niedziela, 5 grudnia 2021

Trzecia niebajka



Kiedy okazało się że młodsza córeczka nie odziedziczyła zdolności malarskich ani rzeźbiarskich po tacie i że jak narysuje kota to nie wiadomo czy to kot czy pies, krowa czy koń to zaczęto ją uczyć gry na pianinie. Na początku było nieźle, gamy i wprawki nie sprawiały jej trudności, ale jak już przyszło zagrać jakiegoś walca albo mazurka,  to dziewczynka odwracała się od klawiatury i mówiła że nie będzie grać bo to dla niej za trudne. 
Na szczęscie dziewczynka miała bardzo dobrą i mądrą mamę, która jej do niczego nie zmuszała. Obserwowała tylko i ..... bardzo, bardzo kochała.

W liceum dziewczynka zainteresowała się teatrem. Chodziła na wiele przedstawień do różnych warszawskich teatrów. Bardzo przeżywała każdy spektakł. A potem pisała takie wypracowania - recenzje ze sztuk w których grali wspaniali aktorzy. Spotkało się to z zainteresowaniem jej koleżanki ze szkolnej ławki, która po paru latach stała się bardzo dobrą, charakterystyczną aktorką.

Dziewczynka zapisała się do Pałacu Młodzieży na Kółko Teatralne i tam pod kierunkiem jednej z aktorek, która była też pedagogiem brała udział w przeróżnych przedstawieniach. Grała nawet Goplanę w "Balladynie"  a w "Romeo i Julii" samą Julię.... Nigdy tego nie zapomni, szczególnie faktu, że razem z nią w tym samym młodzieżowym kole grała bardzo utalentowana dziewczyna. Kilka lat póżniej jeszcze jako studentka Szkoły Teatralnej dziewczyna ta zaczęła już grać w filmach i odnosić duże sukcesy.

 Rok przed maturą jej polonistka, która była wspaniała nauczycielką powiedziała, żeby zdawała na Uniwersytet Warszawski na wydział polonistyki. No więc zdawała, ale nie dostała się bo miała za mało punktów. To były czasy gdy dodawano punkty za odpowiednie pochodzenie. Ona nie miała odpowiedniego więc nawet odwołanie nie pomogło...

Trochę się załamała i przestała myśleć o szkołach artystycznych i wydziałach humanistycznych i poszła w zupełnie innym kierunku.

Jednak całe życie pisała "do szuflady".
I dopiero na stare lata odważyła sie "wyjść z tej szuflady"
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
/Pierwszą Niebajkę napisałam 29 marca 2020 a Drugą Niebajkę w dniu 28 kwietnia 2020 roku. 
Znajdują się na tym blogu./


76 komentarzy:

  1. -- takie "niebajki" serwuje nam życie, a pisanie do szuflady jest całkiem normalne, choćby po to, by uwolnić swoje myśli... piszesz wtedy co czuje Twoja dusza, tak prawdziwie, nie z musu, nie pod dyktando innych ... a potem przychodzi taki czas, gdy otwierasz tę szufladę, że jesteś gotowa i to jest piękne..
    - serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinkp = Ty wiesz to najlepiej - prawda???
      Przytulam Cię serdecznie...

      Usuń
  2. Piękna nie - bajka Stokrotko. I śliczna fotografia - jestem pierwszy w komentowaniu w niedzielę. Pozdrawiam serdecznie w niedzielę - na południu lekko śnieży i lekko na plusie na czwartym piętrze :-) Ps. Pozdrawiam znad nieco starszych podręczników licealnych :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne.!!!
    Przeczytałam też raz jeszcze dwie pierwsze niebajki:-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak późno teksty wyszły z tej szuflady, ale lepiej późno, niż wcale. Wszystkie teksty autorki niebajki są piękne, a niektóre bardzo poruszające!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo sympatyczne, miłe, ciepłę są Twoje niebajki, wróciłam do tych wcześniejszych też.
    Mój tato też marzył bym została pianistką, skończyłam nawet 5letnie ognisko muzyczne, ale nic z tego nie wyszło, zbuntowałam się bo ciągle musiałam występować na akademiach a tego zdecydowanie nie lubiłam..zjadał mnie stres.
    Świetny pomysł na pisanie niebajek, utrwalisz dla Twojej rodziny tyle pięknych historii.
    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam Stokrotko, po 22 minutowym szybkim spacerze, w tym Park Miejski - już niebawem - uzdrowiskowy. Zrobiłem zdjęcie zalewu i Łabędzia. Pozdrawiam serdecznie, na południu prószy. Powtórzę się - ale nie - bajki są bardzo ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaguniu,
    śliczne to zdjęcie z dzieciństwa. Też mam takie jak mam może z 7 lat z dużą kokardą przypiętą z boku głowy bo taka była wtedy dziecięca "moda". W dzieciństwie próbujemy wszystkiego jeżeli oczywiście rodzice są mądrzy i nam pozwalają zaczynać i nie kończyć kiedy nam coś nie wychodzi. Dwa lata grałam na mandolinie w Domu Kultury w Legnicy, do tej pory zagram Ci poloneza "Pożegnanie Ojczyzny" Ogińskiego. A potem tylko 3 miesiące uczyłam się grać na akordeonie - niestety nie miałam swojego, pożyczony trzeba było oddać bo właściciel dorabiał grając na weselach, a kupić było nie tak łatwo także ze względu na cenę. Też chciałam zdawać na polonistykę, ale przestraszyłam się gramatyki i ostatecznie wylądowałam na prawie z czego jestem dumna do tej pory choć zostałam tylko urzędniczką po cichu piszącą to i owo bo też marzyłam o wielkim pisaniu, które dopiero teraz wychodzi z szuflady jak mała mysz...A o byciu aktorką też marzyłam, ale to oprócz statystowania w jednym filmie w scenie zabawy tanecznej, która trwa może 5 sekund - nic więcej się nie wydarzyło...
    No to masz teraz moją bajkę - nie bajkę, garść wspomnień...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    A zatem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu = to już prawie wszystko o sobie wiemy :-))

      Usuń
  8. Losy ludzi z naszego pokolenia są w wielu momentach podobne. Mnie i siostrę mama przymuszała do nauki gry na pianinie. Sprawa upadła, gdy siostra złamała ręke w nadgarstku i był koniec "kariery". Wiele lat później taki los spotkał mojego syna, ale on też nie miał chęci, więc gdy nastało kolejne pokolenie, to pianino zostało rozebrane i wyrzucone. Z powodu braku punktów za pochodzenie, moja siostra nie dostała się dwa lata z rzędu na prawo. Czasami odnoszę wrażenie, że obecnie najłatwiej jest zostać politykiem, dlatego jest tak wielu byle jakich. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Iwonko.... szczególnie jeśli chodzi o tych polityków.
      Pozdrawim również :-)

      Usuń
  9. Uwierzysz ze ja też grałem na pianinie ? Ale nie mam takiego ładnego zdjęcia:-))
    Marek z dziewczynami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Beatka Cię zaueważyła to musiałeś być śliczny!!!!

      Usuń
  10. Artystyczny gen krąży w Waszej rodzinie. Kto wie kiedy, u kogo i w jaki sposób się objawi? Ty piszesz, mimo tego, że nie jesteś polonistką. A może ta polonistyka zabiłaby w Tobie talent? Gramatyka historyczna i staro-cerkieno-słowiański niejeden zapał do pisania wykończyły.😉
    Dla mnie Artystą jest Szalony Geograf. Wrażliwy na piękno przyrody podróżnik i fotograf. A kim będą Pytalski i Szczerbaty?...

    Moja nie-bajka jest inna. W dzieciństwie nie miałam odwagi, żeby realizować marzenia. Chyba nie miałam nawet komu o nich opowiedzieć... Dziś myślę, że dlatego bardzo dużo czytałam i przez chwilę, w wyobraźni, żyłam życiem książkowych bohaterów.
    Ściskam Cię mocno i życzę miłej niedzieli!🌹❤😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - ja też bardzo dużo czytałam .... i za bardzo bujałam w obłokach...
      A Geograf się ucieszy jak przeczyta co o nim myślisz :-))
      Serdeczości Kochana ...

      Usuń
  11. Bardzo piękne niebajki.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to dobrze, że masz taką szufladę i masz co z niej wyciągać. W moich szufladach zalega mnóstwo materiałów i bibelotów, z których staram się zrobić coś pożytecznego.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu D - w tej szufladzie mam nadal niesamowity bałagan....
      A to co publikuję to rzeczy całkiem nowe.
      Tylko wspomnienia dotyczą lat starych...

      Usuń
  13. Szkoda, że musiała zrezygnować ze szkół artystycznych - ale dobrze, że choć do szuflady pisała. :)
    W podstawówce miałam jedną nauczycielkę, która chyba żałowała, że nie poszła w stronę aktorstwa czy teatru - za to realizowała się w organizacji grup teatralnych dla uczniów...

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesli chodzi o zdolnosci plastyczne to jej dzieci tez tych umiejetnosci po dziadku nie odziedziczyli;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Życie wyznacza nam własne ścieżki...
    Efektów zwykle nie ma albo są mizerne, gdy robimy coś "na siłę"
    Widocznie tak być musiało, Stokrotko, bo z tej szuflady to i ja mam w biblioteczce jedną pozycję tej Autorki :)
    Samego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Polu i również wszystkiego dobrego !!!

      Usuń
  16. Stokrotko niezwykle sympatyczna dziewczynka spogląda ze zdjęcia :)
    Pomimo to że jednak pisywałaś tylko do szuflady, to miałaś nauczycieli, którzy dostrzegali twoje zdolności, ja nigdy na takich nie natrafiłam.
    Moje zdolności dostrzegali moi niewykształceni rodzice. Nie wspierali mnie w jakiś szczególny sposób, ale nigdy nie zniechęcali i wiem że byli z tych moich zdolności dumni.
    Ze dwa razy w trakcie mojego dorosłego życia przymierzałam się aby w jakiś akademicki sposób podeprzeć moje te moje predyspozycje.
    Jednakoż wiesz Stokrotko? nie żałuję że jednak się na to nie zdecydowałam :) Albowiem nie przepadam ani za rysowaniem ani za malowaniem. W ASP bym się po prostu męczyła, bo do profesjonalnego rzeźbienia brakowałoby mi determinacji.
    A ja lubię swoją kreatywność i swoje dziwolągi, wątpię czy jakakolwiek uczelnia by mnie do tego przygotowała, nauczyłam się tego w szkole życia, uważam że Życie to najlepsza uczelnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario- najważniejsze że jesteś zadowolona i szczęśliwa - bo tak przecież jest - prawda???

      Usuń
    2. Ze swojej twórczości jestem zadowolona na pewno, a szczęśliwa też bywam :)

      Usuń
    3. Czyli wszystko w porządku. :-)

      Usuń
  17. Dtokrotko, cos za cos-gdybys zostala nauczycielka nie zwiedzilabys kawal swiata. Potrafisz wypelnic zycie pasjami i Mlodszy ma to po Tobie. Mnie tata przygotowal do studiow politechnicznych, lekarz nie zgodzil sie i wyladowalam na polonistyce za namowa nauczycielki, bo bylam molem ksiazkowym. Wlasciwie nie zaluje, lubilam swoja prace, a najbardziej mnie bawil starocerkiewno-slowianski. Tak sie zycie plecie, w sumie nie najgorsze. Caluski Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jestewś Wspaniałym Człowiekiem Małgosiu!!! Ale o tym przecież wiesz - prawda???

      Usuń
    2. Napisze odgapiajac od Ciebie:ojtam, ojtam. Kochana utalentowana Autorko, najwazniejsze to trzymac dobrych zasad i przekazywac je mlodszym. Twoja Czworka tego dowodem!Malgosia.

      Usuń
    3. No teraz to mnie zamurowało Małgosiu ....:-)

      Usuń
  18. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona z rozwiniętego talentu? Ja bym była :)
    Od dziecka kochałam tańczyć i tańczyłam. Ale to taki talent jak motyl - szybko się go traci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarabajo -sugerujesz że mam talent????
      Nie jestem tego taka pewna.
      Aler serdecznie Ci dziękuję.

      Usuń
  19. Kolejna niebajka o dziewczynce z warkoczami 🙂 Nie ma przypadków i tak właśnie miało się stać jak się stało, bo to była i jest najlepsza droga dla tej dziewczynki, którą serdecznie przytulam 💗

    OdpowiedzUsuń
  20. Też pamiętam te punkty za pochodzenie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Uzupełniam, że dziewczynka z artystycznej rodziny z duszą artystyczną i subtelną, którą ma dotąd, musiała w końcu wyjść z kąta i częstować nas swoimi pysznymi książkami /już Ci kochana Jagódko pisałam, że co jakiś czas "doczytuję" sobie to i owo/. A jeszcze pamietam, jak kiedyś do tańca zaprosił Ją Czesław Niemen i dostał kosza ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - w tę historię z Niemenem to nikt nie chce wierzyć!!!! Ale on mi się wtedy naprawdę nie spodobał:-))
      Dziękuję Kochanie :-)

      Usuń
  22. No i jej bardzo gratuluję!!! Artystka, ale w innym kierunku. I artystyczne ma dzieci.
    Fajne te niebajki, a fotka śliczna:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. I to mogłaby być niebajka o tym, jak utrąca sie talenty, ale na szczęście dziewczynka odważyła się pokazac, co potrafi:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że było też ciężkie to życie...

      Usuń
  25. Bardzo dzielna i utalentowana, ciekawa świata ta Dziewczynka... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jej zostało na zawsze Celciku ,:-)

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, że jej zostało ;) Człowiek powinien zachować te cechy przez całe życie :)

      Zapraszam na nowy cykl ;)

      Usuń
    3. Dziękuję. Przyjmuję zaproszenie :-))

      Usuń
  26. Uwielbiam Cię - Mała Dziewczynko.
    Hobby, to coś, na co wydaje się oszczędności. kiedy zaczyna się zarabiać - hobby staje się pracą.
    Bądź sobą - małe, nie znaczy wredne. częściej, małe jest piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie zaskoczyłeś!!!!
      Pięknie Ci dziękuję. :-)

      Usuń
  27. Ładna dziewczynka. Czyżbyś to Ty zdawała na polonistykę bez powodzenia? Przecież na SGPIS, było znacznie trudniej się dostać. Ja też nie miałam punktów za pochodzenie, ale one weszły trochę później. Jako asystentka byłam w komisji przy egzaminach wstępnych i widziałam zabiegi studentów w tym względzie, ale tu obowiązuje tajemnica.

    OdpowiedzUsuń
  28. Stokrotko, wszystkie Twoje 'niebajki' są niezwykłe i ciekawie
    napisane, przeczytałam je z przyjemnością :)
    ..każdy ma swoją historię, każdy z nas jest inny i to jest piękne!
    ..świetnie, że napisałaś historie uroczej dziewczynki ze zdjęcia, która pisała do szuflady 💖

    - pozdrawiam cieplutko i przytulam mocno! 💙

    OdpowiedzUsuń
  29. Poczytam teraz cykl o dziewczynce. Myślę, że on współgra z dziewczynką, kiedyś przeze mnie polubioną, co miała problemy z rysowaniem, a jej ojciec był znanym malarzem, tylko odsunął się od rodziny. Pozdrawiam. K.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ładny tekst. Cóż, też myślałam o polonistyce, ale ostatecznie tam nie aplikowałam i lekko żałuję, ale co ma być to będzie i jakby może to właśnie tak miało się potoczyć. Czy jest źle? Myślę, że dziewczynka jednak spełniła swoje marzenia i jest szczęśliwą kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj, Stokrotko.

    Na "stare" czy na "młode" lata - nieistotne. Najważniejsze, że otworzyła swoją szufladę i pozwoliła do niej zajrzeć innym:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziękuję też ja i się ujawniam: KH, ta kiedyś z PP i popierająca na okładkach Twoje książki oraz Blog w części bez polityki, do tego miłośniczka Shikibu Murasaki, Conrada, Prousta i Czechowa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Taka naturalna dziewczynka z pewnością została dobrą kobietą.
    Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  34. Pani Stokrotko ja mam podobną fotografię. Ale kolorową.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu z pewnością jest na niej piękna dziewczynka:-))

      Usuń
  35. Natomiast pięknie piszesz i fotografujesz. Widocznie nie można mieć wszystkiego. Ja również nie potrafię malować... no, może gdybym spróbował kubizmu, to może by coś z tego wyszło :-) A zdjęcie DZIEWCZYNKI przepyszne...

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...