Już wiecie jakie pytanie chcę zadać - prawda?
Ale po kolei....
Po trzech tygodniach nieobecności w moim majątku czyli na działce RODOS .... wreszcie na nią wróciłam. I jak zwykle po wyjściu z podmiejskiego autobusu szłam sobie spokojnie raz lasem a raz drogą między eleganckimi willami. W pewnym momencie zatrzymałam się przy tym murze, który jest na zdjęciu. Stali za nim robotnicy i właściciele willi, która jest murem otaczana. Wszyscy ciężko pracowali. a wyglądało na to, że to dopiero połowa wysokości muru.
Tak się składa, że znam z widzenia mieszkańców tej willi, bo od lat przechodzę tą drogą idąc na własną działkę więc powiedziałam im dzień dobry. Nie uśmiechnęlam się jednak jak zwykle. Pewnie dlatego, że nie pozwoliło mi na to zdziwienie spowodowane budową tego muru...
Poszłam dalej w kierunku naszego RODOS, ale po chwili dogoniła mnie właścicielka willi. I zaczęła niepytana przeze mnie mówić:
"Pani się pewnie dziwi się się odgradzamy. Ale to już przecież nie można wytrzymać, bo albo nam ktoś wjeżdża w siatkę albo jakieś śmiecie wrzuca, albo pijaki stoją i drą się pod domem.... a kiedyś to nawet jakaś para seks uprawiała. A taki mur to jednak nas trochę ochroni przed tą hołotą..."
Nie bardzo miałam ochotę na rozmowę na temat prywatnego muru tej pani, więc przeprosiłam ją mówiąc, że się śpieszę...
Chociaż mogłam powiedzieć że:
1. wjechać rowerem czy samochodem można nie tylko w siatkę ale i w mur...
2. Śmiecie można wyrzucać także za mur...
3. Pić wódkę można i za murem, a nawet lepiej bo właściciele willi nie będą widzieli...
4. Uprawiać seks można i za murem...
5. 6. 7,....
Przyszłam do naszego RODOS otoczonego zwykłym ogrodzeniem i weszłam na własną działkę otoczoną siatką ogrodzeniową.
Zrobiłam sobie kawę i usiadłam z nią na werandzie naszego "najpiękniejszego na świecie drewnianego domeczku". I zaczęłam czytać zaległą prasę...
I dowiedziałam się z artykułu Henryka Martenki pt: "Nowy globalny apartheid" - str. 73 tygodnika "Angora" z dn. 29.0821. że ...
"Sześć na dziesięć osób na naszej planecie mieszka w krajach oddzielonych granicznym murem. A w ciągu półwiecza zbudowano 63 nowe ogrodzenia...
"Mur od czasów antycznych był synonimem bezpieczeństwa i izolacji. Grodziły się miasta, prowincje i całe państwa. Mur nie jest jednak nostalgicznym synonimem przeszłości. Mur ciągle uważany jest za skuteczny środek przeciwko obcym. Emigrantom i uchodźcom. Albo wrogom. Temu służył kiedyś Mur Chiński, Wielki Mur Gorgański w Iranie, Mur Hadriana w Anglii czy w czasach współczesnych Mur Berliński i Mur Pokoju dzielący północnoirlandzki Belfast na pół. Większość z nich jest już reliktem przeszłości, lecz liczba istniejących i ciągle wznoszonych murów zastanawia a nawet przeraża".
Bardzo to smutne - prawda?
A co Wy myślicie o murach?
Szczególnie o tym jednym? I nie mam tu na myśli muru, który sfotografowałam...
/Jak zwykle w "takich sytuacjach" proszę o spokojne i wyważone opinie/.
Ja bardzo szanuję mury. Dzięki nim powstała moja ulubiona piosenka "Mury" Jacka Kaczmarskiego!
OdpowiedzUsuńBojo - i ja bardzo lubię tę piosenkę :-)
UsuńBywają różne mury. Nie dziwię się, że czasami osiedla ogradzają się murem, bo mieszkańcy unikają zniszczeń i wałęsania się podejrzanych typów.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że pytasz o zasieki na granicy. Staram się słuchać ekspertów, a nie polityków, a eksperci twierdza, że te zasieki to kiepski obraz naszej polityki zagranicznej i tyle...
Dziękuję Ci Asiu.
UsuńMówiąc szczerze, to ja jestem wrogiem nawet siatki ogrodzeniowej. Miałem taką, gdy mieszkałem na wsi i zastąpiłem ją żywopłotem. Tylko brama była z żeliwnych prętów. Fakt, wymaga on stałej pielęgnacji, ale nie kojarzy się z żadnym więzieniem. Bo taka jest prawda – murami i płotami nie tyle odgradzamy się od świata zewnętrznego, ile sami zamykamy się w więzieniu.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Ale swoją działkę musiałam ogrodzić siatką bo takie były i są wymogi RODOS. A od sąsiadów jestem odgrodzona żywopłotem...
UsuńNo cóż, jakby byłoby spokojnie, ludzie życzliwi i uśmiechnięci, pomagający sobie, ludzie myślący o swoim życiu i sprawach.... Nie o tym co kto ma i co kto robi..... To mury i ogrodzenia nie byłyby potrzebne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Krystyno. :-)
UsuńWszystkie mury z czasem się rozpadają, nawet Chiński Mur.Gdyby nie ciągła troska o niego, już by go nie było.Ale postawienie muru i tak nie ochroni przed przenikaniem idei z zewnątrz, o czym ci wznoszący mury chyba nie wiedzą.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
P.S.
A tak zupełnie "nie na temat" - nienawidzę działek, przypomina mi to kurnik z chowem klatkowym.
Dziękuję, masz duzo racji. Ale niestety Mur Chiński nadal istnieje i to chyba w niezmienionej długości i grubości. Został nawet umieszczony na liście Światowego Dziedzictwa Unesco i ogłoszono go jednym z siedmiu nowych cudów świata!!!!
Usuńad. PS.Pamiętam że nienawidzisz działek. Ale w naszym RODOS nikt nigdy niczego nie hodował i nadal nie hoduje. A działki pracownicze są też w innych krajach Europy...
Posiadacz od zawsze chronił swoje dobra i będzie to robił. A zaczęło się od wytyczenia granic, by wzmocnić je później czymś co bardziej utrudnia dostęp posiadłości, enklawy, państwa... A czym podyktowane zostały nakazy grodzenia się przez Twoje RODOS?
OdpowiedzUsuńSą przepisy dotyczące Rodos i stosujemy się do nich.Z pewnością zostały podyktowane pewnym rodzajem bezpieczeństwa. Ale nikt nie stawia murów a głównie odgradzamy się żywopłotami
UsuńMur stanowi pewną przeszkodę, więc ludzie je stawiają, aby czuć się nieco bezpieczniej. Takie samo znaczenie ma zakładanie różnego rodzaju siatek, płotów itd. Żeby poczuć się bezpieczniej zakłada się domofony, a nasze drzwi wejściowe do mieszkań zamykane są na klucz. I trudno sobie wyobrazić inaczej. Chociaż przez złoczyńcami zamków nie ma.
OdpowiedzUsuńTobie jednak nie chodzi o mury widoczne okiem, a mury dzielące ludzi. Z tymi jest gorzej, co dzieje się w różnego rodzaju dyskusjach w czasie których nigdy nie dochodzi do wspólnych stanowisk. Każdy widzi sprawę inaczej i po swojemu.
Jeśli chodzi o wschodnią granicę, uważam namacalne płoty, siatki bez sensu, tym bardziej, że chodzi tu o ludzkie życie, o osoby które uciekają przed... Polacy też uciekali przed... dostali schronienie w Iranie.
Pięknie mnie wyczułaś Podrozniczko.
UsuńSerdecznie Ci za to dziękuję:-)
Stokrotko, ale bardzo sie dziwisz? mam na myśli znajomą panią; pewnie wystarczyłby normalny płotek wzmocniony jakimś żywopłotem, ale mur łatwiej i szybciej jest 'wyhodować' i utrzymać. Człowiek czasem ma dość i wtedy stawia mury.
OdpowiedzUsuńNie mam na mysli tego na granicy, bo to zupełnie inna sprawa.
Ewo - ja jednak nadal nie rozumiem tej pani....Według mnie ona chce się odgrodzić jak w twierdzy, tymbardziej że mur rośnie i rośnie...
UsuńTo może ma cos do ukrycia? Ha, jakies orgietki? 😊
UsuńAlbo nielegalna działalność:-))
UsuńCokolwiek było przyczyną, na pewno teraz każdy przechodząc, zwróci na nich uwagę :)
UsuńI wszyscy się dziwią ze wyrosły takie mury naokoło willi...
UsuńNajbardziej mnie ubawiło tu uprawianie seksu pod płotem pani od willi. :-)))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Wiedziałam:-)))
UsuńSam nie wiem Stokrotko, co napisać. Mówi się, a raczej czyta, że jeśli komuś się bardziej powiodło od innych, niech nie stawia wyższego ogrodzenia, a wydłuży stół. Tak , co murów innych - niestety, te graniczne są znane. Pozdrawiam Stokrotko po porannym spacerze po swym Parku Miejskim , i jednocześnie szybkim obiegnięciu osiedla (zajęło mi to tylko 23 minuty ) ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda Jardianie że to bardzo trudna sprawa...
UsuńSerdeczności..
nie mam jednoznacznej opinii o murach, wszystko zależy od punktu widzenia i całokształtu sytuacji... ten sam mur może mnie więzić, ale może też chronić moją prywatność...
OdpowiedzUsuńzaś jeśli chodzi o ten konkretny, "żyletkowy" mur, to znając mnie lepiej można domyśleć się, co mi w nim przeszkadza... chodzi o zwierzaki /te inne, niż człowiek/, ich los mnie najbardziej martwi... nie mogą już się tak przemieszczać, jak bez muru, zaś jego konstrukcja jest chyba najbardziej nieprzyjazna dla tych zwierzaków, nawet małych... trudno jest im go sforsować, a ewentualna próba może się skończyć tragicznie, ciężkim poranieniem, a nawet śmiercią... ów mur ma też negatywny wpływ na rozmnażanie się zwierzaków... np. Pan Ryś nawołuje swoją Panią Rysię, ona stęskniona miłości nawołuje jego, a dalej po prostu nic, koniec... miłość niespełniona i małych Rysiaczków nie będzie.., specjalnie dałem ten przykład, bo te piękne koty /czytaj: ich liczebność/ wyraźnie ucierpią, a przecież i tak jest ich (za) mało... mówiąc obecną nowomową ten mur jest wyjątkowo nie-prorodzinny dla wielu gatunków, a tym samym wrogi Naturze...
p.jzns :)
Wzruszyłam się .....
UsuńZgadzam się z PKanalią, też o zwierzakach myślę...
UsuńPewnie ze zwierzątka w tej sytuacji cierpią...
UsuńRyba smierdzi od glowy! Pogarda podstawa budowy zasiek i murow w obronie przed 40 nieszczesnikami, ktorzy stracili swoje miejsce na ziemi i poczucie wyzszosci kieruje wlascicielka willi. Nie trzeba przywolywac faktow historycznych wystarczy zwykla przyzwoitosc, ale o nia najtrudniej. Malgosia
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam Małgosiu:-)
UsuńCóż... jakiż bliski jest mi ten temat :/ ,,Moje miasto murem (podzielone)odgrodzone,, a tak naprawdę nie murem, tylko kolczastymi zasiekami :/ I żal i wstyd i chyba nawet śmiech przez łzy :( Zobaczymy co czas przyniesie...
OdpowiedzUsuńCudnie, że masz działeczkę, jesteś otoczona pięknem przyrody, zielenią i naturą. Mury nie mają tam dostępu, tylko bujna przyroda :) Szczęśliwcami są Ci, którzy w dzisiejszych czasach mają działki lub ogrody :)
Pozdrawiam serdecznie, Agness <3
Witam Cię serdecznie.Faktycznie nie masz ciekawego położenia....
UsuńA moja działka jest nie tylko moja ale całej rodziny....ale to nie ma znaczenia. Wszyscy ją bardzo lubimy...
Serdecznosci:-)
Murów nie powinno być, bo duszą i tłamszą, trudno jest oddychać. Ale czasem jednak są konieczne, bo ludzie często postępują głupio, więc lepiej się odgrodzić (mój wielce bałaganiarski sąsiad olewający wszystko i wszystkich). Na głupotę chyba nie ma rady!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Urszulko.
UsuńSerdecznosci:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPamiętasz może takie opowiadanie J. Londona "Złoty mak":)?
To tak poza wątkiem interesujących dziś wszystkich zasieków.
Najgorsze są mury mentalne - tylko wznosić je łatwo...
A empatii dla "obcych" trudno spodziewać się tam, gdzie nawet "swoi" są traktowani po macoszemu...
Pozdrawiam:)
Nie znam Leno tego opowiadania ale z pewnością go przeczytam.
UsuńA z drugą częścią Twojego komentarza całkowicie się zgadzam.
Serdeczności:-)
Mieszkam na parterze, co ma wiele zalet, ale i wad. Od ulicy odgradza mnie żywopłot, który poza tym, że jest uroczy, daje także schronienie pijaczkom. Nie za często, ale czasem i to nie jest miłe. Myślę o tym (tylko myślę, bo nie mam kasy :) ) żeby założyć żaluzje antywłamaniowe, ale...z jednej strony nikt mi okna nie wytłucze, jednocześnie jednak będę się czuła jak w więzieniu. I to na własne życzenie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ludzie, którzy czują się bezpiecznie, nie stawiają murów. Problem w tym, żeby ocenić prawidłowo skalę zagrożenia i wybrać adekwatne środki. Zamiast żaluzji wolałabym sprawnie działające i dbające o moje bezpieczeństwo, służby.
I masz rację Szarabajko.
UsuńSerdeczności
Stokrotko, niewidzialne mury wzniesione w tej chwili w naszym kraju wydają się być nie do pokonania...
OdpowiedzUsuńNiestety ....ale masz Anko rację...
UsuńDo tej pory było"A mury runą, runą"bo przecież żyliśmy odgrodzeni murem od Zachodu. Teraz stawiają graniczne mury prawdziwe, a te mentalne wręcz narzucają razem z myśleniem, które powinno być obce naszej cywilizacji. Wstyd!
OdpowiedzUsuńDopóki prawo zezwala na takie wysokie ogrodzenia, ludzie tacy jak ta pani będą się odgradzać od rzeczy nieprzyjemnych.:(
Pozdrawiam.
Bardzo Ci dziękuję Celu D.
UsuńRównież pozdrawiam.
Kolejny raz gdy ma się Pani za lepszą, mądrzejszą, bardziej obytą itp. Dlaczego mur tej Pani jest gorszy, jest zły jest godzien napiętnowania ?. Pani wie najlepiej jak powinno wygladać ogrodzenie ? Jakie jest piękne, jakie doskonałe, jakie daje bezpieczeństwo? .
OdpowiedzUsuńTemat poboczny, mur na granicy i koniecznosć dostawienia stanu wyjątkowego ale czy nie dlatego ,że pewni ludzie wiedzą lepiej. Nie, nie wezmą odpowiedzialności ale wiedzą lepiej jak ma być.
Znam człowieka, który postawił wysoki mur ale nie dlatego by nie weszli do niego ale dlatego że ma bardzo niebezpieczne psy i nie chce by kogoś dopadły. Pani by posadziła żywopłot i kazała uśpić zwierzęta ? Na murze jest fajny malunek i powstają nowe.
49 lat temu nocowałem w hotelu w Słubicach. Wieczorem w kilka osób udaliśmy się za granicę. Żadnego muru, żadnej kontroli, restauracja, do której wstąpiliśmy czyściejsza, obsługa sympatyczniejsza, ceny przystępniejsze. To było więcej, niż przystąpienie do UE i strefy Schengen.
OdpowiedzUsuńNo tak..masz rację...
UsuńGeneralnie nie jestem za murami. Podobaja mi sie raczej otwate tereny. Ale w naszym grajdołku to czasem lepiej postawić mur...
OdpowiedzUsuńW naszym grajdołku ?...prosze sprawdzić jakie ogrodzenie ma pan Soros i inni "wielcy tego świata " i nie obrażać grajdołka .
UsuńWydaje mi się Radiomuzykant-ko że za każdym murem życie jest smutne....
UsuńTrudny temat. Z jednej strony poczucie bezpieczeństwa, z drugiej takie silne odgradzanie się tworzy nieciekawy klimat. A jeśli chodzi o zachowanie polskich służb, to uważam je za niewłaściwe.
OdpowiedzUsuńJa murów nie lubię, nie lubię też manii grodzenia osiedli - bo wtedy tak sobie myślę, że jak ma u nas wyglądać jak w Meksyku, to wolałabym się do tego prawdziwego Meksyku przenieść.
Dziękuję Ci serdecznie Kataszo.
UsuńDla mnie mu jest synonimem podziałów…obawiam się, że te niewidoczne mury sieją większe spustoszenia w stosunkach międzyludzkich niż te betonowe.
OdpowiedzUsuńNie lubię takiego odgradzania się… każdy jednak mi inne potrzeby…a powody tej pani tez nie bardzo mnie przekonują.
Bardzo Ci dziękuję Marku.
UsuńJa tylko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNawzajem Iwonko...
UsuńMoja ocena muru zależy od wielu czynników: lokalizacji, wyglądu, wpływu na środowisko, obszaru jaki ogranicza, bądź rozgranicza, a nader wszystko od tego w jakim celu jest wykorzystywany. I podczas podejmowania decyzji o jego postawieniu, żadnego z tych elementów nie można pomijać.
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie.
UsuńDziękuję
- dla mnie wciąż najgorsze są te niewidoczne okiem mury między ludźmi; często nie do rozbicia.
OdpowiedzUsuńMasz rację Alinko....one są przerażające...
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńLubię stare mury obronne.
Nie lubię murów więziennych.
Od niedawna nie lubię płotów z drutu kolczastego.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Rozumiem wszystko Michale.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję za wizytę i komentarz.:-)
Czyli, jednak siedzisz "za ogrodzeniem"...;o)
OdpowiedzUsuńAle siatkowym bo takie są przepisy Rodos...I furtka też siatkowa.
UsuńUkładam murki na skalniaku.Nie ułożyłem w nich sięgaczy i przewracają się.Kamienie na moim skalniaku(ok.3 tys)stają się
OdpowiedzUsuńcoraz cięższe.
Nie cierpię drutu kolczastego i tłuczonego szkła na murach.
"Dobre płoty/mury budują dobrych sąsiadów".
"Kochaj bliźniego,ale nie burz płotu".
Ciemność,którą tworzą ludzie,trzyma innych ludzi na dystans
-po twojej stronie"religijnego","etnicznego"lub"politycznego"
muru.Smutne.
Wiersz Roberta Forsta"Naprawianie muru".
https://maciejmaciolek.wordpress.com/2015/10/23/gwarancja
Na wschodniej granicy z Białorusią zasieki.
Niemcy stawiają podwójne ogrodzenie wysokie na dwa metry i na pół metra wkopane w ziemię,plus druty pod napięciem,
żeby polskie świnie(dzikie)nie zaraziły niemieckich świń
(hodowlanych)afrykańskim pomorem świń.
Afrykański pomór świń,który jest śmiertelny dla świń dzikich
i hodowlanych,w Polsce wymyka się spod kontroli.
Patogen wykryty u jednej świni,oznacza wyrok śmierci dla
wszystkich świń,także zdrowych.Nazywa się to"ubojem".Smutne.
Bardzo smutne Henryku.
UsuńDziękuję że jesteś...
Czytając Twój tekst przypomniałam sobie posesję naszej św.p. Frau. Był płot. Niziutki. Nie było bramy. Tył działki od sąsiedniej posesji oddziały krzewy i drzewa. I nie było ani strachu, ani obawy przed obcymi.
OdpowiedzUsuńTa kobieta brak murów miała w sercu.
No tak .....bo mury i blokady istnieją głównie w sercu i w głowie...
UsuńZamiast muru - most. Jeśli już mur czy płot, to w nim otwarta brama tak jak w Soplicowie. Mur to strach i obawa także przed samym sobą. Otwarta przestrzeń to otwartość na świat, na innych ludzi, na życzliwość, na chęć rozmowy. Mur to więzienie, Auschwitz; jego brak to wolność - nie na darmo zburzono Mur Berliński. Mur to śmieszność jak w "Zemście" Fredry; jego brak to zaproszenie do siebie na kawę, herbatę, rozmowę... to to wolne krzesło przy wigilijnym stole. Mur - druty kolczaste na wschodniej granicy to zaściankowe hołubienie złej przeszłości, to ławki dla Żydów, nietolerancja i nienawiść. Owszem, każdy ma prawo do własnej intymności, do "własnego kawałka podłogi", ale można to rozwiązać inaczej. Właściwe granice to te, podczas przekraczania których nie spostrzegłeś, że jesteś już po drugiej stronie - tak jest w Europie Zachodniej i to nie tylko w państwach należących do Unii. Nawet najlepsza nawigacja wyprowadzi cię w pole, gdy przekroczysz granicę tych państw, nie spostrzeżesz, żeś po drugiej stronie. Granice z muru, betonu, stali, drutu kolczastego to pieniądze, które znacznie korzystniej można wydać na edukację młodych ludzi, że odgradzanie się od siebie nie ma sensu i powinno należeć do przeszłości, tak jak trudno sobie wyobrazić, że mur wokół miasta zapobiegnie w dzisiejszych czasach jego zdobyciu przez najeźdźcę - świadomie napisałem o edukacji młodych, bo dla części tych "starych" na pierwszym miejscu w kontaktach z innymi ludźmi jest egoizm.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej Ci dziękuję Kawiarenko.
Usuń:-)
Malo nas pandemia wyizolowala zebysmy sie jeszcze sami od siebie izolowali jakims tam murem... ? No ale wolnosc Tomku w swoim domku Smutne troszku
OdpowiedzUsuńKasiu też mi się wydaje że smutne...
UsuńZastanawiam się, czy aby to grodzenie nie było znakiem czasu ? Szczerze mówiąc, sami jesteśmy odgrodzeni od ruchliwego ronda wysokim zywopłotem. Ale i tak mamy śjmieci rzucane do ogrodu a buteleczki i puszki /puste !!/ wciśnięte w żywopłot. Państwo chybqa z innego powodu postawili mur. Pozdrawiam serdecznie, Jagódko ��
OdpowiedzUsuńAnula
Anusiu - serdecznie Ci dziękuję za komentrz .:-)
UsuńMi się kojarzy z tym, że ludzie mają coś do ukrycia, że są zamknięci a nie otwarci na innych. Z drugiej strony rozumiem potrzebę prywatności i posiadania spokoju. Mam wścibską sąsiadkę i odgradza nas drewniany płot oraz posadzone krzewy, ale czasem naprawdę chciałabym, żeby stał mur, niewidoczny.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem.
Usuń