niemal jak Bogowie, a potem jest ściąganie z piedestału...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście masz rację.
      Mnie zastanawia fakt, że pomnik o. Kordeckiego został odsłonięty w czasach komuny - w roku 1982...
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam

      Usuń
  18. Co do owocowego lasu- jestem zachwycona! Uwelbiam i wiejskie klimaty i takie "perełki" w nieoczywistych miejscach. To taki raj w środku lasu.
    Co do wojennych grabieży to one mnie bardzo złoszczą, i uważam, że w obecnym, już wydawałoby się "cywilizowanym" świecie, powinny być międzynarodowe regulacje prawne, pozwalające na odzyskanie zagarnietych bezpawnie dóbr. Miłego dnia Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu - raz ukradzione z reguły nie wraca do prawowitego właściciela.
      Dzięki serdeczne za wizytę.

      Usuń
    2. I tu zainspirowałaś mnie Stokrotko do napisania posta o tułaczej (i nie tylko) historii przepięknego bytomskiego lwa, który znów śpi sobie cudnie na rynku tego miasta. Mam nadzieję, że nikt go już stamtąd nie ruszy :)

      Usuń
    3. To z pewnością będzie ciekawy post.
      A kiedy go opublikujesz?

      Usuń
    4. W przygotowaniu....
      Zafrapowana, nie dopisałam najważniejszego! Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy Twojego Taty! Piękna rzeźba...

      Usuń
  19. Stokrotko kochana, to nie prywata tylko miłość i duma, i tak ma być :) Jabłoniowy las musi być przecudownym miejscem w porze kwitnienia, wyobrażam sobie i wygląd i zapach.... bajka!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Natura sama tworzy pomniki, których ludzie nie zrzucają z piedestałów, ale nie pozwalają ich podziwiać, zapominając oznakować "obiekt". Ilość prac stworzonych przez Twojego ojca imponująca, ale ich opisanie i skatalogowanie, to dla Ciebie byłby "pikuś". Wszak miast i miasteczek oraz różnych ciekawych miejsc opisałaś też bardzo dużo. Dziękuję za komentarz na moim blogu i ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo Ci dziękuję Iwonko ... przede wszystkim za życzliwość :-)

      Usuń
    2. Iwonko, jest takie powiedzenie, "że najwspanialsze rzeczy tworzy przypadek i natura, dopiero jako druga sztuka". A zatem doskonale to ujęłaś natomiast ludzie mają naturę za coś tak oczywistego, że w ogóle się z nią nie liczą. A niechby tak ona zaczęła nie liczyć się z ludźmi - wtedy giniemy..
      Serdeczności
      Ewa z Bajkowa

      Usuń
    3. Ewa z Bajkowa - zanim Iwonka to zajrzy .... dodam, że całkowicie się z Tobą zgadzam.:-)

      Usuń
  21. Dziękuję Stokrotko za lekcję historii. Dzisiaj lekcje historii są okrawane i pełne nieprawdy oraz sprzeczności. Czas od I wojny światowej w górę czasem nawet nie jest przerabiany.
    Bardzo ładny pomnik, szacunek dla Taty.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chciałabym się niespodziewanie przenieść do tego jabłoniowego raju! :-)))
    O pomniku ks. Kordeckiego nie wiedziałam do dzisiaj. Dziękuję, znów coś nowego poznaję! Chyba jesteś dumna z Taty! Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
  23. Oczywiscie rozbujała się moja wyobraźnia na myśł o takim przetylanym owocowymi drzewami kesie, co wiecej natychmist weszłam do map google'a z nadzieją,ze znajde to miejsce ale nic z tego.
    Wyobrazam sobie jak miło jest spotykac rzeżby Twego Taty...miałaś niezwykłego ojca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnoscia byl bardzo utalentowany.
      Dziękuję Grazynko:-)

      Usuń
  24. U Ciebie zawsze ciekawe rzeczy można przeczytać. Bardzo dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  25. nie trzeba wstydzić się dumy z własnych rodziców - też chwaliłbym się.

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj zielono-żółto Stokrotko
    Opowieści nie znałam.
    A las jabłoniowy marzenie, zwłaszcza teraz wiosną
    Pozdrawiam nadzieją na spokojną i wiosenną majówkę

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapach jabłoni miałam dzisiaj okazję czuć. Aż sobie wyobrażam, jak idę przez ten Las Jabłoniowy i jest tak przyjemnie. Rzeźba robi duże wrażenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Twój Tato zostawił mocny ślad po sobie, mocny i piękny. Jagódko ciągle zachwycasz, bo i ciekawostki, ale też pięknie zaprezentowane. Buziaki ślę, miłego majówkowania �� Uwielbiam maj, już martwię się, że za chwilę minie.....

    OdpowiedzUsuń
  29. Pomnik rzeczywiście imponujący, Masz się kim chwalić, Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń

"Obrzydliwa" Warszawska Praga

Będzie to tekst o najbrzydszej i najgorszej dzielnicy Warszawy. Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę chwalić prawobrzeżną...