Tekst dedykuję Jotce, z którą kiedyś spotkałam się w "mieście na soli".
"To miasto naprawdę powstało na soli. Bo najpierw była sól, a potem miasto.
Już w wiekach XI i XII sól produkowały w tym miejscu warzelnie ulokowane w pobliżu romańskiego kościoła, który jest dziś najcenniejszym zabytkiem w mieście. Dopiero w roku 1238 książę Kazimierz Kondradowic, założyciel kujawskiej linii Piastów, z której wywodzili się królowie Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki, ulokował na szczycie solnego wysadu miasto Inowrocław (Novus Wladislav). Miasto na soli stało się stolicą księstwa i jednym z najważniejszych grodów w Królestwie Polskim.
Prężny rozwój miasta przerwały dopiero wojny ze Szwecją w XVII i XVIII wieku. Ponadto u bram Inowrocławia w dniu 13 lipca 1666 roku rozegrał się jeden z najtragiczniejszych epizodów w historii Polski – bratobójcza bitwa pod Mątwami.
Na zewnętrznych ścianach romańskiej bazyliki w Inowrocławiu znajdują się bezcenne unikatowe płaskorzeźby i ryty. Oczywiście jedną z nich pogłaskałam lewą ręką, bo to ma przynieść szczęście.
Pod miastem znajdują się długie solne korytarze. Mają one ogólną długość 290 km, a to nawet więcej kilometrów niż odległość z Inowrocławia do Warszawy. Szłam takim korytarzem pod budynkiem Muzeum im. Jana Kasprowicza znajdującym się na ulicy Solankowej. A w muzeum dostałam w prezencie bryłkę soli.
W gotyckim kościele w Inowrocławiu w 1321 roku odbył się sąd papieski, podczas którego wydano wyrok skazujący Zakon Krzyżacki na zwrot Pomorza Zachodniego Królestwu Polskiemu. Wówczas to – jak odnotował Jan Długosz – przepowiedziano ostateczną klęskę Zakonowi Krzyżackiemu.
Po budynkach Inowrocławia biegają małe zwierzątka. To wiewiórki. A jedna siedzi też sobie na bramie prowadzącej do Parku Solankowego.
Brak w tym mieście typowego starego miasta, ale to wcale nie znaczy, że nie ma w nim pięknych zabytkowych budowli.
Idąc przez rynek, zderzyłam się z patronką Inowrocławia – Królową Jadwigą. Wracała akurat z kościoła i przechodziła przez rynek. Piękna, wyniosła i wysoka (jak na tamte czasy), a przede wszystkim słynąca z dobrego serca. To ona podarowała swoje klejnoty na Akademię Krakowską. A w Inowrocławiu szepnęła mi, abym obejrzała sobie dokładnie rzeźby małych żaków, które stoją w kilku miejscach.
Z Szymborza, który jest teraz dzielnicą Inowrocławia, pochodzi Jan Kasprowicz. To ten poeta, który tak pięknie pisał o swojej kujawskiej ziemi, a także o Tatrach. Ten sam, który został rektorem Uniwersytetu Lwowskiego im. Jana Kazimierza, chociaż początkowo w Inowrocławiu w związku z powiązaniem ze środowiskiem socjalistów nie udało mu się ukończyć szkoły. Ten sam, któremu żonę Jadwigę opętał Stanisław Przybyszewski zwany Demonem.
Zwiedzałam przepiękne muzeum jego imienia i oglądałam rękopisy i pierwodruki jego utworów.
Czy wiecie, że po Inowrocławiu jeździły kiedyś tramwaje? W maju 1912 roku po wielu latach zabiegów formalno- prawnych uzyskano koncesję i powołano do życia w Inowrocławiu Miejską Kolej Elektryczną. Pierwszy tramwaj wyjechał na inowrocławskie ulice 10 listopada tamtego roku. Pamiątką po tym wydarzeniu jest fragment torów i tablica wmurowana w deptak przy rynku. Początkowa trasa wiodła z dworca PKP do ulicy Królowej Jadwigi i wynosiła 1,8 km. Niestety, po 50 latach istnienia inowrocławskie tramwaje, głównie z braku funduszy, przestały istnieć. Na pamiątkę ustawiono przy rynku zabytkowy wagonik tramwajowy.
W mieście na soli nawdychałam się dobrego powietrza i wypiłam wodę mineralną. Bo Inowrocław jest miastem zdrojowym. W Parku Solankowym o powierzchni 85 ha znajduje się wspaniała tężnia solankowa. To naturalne inhalatorium składa się z dwóch połączonych ze sobą wieloboków. Spaceruje się wewnątrz tężni, a także na tarasie widokowym na wysokości 9 metrów. Byłam oczywiście i tu, i tam.
W przepięknym parku znajduje się Dom Zdrojowy, a w nim pijalnia wód, palmiarnia i chata kujawska. Dookoła ogród zapachów, aleja dębów zwana Aleją Gwiazd, a także ogrody papieskie z nasadzeniami roślin odwzorowującymi ogrody watykańskie. W pobliżu parku usytuowane są sanatoria.
A ta woda mineralna, którą piłam, to oczywiście „Jadwiga”. Próbowałam też drugiej – „Inowrocławianki”.
Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Inowrocław jest miastem o najczystszym powietrzu w Polsce.
A w pijalni wód usiadłam sobie przy Pomniku Teściowej. To była bardzo sympatyczna teściowa. Przyszła sobie do pijalni razem ze swoim pieskiem. A rodzina zastanawiała się, gdzie ona poszła i szukała jej.
Z miastem na soli związany też jest generał Władysław Sikorski. Lata przed II wojną światową spędzał w majątku koło Inowrocławia. Stąd jego pomnik – ławeczka – w parku Solankowym. Prawie wszystkie panie fotografują się przy nim.
W Inowrocławiu spotkałam się z przesympatyczną blogerką. Nie byłam pewna, czy to spotkanie nam się uda, bo poinformowałam ją o swoim przyjeździe właściwie w ostatniej chwili. Cieszę się bardzo, bo znalazła dla mnie czas, cierpliwie czekała na mostku w Parku Solankowym, aż zjem obiad w restauracji „Przy Stawku” (byłam w grupie wycieczkowej). Przez godzinę porozmawiałyśmy sobie od serca i pospacerowałyśmy, wdychając to dobre powietrze. To ona sprezentowała mi krówki teściowej i krówki inowrocławskie dla moich wnuków i opowiedziała wiele ciekawych rzeczy o swoim mieście.
I chyba nie macie wątpliwości, że spodobało mi się miasto na soli."
--------------------------------------------------------------------
Był to urywek z mojej książki "Mój kraj nad Wisłą".
Och, kochana pisarko, bardzo dziękuję za tę dedykację, dumna i ucieszona jestem.
OdpowiedzUsuńMasz pretekst, by znów nas odwiedzić, bo zmodernizowano wystawę pod teatrem i nie tylko, a i w pobliskiej Kruszwicy wiele się zmieniło.
Zapraszam serdecznie:-)
Bardzo proszę nie wyzywać mi od pisarek :-)))
UsuńPewnie że przyjadę, tylko naprawdę nie wiem kiedy...
Serdeczności!
I znów piękna opowieść Stokrotko. W Inowrocławiu miałem niegdyś jakiegoś dalekiego znajomego, ale to było dawno. Zapraszam do mnie, pod Kraków - mamy być uzdrowiskiem tez, poza tym ja się urodziłem w mieście uzdrowiskowym ;-) . Wszystkiego dobrego, na południu odwilż i wicher od południa ;-) I mokry śnieg ;-) . Dziś tylko 9 minut na zakupach - Stokrotkę ominąłem ;-) .
OdpowiedzUsuńTo musisz mi kiedyś zdradzić jakie to miasto ... :-))
UsuńStokrotko bardzo chciałabym abyś przyjechała do mojego miasta. To znaczy do mnie a ja bym Ci moje miasto pokazała.
OdpowiedzUsuńJak myślisz czy jest to możliwe?
Ela
Z przyjemnością Elu... ale wiesz przecież że teraz nie jest najlepsza pora na podróżowanie..:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Inowrocławiu. Nawet nie wiedziałam, że leży na soli.
Pozdrawiam serdecznie.
To teraz już wiesz :-))
UsuńI tam jest część uzdrowiskowa...
Dużo ciekawostek inowrocławskich...nie byłam w tym mieście ale może kiedyś będę...zajrzałam do google'a i poznałam teściową, sympatyczna postać za to piesek groźny.
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyny pomnik teściowej w Polsce :-))
UsuńAle z Ciebie Stokrotka-Wędrowniczka :-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Aktualnie to tylko po Łazienkach i po Starym Mieście wędruję :-)
UsuńMasa ciekawostek! To zacheta by wszedzie szukac wiedzy o danym miejscu. I podziwiac, podziwiac Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - dobrze jest wiedzieć gdzie się jedzie :-)
UsuńTak myślałam, że o Inowrocławiu mowa. Byłam, widziałam i zachwyciłam się :) I poznałam odsłony Inowrocławia w kilku porach roku.
OdpowiedzUsuńTo jesteś lepsza, bo ja tylko raz byłam w Inowrocławiu - w lecie...
UsuńO tak stare i piękne miasto.
OdpowiedzUsuńI - niestety - mało znane...
UsuńBardzo fajnie opisane miasto. Trzeba tam będzie kiedyś szurnąć i przekonać się na własne oczy, że tam tak pięknie.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu :-)
UsuńPięknie w Inowrocławiu. Snułaś Stokrotko piękną opowieść przybliżając nam miasto Jotki, czyli mamy dwie w jednym 🙂 Jotkę i Stokrotkę 🌼🌼🌼 na soli 😀
OdpowiedzUsuńAle fajny komentarz Anko!!!
UsuńBuźka:-))
😉😉😉
UsuńWszystkie jesteśmy wspaniałe!!!
UsuńInowrocław, czyli nieprzespana noc /w sumie tylko pół/...
OdpowiedzUsuńbo to było tak: nie pamiętam już z jakiej okazji, ale jako dzieciak przejeżdżałem z Mamą przez to miasto i nocowaliśmy u wujka, który tam chwilowo mieszkał na kwaterze jako kuracjusz... w biblioteczce znalazłem książkę, jedną z kultowej serii o Mikołajku /Gościnnego/ i musiałem szybko czytać, bo rano jechaliśmy dalej...
p.jzns :)
Ty to zawsze masz jakieś nietypowe przygody :-))
UsuńNie byłam, ale tak to miasto opisałaś,że chętnie bym tam pojechała i zobaczyła przedstawione przez Ciebie miejsca. ;)
OdpowiedzUsuńStarałam się :-))
Usuń-- zawsze wolałam Inowrocław od Ciechocinka - i teraz się przyznam, że będąc w tym miasteczku kilka razy, dochodzę do wniosku, że wcale go nie znam. Prawie za każdym razem siadałam na ławeczce, albo na murku wewnątrz tężni i odpoczywałam, no dobra, krówki też jadłam, bo je uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJak jadlas krówki z Inowrocławia to już wszystko znasz i wiesz :-))
UsuńA ja w tym mieście ukończyłam liceum i znam jego wiele zakamarków. No i niedługo przygotuję kolejny wpis o Inowrocławiu, a tytuł ma mieć... "Miasto na soli" właśnie. Mam też zdjęcie z teściową i jeszcze inowrocławskim żaczkiem. Fajne miasto!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Urszulko :-)
UsuńPogratulować Jotce pięknego miasta zamieszkania i Tobie za piękne jego opisanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję w swoim imieniu.
UsuńI na wszyelki wypadek też w imieniu Jotki :-))
Znam Inowrocław i okolicę.Mam tam rodzinę,która pracowała w hucie szkła"Irena".Zwiedzałem ją kilka razy.Szlifowałem kryształy.
OdpowiedzUsuńMam z tej huty kilka pięknych kryształów i firmowe szklanki"Irena".W 2021 rozpoczęła się likwidacja/rozbiórka huty szkła"Irena".
Henryku - takie likwidacje wielu dobrze prosperujących zakładów pracy to znak naszych nowych czasów - niestety...
UsuńPiękna relacja, dziękuję.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem w Inowrocławiu, ani w wielu innych wartych odwiedzin polskich miastach.
Szkoda.
Lechu - miło mi było zabrać Cię do miasta na soli :-)
UsuńPięknie Jotce w tym płaszczu i koronie !! ;o)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam:-))
UsuńOj, dziewczyny, ja nie z królowych, ja z rodziny prostych, pracowitych ludzi:-)
UsuńMy też mróweczki pracowite jesteśmy....A ja nawet na emeryturze pyłek z kwiatków jak ta pszczółka zbieram....:-))
UsuńDwie Skromnisie pogadały...;o)
UsuńNawet trzy :-))
UsuńZnam i ja te miejsca, o których piszesz :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :-)
UsuńSpędziłam tam kiedys bardzo miły weekend. :)
OdpowiedzUsuńA ja tylko parę godzin byłam ale super było!!!
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńZnam ze słyszenia odwiedzających Inowrocławian, bo samej jakoś mi się nie składa z rewizytą:)
Pozdrawiam:)
Czyli wszystko przed Tobą Leno....
UsuńNocowałam kiedyś w Inowrocławiu, ale jak to w nocy - nic nie było widać :-) Jotki też jeszcze nie znałam, bo to było ponad 20 lat temu.
OdpowiedzUsuńA ja spotkałam się z Jotka 4 lata temu....
UsuńA ja nie znam tamtych stron zupełnie. Poza jakimiś informacjami w mediach. No i cud - moja Jagódka doniosła o wszystkim jak kronikarz -/karka ?? Super, kolejna wycieczka zaliczona. Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Anusiu :-)
Usuń