Muzeum Więzienia Pawiak to szczególne miejsce w historii Warszawy i Polski, ponieważ upamiętnia warszawskie więzienie, którego niemal cały okres istnienia związany był z martyrologią Narodu Polskiego i walką o niepodległość. Okres funkcjonowania, czyli lata 1835-1944, to w zdecydowanej większości czas , gdy w jego murach osadzani byli więźniowie polityczni i polscy patrioci, którzy najpierw podjęli walkę z rosyjskim zaborcą a później z niemieckim okupantem.
Budowę więzienia rozpoczęto w 1830 r, na wniosek hrabiego Fryderyka Skarbka, ówczesnego referendarza Rady Stanu Królestwa Polskiego. Pierwszych więźniów osadzono tu w roku 1835. Nowopowstały budynek miał cztery kondygnacje i wymiary 155 m długości na 12 m szerokości i był usytuowany między ulicami Dzielną, Więzienną i Pawią, skąd póżniejsza nazwa PAWIAK, która przylgnęła do tego budynku i calego kompleksu więziennego.
której uprzednio mieścił się szpital dla żołnierzy wracających z wojny rosyjsko -tureckiej toczącej się głównie na Bałkanach. Konflikt ten nazywany był Wojną Serbską, stąd do gmachu żeńskiego oddziału więzienia przylgnęła nazwa "Serbia".
Od samego początku funkcjonowania Pawiaka obok więżniów kryminalnych trafiali do niego również więźniowie polityczni. W okresie zaborów byli to polscy patrioci. którzy walczyli z zaborcami w imię niepodległości naszej Ojczyzny. Wraz z upadkiem Powstania Styczniowego w 1864 r na Pawiak trafili uczestnicy walk powstańczych. członkowie Rządu Narodowego oraz sam przywódca wojsk polskich Romuald Traugutt, który 5 sierpnia 1864 r zostal stracony na stokach Cytadeli Warszawskiej.
Wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 r na Pawiaku nadal osadzano więżniów politycznych. W okresie II Rzeczypospolitej byli to przeciwnicy ustroju państwa głównie komuniści.
Szacuje się, że w latach 1939-1944 na Pawiaku było więzionych około 100 tysięcy więźniów, z czego ok. 37 tysięcy zostało rozstrzelanych w egzekucjach, a około 60 tysięcy zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych.
21 sierpnia 1944 roku Niemcy zaminowali i wysadzili w powietrze kompleks więzienny Pawiaka. Wśród wielu dowodów zbrodni, które zostały pochłonięte przez ruiny znalazła się również kartoteka więźniów, dlatego prawdopodobnie nie poznamy nigdy imion i nazwisk wszystkich osób więzionych w tym więzieniu.
Muzeum Więzienia Pawiak otwarto 28 listopada 1965 roku z inicjatywy i przy współudziale byłych więźniów politycznych.
W czasie okupacji niemieckiej na Pawiaku więziono członków podziemia schwytanych podczas akcji oraz przypadkowych przechodniów aresztowanych na ulicach w trakcie łapanek. Na Pawiak trafiały nie tylko pojedyńcze osoby, mężczyźni czy kobiety, ale również całe rodziny z dziećmi, w tym kobiety w zaawansowanej ciąży.
Jednym co łączyło wszystkich było to, że byli Polakami. Więziono tu wybitnych Polaków - Macieja Rataja, Mieczysława Niedziałkowskiego, Janusza Korczaka, Irenę Sendlerową, Janusza Kusocińskiego, ojca Maksymiliana Kolbe, Hankę Ordonówną, Jana Bytnara, Józefę Radzymińską i wielu innych.
Pawiak był więzieniem okrutnym.
Muzeum Więzienia Pawiak otwarto 28 listopada 1965 roku z inicjatywy i przy współudziale byłych więźniów politycznych.
W roku 2020 w 55 rocznicę działalności Muzeum dokonano konserwacji pozostalych po więzieniu fragmentów, a także metalowych rzeźb prof Tadeusza Łodziany i prof Stanisława Słoniny.
-----------------------------------------------------------------------
Tekst powstał na bazie informatora wydanego w ubiegłym roku przez Muzeum Niepodległości i Muzeum Więzienia Pawiak.
Dodam jeszcze, że więźniem Pawiaka był dwukrotnie ojciec mojego męża. Był mieszkańcem Woli a dostał się do tego więzienia w wyniku łapanek organizowanych przez hitlerowców na ulicach Warszawy.
Mam do Was prośbę: Lepiej tam nie idźcie..... bo jest to miejsce naprawdę przerażające...
/Zdjęcia, które można powiększyć zrobiłam specjalnie dla Was w dniu 15 grudnia 2021 roku/
No i przepraszam za ten smutny temat przed Świętami...
Nie masz za co przepraszać Stokrotko. Przytoczyłaś potężny kawał naszej historii. Z kolei u mnie - Św. P. ojciec mej Mamy był wiele lat na robotach przymusowych w Niemczech, rodzona siostra mojej Św. P. Babci ze strony Mamy - więźniarką Dachau - zmarła zaraz po wyzwoleniu. Ponoć jedenaste przykazanie winno brzmieć "Nie zapominajmy". Z kolei szwagier mojej babci trafił do Oświęcimia, ale przeżył. Pozdrawiam Stokrotko znad porządków ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Jardianie...
UsuńJedenaste przykazanie brzmi: NIE BĄDŹ OBOJETNY - to chyba w tej chwili najważniejszy przekaz. Przepraszam Stokrotko, że się wtrąciłam, ale taki impuls...
UsuńRozumiem I dziękuję Anko.
UsuńA ja byłam przekonana że Pawiak powstał za czasów hitlerowców...
OdpowiedzUsuńJak ja jednak niewiele wiem o Warszawie...
Pięknego dnia Stokrotko.
Ela
Nie przejmuj się Elu....
UsuńSerdeczności
Trzeba pokazywać, przypominać, informować. Jak widać, ludzkość ciągle nie odrabia lekcji z historii.
OdpowiedzUsuńI chyba nigdy nie odrobi ....
UsuńTo chyba nie pójdę, bo z Muzeum w Oświęcimiu wyszłam w połowie zwiedzania, nie dałam rady...
OdpowiedzUsuńAsiu - nie idż jeszcze do Alei Szucha.... i tam można "nie dać rady"
UsuńI znowu mnie zawstydziłaś bo o wielu faktach związanych z Pawiakiem nie miałem pojęcia...
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Myślę że nie Ty jeden Marku...
UsuńPs. Też wcześniej miałem częściowo zapomniane "to miejsce" . A mowa o Pawiaku. Pozdrawiam jeszcze raz - po kilku godzinach sprzątania - i 17 minutach zakupów w Stokrotce ;-)
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze dziękuję.
UsuńTrzeba przypominać, trzeba protestować, aby nigdy nie zdarzyła się powtórka z historii.
OdpowiedzUsuńTo prawda Liiviio.
UsuńPAMIĘĆ jest naszym obowiązkiem
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak...
UsuńBudynek więzienny nie jest winien temu, że osadza się w nim przeciwników aktualnie rządzących klik. Nawet aktualizuje się prawo na potrzeby "potrzebnych" skazań i osadzeń.
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak...
UsuńDużo mamy takich miejsc mrożących krew w żyłach. Historia zapamiętała nazwiska ofiar. Czas dzisiejszy tez nie przynosi nam powodów do hurra-optymizmu. Oby uniknąć dramatow, Oby nie było więcej zapisanych na tragicznych kartach historii.
OdpowiedzUsuńCałuję :-) Anula
Masz rację Anusiu...
UsuńNie musisz prosić...Moja wyobraźnia by mnie zabiła...;o)
OdpowiedzUsuńNie Ciebie jedną...
UsuńZwiedzać nie będę, ale pamiętać na pewno będę.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę...
UsuńSmutny tekst - smutne święta się szykują, więc nie ma sprawy. Faktycznie niewiele dotąd wiedziałem o historii powstania Pawiaku, choć oczywiście sama nazwa więzienia i to, kogo przed wojną i podczas okupacji tam więziono były mi znane - miło mi było przeczytać ten tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kawiarenko.
UsuńSama nazwa budzi grozę.
OdpowiedzUsuńI na pewno tam się nie wybiorę, nie zwiedzam takich miejsc. Byłam jedynie w Oświęcimiu - jakieś 2,5 roku temu z uczniami. I już więcej mnie nikt na takie wyprawy nie namówi.
Jak pisałam wyżej przerażająca jest też Aleja Szucha...
UsuńDo dziś pamiętam swoje emocje, gdy w czasach licealnych słuchałam i czytałam o tym strasznym więzieniu. Straszne miejsce i los więźniów w nim straszny był...
OdpowiedzUsuńTo prawda Polu.
UsuńZnam muzeum na Pawiaku.Przez wiele lat
OdpowiedzUsuńpracowałam w pobliżu. Kiedyś to drzewo przed Muzeum było zielone.
To z pewnością wiesz Elu, że to jest słynne Drzewo Pawiackie...
Usuńkiedyś pracowałem w pobliżu obok, niejako więc siłą rzeczy wciąż mijałem ten obiekt, ale wiadomo jak to jest: idąc do roboty człowiek się skupia na nie spóźnieniu, wracając skupiony jest na tym, co będzie robić potem, a podczas wyjść w międzyczasie zajęty jest celem tych wyjść, dlatego zawsze mi się wydawało, że obecny Pawiak sprowadza się jedynie do swoistego pomnika, na temat istnienia ocalałych resztek i muzeum dowiedziałem się o wiele później, ale wtedy już jakoś się nie składało zaglądać w tamte okolice...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Tak czasami bywa, że nie wie się co się kiedyś działo w pobliżu...
UsuńNie byłam.... to lepiej nie idę....
OdpowiedzUsuńTak lepiej... bo można się załamać...
Usuń..kiedyś byłam, ale niewiele pamiętam, bo nie mogłam patrzeć na te potworności, to było zbyt straszne, koszmarne i wstrząsające przeżycie..
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam Cię Stokrotko bardzo serdecznie ❤
I tak Cię podziwiam za odwagę ...
UsuńPani Stokrotko okropnie to smutne co Pani napisała.
OdpowiedzUsuńKasia
Wiem Kasiu.
UsuńAle już niczego smutnego w najbliższym czasie postaram się nie pisać...
Pamięć musi trwać... i dobrze, że mogę za pomocą Twojego tekstu, w ciepłym łóżku, bezpieczna, z kawą w ręku ją sobie odświeżyć i poznać nowe fakty. Wizyty nie mam w planach. I tak już łza się kręci w oku.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Roksanno za tę wizytę....
UsuńSerdeczności
Nie dałam rady wejść w Oświęcimiu, nie mogę, nie chcę bo mam wrażenie, że to wciąż rzeczywistość... Taka trauma w genach przekazana czy coś...
OdpowiedzUsuńJa też tak mam Anko....
UsuńDobrze, że Niemcy wysadzili ponure gmaszysko! Chyba jedyne co dobrego zrobili dla Warszawy...
OdpowiedzUsuńChcieli zatrzeć ślady swoich zbrodni...
UsuńSmutne to. Nie dałam rady w całości przeczytać. 😟.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię....
UsuńA ja myślę, że jak będę w Warszawie to tam pójdę. ,,Kamienie na szaniec" to jedna z moich ulubionych książek. Serce się kraje,ale to nasza polska historia okupiona wielkim cierpieniem.
OdpowiedzUsuńDecyzja należy do Ciebie....
Usuń